JARZEBINA
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez JARZEBINA
-
Wiersz dla przyjaciółki........ Sądziłem, że do końca życia będę sam, Sam jak drzewko na pustynnej wyprawie życia, Sam ze swoimi problemami i troskami życia codziennego, Sam a jednak Ty nie pozwoliłaś by tak było. Nie wiem, co bym zrobił gdybym nie znalazł Ciebie Osoby tak bliskiej moim myślom, Myślom, które ciągle szukają najprawdziwszej i najszczerszej prawdy życia Prawdy życia- przyjaźni na ZAWSZE. Jesteś naprawdę wielka w tym, co robisz A robisz wiele, chociaż sama o tym nie wiesz Jesteś najjaśniejszą gwiazdą, której jednak nigdy nie zdobędę Bo zdobyć to znaczy zawładnąć zmysłami i zniszczyć. Jesteś na razie najlepszą przyjaciółką, jaką mam I niech słowa te najszczersze zawsze będą ideologią życia Bo takie życie jest marzeniem wielu Marzeniem, którego za Twoim pośrednictwem miałem zaszczyt zasmakować. Bardzo Ci dziękuję! autor. nieboraczek.
-
WITAM BIESIADO! KALINKO BIESIADNA DZIEKUJE! SREBRNA AKACJO MAGNOLIA Dziekuje Andrzejki........... W Wigilię Andrzeja, jak trdycja kaze wosk lejemy, Swoją i najbliższych przyszłość poznać chcemy. Jednym wyjdzie dziecię trzecie, Innym długa podróz w lecie. Panny za drzwi buty wystawiają, Że jej pierwszy za drzwi wyjdzie nadzieję mają. Która panna pierwsza but wystawi, To niedługo suknię ślubną sobie sprawi. Z fusów kawy też wróżymy, Przyszłość tą daleką i tą bliską widzimy. Nasze pra, pra babki przepisy na dobre wróżby znały, Dziś w internecie by ich szukały . Choć coraz nowocześniejsze jest nasze życie, To i tak we wrózby wierzymy, choć czasem tylko skrycie. Że nasza przyszłość będzie wspaniała każdy wierzy, Ale to nie od wróżb, lecz od nas samy zależy. Autor:Ula W.
-
WTAJ BIESIADO Sobaś Lilianna Tak mi smutno. Znasz tę żalu okrutną nutkę, co serce trawi pomału i wypełnia je smutkiem, co oczy przykrywa łzami słonymi jak morze i zalewa niczym falami, że utonąć w nich możesz, smutno tak mi smutno i nawet wiatr za oknem szemrze modlitwę pokutną, a deszcz strumieniami leje się z nieba i rozpaczy łzami płaczą nawet drzewa, ciemno tak ponuro kolory gdzieś się pochowały wokół jakoś szaro-buro i czarny świat mój cały, nikogo nie winię i się nie skarżę wiem, że to minie i słońce się pokaże, bo złe chwile trwają krótko, ale teraz mi smutno tak mi smutno … Pozdrawam serdecznie
-
WITAM BIESIADE! SREBRNA AKACJO za piekne wiersze! KALINKO BIESIADNA Wprowadzlas nas w piekny nastroj, swiatecznie dzis u Ciebie zycze Ci kochana wspanialego dnia! Kiedyś pan Karp karpia ze zdziwienia zrobił, że kucharz go liściem sałaty ozdobił. A jemu w zielonym nie do twarzy wcale, w panierce z bułeczki czuje się wspaniale. Także w galarecie, albo po żydowsku, broń Boże po czesku ani też po włosku. Bo ani w knedliczkach, ani w makaronie, nie mógłby na oczy pokazać się żonie. Bo jakże w sałacie bez żadnej oprawy, na półmisku leżeć bez dobrej przyprawy, pan Karp miałby na świątecznym stole, jak za przeproszeniem zielone pachole. Co innego śledzik, kiedy nie solony, to choć jest niebieski - mówią nań zielony. I to nie jest ujma, i nic się nie stanie, gdy wystąpi w occie, a nawet w śmietanie. Tylko mnie Karpiowi wcale nie wypada, zielonego śledzia mieć jako sąsiada. Bo to moje święto i nic mu do tego, żeby na wigilię udawać świętego. Oni mają święto - śledzikiem nazwane, wtedy są w oleju i marynowane, a karp tylko w grudniu pokazać się może, na święta co zowią Narodzenie Boże. I tak jak pan Indyk święto dziękczynienia, pod żadnym pozorem nigdy nie zamienia, tak Karp strzeże święta swego grudniowego, życząc wszystkim zdrowia i karpia smacznego. Autor: Jerzy Pastuła Pozdrawiam bardzo serdecznie.
