Annapo
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Annapo
-
witam Rebekodzieki i za przekaske i muzyczke,jak sie troszke poruszałam w rytm muzyczki to od razu poczułam,ze kilka gram ubyło;) nie wiem,co zamierzasz u siebie doprowadzac do porzadku,bo dla mnie wszystko jest jak najbardziej w porzadku:) Goju no to przede wszystkim najlepszego dla Stefana:) no moja wena dzisiaj mnie odłogiem zostawiła,jakos nie mam o czym pisac:(....w takim razie sobie poczekam az wroci i w tym czasie pomysle o obiedzie....milego dzionka wsiem
-
Wesoła....fotki poszły przed chwilka na adres gazeta.pl.....mam nadzieje,ze doszły....
-
witam wieczorkiem.... wszystkiego wszystkiego naj....,zebysmy jeszcze wiele takich rocznic miały i kiedys sie w realu spotkały:) .... dla wszystkich od waszej założycielki(dzisiaj sobie pozwole na to okreslenie)...bardzo szybko nam zleciało i tyle sie wydarzyło.... przy okazji chce Wam wszystkim podziekowac za to ze tu jestescie,naprawde dla mnie osobiscie to bardzo duzo znaczy.... Wesoła ja Cie znowu musze bardzo przeprosic,ale juz sie poprawiam,gapa ze mnie i prosze o wybaczenie:) Eratowyrazy wspolczucia z powodu wyjazdu syna i widze ze Ty podobnie radisz sobie z zalem ,zajmujesz sie sprzataniem itp.ja tez tak robie zeby nie beczec jak ktos odjezdza... posiedze,jeszcze chwilke,przynajmiej dopoki mały sie nie obudzi.... jeszcze jedno bardzo przepraszam ale to jedno zdjecie takie troszke erotyczne wyszło,ale nie zwrocilam uwagi ,ze ta mleczarnia taka na wierzchu,a chciałam pokazac ,ze u mnie to wszystko jednoczesnie sie robi,bo ja przy tym jeszcze podpisywałam rachunki i ogladałam wiadomosci,czego juz na fotce nie widac :D,sorki jesli to ktoras zniesmaczyło.....
-
witam swiatecznie widze,ze ani o torta ani o szampana nie musze sie juz starac,na razie zycze wszystkim moim paniom miłego ,bardzo udanego dnia i zycze bysmy doczekały takiej dlugiej znajomosci jak wskazuja swieczki na torcie....:D niestety dzisiaj sroda wiec i ja mam dosyc pracy ,ale na pewno wieczorkiem sie jeszcze dam znac .....przynajmiej ,zeby wypic lampe szampana a teraz miłego dzionka i zmykam bo jakis wrzask słysze:)....chyba ktos ma ochote na mleczko:)
-
witam ja juz sie nie załapałam na ciacho,ale moze to dobrze :)przynajmiej dla moich bioderek:):) Rebeko ja nie narzekam na ciagle zajmowanie sioe dziecmi,po prostu jest mi smutno i przykro ,ze moj maz woli spedzac czas z kumplem niz z dziecmi...ale zostawmy to juz...jego wybor....wiesz zazdroszcze Ci tych pogaduszek z mama,chyba bede musiała kiedys tez sie wybrac na noc do mamy,zeby sie tak do woli nagadac....ja sie załoze ze tesciowa na okna nie spojrzy,no chyba ze zostanie na pol roku....:D nie wiem kiedy jutro uda mi sie zajrzec ,ale mam nadzieje,ze nie wypijecie całego szampana beze mnie:D Kaszubko wielkie dzieki za przesyłke ....sama nie wierze ,ze to juz dwa latka nam stuknie,ale naprawde bardzo sie ciesze ze napisałam wtedy tych kilka słow,bo dzieki nim miałysmy okazje sie poznac i mam nadzieje,ze kiedys uda nam sie to nie tylko wirtualnie... a teraz serdecznie pozdrawiam i posyłam po na reszte dnia....chciałabym jeszcze posłac Wam kilka fotek,a nie wiem czy zdarze zanim mały sie obudzi....
