Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

piniacolada

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez piniacolada

  1. Ehhhhhh...Dziewuszki-matura to luzik :). P{Oczekajcie jak pójdziecie na studia i na Waszą pierwszą sesję :P:P:P. Wtedy to będzie panika...Przynajmniej ja to tak miałam :P.Ale kciukasy będziemy trzymać za Was na pewno :). IVA-KOchana!!! Trzymamy za Ciebie kciuki. Kamileczka-za Ciebie też Słonko :). A ja to nie wiem, co mam myśleć...Mój M> wie, że znam Jego hasło na maila, ale nie wie, że czasem sprawdzam pocztę...:P. W każdym razie jego była czasem się odzywa do Niego, przez którą mieliśmy masę kłopotów. Była też powodem naszego krótkiego rozstania :(. Dziś znowu do niego napisała. Że nie spodziewała się, że on jej odpowie na maila, że przeprasza, ze jeszcze mu plecaka nie odesłała i takie tam...On mi niby mówi, że nie mam się o co martwić, że jego uczucie do niej już zniknęło...a ja wiem, że to jest jedyna osoba, które może to wszystko rozpierniczyć...Napisał mi też wczoraj, że bioi się, że przez to, że jego nie ma może się to odbić niekorzystnie na naszym związku...Oczywiście mu napisałam, a potem zadzwoniłam i powiedziałam to samo, że będzie dobrze, że przecież rozstaliśmy się na 5 miesięcy, a po powrocie było spoko i wiem, że teraz też tak będzie :). Potem on do mnie zadzwonił i jakoś tak mi się lepiej zrobiło...Cholercia-tyle problemów...Dobrze, że mam się gdzie wygadać. I że jesteście tu na tym forum :)
  2. No Evicka-to dobrze, że chmur u Ciebie już nie ma :). I gratuluję wpisu nr 3000 :D.
  3. Heh...nie :P. Tak jakoś jest, że co jakiś czas się rozciąga...:P. Przynajmniej jak weszłam dzisiaj na forum to już tak było ;). Ale jak popiszemy trochę i p[rzejdziemy do następnej stronki to się poprawi ;)
  4. No to ja też się usmiecham :). Do Was, rzecz jasna :D :):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):)
  5. Oj...Dziewuchy, Dziewuchy!!! Co ja tu czytam? A feeeeeeeee!!!!! Negatywnym nastrojom mówmimy nieeeeeeeeeeeee!!!! Co do IVY to jest ok, nie musimy sie o nią martwić...Sama wam napisze, jak bedzie chciała-co i jak, ale nie zrobiła żadnej głupoty :). U mnie świeci słońce i chyba jakoś mnie ominęły te ciemne chmury :P. Wczoraj obgadałyśmy sobie naszych chłopów z moją przyjaciółką, wracam do domu-a tu mail od M. Pisał, że się boi, że przez jego wyjazd znowu ucierpi nasz związek...Zadzwoniłam odrazu i wszystko sobie wyjaśniliśmy :). A potem, wieczorem zadzwonił jeszcze raz :).Kocham Go bardzo i wiem, że on mnie na swój sposób też ;). marciami=>bardzo dobrze napisane :D. Tricia=>ja też mam do napisania prace...I mam nadzieje, ze się obronię do końca maja :P. kamileczka=>no witamy, witamy nareszcie :). I co to za głupoty, że nie chciałaś pisać co u Ciebie, bo Ci głupio, że nie jest dobrze? A feeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee ;). Pisz, pisz, jak się z siebie wyrzuci pewne rzeczy to będzie tylko lepiej :). I trzymam kciuki dzisiaj!!!! NGNW-eeeeeeeeeeeeeee tam :). Ja nieraz słyszałam, ze ten belfer jest taki a taki, że uwalają 50 % na examie, itp., itd. Musisz zdać sobie sprawdę, że przeważnie mówią tak Ci, którzy się nie uczyli i oblali, a p[otem jakieś ploty puszczają, albo efekt głuchego telefonu wychodzi. W każdej sesji miałam jakiegoś potora :). A żadnego examu nigdy nie oblałam, bo się uczyłam :P. Więc nie wierz w te bzdury Kochana, tylko zaciskaj zęby i do nauki :). Kocica=>cudne te Twoje słowa.Masz rację...przecież oni też tęsknią, jakoś to wszystko ciągną...Przecież jakby im nie zależało i mieli to wszystko gdzieś to w ogóle by się przestali odzywać.... a ja mam chyba=>Gratulacje moje :). No widzisz...zawsze w końcu baba wyciągnie to, czego chce od faceta ;) Kochane-uszy do góry!!!!!!!!!!!!!!!!Będzie dobrze-zobaczycie!!!!! Wiosna, ptaszki spiewają, słoneczko świeci, cieszą się dzieci-a my razem z nimi :P.