-
W pamięci....... ... wpatrzona w przejrzystą ciszę misternie utkaną płatkami śniegu, przecieram znużone oczy jedwabną chusteczką tęsknoty. Szukam twoich śladów na wysokim niebie, ukrytych w plejadzie gwiazd, co zawieszone jak małe lampiony płoną żółtym światłem w aksamitnej mroźnej nocy. Wtulona w ciepły, kolorowy płaszcz wspomnień, chłonę każdy twój czuły gest, malowany na wytartych kartkach papieru z rozlaną atramentową łzą. Wyciągam dłoń, by dotknąć twego radosnego uśmiechu, co przemyka bezszelestnie obok mnie jak rudy płomień wiewiórki, skaczącej beztrosko w strojnych sosenkach, śpiących na rozstajnych drogach mojej pamięci, pamięci kołysanej refrenem piosenki i twoich kroków sprzed lat. autor.kryster.
-
WITAM BIESIADO KALINKO BIESIADNA za wszystko dziekuje! Wieczorne rozmyślania. Już późny wieczór niebo granatowe i pełno na nim gwiazd i księżyc w pełni świeci, a ja siedzę sama w pokoju i rozmyślam. Myśle o Tobie mój kochany. Wiem, że Ty też myślisz o mnie, bo tak napisałeś mi w liście swym. Tęsknie za Tobą i trochę smutno mi jest, że teraz z Tobą nie mogę być. Za ścianą cicho radio gra, a na korytarzu ktoś z komś rozmawia, a ja siedzę w pokoju mym calkiem sama, a chciałabym byś teraz ze mną był. Tęsknię bardzo za Tobą i chciałabym zobaczyć choć przez chwilę Twą twarz spojrzeć w oczy Twe i uśmiechnąć do Ciebie się. Chciałabym byś przytulił mocno mnie do siebie i byś złożył na ustach mych delikatny pocałunek. Wierzę, że to o czym marzę wkrótce stanie się, bo ja kocham Cię, a Ty też mnie. I mocno wierzę w to, że przeznaczone nam jest ze sobą być i dla siebie żyć. autor. Brno. Pozdrawiam bardzo serdecznie.
-
Przyjaźń Siedzimy blisko siebie Przy studni zaufania Ona nigdy obcemu Echem nie opowie I wrzucamy kamyki Ty mnie a ja tobie Jak pięknie mieć taką studnię Jak pięknie mieć ciebie Bo gdy los nam nie sprzyja My sprzyjamy sobie. autor:Olga. Pozdrawiam serdecznie!
-
przeznaczenie tam gdzie nie ma już dróg gdzie koniec i początek jest tam gdzie nie istnieje czas gdzie nie ma nas jesteś ty i jestem ja sami... tak blisko i daleko zarazem nieznajomi obojętni stoimy przed bramą przeznaczenia czekając na znak jeden jedyny znak... nie mając klucza, nie mając wiary patrząc sobie w oczy bez nadziei na jutro i pojawia się ona uśmiechnięta, radosna, pełna życia przychodzi... bierze cię za rękę odchodzicie... ja zostaję otwiera się brama wchodzę sama, bez ciebie cicho łkając... tam gdzie nie ma już dróg gdzie koniec i początek jest tam gdzie nie istnieje czas przeznaczenie poprowadzi nas...