-
Witam tak ogolnie to sie zgadzam z Wasza diagnoza dotyczaca mego zdrowka,tyle ,ze ja nie mam szans na to zeby bardziej zadbac o siebie...wczoraj np. poprosiłam M zeby poszedl z malym na spacer ,bo przez moje samopoczucie nie był juz dwa dni na dworze i co?...M stwierdził ,ze on nigdzie nie idzie ,bo jest zmeczony ,a potem siedzial na kompie ,a wieczorem poszedl na piwo z kumplem,a na spacer poszla cora:)...tak mnie to zdolowało ,ze do dzisiaj nie umiem sie pozbierac,bo w koncu chyba tak wiele nie wymagam,no nie?.... troszke sobie ulzyłam... Rudamaxi dzieki za te stronke ,bo chociaz wyszlo ,ze tez do grona idiotow moge sie zaliczyc:D...to przynajmiej sie usmiechnelam... Rebeko tak sobie myslałam ,ze bedzie Ci troszke kiepsko w pracy,w sumie Francja to jakby druga ojczyzna ,ale jak tu sie nie cieszyc zwygranej skoro tak zadko mamy okazje...a sprzatania nie zazdroszcze, reszta mnie sie wydaje ,ze to niepotrzebna ,bo tesciowa pewnie bedzie tylko Alice zainteresowana ,a nie porzadkiem,a Ty sie podaremnie nameczysz;) Kaszubko w rodzinie mojego meza tez historia to taki zapalnik i lepiej nie ruszac tego tematu...moja tesciowa straciła na wojnie ojca ,majac 3 lata i mimo tego ze walczył po przeciwnej stronie ,to jest mi jej bardzo szkoda,bo tych szaraczkow nikt sie przeciez nie pytał czy maja ochote isc na front...i tak jest w wiekszosci tych wszystkich wojen,politycy namieszaja (lub im podobni) a zwykli ludzie za to płaca.. no dobra dziewczyny na dzisiaj to chyba tyle ,bo u nas w domu robimy kiszonke z kukurydzy,co wiaze sie z szkowaniem obiadu na 11 osob i raczej juz nie bede miała okazji ani sił dzisiaj tu zajrzec....pozdrawiam i zycze miłego dzionka
-
witam bardzo przepraszam za te moja nieobecnosc...:(nawet nie wiecie jak jestem zla ....ostatnio pisalam ze wybiore sie na powietrze i tyle mi z tego przyszlo ,ze znowu chwyciłam jakiegos wirusa,tym razem zaatakował mi drogi oddechowe:migdały powiekszone , gardło boli,z nosa cieknie itp....przydałoby sie polezec i wygrzac ,ale Brian nie chce tego zrozumiec....cos mi sie zdaje ,ze moj układ odpornosciowy jakos nie działa jak nalezy.,:( Rebeko dzieki za fotki,fajna ta Twoja Kruszynka,a mnie najbardziej sie podobało zdjecie gdzie taka niezadowolona była,widac ,ze ma charakterek...;)na długo sie meza pozbywasz?czy jedzie tylko po mamę? Eratogołbkami sie nie przejmuj;)przeciez one takie wirtualne ,a te chyba nie sa w stanie zaszkodzic małemu,a co do Briana ,to na razie nie narzekam,tyle tylko ze jakos tak szybko upływa mi czas miedzy karmieniami i mam wrazenie ,ze on ciagle je:) Wesołafajnie,ze masz w porzadku wyniki,zdrowko przeciez najwazniejsze,a tarte sama robiłas?,bo ja jakos nie umiem sie zmobilizowac i jak na razie tylko kolekcjonuje przepisy,a to ponoc bardzo proste ciacho.... i znowu Mały ma oczka jak 5 zl,wiec musze Was pozegnac,mam nadzieje ze niedlugo sie odezwe,na razie zycze wszystkiego naj...
