Janna.W
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Janna.W
-
Pozdrawiam WBW
-
CUDOWNE:) Nic dwa razy Nic dwa razy się nie zdarza i nie zdarzy. Z tej przyczyny zrodziliśmy się bez wprawy i pomrzemy bez rutyny. Choćbyśmy uczniami byli najtępszymi w szkole świata, nie będziemy repetować żadnej zimy ani lata. Żaden dzień się nie powtórzy, nie ma dwóch podobnych nocy, dwóch tych samych pocałunków, dwóch jednakich spojrzeń w oczy. Wczoraj, kiedy twoje imię ktoś wymówił przy mnie głośno, tak mi było, jakby róża przez otwarte wpadła okno. Dziś, kiedy jesteśmy razem, odwróciłam twarz ku ścianie. Róża? Jak wygląda róża? Czy to kwiat? A może kamień? Czemu ty się, zła godzino, z niepotrzebnym mieszasz lękiem? Jesteś - a więc musisz minąć. Miniesz - a więc to jest piękne. Uśmiechnięci, współobjęci spróbujemy szukać zgody, choć różnimy się od siebie jak dwie krople czystej wody. Wisława Szymborska
-
Dwie małpy Bruegla Tak wygląda mój wielki maturalny sen: siedzą w oknie dwie małpy przykute łańcuchem, za oknem fruwa niebo i kąpie się morze. Zdaję z historii ludzi. Jąkam się i brnę. Małpa, wpatrzona we mnie, ironicznie słucha, druga niby to drzemie - a kiedy po pytaniu nastaje milczenie, podpowiada mi cichym brząkaniem łańcucha. Wisława Szymborska
-
Kocham ten wiersz:) Przyjaciołom Obeznani w przestrzeniach od ziemi do gwiazd, gubimy się w przestrzeni od ziemi do głowy. Jest międzyplanetarnie od żalu do łzy. W drodze z fałszu ku prawdzie przestajesz być młody. Śmieszą nas odrzutowce, ta szczelina ciszy między lotem a głosem - jako rekord świata. Były szybsze odloty. Ich spóźniony głos wyszarpuje nas ze snu dopiero po latach. Rozlega się wołanie: Jesteśmy niewinni! Kto to woła? Biegniemy, okna otwieramy. Głos urywa się nagle. Za oknami gwiazdy spadają, jak po salwie tynk spada ze ściany. Wisława Szymborska
-
A zakończymy ta ucztę:-D http://irytek05.blox.pl/resource/Kopia_1_Zdjecie005_300x300.jpg :-D :-D :P
-
Ten tez wygląda mniam , mniam:..:-PRAWDA? http://www.marcys.pl/oferta/smietanowe/tort_gruszkowy.jpg
-
za to wirtualnie pożeram wszystko WBW ha ha ha ha :-D
-
Na obiad miałam kasze gryczana z sosem grzybowym... Ostatnio robie dania nisko tłuszczowe bo wiosna się zbliża trzeba zwalić te zimowo-świąteczne kilogramy:-D Nigdy nie robiłam specjalnych diet, może w młodości, teraz jednak doszłam do wniosku, ze nie ma co się biczować ...W dojrzałym wieku nie pomogą już żadne maseczki , diety czy SPA ....Ośrodki odnowy biologicznej ... czasu nie da się zatrzymać, ani oszukac, może troszkę delikatny makijaż zamaskuje to i owo, ale gdy rano wstaniemy z łózka widzimy to wyraźnie... :-D Dlatego ja kochane koleżanki nie robie diet cud, tylko troszkę folguje, odstawiam mięsiwa i słodycze, ale to nie znaczy ze ich wcale nie jem.... dziś na śniadanie zjadam miseczkę owsianki na chudym mleku i 2 tosty z miodem... Wyśle bo mi jeszcze zeżre:-D
-
Pozdrawiam Wszystkich gorąco , bo na dworze deszczowo i pochmurnie:-D
-
Dziewczyny i chłopaki życzę kolorowych snów
-
http://alikaka.wrzuta.pl/audio/qxFVVuMh5Z/gdzie_sie_podzialy_tamte_prywatki_gassowski
-
ELONE WZGÓRZA NAD SOLINĄ - Wojciech Gąsowski ZIELONE WZGÓRZA NAD SOLINĄ ZIELONE WZGÓRZA NAD SOLINĄ, I ZAPOMNIANYCH ŚCIEŻEK ŚLAD. FLOTYLLE CHMUR Z NAD LASÓW PŁYNĄ, WĘDROWNE PTAKI GONI WIATR. A DALEJ WIDZISZ JUŻ HORYZONT, DO NAS Z ODLEGŁYCH WRACA STRON. I TO JUŻ WIECZÓR NAD SOLINĄ, I CISZA KTÓRA ZNA MÓJ DOM. NAD RZEKĄ NOC,W ULICZCE ZNÓW, LICZY OGNIKI GWIAZD. UŚMIECHNIJ SIĘ,NA PEWNO TU, WRÓCISZ NIE JEDEN RAZ. ZIELONE WZGÓRZA NAD SOLINĄ, OKRYWA SZARYM PŁASZCZEM MROK. NIE ŻEGNAJ SIĘ,CHOĆ LATO MINIE, SPOTKAMY SIĘ TU,ZNÓW ZA ROK.