  6. Po to jesteśmy :). Słodkich snów!! Ja też uderzam w kimę. Kolorowych!!!!!!!!!
  7. Hahahahaha! Dokładnie :). Możemy sobie tutaj powielbić tych Głupoli, ale im możemy trochę inną twarz pokazać ;). Niech cierpią gównienka małe :P
  8. A co? Czy coś Ci się nie podoba, Kochana :P? A ja Ci mówię-uważaj, bo w sieci jest pełno zboczuchów :P.
  9. A ja myślę tak-nie można przeginać! Z tymi esami, oczywiście :P. Ale kiedys tak samo robiłam ;). I rzeczywiście-może wyjść gotrzej niż się chce...Proponuję pozostanie przy nieodpisywaniu przez jakiś czas i chłodniejszym tonie wypowiedzi :P.W ogóle to marciami ma rację-faceci to inny gatunek, mniej wylewni :). Dlatego musimy się trzymać tutaj razem, narzekać na nich, tu wylewać swoje smutki i żale, a do nich tak samo, jak oni do nas-chłodniej :). To bardzo trudne...własnie gadałam ze swoim M. na czacie. Coś zaczął gadać, że gadał z Polką jakąś o nurkowaniu, to mu napisałam-powodzenia, życzę przyjemnego nurkowania, itp. . Cały czas robiłam jakieś aluzje, a ten nic. Nawet małego, drobniutkiego komentarza. Może się nie skapnął, nie wiem...A we mnie się wszystko gotowało :(. Ale luzik-udało mi się nie zrobić awantury :). Wiecie co? Tak jak pisałam wcześniej-bądźmy dobrej myśli i pamiętajmy, że to taka nietypowa sytuacja, im też nie jest łatwo...A z tym \"kocham Cię\" i \"tesknię\" w każdym esie...Może ja jestem niedzisiejsza, albo co, ale jakbym tak dostawała od niego takie wiadomości codziennie to bym wymiekła..Dla mnie wtedy takie słowa mają mniejszy sens...Ja powiedziałam to 3 facetom-pierwszej miłości, facetowi, który bardzo mnie skrzywdził potem i michałowi. Po tym drugim obiecałam sobie, że już nigdy nie powiem tego pierwsza. A potem poznałam Michała. I wiecie co? W dniu, kiedy postanowłam, że mu to powiem, ryczałam za każdym razem jak chciałam mu to powiedzieć...Po prostu się bałam, że znowu komuś to powiem, a potem dostanę kopa w dupę... Ale powiedziałam, co przyszło mi z wielkim trudem-oczywiście byłam wtedy mokra i zasmarkana :P. A On? Jesteśmy razem ponad 9 miesięcy, 5 miesięcy mieszkania razem, 4 m-ce rozłąki (wspierania, ryku do słuchawki, cotygodniowe listy) i jeszcze mi tego nie powiedział, bo się boi, że znowu Go ktoś zrani...I tak sobie na to czekam...I wiem, że jeszcze przyjdzie mi poczekać...Może na rocznicę się doczekam :P. Ale z drugiej strony wiem, że to będzie wyjątkowe i prawdziwe...Więc może tak należy do tego podchodzić? Wiem, że to miłe słyszeć od osoby, którą się kocha \"kocham cię\", ale takie codzienne mówienie sobie o tym umniejsza trochę rangę tych słów...To moje takie skromne zdanie... I kochajmy ich za to jacy są. Świntuchy z nich czasem, ale Kochane Świntuchy ;)
  10. A ja się spiłam, położyłam się na ziemi i zasnęłam...Potem otwieram oczy i widzę kumpla w samych majtasach :P. Ale byłam tak wstawiona, że zamknęłam oczy i poszłam dalej spać :P. A kilka dni później rozmawiałam z tym kumplem, a on mi powiedział, że dał mi swoje spodnie pod głowę, okrył mnie swoją bluzą i koszulką, a ja mu do klapków haftnęłam :P
  11. Pośmiej się :D http://www.mp3base.net/dzienpo/
  12. Heh...co jeden to lepszy :). Wydaje mi się, że musisz zrozumieć to, że z biegiem czasu człowiek przyzwyczaja się do zaistniałej sytuacji i ...nie wiem, jak to ująć-nie to, że mniej tęskni, ale już po prostu ten stan się utrwala i człowiek umie sobie z tym radzić...Ja na przykład może w co 10tym mailu piszę, że tęsknię, a, ze kocham to tylko na miesięcznice(narazie obchodzimy miesięcznice, bo dopiero jesteśmy ze sobą 9 miesięcy i 6 dni :P) albo jak zobaczę jakiś ckliwy film i coś mi się przypomni z tych dni spędzonych razem :P.Tak już jest...ale to nie oznacza, że mniej kochamy...albo, że już nie tęsknimy...Taka jest kolej rzeczy. I to jest chyba normalne...
