Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Janna.W

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Janna.W

  1. Janna.W

    Magia czterech por roku dojrzalych kobiet

    Milo mi , ze ci się u nas podoba wpadaj i nasycaj uszy poezja.:-D Biedzie nam bardzo milo:)
  2. Janna.W

    Magia czterech por roku dojrzalych kobiet

    Jasiu,Ty jesteś jak nasza ostoja:-D
  3. Janna.W

    Magia czterech por roku dojrzalych kobiet

    http://www.poradnik.kolonia.waw.pl/slonce.gif
  4. Janna.W

    Magia czterech por roku dojrzalych kobiet

    Pozdrawiam Wszystkie koleżanki i koleżków i życzę miłych spacerów w słoneczny weekend:...
  5. Janna.W

    Magia czterech por roku dojrzalych kobiet

    Piękny mamy luty , naprawdę jak marzec, może dlatego ten czas mi szybko leci ? :-D
  6. Janna.W

    Magia czterech por roku dojrzalych kobiet

    Witam !WBW! Oj ten Janusz twój Wiosenko to zloty chłop.,naprawdę ciebie rozpieszcza:... Chociaz i ja nie mogę na swojego przyjaciela narzekać, jest czuł i dobry... myślę, ze w każdym związku zrozumienie wzajemne jest najbardziej potrzebne... I życzę każdej tego z was:-D
  7. Janna.W

    Magia czterech por roku dojrzalych kobiet

    Rozmowa Leśmian Bolesław Ciało mówi do duszy: \\"Jestem tu - w tych światach, Gdzie i ty się zbłąkałaś. Ta sama nam droga. Spojrzyj tylko: woń wdycham, tarzam się w kwiatach, Ocieram się o słońce, o sen i o Boga, O którym mówisz zawsze ze smutkiem, jak gdyby Smutek był wiarą... Spojrzyj: jestem teraz w lesie, Bawią mię złote bąki i czerwone grzyby I to, że drzewom wokół tak zazielenić chce się! Jeśli wolisz - każ mi się zapodziać na łące, A zobaczysz, jak zaraz swoją białość zmącę Purpurą rośnych maków, których dotyk nagły Budzi szczęście i życie tak jasno tłomaczy! Niech mię tylko kłos po oczach uderzy smagły, A już świat się rozwidnia i wiem, co świat znaczy. Nie przeszkadzaj mi wiedzieć! Milcz, dopóki drzewa Szumią, dopóki pachnie jałowiec i mięta! Milcz! Nie mówi się prawdy, lecz bez słów się śpiewa. Kłamie ten co zna słowa, a nut nie pamięta. Jam z tych światów, gdzie w ogniu grzech, śpiewając, pląsa, Gdzie płoną piersi, wargi i kły, chciwe strawy - Gdzie róża, krwią nabiegła, lilię białą kąsa, I gdzie jeszcze brzmi w słońce zielony wrzask trawy! Nie tłum owego wrzasku! Nie nęć mię w mrok głuszy! Nie gardź mną, nie opuszczaj! - Porzuć swe zaświaty Dla wspólnych zabaw ze mną\\" - Tak ciało do duszy Mówi, a dusza - nikła i płochliwa mara - Słucha jego szeptów i przez łzy się stara Kochać te same kwiaty, rwać te same kwiaty...
  8. Janna.W

    Magia czterech por roku dojrzalych kobiet

    Zapach szczęścia Tuwim Julian Wtedy paloną kawą pachniało w kredensie A zimne, świeże mleko, jak lody, wanilią. Kiedy się, mrużąc oczy, orzeszynę trzęsie, Po gałęziach w olśnieniu pędzi liści milion. Żywiołem zachłyśnięty, zziajany w rozpędzie, Ileś pokrzyw posiekał, ile traw stratował! A kijem obtłukując szyszki i żołędzie Ileżeś mil po drzewach małpio przecwałował! I wszystko to w ognistej pamięci dziś błyska. Ciska się małe, szybkie, gorąco, daleko... I szczęście pachnie kawą. I chłoniesz je z bliska. A chłód w pokoju sączy waniliowe mleko.
  9. Janna.W

    Magia czterech por roku dojrzalych kobiet

    Złota jesienio, rozumiem, ale skoro nie masz czasu .... Jedno wiem , będzie nam wszystkim ciebie brakowało XL,życzę powodzenia w Anglii Wesołku! Kazdy ma prawo mieć gorsze dni:) Pozdrawiam
  10. Janna.W

