Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

niepotrzebnanikomuu

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez niepotrzebnanikomuu

  1. niepotrzebnanikomuu

    Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...

    hej ... Wróciłam do pracy... Radzę sobie ... :)
  2. niepotrzebnanikomuu

    Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...

    jets mi jeszcze bardziej przykro jak ludzie mnie tutaj jadą... JEdnak dziekuje za mile slowa bardzo ale to bardzo
  3. niepotrzebnanikomuu

    Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...

    jestes bez serca aja oddalam serce jemu nie docenil choc oddalam mu calą sibeie pieprzyl mnie kiedy chcial mowil z ejetsem wszystkim ze inne go brzydzą... patrzal mi w oczy i wyznawal milosc a tak naprawde... zal mi siebie. ale ne zlauje tych lt z nim... bylo mnostwo chwil ktore zapamietam do konca zycia.
  4. niepotrzebnanikomuu

    Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...

    on byl miloscią mojego zycia do jasnej cholery !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!11
  5. niepotrzebnanikomuu

    Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...

    Nie uwierzycie!!!!!!!!!! :( ja sama nie potrafie uwierzyć. Nie wiem jak do tego mogło dojść i czy wogóle doszło. to chorfe niedawno stracilam \"najukochanszego czlowieka na swiecie\" a wczoraj dowiaduje sie kim byl naprawde. Wczoraj popoludniu zadzwonil dzwonek do drzwi otworzylam a tam mala grupka przyjaciol z wielkim bukietem czerwonych róż byłam w szoku , strasznie sie ucieszylam. Powiedzieli że bardzo chcą zabrać mnie na kolacje. Ja posmutnialam powiedzialam ze nie mam ochotyt ze kiepsko sie czuje. Wtedy ich sliczne usmieszki zniknely z twarzy,zaprosilam ich oczywiscie do srodka. Maciek powiedzial ze muszą mi powiedziec cos bardzo waznego. Że ukrywali to przez dłuższy czas. By rany w mouim sercu sie zagoily. Ze zdziwiieniem zapytalam o co chodzi. Zrobilam kawe, dziwnie się kszentali po mieszkaniu oglądlai nasz zdjęcie z usmiechami. Wydalo mi sie to jakies chore przceoiez tyle razy je widzieli ale ok.. Marcin przerwal tą cisze zdaniem \"dosyc owijania w bawelne ona musi wiedziec prawde\" -jaką prawde do cholery /odpowiedzialam bo calkiem nie wiedzialam o co chodzi. Mateusz Cie zdradzal od dwoch lat. Z Kasią (poprawienie)znaczy z tamtą kobietą ma dziecko. Wy sobie zratujecie chyba? Przykro mi-nie. To znajoma z pracuy Mateuisza , poczym polozyl mi kartke z jej adresem. Ale jak to od dwoch lat jakim cudem , przeciez moieszkalismy razem , dowiedzialabym sie w sms , jakies telefony, rozmowy internetowe nie bylo nic takiego. A pamiętasz te czeste delegacje. Raz go nie bylo przeciez 6 miesiecy prawda byl w delegacji 2 tygodnie. Reszte sp.ędzil u niej. Dowiedzialm sie jeszcze że ma synka Nikodema. To jest jakies chore. Powiedzcie mi ze to zarty. Bo ja tak uwazam. Dzisiaj jade do tej kobiety,, dowiem sie czy to prawda. Chociaz wierze im ale z drugiej strony. Jk moglam sie nie domyslic ze OD2 LAT JESTEM ZDRADZANA !! moje zycie to nieustanne iście pod górke. Rycze od wczorfaj cały czas nie spałam. Rozbijam jego ulubioną szklaneczke,. mam całą reke pociętą. Aj... ja nie moge tak zyc. Ale nie chce sie z nim spotkac NIENAWIDZE GO>!!!!!!! Dowiedzialam sie takze ze w dzien wypadku skonczyl prace wyjątkowo szybko o 15 , pojechal do niej, wypili, wracal do mnie pod wplywem alkoholu. I podobno ta suka wini mnie za jego smierc. Maciek pracowal z Mateuszem od samego pocżatku byli jak bracia. Powiedzial ze musial mi to powiedziec wrescie... NIENAWIDZE ICH WSZYSTKICH... IDE SIE SZYKOWAC I JADE DO KOBIETY Z KTORĄ SYPIAL MOJ NARZECZONY I Z KTORA MA SYNA. A ze mną nie speiszylo mu sie, powiedzial ze jeszcze poczekamy. Nie kochal ale czemu chcial slubu moze to bytla przykrywka zeby mnie omamotac :( Nie bede juz pisac na ten temat bois erce mi peka na kaewali!
  6. niepotrzebnanikomuu

    Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...

    Dzisiaj przyworzą mi cheśniaka pod opieke :) bardzo się ciesze to takie słodkie dziecko :) znowu nie bede miala czasu na dluzszą rozmowe z Misiaczkiem. Jeszcze sobie pomysli ze o nim zpaominam :( Nie bylam juz dwa dni. Dzisiaj pojdziemy napewno z malutkim adriankiem odwiedzic M. Moze nawet ugotuje obiad. Trzymajcie sie skarby
  7. niepotrzebnanikomuu

    Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...

    moja miłość odeszła 6.01.2007... W naszą 4 rocznicę związku.
  8. niepotrzebnanikomuu

    Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...

    on był moją wiarą miłością zagadką. teraz zostaje mi tylko pustka w sercu żal i ta cisza... która wierci mi dizury w mózgu
  9. niepotrzebnanikomuu

    Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...

    :( to jakiś chory los... sama nie wiem czy jutro idąc do sklepu nie potrąci mnie smaochod. Albo umre z powodu jakies nie wykrytej choroby. Chcialabym umrzec by zobaczyc sie nie z nim
  10. niepotrzebnanikomuu

    Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...

    masz racje ja ze śmiercią mojego ukochanego nie pogodze się nigdy... poprostu moje życie nie jest życiem bez niego i choć czas jak piasek przelewa się przez ręce. Ja wierze że on wierzy we mnie. Że czuwa , kocha i nie pozwala na jaką kolwiek krzywde mi wyrządzoną. Kochanie.. wiedz że ja tez jestem przy Tobie z kazdą sekundą myślą jestem i będe na zawsze... 6.01.2007 (*)
  11. niepotrzebnanikomuu

    Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...

    patrzą i czuwają nad nami...
  12. niepotrzebnanikomuu

    Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...