-
witam z rana oj nie wesoło wczoraj nam topik" pokutnica"zamkneła....według tej wizji ,to mnie zostało jeszcze raptem ok 10 lat w miare normalnego bytu :D....chociaz juz teraz tez nie jest najlepiej ,bo ponoc "jak czlowiek po 40 rano sie budzi i nic go nie boli ,to znaczy ze nie zyje":D.... ja jednak nie mam zamiaru sie poddawac tym prognozom i zeby juz lepiej dzien zaczac stawiam goraca kawusie w termosie i obok pudełko ptasiego mleczka...a co raz sie zyje;)... wczoraj odwiedziła mnie kolezanka ,jej widok sprawił ,ze bardzo sie ucieszyłam i to podwojnie,po pierwsze moglam z czystym sumieniem klapnac i poplotkowac ,a po drugie cieszyłam sie ze juz nie jestem w ciazy....biedaczka ma do konca jeszcze miesiac i wszystkie 'przyjemne " dolegliwosci tego stanu:(...a do tego ma niespełna 2 letniego ,bardzo zywego synka,ktoremu nie bardzo idzie wytłumaczyc ,ze mam niektorych rzeczy nie moze...:(...ale mimo wszystko wyglada na szczesliwa i tak to juz z nami mamusiami jest...mimo trudow jestesmy szczesliwe w ciazy,ciekawe,no nie?.... oj jakos dziwny mam nastroj...;) wczoraj umyłam sobie kolejne okno i zaczyna byc jasno w domu:):):)...dzisiaj planowałam umyc ostatnie ,ale naprzeciwko mojego domu sasiedzi remontuja stary dom i juz wczoraj jak mnie widzieli przy tym pucowaniu to przez szerokosc drogi wrzeszczeli,zebym sobie odpuscila,bo oni jutro przyjada cos tam kuc,i bedzie sie kurzyc,no i tym sposobem moje swiezo umyte okienka chyba znowu beda nieciekawie wygladac :(... dzieki temu powinnam miec troszke wolnego ,ale wiecie jak to w domu zawsze znajdzie sie cos do roboty....:(...chociaz dzisiaj postanowilam ze przynajmiej na dwie godzinki pojde do ogrodka z Brianem,bo w koncu to ostatnie dni takiej fajnej pogody...u nas jest od rana piekne słoneczko i ok.26 stopni,czyli,zyc nie umierac...co prawda nie moze byc tak zeby nie było problemow...........maz wczoraj zafundowł sobie okropna kłotnie z ojcem i niestety odbiło sie to na wszystkich :(...i znowu zal mi sie zrobiło ,ze nie mieszkam osobno...:(.. no dobra moze starczy tego marudzenia....miłego dzionka kobietki....moze jeszcze uda mi sie zajrzec,chociaz poza tym odpoczynkiem to musze tez kilka rzeczy załatwic i nie wiem jak wyjde czasowo,no to pa
-
hejka ojej za duzo sobie dzisiaj zaplanowałam:(...a moje dziecie jakos tez dbało o swoje i teraz padam na pyszczek:(...nie wiem czy mozna to uznac za podpisanie listy,ale na dzis musi wystarczyc.... postaram sie jutro zajrzec na dłużej............ miłych snow dziewczyny.................
