gawron bez naszyjnika

Nie:D Nie byłam w harcerstwie, bo nie miałam na to czasu:) Szkoła, po południu szkoła muzyczna, 4 x w tygodniu taniec (zespół tańca ludowego przez 13 lat:)), dwa instrumenty, na których trzeba było ćwiczyć:) Nie dało się, dzieciństwo to jedna wielka ciężka praca, a do szkoły chodziło się również w soboty:) I tylko niedziela była wolna i przeważnie łeb mnie bolał chyba z powodu braku pracy:D Czemu pytasz Ghano?

Tygrysku, ja będę Ciebie czytać zamiast kawy:D Nic tak nie dodaje energii jak lektura Twoich postów :D

Ninko>>> przypomniałaś mi, że muszę kupić buty mojemu "Komuniście" i sobie zresztą też. Brrrrr!Jak ja nie cierpię szukać butów dla dziecka, zwłaszcza takich eleganckich! Uch! Ale MUSZĘ i też nie mogę odwlekać w nieskończoność. Komunia 8 czerwca. AIR >> Też uwielbiam spotkanie z przyjaciółką w celu wygadania:) Ale rzadko mi się zdarza....ZA rzadko! Saszko >>> mam całą płytę skompletowaną przez Starszego do samochodu:) i przy niczym mi się tak dobrze inie jeździ (zwłaszcza na autostradzie, która jest NUUUUUUUDNAAAAAA)jak przy Metallice:) bo mam pewność, że nie padnę z nudów i monotonii:) dla Wszystkich!:):):)

Matko! Szaszko! ŚCISKAM CIĘ MOCNO!!!! Trzymaj się i ochrzań z góry na dół, dobrze, że tak się skończyło! Boże.....nikt tak nie da w kość, jak własne dziecko! Oj, wiem coś o tym!

Nie masz?:( Prześlę Ci Saszko......

TYGRYSKU.....wysłałam wczoraj mail do wszystkich Diabląt, ale do Ciebie mi wrócił:(

Mój kot w ogóle nie sra, tylko robi kupeńkę do kuwety:D:D:D:D I tego właśnie zazdroszczę mamom córek: zaplatania warkoczyków, sukieneczek, skapeteczek, spinek, falbanek, lalek itd....:D POPROSZĘ o zdjęcie!!!!! PLEASE! :)

Ach! Powinnam używać współczucia, ale jakoś mi nie wychodzi:) Zdrzemnęłam się około południa i oto, co mi się śniło: Na mojej ogrodowej pergoli, na którą wspinają się tony winorośli, siedziała AIR w czarnej, powiewającej na wietrze pelerynie. Wyglądały obie pięknie! Na ramieniu AIR siedział mój Czarosław, również czarny jak grzech śmiertelny. Wpatrywał się miłośnie w oczy AIR i posyłał mi znaki łapką, że oto znalazł swoje miejsce w życiu. AIR poderwała się do lotu i tak z kotem na ramieniu frunęła, zrywając dojrzałe we śnie winogrona i patrzyła w moje okno z uśmiechem:D Obudziłam się i od razu popędziłam na balkon:D I naprawdę byłam zdziwiona, że nikogo tam nie ma:)

O nić ti ti ti kretynieczku maleńki, rusz głowisią, może wymyślisz

Tygrysku! Niu niu niu!

o Boże, jak widzę takie \"cio\", \"nio\" i td., to mam ochotę wyjąć młotek i zrobić porządek. NIENAWIDZĘ tego!

Tygrysku, nie tup! :D W Krakowie jakby cieplej i milej, tylko te chwasty....miliony!

Oj, Tygryniu......dobre serce.....sobie na złość

Zgadzam się! Ale przecież nie musiało Cię być w domu? Co? Tygrysku?

Dzień dobry! Kto rano wstaje......:) Czytam i czytam i śmieję się sama do siebie:) Na zlot prześlę chyba swój portret, bo nie mogę być......Rokitę proszę o wystawienie go w miejscu, gdzie się będzie piło.:) AIR....jak można niepokoić kota śpiącego? :D Ja swojego też zaczepiam, jak śpi, ale on tylko grucha jak (psiakość!)GOŁĄBEK i ani myśli mnie drapać, może dlatego, że ma MOJĄ łagodną naturę? :D:D:D

Dzisiaj jest Dzień Złośliwości Rzeczy Martwych (o ile laptop jest martwy!)

Mnie też się poprawił, bo w końcu przestało lać. Zrobię sobie kawę (z niczym) i idę poczytać pocztę:) A potem się pozastanawiam, bo mam trochę czasu, a nie mogę działać z powodu deszczu, którego już nie ma. Kraków po deszczu w mojej dzielnicy pachnie, ale lepiej nie wybierać się na Planty, bo tam śmierdzą przeobrzydliwie gołębie kupska! OHYDA! Nie cierpię gołębi. Nie mam dwururki......szkoda!

DESZCZdeszczdeszczdeszczdeszczdeszczdeszczdeszczdeszczdeszcz..... DEszczDeszczdeszczlejelejeljelejelejelejelejelejelejelejeileje. I spać się chce!

Przelotem będąc pozdrawiam porannie, a potem wpadnę i poczytam więcej:)

Oj żałowałabyś po trzech godzinach Cynamonku! :D Ja się nie nadaję na pomoc domową:D Widzisz, że zalęgłam mole zbożowe, tak często zaglądałam do kredensu....:( Biję się w pierś!

Hej:):):) Dzięki Wam za rady! Ja NIE chomikuję, ale znalazłam 3 (TRZY) orzechy włoskie i starą bułkę w aksamitnym woreczku, który moje dziecko ukryło w kredensie w okolicach Św. Mikołaja i sobie zapomniało:( Nie opiszę co tam było, bo aż mi słabo, ale mam nadzieję, że się tego pozbyłam raz na zawsze. A potem jeszcze polowanie z odkurzaczem na dorosłe, fruwające postaci! Brrrrrrrrr! A przy okazji mam porządek jak moja mama na Śląsku, a to już jest coś! :D Tygrysek, Ty weź i spojrzyj na te uda!:D

O! Jak Wam zazdroszczę tych burz i ulew! Nad Krakowem wisi ni pies ni wydra, duszne to, lepkie, bezwietrzne i ohydne. Brrrr! Ktoś wie, co poradzić na wołki zbożowe? BRRRR! Zalęgły mi się i walczę! Wszystko wyrzucam!

Mnie się zdaje, że AIR najwygodniej byłoby z Krakowa....:D Co myślisz, AIR? :D Rokito, Saszka wyrabia rzeczy DZIWNE! Najpierw przesyła mi znaki tajemne, które w niewyobrażalny sposób po dwóch dniach zmieniają się w Twój nr tel. :D Jak dostaniesz gawroniego sms-a - się nie dziw! Być może po drodze zmieni się w Bóg wi co, ale to też będzie sprawka Saszki! na pewno! :D Tygrysku >>> A ci panowie z rusztowań przystojni? Mają robotnicze, pełne grających mięśni uda? :D

Nieprawdą....nieprawdą.....a ! A przesyłanie zamiast telefonów - jakichś znaczków tajemnych ....czym jest? Saszko jedna? :D:D:D

Się nie ma psa:( Saszka pędzi po Krowoderskiej, szum aut i w ogóle:D