    Magia czterech por roku dojrzalych kobiet

    Witam WBW w środę popielcowa ! Pierwszy dzień postu minął spokojnie i zdrowo, w koncu bez mięsiwa :) Rano kościołek zaliczyłam, obiadek śledzie z kartoflami tez smakowały :) Na kolacje kawa inka i chlebek z twarożkiem i szczypiorkiem... Postanowiłam naprawdę pościć w każdy piątek w czasie postu... Bo wiosna idzie a człowiekowi utuczone przez zimę kilogramki dokuczają:-D I od postu nikt jeszcze nie umarł:-D PRAWDA?
  11. Janna.W

    Magia czterech por roku dojrzalych kobiet

    Jasio chwali się koleżance: - Wiesz? Niedawno złapałem pstrąga takiego jak moja ręka! - Niemożliwe, nie ma takich brudnych pstrągów! nadesłał: Niunia
  12. Janna.W

    Magia czterech por roku dojrzalych kobiet

    Chce pojechać na wieś...:-D :-D Mama, tata i synek wybrali się do cyrku. Gdy na arenie pojawił się słoń, tata poszedł kupić słodycze. Nagle chłopiec wstaje i pokazując palcem, krzyczy: - Mamo, mamo, co to jest? Zaskoczona pytaniem mama odpowiada: - To jest ogon słonia. Syn jednak wykrzykuje dalej: - Nie! Pod spodem. Zakłopotana mama odpowiada: - Tooo... nic takiego. Wraca tata, ale zapomniał kupić napojów, więc idzie po nie mama. Gdy tylko się oddaliła, synek wiesza się ojcu na ramieniu. - Tato, tato, co to jest? - To jest ogon, synu. - Nie, pod spodem. - To jest siusiak słonia. Chłopiec chwilę się zastanawia, po czym mówi: - A mama powiedziała, że to "nic takiego". Ojciec z dumą rozpiera się na fotelu: - No cóż, synku. Tatuś trochę mamusię rozpuścił. nadesłał: Niunia
  13. Janna.W

    Magia czterech por roku dojrzalych kobiet

    Ja już mojemu lubemu zaśpiewałam czego chce:-D Hi hi hi !
  14. Janna.W

    Magia czterech por roku dojrzalych kobiet

    Prasujcie dziewczyny , sprzątajcie i weselcie sie bo zbliżają się walentynki... A z pewnością zostaniemy przez MM zauważone:-D
  15. Janna.W