-
Wesola...juz widze,boprzetarłam slepka i dopiero teraz porzadnie obejrzałam nasza szate graficzna :D...takze chyba jeszcze nie musze oszczedzac na okulary;) Rebeko a tak a propos okularow,to kiedys wspominałas ze chyba bedziesz kupowac ,i co kupiłas juz? Chyba wypada postawic cosik na te nowa sronke,to moze jais soczek....:D
-
witam wieczorkiem Cieslik witam serdecznie i wpadaj ile dusza zapragnie,troszke swiezej krwi bardzo nam sie przyda :)....to zart,a na powaznie to naprawde bedzie nam bardzo miło jak sie przyłaczysz i nie zrazaj sie ,nawet jesli na poczatku czegos nie załapiesz,jakby co to pomozemy... Rebekoa czemuz taka zła jestes ,nie wiem czy dobrze kombinuje,ale jakos tak pokojarzyłam ten wyjazd meza ,ze po tesciowa jedzie?jestes zła ze zostawia Cie sama ,czy ogolnie nie za bardzo Ci pasuje wizyta ?....albo w ogole jakis inny powod tej złosci?...pamietaj jednak ,ze zlosc pieknosci szkodzi:)... a co do mojego syna i meza w jednym łożku,to jednemu to bardzo odpowiada,a drugiemu bardzo nie....:);) Rebeko wycałuj ode mnie Alice,na te jej połrocznice...duzo zdrowka ,zeby sie Wam dobrze dalej układało Erato oj,gołbki,jak mozesz,mnie nie wolno teraz apusty:( a ja tak lubie ,ale czego sie nie robi dla dzieci,z reszta sama wiesz jak to jest...naciesz sie synem ile mozesz,zeby starczyłona potem,o ile to mozliwe... Kaszubko ja cały czas marze pocichutku ,ze kiedys uda nam sie tez spotkac....a co do Piotrka i mojego Braiana to mnie sie wydaje ,ze poprostu czujemy,ze to chyba ostatnie nasze dzieciatko... Wesołasorki,alem chyba slepa,bo nie widze zadnych zmian: (pomoz o co chodzi ,bo inaczej chyba bede musiała znaleść jakiegos okuliste.... ok,tyle na dzisiaj,miłej nocy i do jutra
-
troszke podjedlismy i znowu jestem:) Rebeko mam nadzieje,ze przy okazji tego latania udalo Wam sie kupic to co zaplanowaliscie,a co do Alice,to Ona dobrze juz wie gdzie i na co moze sobie pozwolic hi,hi...no wiadomo przeciez ze nie bedzie spac u babci i tracic cenne chwile ,jak moze pospac w domu....;)...co do spania to ja mam powoli obawy ,ze ciezkie przejscia mnie czekaja w niedługiej przyszłosci...:(Brian do tej pory jada w nocy przynajmiej ze trzy razy i jakos tak mi wygodniej jak spi koło mnie,niz wstawac za kazdym razem i zanosic ,go do łozeczka i boje sie co bedzie jak juz bede chcia la go od tego odzwyczaic,moze byc ciezko...ale szczerze powiem ,ze jak na razie to taki układ bardzo mi pasuje,a reszta bede sie potem martwić:) Erato... u mnie tez zdarzaja sie robaczki ,ale mimotego nie pryskam niczego,bo to sie mija z celem,pryskane to sobie moge kupic w sklepie,a ja chce miec jak najzdrowsze,a nie ładne...w koncu takiego robaczka zawsze idzie wykroic i wyrzucic,a moja mam sie smieje,ze jesli robak przezył to znaczy ,ze owoc nie trujacy ;)... a co do Twojej pracy,to ja pamietam ,ze Twoja dopiero rozpoczniesz,a teraz pracowałas w zastepstwie ,ale to przeciez tez praca,o ile zrozumiałam w podobnym charakterze... no,dobra nie bede juz wiecej przynudzac,moze sobie w cos zagram,skoro mam i kompa i laptopa do własnej dyspozycji...milej nedzieli kochane
-
witam w niedziele obiecuje,ze bede cichutko klikac,bo moze niektore z Was jeszcze korzystaja i nie opusciły jeszcze lozeczka,ale u mnie akurat teraz troszke wolnego i postanowiłam poklikac...;) jestem sama z Brianem,ktory po jedzonku chwilowo slodko drzemie,a reszta rodzinki pojechała do Gliwic ,po drodze maja wstapic cosik wrzucic na ruszta ,wiec nie musze gotowac ,a ze przy niedzieli nie wypada nic innego robic ,no to napawam sie cisza i spokojem...;) o mały juz slepka otworzył....:(.....to zajrze za chwilke...