-
cześć! Jutro środek tygodnia :-D I zbliża się ostatni weekend karnawałowy... Jesteśmy zaproszeni na prywatkę do znajomych, planowaliśmy coś innego , ale niestety nie wyszło... W młodości często nasze pokolenie bawiło się na prywatkach, wiec my podtrzymujemy tą tradycje:-D Myślę, ze będzie super bo spotyka się stara wiara:-D :-D:-D:-D:P Gdzie te prywatki - Wojciech Gąsowski Gdzie te prywatki Gdzie się podziały tamte prywatki niezapomniane, Elvis, Sedaka, Speedy Gonzales albo Diana, pod paltem wino a w ręku kwiaty wieczór, bambino i ty, same przeboje Czerwonych Gitar, tak bardzo chciało się żyć. Gdzie się podziały, tamte prywatki, gdzie te dziewczyny, gdzie tamten świat, gdzie się podziały tamte wspomnienia, naszych szalonych, wspaniałych lat. Rodzina w kinie na drugim seansie już z nudów ziewa, tutaj Paul Anka, Stonsi, Beatlesi, Ciff Richard śpiewa, tuż przed maturą kwitły kasztany, żyło się tak jak we śnie gdzie te prywatki niezapomniane, czy jeszcze pamiętasz mnie.
-
Staff Leopold Ballada o róży nieznanej Nikt nie wiedział od wieka, Żadna dusza nie zgadła, Czy traf ścigał ród króla, Czyli klątwa nań padła. Bo komu się przyśniła W rodzie róża czerwona, Wiadomo było wszystkim, Ze jutro śmiercią skona. Miał król córkę jedyną, Królewnę modrooką, Ślicznego była liczka, Kochano ją głęboko. Rzekł król, patrząc na dziewczę. Do matki, zatroskany: ŤStrzeżmy jak oka w głowie Naszej córki kochanej." Rzekła królowa matka: ŤUrosła nam już duża, Pilnujmy, by jej nigdy Nie przyśniła się róża.ť Kazali wyciąć ogród, Gdzie róż kwitła nawała, Ażeby nigdy kwiatu Wrogiego nie poznała. Wycięli wszystkie róże, Położyli pokotem I obwieść cały ogród Kazali żywopłotem. I żyła tak królewna Piękna, słodka i jasna, Nie wiedząc, co to róża, Róża wonna i krasna. Raz w noc zaśpiewał słowik, Błyszczała pełń majowa. Obudzi się królewna: ŤJakże cięży mi głowa!ť Otworzyła okienko, Otwarła złote wrota. Chciała ochłodzić skronie, Wywiodła ją tęsknota. Wywiodła ją w ogrody, Smutno jej było samej, Ciasno było w szpalerach, Wyszła za pyszne bramy. I ujrzała na błoni Kwiat przedziwnej czerwieni, Nie widziała go nigdy I na twarzy się mieni. ŤChłodniejszyś niż zdrój, kwiecie, I wonniejszy od chleba, Za tobą ja tęskniłam, Ciebie mi było trzeba. Jakże woniejesz cudnie I jakże chłodzisz rosą!ť Białe dłonie królewny Do ust już różę niosą. Ucałowała kwiecie, Nozdrza jej zapach chłoną I rękoma drżącymi Kładzie różę na łono. Przyciska coraz silniej Do piersi, która pała. Cierń ostry wbiła w serce, Krzyknęła i omdlała. Daremnie jej strzeżono, Daremnie ją chowano! Słudzy znaleźli martwą Z malutką w piersi raną. Nie ustrzec! Nie uchować! Rodziców płacz zalewa, A nad grobem królewny Przesmutnie słowik śpiewa... Milego wieczoru życzę wszystkim bez wyjątku
-