    Magia czterech por roku dojrzalych kobiet

    Piękne to poczytajcie:)
  16. Janna.W

    Magia czterech por roku dojrzalych kobiet

    Życiem ci, cieniu, służyłem dość długiem! A wszak tam musi już chodzić za pługiem Oracz i woły pogania cierpliwe, Które lemieszem srebrnym krają niwę W bruzdy, gdzie kładą się cieniów fiolety, Gdy skiba dymi jako wołów grzbiety W błękitym chłodzie poranka. A wrona, Jak owdowiała po śniegu matrona, Zadowolenia dając głową znaki Wybiera tłuste i białe pędraki. A w niebie dzwoni skowronek w ekstazie I już kotkami puszą się wierzb bazie, I wzdłuż dróg topól pielgrzymie pochody Prowadzą wiosnę z pól w wiejskie zagrody, Gdzie już piejące z wielkopostnej nuty Grzebią się w gnoju ogniste koguty. I w słońcu grzeją się na wpół ospałe Muchy na świeżej czystych chat pobiale Lub jak krwi kropla rdzawa główka Gwoździa biedronka błyszczy, boża-krówka. Na plocie garnki lśnią brzuchów golizną, Którą wiatr skrywa suszoną bielizną, A popod płotem kret wznosi pagórki. I, obudzona już dla miodu zbiórki, Półdrętwa jeszcze zabrzęczała pszczoła, Patrząc, czy z trawy nie wyjrzały zioła, Czy młodzieńczego puchu lekkie ślady Już zaczynają ozieleniać sady. Zakwitną śliwy, zakwitną czereśnie, Grusze, jabłonie i słowików pleśnie Będą tęsknoty swej miłosne smutki Mieszać z woniami bzu, którym ogródki Wiejskie zapachną, a grządek rabaty Pokryją śliczne wielkanocne kwiaty, Hiacynt różowy, żółty i niebieski, Niewinny narcyz, tulipan królewski, A wiatr ich wonie przesłodkie poniesie Fiolkom, konwaliom, co się zbudzą w lesie, Gdzie wnet roztoczą zieleni powaby Lipy i buki, i klony, i graby, Zaszumią liściem jesiony i dęby I zaczną śpiewać wilgi, kosy, zięby I opukiwać pnie, w świegotu gwarze, Dzięcioły, lasu poważni lekarze. I gdy się zapas zimowy uszczupli, Ruda wiewiórka wylegnie z swej dziupli, Bigotka, która gdy ją znuży taniec, Przebiera w łapkach orzechów różaniec. I wyjdzie z gęstwy drzew pełen powagi Sarniuk: chodzące po lesie szaragi, Na których lisy nie wieszają futra, Boby musiały szukać go do jutra. Pod muchomorem usiądzie ropucha, Niby przekupka pod straganem głucha, Paciorki rosy sprzedając bogatej Za złote cętek słonecznych dukaty. Ślimak, śliniasty ślad znacząc swej drogi, Popełznie ścieżką, wysuwając rogi Niby dwa palce ku świętej przysiędze, Ze ma dom własny, choć żyje w -włóczędze. Mrówki, niewolne, brązowe Numidy, Będą budować swoje piramidy, Znosząc budulec swój szczypta po szczypcie, Wszędzie na świecie czując się w Egipcie. Powietrze całe rozdzwonią komary, Trącając w dromle, a żuki w gitary... A poza lasem, na pól szachownicy, Kwadraty owsa, żyta i pszenicy, Przetkane makiem, kąkolem, bławatem, Rozbłysną złotym jak ornat brokatem. Tu gryka niby śniegu prześcieradło, Tam len jak niebo, co na ziemię spadło, Kukurydz miecze archanielskiej miary I słoneczników ogromne zegary Roztaczające złotych godzin szprychy. A dołem kwietnych dyń złote kislichy, Z których poranek rosę szczęścia pije... I wszystko płonie, raduje się, żyje!
  17. Janna.W

    Magia czterech por roku dojrzalych kobiet

    ...O, wybaczże mi ty ten brak powagi, O, Wielki Cieniu, wierny towarzyszu Człowieczej ^ myśli, która prawdzie nagiej Patrzy w oblicze nieme. Na klawiszu Mojego serca położyła palec Stara tęsknota i jak w instrumencie Dawno umilkłym, w duszy mej odmęcie Coś zaśpiewało! I twardy zakalec Twojego chleba, którym karmisz głody Mej samotności, wydał mi się strawą Cierpką, a posmak twej letejskiej wody, Co czyni twoja zaziemską zaprawa Każdą biesiadę - Ostatnią Wieczerzą, Przedziwnie gorzkim. Wiem, że poza światem I poza życiem wielkie tajnie leżą, Ale człowiekiem jestem, nie ornatem, I mdleje wreszcie ręka od znużenia, Dzierżąca wiecznie woskową gromnicę Co, oświecając mrocznego milczenia Progi, pogłębia, nocy tajemnicę. Snadź nieostrożnie jest i niebezpiecznie Serce swe wiązać z tym, co nie trwa wiecznie, Lecz mi tym droższe, winno być, co zginie, Gdy to, co wieczne, nikogo nie minie I z cierpliwością nad grobowym dołem Czeka z całunem, i urny popiołem. Wiem, że są sprawy wieczne i przystoi Myśleć o śmierci tym, którzy sposobu Nie znajdą nigdy, by, uniknąć grobu I tego, co się poza grobem roi Natrętnej trwodze. Rzeczą pożyteczną I budującą jest przywykać z, wolna Do tej pewności, że droga padolna Ma kres niechybny, czy stopą taneczną Kroczy nią płochość, czy się po niej wlecze Szczudło kaleki; ze radość jest ziarnem Rozczarowania, z którego sny człecze Czerpią naukę, że wszystko jest marnem. Mądrość też radzi - a przyświadcza onej Duma człowiecza o swą godność dbała - By się oswajać z grozą, co ramiony Zimnymi sięga po zrodzonych z ciała, I umieć spokój zachować w godzinę, Co nas powinna zastać w pogotowiu, Gdy w naszej łodzi niepewną łupinę Zgon wrzuci balast nadmierny ołowiu, By ją pogrążyć na dnie. Dna onego Zagadka tajna jest i niezbadana Tym, którzy w duszy własnej nie dostrzegą Granic cierpienia i smutku i z rana, Budząc się w słońcu, w oczach nie przynoszą Spojrzenia nocy, która wtajemnicza W swą niepojętość! Długo tą pustoszą Wodziła kroki moje samotnicza Ciekawość bezdna! Długo byłem tkaczem Tych szarych myśli, w których duch nasiąka Chłodem piwnicznym i, płacąc haraczem Żywota, dzieło czyniłem pająka, Co mądrość z siebie snuje długą przędzą Własnych wnętrzności, by nimi owinąć Wystygłe serce świata! Pustko! Nędzo! Chłodzie! Lecz serce człecze nie chce ginąć W nieskończoności lodowym bezkresie, Gdy wiatry mówią, że są drzewa w lesie Młode i żywe, co piją promienie Złotego słońca i kąpią korzenie W zapachu ciepłej ziemi, chociaż ledwie Tyle zajmują miejsca, co obiedwie Ręce obejmą uściskiem miłości! Nie więcej trzeba mnie i sercu memu, By się radować! Grudo czarnoziemu, Chcę tknąć się ciebie! Chcę do ciebie w gości, Wiosno! Zbyt długo był chłód, chmury, słota, Więc nie dziw przecie, że mnie rwie tęsknota Odetchnąć polem, skąpać się w przeźroczu Wiatru! Zbyt długo stałem na uboczu, W cieniu wieczności, gdy to, co doczesne, Pławi się w blasku! Niech i ja w nim wskrzesnę, Ożyję z martwych! O, ciepłe błękity! Cz&s zastarzałe wytępić bronchity, Którymi duszę i myśl zakatarza Mgła, co zawiewa z wiecznego cmentarza!
  18. Janna.W