-
witam sobotnio oj,wczoraj nie podpisałam listy,bardzo nieładnie:(:(;),ale niestety nie miałam wczoraj nic wolnego czasu do południa,a po południu zaserwowałam sobie bardzo czeste odwiedziny w łazience :)....no powiem Wam ,ze to nic wesołegohi,hi... dopiero po 2 dawce wegla jako tako sie poczułam,a wszystko przez skapstwo ;)....w tym roku mamy sporo fajnych owocow i tak jakos bezmyslnie najadłam sie gruszek i sliwek ,a potem jeszcze tesciowa zaproponowała ze zrobi nam obiad i wiecie co było?........kluski ze sliwkami :D bardzo pyszne ,ale moj zoladek chyba juz mial dosyc:).... Dea zycze miłych i udanych wakacji ,jak najwiecej słonka i odpoczynku,a po powrocie czekamy na wrazenia i moze jakies fotki;)... u nas tez juz jesien,pada deszczyk ,ale temperatura jeszcze znosna,a deszcze sie przydadza,bo sucho na polach,a trzeba pomyslec o sianiu... Rebeko tak zeby zakonczyc temat krzeselka ,to rzeczywiscie podobne,no oczywiscie do tego co na tej drugiej stronce ;)mam nadzieje ze zakupy,beda udane.... Erato wiesz ,ze ja tez przeszłam podobny bol,tyle,ze na poczatku nie umiałam zaskoczyc co jest jego przyczyna ;)...i dopiero przez przypadek przeczytałam ,ze przy obrobce peperoni nalezy miec rekawiczki...człowiek sie uczy całe zycie :) co do wynikow,to tak jak przypuszczałam wszystko ok,objawy ustapiły i czuje sie dobrze i mam nadzieje,ze bedzie tak dalej,bo w tak krotkim czasie juz dwa razy łykałam antybityk i czas by było odpoczac, jak w pracy,mam nadzieje ,ze Ci sie podoba Wesoła wiesz w moim wieku ,to juz troszke przygłuchawy czlowiek,a jeszcze jak wokol hałasuja,to tylko porzadny łomot ma szanse sie przebic hi,hi.... Kaszubkomiłej pracy przy fotkach.... wczoraj moj maluszek skonczyl 2 miesiace ....leci ten czas no ,nie... posyłam wsiem po i i lece ku mojej rodzince.....
-
witam znowu no mam nadzieje,ze cosik uda mi sie napisac... Rebeko...mam nadzieje,ze sucha dotarłas do domu,u nas dopiero teraz mocno sie zachmurzyło i wydaje mi sie ze bedzie jakas burza,co wcale mnie nie dziwi,bo umyłam wiekszosc okien :(... a wracajac do fotelika to w tym moim zamiast przedluzonych nog jest po prostu maly stolik z blatem dla dziecka,poslalabym fotke ,bo ciezko mi to opisac,ale akurat fotelik sluzy teraz mojej chrzesnicy:) ciesze sie ,ze Alice tak dobrze sie rozwija,ja tez nie narzekam Brian w ciagu 2 tygodni przybrał 450 g i jest o 3 cm dłuzszy,to tez nie najgorzej;)szczepienie tez nie poszlo najgorzej,tyle ,ze troszke było płaczu,bo musiałam go obudzic,a on jak wiekszosc tego bardzo nie lubi,no i dał nam to odczuc :)... jesli idzie o biderka ,to pierwsze badanie robia juz w szpitalu ,a potem jeszcze 3 razy w odstepach ok. miesiaca...tak juz bylo u Rogera... dzisiaj tez sie dowiedziałam ,ze u nas dzieciom podaje sie wiecej wit D,i dodatkowo cebionmulti... Dea...jeszcze jedno,musze powiedziec ,ze nie wpadłbym na pomysl ,zeby isc przymierzyc sukienke do sklepu ;),ale coz potrzeba matka wynalazkow:).. Kaszubko...mam nadzieje,ze z zabkiem juz sobie poradziłas,wyrazy wspolczucia,bo to na pewno nie było przyjemnne... Wesoła ...przykro mi ale za delikatnie pukałas i nie słyszalam ...:(:(...ale jutro piatek to moze znowu uda sie chociaz kilka słow zammienic w wiekszym gronie ; no to pa......