-
WTAM B!ESADO! Kochane Drzewka Jesienny koncert Lato zagrzebane w kolorowych liściach, łodygi kwiatów nagie, na zwisających kiściach owoce winorośli. Połamane gałęzie na trawie porozrzucane, kasztany w kolorze brązu, świerszcze nostalgiczną nutę przy kominie grają. Jesienny koncert spadających z drzew liści, szumiącego w kominie wiatru, krzyku odlatujących ptaków jeszcze trwa. autor:Teresa Rutkowska.
-
http://pl.youtube.com/watch?v=-mSSPM3ies0
-
Zawitała do nas zima, chłodny wiatr powiewa Przystroiła białym szronem i pola i drzewa Drzewa stoją dumne, patrzą na nas z góry, a na niebie wciąż się kłębią już śniegowe chmury Szron się mieni w słońcu tęczy kolorami, jak świąteczne drzewko, które ozdabiamy Pola całe w szronie, błyszczą się i mienią, tak jak pokruszony diament przetkany zielenią Zwolnij kroku zimo, zostań za górami. Chcemy oczy swe nacieszyć jesieni skarbami Więc zaczekaj zimo, aż przymrozki miną. Zdążysz jeszcze przykryć ziemię puchową pierzyną. Autor: Jaina Dziubinska. Pozdrawiam
-
:D :D :D Hu! Hu! Ha! Nasza zima zła! Szczypie w nosy, szczypie w uszy Mroźnym śniegiem w oczy prószy, Wichrem w polu gna! Nasza zima zła! Hu! Hu! Ha! Nasza zima zła! Płachta na niej długa, biała, W ręku gałąź oszroniała, A na plecach drwa... Nasza zima zła! Hu! Hu! Ha! Nasza zima zła! A my jej się nie boimy, Dalej śnieżkiem w plecy zimy, Niech pamiątkę ma! Nasza zima zła! Maria Konopnicka.
-
WITAM BIESIADO! SREBRNA AKACJO! KALINKO BIESIADNA U mnie zima, bialo mrozno :D W moim ogrodku sto ulepiony balwanek przez moje Wnuki :D ale bylo radosci! Nasza zima biała Chustą się odziała. Idzie, idzie do nas w gości W srebrnych blaskach cała! Włożyła na czoło Księżycowe koło, Lecą z płaszcza gwiazdy złote, Gdy potrząśnie połą. Z lodu berło trzyma, Tchu ni głosu nie ma. Idzie, idzie, smutna, cicha, Ta królowa zima! Idzie martwą nogą Wyiskrzoną drogą, Postanęły rzeki modre, Do morza nie mogą. Gdzie stąpi, gdzie stanie, Słychać narzekanie: — Oj, biedne my kwiaty, trawy, Co się z nami stanie! — Przed nią tuman leci, Straszy małe dzieci... A my dalej do komina: — Nie puścim waszeci! Maria Konopnicka.
-
Tym, którzy żyją tuż obok mnie, lecz mijam ich nie widząc twarzy. Tym, których widzieć nie zawsze chcę – niech im się dobrze darzy. Tym, co tak bardzo chcą mieć i być i jestem dla nich tylko pyłem. Dla których znaczyć ,to właśnie żyć - niech im się dobrze żyje. Tym utrudzonym pielgrzymką dnia i pogrążonym w wielkiej biedzie, idącym drogą wciąż pod wiatr – niech im się lepiej wiedzie. Tym, którzy byli w mym życiu,lecz... odeszli bez do widzenia. A jednak w myślach mych drepczą ,więc - życzę im powodzenia. Za Tych, co znikli gdzieś w gęstej mgle krainy cichej i spokojnej, modlitwę serca w niebo ślę - po tęczy barwnych wspomnień. A tym, co trwają wciąż blisko mnie... Im dedykuję ten właśnie wiersz i za wszystko dziękuję!
-
Przyjaźń nie jest czymś, co działa ściśle według reguł, których możemy się nauczyć. Przyjaźń i miłość jest sztuką, ale nie rodzajem sztuki komercyjnej nastawionej na tani i szybki efekt. Przyjaciele to indywidualiści, którzy dobrowolnie ryzykują bycie z innymi - to ludzie, dla których dzielenie się swoją unikalną osobowością i radość przebywania ze sobą nawzajem jest efektem wspólnej decyzji. Bez przyjaciół nie jesteśmy w pełni ludźmi. Przyjaciółmi musimy być i przyjaciół musimy mieć. David Sammons .
