Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Joannka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Joannka

  1. CZeść Dziewczynki, teraz nie często do Was zaglądam, bo w nowej pracy nie bardzo mam okazję. Nie jest lekko. Na razie nic nie umiem, ale mam nadzieję, że niedługo to się zmieni i poczuję się pewniej. Muszę jakoś przetrwać. Foli, Estella strasznie mi przykro... Wiem, że będziecie dzielnie dalej walczyć Ja też czuję, że zbliża się @. Apetyt, cera trochę gorsza, piersi trochę już pobolewają :-( Kiedy wreszcie się uda?
  2. Cześć, ja też wróciłam z Poznania. Weekend strasznie krótki:-) Zaraz uzupełnię braki w lekturze. Enigmaa, przykro mi. Trzeba dalej się zmagać. Do skutku
  3. Maklady, ja nie zmieniam firmy, ale przechodzę do innego departamentu do wydziału analiz. Mam nadzieję, że nie będę żałować, ale na początku, zawsze jest sporo pracy i stresu.
  4. Enigmaa, a skąd jesteś, bo chyba mi umknęło? Nie martw się, pogoda jest dobra na podróżowanie. W wawie świeci słoneczko i chociaż mroźno, jest przyjemnie. Ja dzisiaj jadę do Poznania i wczoraj sprawdzałam pogodę. W całym kraju nie będzie padać. Do jutra czas szybko zleci.
  5. Enigmaa, nie trać nadziei. Wiesz, że z tempką bywa różnie. Postaraj się zachować pogodę ducha, którą nas zawsze częstujesz na kafeterii:-) Jeszcze nic nie wiadomo. Bardzo, bardzo chciałabym żebyś w niedzielę miała niespodziankę.
  6. Witajcie, ostatnio nie mam za dużo czasu na pisanie, bo ciągle pracuję z osobą, która przejmie moją działkę, a to zabera dużo czasu. Ale czytam wszystko. Suznka, Asiu74 i wszystkie ciężarówki - bspecjalne buziale dla Was Jana, ja też uważam, że powinnaś szybciutko zatestować. Foli, super masz z tym wyjazdem. Szybciej zleci czas do testowania i II kresek:-) Ja dzisiaj po pracy jadę na weekend do Poznania do mojej przyjaciółki. Muszę zobaczyć jak urosła jej córcia. Ma już pół roku. Cieszę się na ten wyjazd. Łapię stresa. W środę zaczynam nową pracę.
  7. Cześć, nie było mnie wczoraj. To był smutny dzień. Byłam na pogrzebie narzeczonego mojej przyjaciółki. Chłopak miał 28 lat. Jakoś inaczej człowiek wtedy patrzy na swoje problemy. Jana, przykro mi. Rozumiem, że złościsz się, że zmowu musisz brać się w garść, a wszystko wydawało się już takie realne. Może to i jest wkurzające, ale na pewno dobre, że dasz sobie z tym radę i nie zrezygnujesz. Czarna, miło, że do nas dołączyłaś.
  8. Sorki, ale nie miałam czasu zajrzeć. Dzięki kochane za rady. Muszę się zastanowić. Chociaż pewnie jak zwykle może z tego nic nie wyjść, czy będziemy się starać, czy nie. Mój mąż miał wcześniej robiony posiew, były bakterie, miał antybiotyk, nawet z basenu zrezygnował, żeby nie załapać jakiś nowych bakterii. Teraz po kilku miesiącach miał posiew i znowu jakieś bakterie, tym razem inne. No nic, trzeba leczyć. Ale tak swoją drogą, jeśli miałby mie zarazić, to pewnie już zaraził:-) Mam nadzieję, że nie, ale może i ja znowu zrobię sobie posiew. Hmmm... trudna sprawa. Progesteron w drugiej części cyklu robi się ok. 20dc. Prolaktynę, rzeczywiście obojętnie kiedy. Tak przynajmniej mówił mój gin. Muszę znowu wracać do pracy, bo chciałabym wyjść niedługo. Buuuu...
  9. Miało być :-( Chciałabym, żeby dzisiaj już się czegoś dowiedział.
  10. Uff, trochę się obrobiłam w pracy, a trochę tego było. Od przyszłego tygodnia zaczynam nową pracę i teraz jeszcze wprowadzam w obowiązki osobę na moje miejsce. To jednak jest czasochłonne. Człowiek sam może zrobić coś szybko, a tak trzeba jeszcze wszystko omówić, wyjaśnić. Ale nie narzekam, bo za chwilę ja będę na nowym miejscu i ktoś będzie musiał mnie nauczyć. Dzisiaj mój mężuś miał iść do znajomego urologa, ale ten lekarz nie odbiera telefonu:-)
  11. Jana, pewnie masz rację. Jeśli potrafisz, poczekaj. Ja pewnie nie dałabym rady, chciałabym wiedzieć natychmiast:-) W ogóle dobrze macie dziewczyny, że macie nadzieję, czekacie na rezultaty, oby pomyślne. Ja boję się, że w tym cyklu nie będę miała na co czekać. Nie chodzi tylko o nienajlepsze wyniki męża, tylko obawiam się, że nie będę miała owu. Jutro idę na usg i zobaczę czy dojrzewa jakiś pęcherzyk, bo są podstawy, żeby wątpić. Nie chciałabym, żeby nie było nawet nadziei...