-
dobry wieczor nareszcie mam chwilke spokoju...dzisiaj nie wszystko co zaplanowałam udało mi sie załatwic,ale nie na wszystko mamy wpływ,np.na korki w miescie i roboty drogowe :( obie te przeszkody mimo mojego super planu,skutecznie przeszkodzily w oebraniu wyniku ,ale czuje sie dobrze wiec mam nadzieje,ze wynik tez bedzie ok.....szczepienia tez dopiero jutro bede organizowac,ale jak beda miec szczepionke to powinno mi sie udac to załatwic... bioderka u małego ok i to najwazniejsze,za miesiac jeszcze jedna wizyta kontrolna i mam nadzieje ,ze to ostatnia wyprawa do tego specjalisty,bo tam zawsze człowiek musi swoje odstac,chociaz sprawnie to temu lekarzowi idzie,ale jest zawsze bardzo duzo pacjentow i to przewaznie takie maluszki,takze gwar zapewniony.... dzisaj jedna pani tam sie bardzo zdenerwowała ,bo jak sie okazało wpuscili bez kolejki połozna z dzieckiem,prosto z rejestracji,jak kobieta wyraziła swoje zdanie glosno,to uslyszala tlumaczenie,ze to połozna i dlatego moze poza kolejnoscia,troszke to podniosło poziom adrenaliny u czekajacych:)...ale w koncu kazda z nas czeka w kolejce i kazda z malenkim dzieckiem a taka pani wejdzie prosto z ulicy... Dea...az sie usmiałam czytajac Twoje przejscie z przesyłką...po pierwsze u mnie tez spora czesc bluzek czeka na przyszły rok,bo jakosik w biuscie za małe;),po drugie,to takich gosci niezapowiedzianych to u mnie dosyc sporo,co nieraz mnie denerwuje,ale nie mam szans tego zmienic,mieszkamy z tesciami i mamy jedne drzwi wejsciowe ,znajduja sie na pietrze tesciow,a oni ich nie zamykaja ,bo przeciez jak sa na podworku ,czy w oborze,to po co?...nie dociera do nich ,ze ja nie slysze czy ktos wchodzi i czasami siedze sobie np, na kibelku,a tu mi ktos puka do drzwi i okazuje sie ze tesciowa na podworku powiedziala ,"Wejdz,Ania jest w domu"...juz iles razy tlumaczyłam ,ze mi sie to nie podoba ,ale nic sie nie zmienia imiedzy innymi dlatego walcze o osobne wejscie... Rebeko ja mam jeszcze fotelik od Rogera i chociaz nie jest juz nowy to bede go uzywac ,bo bardzo mi sie podobała jego konstrukcja,sklada sie z 2 czesci,niskiego stolika i krzeselka,dopoki malec i jak sie je przy wysokim stole to po prostu krzesełko montuje sie na tym stoliku i to sprawia ,ze jest na odpowiedniej wysokosci,a jak np. przy ławie ,to korzysta sie tylko z krzeselka,a potem jak dziecko jest 2,3,4 letnie odmontowuje sie blat przy krzesełku i jest normalny stolik i krzeselko,wszystko ze zmywalnego materiału... mam nadzieje,ze tez udało Ci sie kupic cos konkretnego... ok tyle na dzisiaj,bo juz mi sie troszke oczy kleja,a jeszcze chce sprawdzic poczte ...w koncu musze zobaczyc She w nowym wydaniu;)....no to milych snow i do jutra
-