    Magia czterech por roku dojrzalych kobiet

    Staff Leopold Pean wiosenny Czy kto już widział na polach bociany? Czy kto już widział, powrotne jaskółki? Jeszcze nie czują żadnej w sobie zmiany Szare ulice i mroczne zaułki, Gdzie schnie po śniegach, błoto w dróg wyboju, Ale już w serca mego niepokoju, W mej krwi obiegu, która spieszniej krąży, Ze jej zaledwo. tętno nie nadąży, Czuję wyraźnie, o, czuję radośnie, Ze gdzieś na polach ma się już ku wiośnie! Choć wszystko wkoło. jeszcze szare, senne, Chmury już zdają się jakby wiosenne: Perłosrebrne płyną niebios tonią I zalatują jakby kwiatów wonią! Nie zielenieje jeszcze,, lecz z pogłoski Ciepłych powiewów, od których przymrozki Pierzchają śladem uchodzącej zimy, Słychać, że łanów kraciaste kilimy Ożywczą w głębi przechodzą przemianę I rządy mrozów są już zapomniane, Ledwo marcowe podeschły, roztopy... I niecierpliwią się już moje stopy, By z miejsca porwać się, biec, lecieć w pole Na skoki, pląsy, na dziką swawolę, Wywracać kozły i stawać na głowie, I witać niebo, i pozdrawiać chmury, Wyrzucać czapkę radośnie do góry I wołać głośno: "Dajże ci Bóg zdrowie, O, ziemio, niebo, o, zbudzony świecie, Co moją duszę odradzasz i kwiecie!"
  19. Janna.W

    Magia czterech por roku dojrzalych kobiet

    Na nowa stronkę stawiam cytrynówkę:-D http://www.polmos.bialystok.pl/produkty/cytrynowka.jpg YYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYY!!!
  20. Janna.W

    Magia czterech por roku dojrzalych kobiet

    Tamarko, wierszyki piękne:) Wesolku!!! ha ha ha :-D
  21. Janna.W

    Magia czterech por roku dojrzalych kobiet

    Przesyłam pozdrowienia!!! Samotny :-D zjedz loda to ci przejdzie:-D :P
  22. Janna.W

