witam
poczytałam sobie wasze wypowiedzi i myślę że w kazdym małżeństwie są dobre i złe chwile.wszystko zależy czy dobrych czy złych jest więcej.Ja chyba od urodzenia jestem pechowa( rodzice mieli nadzieje ze będzie chlopiec) i tak pech prześladuje mnie przez całe życie, mimo to nie poddaję się:)
tym młodym dziewczyną które mają już wątpliwości co do sensu ich toksycznego jak piszą związku chciałabym powiedzieć aby spróbowały spojrzeć na swój związek z boku tak jakby to dotyczyło kogoś innego i zastanowiść się co by poradziły np.koleżance.
Nie chcę tu nikogo ranić ale moje małżeństwo trwa 20 lat i wiem że z każdym rokiem problemów przybywa szczególnie jak dzieci dorastają i wtedy bardzo wazne jest wsparcie partnera.
Raff aelo i ktoś jeszcze pisał o wyżutach sumienia z powodu pisania i przebywania na kompie, nie powinniście mieć wyrzutów bo pisanie z wirtualnymi koleżankami oczyszcza związek i pozwala spojrzeć na wszystko z perspektywy innych:)
pozdrawiam wszystkich