kwiat melduje sie mimo tego ,ze mialam nie miec czasu,ale to tak zawsze jak sobie obiecuje,ze odpoczne to akurat mam sporo pracy,a jak mam sporo zaplanowane to i nawet znajde czas na kafe... dzisiaj wczesniej z lozeczka podniosłam swoje zwłoki:) i od rana na pelnych obrotach:bylam w laboratorium na badaniach,potem zakupy ,po drodze zawiozłam syna do szkoły,potem zrobiłam zakupy,potem sniadanie moje i mlodego i potem mały tak spokojnie spal ,ze sie skusiłam i umyłam dwa okna,no to zostały mi jeszcze 3 i wreszcie bede mogła pozbyc sie wyrzutow sumienia,ze tylko "rynek" osprzatany;):D teraz gotuje jeszcze obiadek i po południu ma przyjechac szwagierka ,takze chyba dzisiaj zrezygnujemy ze spacerku ,no chyba tylko na hustaweczke do ogrodka ,ale przeciez tam chyba lepsze powietrze niz jak spacerujemy kolo ulicy,wiec dla małego to nawet lepiej;) Dea ciesze sie ze tak dobrze sie bawiłas i rzeczywiscie warto czasami zrobic jakas odskocznie ,bo wtedy jakos wiecej sil na codzienne zmagania... Rebekoja tez jutro z małym do lekarza ,ale do ortopedy sprawdzic czy z bioderkami wszystko ok,i mysle ze jak bedzie dobrze to na tym bedzie koniec,a jutro na szczepienie ,tylko musze sie najpierw dowiedziec czy moze byc szczepiony jak brałam antybiotyk... Goju witam po przerwie i jak reszta dziewczyn czekam na relacje a teraz zegnam sie z Wami zyczac miłego dnia
-
witam naszego brunecika dzisiaj nie widziałam,wiec sama sie dzis w niego pobawie:);) juz kilka razy zaczynałam dzisiaj pisac,az w koncu dalam spokoj ,bo co chwilke mi cos przerywało....a teraz w koncu potomstwo poukładało sie do łóżek a męża jeszcze nie ma wiec moze uda mi sie chociaz kilka słów skrobnąć... wczoraj juz zwyczajowo dzien spedzilismy poza domem,no w sumie nie caly ale tyle ile szło;)dzieciaki w ostatnia niedziele wakacji jada do parku wodnego poszalec,a potem na obiadek do Mc Donalda...co prawda ja z młodym jeszcze nie w pełni korzystalismy z uroku tego wypadu,ale najwazniejsze ze spedzilismy tych kilka godzin napełnym luzie i razem...niestety wszystko ,co dobre szybko sie konczy i za kilka godzin znowu sie zacznie rok szkolny :(..szczerze przyznam,ze tez tego nie lubie,jakos lepiej sie czuje jak dzieci sa w domu,ale coz takie zycie.... dobrze chociaz,ze Brian zostanie;) Rebeko...moje dzieci tez bardzo szybko dostawały pierwsze zabki i w sumie nie marudziły z tego powodu,corcia pierwszego zabka miala juz w 5 miesiacu,a syn miesiac pozniej....fajnie,ze udało Ci sie co nieco pozałatwiac,najgorzej zaczac ,potem juz samo poleci...a jak bedziesz u pediaty to spytaj sie o to stawanie na nozki Alice,bo moja corka tez była taka wyrywna i majac 10 miesiecy chciala juz chodzic ,ale pediatra kazal nam jej to uniemozliwiac,poniewaz krzywiły jej sie nogi,poprostu była za ciezka ... Shemnie sie wydaje,ze jesli syn tez chce chodzic do tej sportowej szkoły ,to dobrze zrobiliscie,w koncu to on sie tam bedzie uczył... Deamam nadzieje,ze zadowolona z imprezki wrociłas...w koncu jak mama zadowolona to i dzieci sie lepiej czuja... Eratoczytałam o Twoich nowych zajeciach i uwierz ,ze trzymałam kciuki,zeby wszystko poszło po Twojej mysli,mam nadzieje ze to taki przełomowy moment i yeraz bedzie sie juz wszystko dobrze układało... Wesołaja sie dzisiaj cieszyłam słonkiem całe dwie godzinki na ogrodowej huśtawce,fajnie było tyle ze jak wrociłam to sie okazało ze nikt za mnie nie posprzatał po obiadku ,a tak na to liczyłam i coz trzeba mi było zakasac rekawy i zrobic swoje...:( ok tyle na dzisiaj...nie wiem czy jutro uda mi sie zajrzec,bo tez kilka rzeczy musze pozałatwiac,ale kto wie....miłego wieczoru i dobrych snow zyczac zegnam