-
WITAJ BIESIADO! SREBRNA AKACJO KALINKO BIESIADNA DRZEWKO OLIWNE Nie udala sie Jego kolejna rola. Upodlony, wygwizdany, wysmiany. Ukryc sie musi przed wzrokiem gawiedzi. Ochlonac, odpoczac, zaleczyc rany. Nauczyc sie musi nowego tekstu. Choc autor Tej sztuki nieznany. Ale dzien triumfu On wie, ze nadejdzie. Bedzie przez tlumy kochany. A teraz uspokoj sie serce. Uspokoj sie glowo zmeczona. Przed Nim kolejna premiera . Kurtyna w gore i ... Nasz aktor kona . autor: Parazyt. Pozdrawiam Was bardzo serdecznie!
-
"Pan Listopad" I co pan narobił panie Listopadzie? Z drzew strąciłeś liście I w parku i w sadzie. Już się na gałęziach jabłuszka nie chwieją, zacinają deszcze, wiatry chłodem wieją. - "Listopadowe smutki" Już listopad, listek opadł z jabłoni i gruszy Tylko patrzeć, jak nam zima cały świat przyprószy Już listopad, listek opadł za oknami słota taki smutek dookoła, tyle mgły i błota. "Listopad" Wokół zrobiło się szaro, ostatni liść z drzewa opadł, z pola już wszystko zebrano, bo nastał miesiąc listopad. Dni stają się krótsze, na dworze siąpi deszcz ... gdy wychodzisz z domu, parasol zawsze bierz!
-
WITAM BIESIADO! Późna jesień...... Niebo pokryły ołowiane chmury, ciężkie krople deszczu spływają z dachu słychać tylko wiatru westchnienia i gwizdy. Podwórko smutno poszarzało. Pod nogami stosy zmieszanych z błotem liści, gdzieś znikły wszystkie wesołe barwy, zimno przenika przez ubranie, niesmiałe słońce nie grzeje wcale. Szron rankiem sprawia,że zielona trawa staje się krucha i srebrzysta. Na chwilę jakiś spóźniony liść zawiśnie w powietrzu nim opadnie, porywa go silniejszy podmuch, pędzi,gna,w kałuży go zostawia. Gdy cię dopadnie smutek w takiej chwili spójrz w twoim pokoju jasno świeci światło. Ktoś bliski ci i drogi krząta się w mieszkaniu. Nie jesteś sam, masz rodzinę,przyjaciół. autor: Ewka. Kochane Drzewka pozdrawiam bardzo serdecznie!
-
Tęsknota. Moi kochani Rodzice. Żyłam tak daleko od Was nie z mojej woli. Zawsze tęskniłam do szumiących złocistych zbóż, czerwonych maków przeplatanych pięknymi chabrami. Zamykam oczy. Widzę jak w cudownym śnie Was Rodzice i rodzinny dom. Wiem, że tęsknoty i miłości nie można zamienić na złoto i drogie kamienie. Nie można wyrzucić z pamięci jak zwitka papieru. Tęsknota jest tym większa - bo wiem, że Was już nie ma. Odeszliście - została pamięć i wspomnienia. Droga do spotkania z Wami skraca się z każdym rokiem i dniem. Jest daleko, a może blisko? Tam gdzie będzie koniec mej trudnej i wyboistej drogi – Będziecie z pewnością na mnie czekać. autor: Renata
-
Spotkanie. Płyną chmury płyną, po błękitnym niebie. A na tych chmurach białe dwa gołębie Wieści mi przynoszą, co słychać u Ciebie. Wiem, że nie usłyszę słów, na które czekałam. Rozmawiam z Wami w myśli i sobie odpowiadam. Jesteście daleko, a może i blisko. Będziecie nas witać śpiewem i słowem stołem zastawionym i pocałunkami Gdy się już spotkamy rozłąki nie będzie i całymi dniami rozmawiać będziemy. Pozdrawiam serdecznie
-
Jesień. Kasztany z drzew strącają mali chłopcy, Pożółkłe liście niesie drogą wiatr. Jesiennym chłodem idziesz przesiąknięty, I przez to bardziej zszarzał cały świat. Ostatnie kwiaty więdną na balkonach, Zasypia wcześniej w bramie nocny stróż. I stare domy stoją przemoknięte, na pustych oknach osiadł ciężki kurz. Ty chcesz jesieni pełnej słońca, Z wiatrem, który liście strąca, Choć za chwilę Cię przykryje śniegu zimna biel. I życie ciężko jest odmienić, Wśród szarych dni i serc kamieni, Zapytaj się człowieka obok, Może on coś wie. Kasztany z drzew spadają nam pod nogi, Pożółkłe liście niesie drogą wiatr. Przechodnie idą, tuląc się do płótów, Zziębnięte twarze kryjąc w fałdach palt. Jadące auta przecierają oczy I woda spływa z ich gumowych rzęs. I coraz ciemniej robi się na dworze, I wszystko to ma swój jesienny sens. I wszystko to ma swój jesienny sens. Krzysztof Daukszewicz
-
KALINKO BIESADNA dziekuje!!