    Był piątek , późne popołudnie, deszcz. Miał przyjechać od razu po pracy. Urządziłam piękną kolacje przy świecach w tle leciała nasza ulubiona piosenka Sumptuastic-kołysanka.Dostałam sms \"kochanie będe troszke później bardzo Cię przepraszam musze skończyć papiery ,postaram sie byc jak najszybciej kocham CIę\" Mieliśmy powspominać dawne czasy (nasza rocznica) Oczywiscie napisalam mu żeby się nie spieszyl kolacja moze poczekac. Jednak nie posłuchał. Jechał bardzo szybko był zmęczony, ztęskniony. Nie było go bardzo długo. Dzwoniłam.Telefon miał wyłączony, zaczęłam sie strasnzie martwić. Po godiznie 24 dowiedziałam się o wypadku. Serce mi staneło zaczelam glosno sie smiac ze takich zratow nie wolno robic ludizom. Że to jakas tragiczna pomylka. To nie mozliwe... Wszystkie nasze plany runęły. Ślub miał być za miesiąc. Mieliśmy razem urządzić pokój dziecięcy, tak bardzo pragnelismy miec dziecko. Zmarl na miejscu nie mial szans. Zderzyl się z ciężarówką. Nie byłam na pogrzebie nie widziałam ciała. Nie dotkenlam go ostatni raz, nie pocałowałam. Nie bylo czego calowac. Nie wiem jak wyglądało jego cialo nie pytalam. Zamknelam sie w sobie M. byl jedyną istotą na ziemi ktorą potrafilam pokochac tak bardzo. Moglabym oddac za niego zycie, dlaczgeo nie dano mi takiej szansy. Chcialabym żeby to on żył. Dlaczgeo musze żyć ja ze świadomością że dopóki żyje nie zobacze jego uśmiehcu. Głębokich zielonych oczek. I ciepla bijącego z jego serca nie poczuje. Nie zostalo mi po nim wiele. Dwa wiersze kilka zdjęć z jego uśmiechem,pare maskotek i wpsomnienia które nigdy nie zagasną. Nasze pierwsze spotkanie. (Poznalismy się przez inetrnet) Byl kolegą mojego brata ze skzoly. Odezwalam sie na gadu. Po miesiącu od czasu pierwszej rozmowy na gadu. Zobaczylam go. Byl taki niewinny delikatny... czuly. Wiedzialam ze jest stworzony tylko dla mnie. Chcialam się przy nim budzic i zasypiac. Czuć jego bliskośc do konca świata. Wiem że gdzieś jest i czówa nademną ... ale to nie to samo. To nie to smao co bylo by gdyby byl. Żaluje ze nie zaszlam w ciąze. Ze nie pozostawil mi pos obie malenstwa. Dla ktorego moglabym zyć. Bo nie mam juz sily żyć . Moge przeciez zyc dla niego. ALe go nie ma. Dzielą nad dwa różne światy pieklo i niebo. Teraz jestem w piekle... pelna rozpaczy zalu nienawisci do Boga. Dlaczgeo dał mi skarb i go odebrał. Po co wogole dawał? Czym sobie zaslurzylam na taką kare. Samotność. Czuje sie taka samotna niby mam przyjaciol ale przeciez nic i nikt nie zastąpi mi milosci, którą on mnie darzył. \'śpij zamknij oczy śnij, śpij... a ja będe Twym aniołem Twa radością smutkiem żalem będe gwiazdą na Twym niebie będe zwasze onok Ciebie\" Usypiał mnie co noc tymi słowmai. Wtulona w jego nagie męskie ciało czułam się jak w raju. Pragne tylko zbey byl szczesliwy. Żeby mnie czesciej odwiedzal w snach. Zeby mnie glaskal po Twarzy jak bede spała. I budizl rano cuzlym pocalunkiem. Mateuszu dizękuje Ci za tą miłość choć trwała tak krótko o wiele za krótko. Wiem ze pragnąłbyś żeby sobie ulozyla zycie. Ale z nikim innym go sobie nie uloze. Będe zyc wspomnieniami. Dopoki nie umre.Otulona platkami roz. Pamiaetsz tak chcialam umrzec przy TObie. Ze starosci. A jednak Ty odszedles pierwszy. Zostawiles mnie samą na łaskę tego podlego siwata. Mowilam Ci że sobie nei poradze. Tak bardzo mi ciebie brakuje. Dziękuje Ci za czułe słowa które szpetles mi do ucha. Za masaz plecow kiedy wracalam padnieta z pracy. Za bliskosc ... Za sny i pobudki przy TObie za kazdy lyk czerwonego wina ku blasku ksiezyca. Za wpatrywnaie sie w gwiazdy i probowanie ich zliczyc. Dziekuje za Twoje wierszyki ktore napisales z glebi serca. Dziekuje za wiare we mnie, wiedz ze zawsze bede Ciebie kochala. Ze nigdy moja milosc sie nei wypali. Jestes moją iskierką dającą mi nadzieje ze jeszcez kiedys Ciebie zobacze. Wiem ze gdzies jestes. I to jest najwazniejsze. Kocham CIę... Twoja na zawsze - Ania
  13. niepotrzebnanikomuu

    Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...

    MAteuszku wróćććććććććććććććcc :((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((
×