-
witam tylko sie teraz powitam i ide na sniadanko:) fajnie sie Was czytało i szkoda,ze nie moglam na dluzej zostac ,ale jeszcze to nadrobie;)
-
Kaszubko...milych snow... Rebeko...ja tez nie do konca lubie tE forme ,ale coz zrobic jak on wrecz przeciwnie....a co do wagi ,to ostatnio mial 4950,ale to bylo tydzien temu...a co do kwekania pomiedzy ,to u niego tez idzie poznac o co biega.... Zaluje bardzo,ale wlasnie sie budzi i chyba bede musiala sie odmeldowac....ale chociaz troszke sobie poklikałysmy,moze nastepnym razem uda sie wiecej...na razie milych snow dla Was obu[czesc}
-
nasza pani pediatra ,jak pierwszy raz bylam z Brianem na szczepieniu i maly byl tylko pieluszka zasloniety to uparla sie ze on jest dziewczynka,dopiero jak okazalismy klejnoty :):) to dala sie przekonac...powiedziala ,ze ma za fajna buzke na chlopaczka... a co o tych kolorow ,to niektorzy ludzie naprawde przywiazuja do tego wage i jak zagladaja do wozka i widza rozowe ciuszki to od razu to dziewczynka....to takie rozne zwyczaje i obyczaje ktore przez lata sie zakorzenily...np. u nas na wsi to bardzo krzywym okiem patrza na matke jak spaceruje z dzieckiem przed chrzstem...normalnie obraza ,i to nie tylko jakies babcie ,ale mlode kobiety juz mi tez zwrocily uwage ,ze jak to tak nieochrzczony a ja juz z nim "paraduje "...
-
No moj Brian to je ogolnie mowiac kiedy chce...czasami przez godzinke potrafi siedziec przy piersi,a czasami 2 godzinki wytrzyma bez piersi,czasami nie tyle je co lubi sobie pociaplac,tak bym to nazwala ...a jak nie jest zadowolony to potrafi tak dlugo wrzeszczec ,ze robi sie czerwony i tylko piers go uspokaja,zaden smoczek nie wchodzi w rachube... jedynie w nocy trzyma sie raczej stalych godz.....
-
Rebeko...u mojej mamy w rodzinnych stronach to wlasnie chlopcow ubierali na rozowo,wiadomo,ze bez koronek i ozdobek... Kaszubko...przebiegla z Ciebie babeczka,tylko pamietaj ja jutro polozyc ,zeby sie podstep nie wydal;) ja juz nie pamietam kiedy sama w domku bylam ...i moze to dobrze...
-
no to fajnie...a Ty mozesz sie przytulic do meza ;) pewno nie bedzie mial Ci tego za zle ;)...bo moj by nie miał wrecz przeciwnie :)...ja jakos nie mam ochoty na amory,po calymdniu tulenia malego ....
-
Rebeko....z reka na sercu to tylko do obory nie chodze,bo tego nie idzie przy piersi,ale reszte jakos mi sie udaje,chociaz sa pewne rzeczy ktore mi psuja nerwy,ale niestety musza poczekac...ja juz wiem ze te chwile z Brianem bardzo szybko przemina i nikt mi ich nie wroci ,wiec jak mam do wyboru czyste okna i tulenie malego to zawsze wybiore tulenie.... Mysle ,ze nastepny berbec to dopiero jakis wnuczek,wiec teraz musze sie nacieszyc na zapas...a tak a propo to jestes juz ta chrzestna babcia?