    Magia czterech por roku dojrzalych kobiet

    ŻYCZĘ MIŁEGO I PRZYJEMNEGO NIEDZIELNEGO WIECZORU
  23. Janna.W

    Magia czterech por roku dojrzalych kobiet

    Krystyna Pilecka XXX Tuż po Świętach Godów Sam karnawał zaprasza na bal… Dalej w tany moi mili Byśmy w tańcu się zgubili! Do tanga i do oberka: Ona skromna, a on zerka. I zagląda słodko w oczy Toć karnawał przecież kroczy! Tańczmy, mamy bal! Ugi – bugi i cha – cha Orkiestra nam skocznie gra. Tańczą ręce, tańczą nogi, Oczy, biodra (omiń progi) I za progiem tańcz! By wytańczyć wszystkie żale, By się cieszyć w karnawale Aby w duszy lekko było, By radośniej , bardziej miło. Z błyskiem w oku i uśmiechem. Melancholia niechaj echem Idzie w ciemny las. Radość serca nam oczyszcza Toć to prawda oczywista. Gdzie wesele, znika żal, Nawet w sercu mamy bal. No to tańczmy w karnawale, Niech nam żyją wszystkie bale. I prywatki, i spotkania, Niech się cieszą: Kasia, Mania, Józek, Stasiek i ferajna, Niech wytańczą bal! Tańczą i słowa w wierszyku Litery tańczą z wietrzykiem Metafor złowiono bez liku I zaproszono na bal. Radością powiało w wierszu By Nowy Rok tonął w szczęściu By spełniał wszystkie marzenia (Bo one są do spełnienia) By życie było jak bal… „Niech nam żyje bal…” „Marsz na bal…”
  24. Janna.W

    Magia czterech por roku dojrzalych kobiet

    Ziomek Marta Wieczór Wieczór Za oknem wieczór, jeszcze jasny Wieczór przymkniętych oczu. Nas nic nie obchodzi, Tylko dotyk, szept miłosci, nasze istnienie. Wieczór wycisza, utula na miękkim kocu, rozpala ogień w kominku, w sercu, w oczach, jest przedsmakiem wspólnie spędzonej nocy, wspólnej nocy, której nie będzie. Lecz mi żyjemy chwila. Tańczymy cudownie, choć leżymy... obok siebie. To tańcza nasze wnętrza. Spojrzenia, jak deszcz wiosenny po nas spływaja, zostaja w pamięci na zawsze. Nasze pocałunki przepełnione miłoscia, nasza miłosć przepełniona pocałunkami. Nie szukamy w sobie nic prócz szczęscia. Nauka zostaje w ksiażkach z daleka na nas patrzacych z zazdroscia, strach znika w cieple bijacych serc, problemy sa, lecz my ich nie słyszymy. Zostaje pamięć o pożegnaniu, nasze spotkanie jest jednym wielkim przywitaniem. Łaczymy się ciałami, dłońmi, myslami, słowami. Jestesmy jednoscia, jednoscia spleciona z namiętnosci, uczuć i emocji. Pokój jest naszym swiatem, my jedynymi mieszkańcami tego swiata. Sycimy się zetknięciami ust, poimy naszymi zapachami. Czasem, tylko trzeba odnalezć rzeczywistosć po to, by nakarmić się wzajemnie czyms różnym od uczuć. Przecież bez pożywienia też człowiek umiera tak samo, jak bez miłosci, tylko mu trochę lżej i nie odczuwa pustki. My mamy wszystko co potrzebne do istnienia, mamy siebie. Tak wyglada nasze życie, tak wyglada wieczór.
  25. Janna.W

    Magia czterech por roku dojrzalych kobiet

    Wyspałam się , posprzątałam teraz wpadłam was pozdrowić WWIECZÓR Gorzkie słońce skrywa się za mur kościoła nad ceglaną wieżą już gęstnieje karmin ciepły blask zalega na surowych polach biednej ziemi niebo powierza swe barwy w drzewnych kolumnadach słychać dźwięk potyczki pną się łuki walcząc z potężnym ciężarem zaraz runą stropy by zakryć nas wszystkich mrokiem i szemrzącym w jego gruzach wiatrem co przed chwilą było ci ofiarowane o ziemio - purpura z domieszką fioletu - uśnie pod powłoką z ciemności aż ranek bez żalu to zwróci spragnionemu niebu wschody i zachody wpisane w kołowrót który się przetacza z nieustannym blichtrem wszechświat romansuje ze światem dość dziwnie: jak para wciąż sobie śląca ten sam list
×