Musze wam napisać jaki nowy nabytek dziś do pokoju stołowego kopiłam... Kopiliśmy nowy telewizor plazmowy.... http://www.electrosharks.pl/galerie/telewizor-plazmowy-50-sa_1139.jpg Jest super tak bardzo go chciałam , mówię wam wygląda super i obraz taki wyraźny...Ciesze się jak dziecko z tego zakupu... mój staruszek poszedl już na złom , bo ostatnio już 3 razy w roku nawalał:-D
-
Jarzębinko i wszystkie panie w oazie nowe i te starsze stażem , oraz naszych Wesołków witam serdecznie:-D
-
Pozdrawiam
-
fotki z Ciechocinka:) http://www.puc.sky.pl/galeria/big/27.jpg http://www.puc.sky.pl/galeria/big/20.jpg http://www.puc.sky.pl/galeria/big/21.jpg http://www.puc.sky.pl/galeria/big/13.jpg
-
W Ciechocinku byłam tez dwa razy wspaniale miejsce, milo tam zawsze czas spędzałam:-D Uśmiałam się z żarcików Jaska, tym bardziej , ze od urodzenia jestem blondynka:-D
-
Koleżanki i koledzy!!! Pozdrawiam Was milo i serdecznie:) będę maila dzisiaj na obiedzie gości to dwoje się i troje w kuchni...:-D
-
Witam wbw! pozdrawiam! całuję WBW życzę miłego weekendu WbW! Spadam bo gotuje obiad , ale jeszcze wpadnę:-D
-
Kochani muszę spadać dziś nie mam czasu...Pa pa! Staff Leopold A gdy ujrzymy sie znowu... Kiedyś po długich latach ujrzymy się znowu. Łódź moja będzie w przystań wracała z połowu Pereł, po które rozkaz twój na burz szaleństwo Wyprawił mnie. Żądałaś, by niebezpieczeństwo Było próbą miłości mej, a twym okupem. W zachód różowy łódź ma wracać będzie z łupem. Gdy na wód senność zaczną od skał padać cienie, A morze będzie ciche jak moje znużenie. Wiosło złożę i zwinę żagiel, jak tęsknotę U progu ukojenia. Fale miekkie, złote Nieść mnie będą spokojnie, jak blade godziny, Na których szczęście płynie w wspomnienia krainy. Na brzegu czekać będziesz. A gdy dotknę ziemi, Milczenie będzie naszym powitaniem. Niemi Popatrzymy na skarbów morzu wzięty przepych Zgasłym spojrzeniem oczu od bujnych łez ślepych. Pójdziem, a ty nie spytasz o moje przygody, Gdy na twojego domu wchodzić będziem schody. Aż kiedy w twym ogrodzie pod ciemnymi drzewy Usiądziem chłodząc skronie letnimi powiewy, Choć nie wyrzeknę słowa brzmiącego wyrzutem, Uczujesz nagle w sercu boleśnie ukłutem Żal obłędny, szalony lęk, jak zawrót głowy, Żeś pierwszy lot mych tęsknot na mozół jałowy Skazała, na tych marnych nam skarbów szukania, I przeklniesz dzień, gdym słuchał twego rozkazania, Choć nie zgadniesz, że jutro opuszczę twe progi: Bom, błądząc, nad cię błędne swe pokochał drogi...
-
Tuwim Julian BRZÓZKA KWIETNIOWA To nie liście i nie listki, Nie listeczki jeszcze nawet - To obłoczek przeźroczysty, Pozłociście zielonawy. Jeśli jest gdzieś leśne niebo, On z leśnego nieba spłynął, Śród ogrodu zdziwionego Tuż nad ziemią się zatrzymał. Ale żeby mógł zzielenieć, Z brzozą się prawdziwie zmierzyć, Ściemnieć, smugę traw ocienić - - Nie, nie mogę w to uwierzyć.
-
Jasiu, to Cudowne masz racje:)
-
Pozdrawiam milutko