  12. Cześć dziewczyny, foli, ciszę się, że poszło wszystko bez problemu. Teraz musimy tylko cierpliwie czekać i doczekać się na Twoje II krechy za kilkanaście dni:-) Ja w weekend odwiedziłam rodziców. Lubię tam wracać. Szkoda, że weekend tak szybko minął. Enigmaa, niech Twój optymizm Cię nie opuszcza. To ma być ten cykl i już!!!
  13. Dzięki Enigma. Ja miałam robione badania hormonalne w pierwszej i drugiej części cyklu jeszcze w lipcu. Wtedy wyniki oprócz podwyższonej prolaktyny były idealne. Może od tego czasu się pogorszyły? Zobaczę, co będzie we wtorek na usg. A mnie od tego mrozu rozbolała głowa, chociaż miałam czapę. Spadam chyba do domku.
  14. Poczekam do 11dc, ale owu zawsze mam raczej ok 13-15dc. Nie chciałabym, żeby ten cykl był z góry stracony:-( Nie mam już tak dużo cierpliowści. Ale będzie, co ma być. Dzięki dziewczyny za info. Sabra, ja też jestem jakoś bardziej czynnie zaangażowana w walkę o dzidzię niż mój mąż. On oczywiście chce, ale czasem muszę nagadać się, obrazić się, żeby ruszył się w tym kierunku. Dlatego martwi mnie, że przyczyna leży prawdopodobnie po jego stronie. Ja jestem dużo bardziej zdyscyplinowana w tym względzie i już wolałabym sama chodzić po lekarzach. Może zresztą to jak mówicie jest trudniejsze dla facetów. Nie wiem... Sorki za pesymizm, ale czuję się zmęczona i udręczona tym wszystkim. Taki mam teraz etap. Mam nadzieję, że szybko minie.
  15. Maklady, II krechy posypią się na pewno. Gdzieś tam niedaleko jest koniec tej drogi dla każdej z nas na pewno. Ja wróciłam od endo. Twierdzi, że u mnie wyniki wskazują, że jest raczej ok. Przyczyna jest prawdopodobnie po stronie męża. Byłam przy okazji u ginka, ten powiedział to samo, tylko zmartwiło mnie jedno: zrobił mi usg i raczej nie widzi na razie rosnącego pęcherzyka. Mam dziś 7dc, więc coś już chyba powinno być. Wyznaczył mi następną wizytę na wtorek, to będzie 11dc. Dziewczyny, czy to możliwe, żeby pęcherzyk jeszcze nie urósł? Co prawda on mnie pocieszał, że cykl bezowulacyjny może zdarzać się czasem każdej kobiecie i nie ma się co martwić. Nie wiem, czy to prawda... Jakiś czas temu miałam monitorowany cykl i wtedy owu była.
  16. Cześć Wszystkim, ale dzisiaj mrozisko! Myślałam, że twarz mi eksploduje jak szłam do pracy. A jeszcze za niecałą godzinę muszę wyjść z pracy, bo mam wizytę u endo. Brrr... Foli, szkoda, że nie masz już wszystkigo za sobą, ale skoro 36h po pregnylu to idealny moment, to warto czekać. No to czekam z trzymaniem kcikuków do soboty. Wracaj z fasoleczką:-)
  17. Granini, na pewno znajdzie się sposób. Wiem, że łatwo się mówi, ale nie ma co martwić się na zapas. Daj znać, co juro się okaże. Kurcze, widzę, że dla kilku z nas jutro dzień \"lekarski\".
  18. Sabra, to u mnie jest podobnie: obniżone parametry nasienia (morfologia i ruchliwość), u mnie była za wysoka prolaktyna (już w normie) i insulina, a co z tym związane, podejrzenie PCO. Jutro idę do endo. Zobaczymy, czy ona też będzie mówiła o policystycznych jajnikach. Mam nadzieję, że nie. A Twój mąż leczy się jakoś?
  19. Cześć Dziewczynki, ja też od 2 dni łykam oeparol. Właściwie trochę słuzu zawsze miałam, ale mam nadzieję, że wiesiołek jeszcze to poprawi. Dzisiaj dopiero 6 dc. Jutro idę do endo w mojej formowej przychodni. Jeszcze u niej nie byłam. Może coś się wyjaśni z tą wysoką insuliną i podejrzeniem o PCO. Mam nadzieję.
  20. Głucha cisza... a ja dopiero za godzinę ewakuuję się z pracy:-(
  21. Foli, dobrze, że nastawiasz się pozytywnie. Podobno to też ma znaczenie. W końcu te II krechy muszą się pojawić, więc czemu nie miałoby to być teraz?
  22. Wiemy, że pisze Pan w dobrej wierze i chce podzielić się swoimi doświadczeniami. Przyda się taki męski punkt widzenia:-) No i fantastycznie, że wyniki poprawiły się. Mam nadzieję, że nie będą Państwo musieli długo czekać. Jeśli może Pan, to bardzo proszę powiedzieć, w jaki sposób Pan się leczył.
  23. Dzięki Asieńko. Ty jesteś naszym pocieszeniem i to z dwóch powodów: pocieszasz nas nieustannie, no i jesteś przykładem, że nawet po długim czasie i wielu staraniach udaje się:-)
×