-
WITAM BIESIAO! KALINKO kochana .Jestem juz w domku, trzy dni minely jak jeden dzien, zal bylo wracac , wielka radosc na powitanie a smutek i lzy przy pozegnaniu :-( KOCHANE DRZEWKA! dziekuje za wiersze, dalsze zwierzenia Alicji. Listopadowe obrazy. Listopad rozłożył stojak ze sztalugami, By tworzyć codzienności obrazy. Fascynując różnorodnymi płótnami Malując dni pędzlami kolejne fazy. Drzewa gnące się pod naporem wichury Sypią wkoło rdzawo-żółtym listowiem. Szarugi mija dzień kolejny, ponury Chmury ciężkie barwione ołowiem. Śnieg z deszczem taniec swój rozpoczyna Smagając wirujące jesienne liście. Chłoszcząc ludzkie twarze - zacina Opadając mokrymi płatami zamaszyście. Budzący się z czerni nocnego snu poranek Szklący się lodowymi kałużami. Odbite promienie słońca drżą jak kaganek Pląsając między oszronionymi trawami. Tu znowu złota polska jesień snuje Nitki pajęczyn kroplą rosy rozedrgane. Przyroda do zimowego snu szykuje Swoje królestwo, barwnie przystrajane. Wnet skończy malarz swoją pracę, By oddać płótna następnemu mistrzowi. Przekazując sztalugi i farb paletę Drugiemu znakomitemu twórcy - grudniowi. autor: Andrzej Swit. Pozdrawiam bardzo serdecznnie.
-
WITAM BIESIADE! Kochane Drzewka dziekuje za piekne wiersze KALINKO kochana samotny musi poszukac samotnej :D Wklejam Wam moja ukochana kolysanke z dziecinstwa, babcia mi ja jeszcze spiewała...Niby taka prosta i zwyczajna........ale jakie wspomnienia...... a teraz......... spiewam ja moim Wnusom :D Już księżyc zgasł i ludzie śpią, Sen zmorzył twą laleczkę, Więc główkę złóż i oczka zmruż, Opowiem ci bajeczkę. Więc główkę złóż i oczka zmruż, Opowiem ci bajeczkę. Był sobie król, był sobie paź I była też królewna, Żyli wśród róż, nie znali burz, Rzecz najzupełniej pewna. Żyli wśród róż, nie znali burz, Rzecz najzupełniej pewna. Kochał ją król, kochał ją paź, Królewską tę dziewoję, I ona też kochała ich, Kochali się we troje. I ona też kochała ich, Kochali się we troje. Lecz straszny los, okrutna śmierć W udziale im przypadła: Króla zjadł pies, pazia zjadł kot, Królewnę myszka zjadła. Króla zjadł pies, pazia zjadł kot, Królewnę myszka zjadła. Lecz żeby ci nie było żal, Dziecino ukochana: Z cukru był król, z piernika paź, Królewna z marcepana. Z cukru był król, z piernika paź, Królewna z marcepana. Zegnam sie z Wami do poniedzialku, zycze milego weekendu! DOBRANOC!