  13. Hmmmmm...ja myślę, że to nie jest pogrywanie z ich strony, tylko po prostu są inni, gorsi :P ;). Nie widzą potrzeby w mówieniu o uczuciach itp., bo przecież według nich czyny mówią więcej niż słowa...Ehhhhhhhhhhh....wiesz co? Ja mam wrażenie, że my ich nigdy nie zrozumiemy :P. I trzeba się nauczyć sobie z tym radzić...Tylko jak do cholery :P? A z tym esesm to rzeczywiście, jak miał dać znać to by było świństwo :P. Poczekaj jak następnego esa przyśle i odpowiedz mu dopiero po 4-5 godzinach. To tak na początek, bo Tobie też pewnie będzie trudno :P. A potem-well-trening czyni mistrza :P
  14. A tak w ogóle to chciałam powiedzieć, że niedługo będzie wpis numer 3000 :D. Ktoś chyba bardzo czekał na to, żeby być jego autorem...:P. Emiolek!!!!!!! Gdzie Ty się podziewasz, Rodzynku :P?
  15. Abrakadabra-mysli złe precz!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Wiesz co?Tak sobie teraz siedzę i myślę nad tym wszystkim...Jeszcze wzięłam pod uwagę rady mojego bardzo dobrego przyjaciela, który jest naszym wspólnym zresztą...Nie odzywaj się do niego przez jakiś czas...To trudne, wiem, ale to działa :). On pomysli, że coś jest nie tak i wróci wszystko do normy :). Ja tak zrobbiłam kilka razy. Tylko nie można przesadzać...Np. jak przyśle esa to nie odpowiadaj odrazu, poczekaj kilka godzin.Niech przezywa to samo co Ty. Po naszych reakcjach na ich milczenie nietrudno będzie zgadnąć, co sobie bedzie myślał.A taka niepewność dla fecta jest też bardzo uciążliwa... A tak w ogóle to chyba trzeba nabrać do tego wszystkiego trochę dystansu...Bo przecież jesteśmy teraz jakby w 2 innych światach...Sama już nie wiem...Najlepiej byłoby znaleźć jakiś sposób, że tak o tym wszystkim nie myśleć, nie rozstząsać...Bo same się napędzamy...:P
  16. Nie, to nie głupie...Ja też tak często mam :(. Niestety...To chyba nieuknione w takiej sytuacji. Ja sama się na siebie za to wkurzam, bo na przykład napisałam mojemu M., że jak wczoraj dzwoniłam ok. północy do hostelu to go nie było i pewnie na randki chadza :/. Ale jest druga strona medalu-Oni też tak na pewno myślą o nas :P. Nie gadaj głupot :P.Jak się zobaczycie po tej rozłące to przez tydzień będziecie tylko sufit oglądać i wszystko wróci do normy :D
  17. Hihihi...noooooooooooooo..... Qrczaki...przypomniało mi się, jak mój M. zakomunikował mi, ze musimy się rozstać...Boże-jak ja to wtedy przezyłam :(. Ale wiesz, co \"ja to mam chyba\"? Zastanów się dobrze...To nie jest dobry czas na podejmowanie decyzji, kiedy jesteśmy daleko od tej drugiej osoby...
  18. ja to mam chyba=>no co Ty!!! Chcesz się rozstać, bo tęsknisz?
  19. NGNW-wiesz...faceci to inne stwory ;). My byśmy codziennie pisały i mówiły, jak bardzo kochamy...Ale z drugiej strony może coś w tym jest...Ja już się nauczyłam tego, ze muszę być cholernie cierpliwa...A i sama staram się nie mówić mu pewnych rzeczy zbyt często...Bo po co? Tylko sama się dołuję...:(
  20. NGNW-qrczaki...Kochana, ja też tak miałam-im dalej od rozstania tym częściej myslałam, że to już nie to samo, że Jemu nie zależy i też miałam takie uczucie, że bardziej jesteśmy przyjaciółmi niż parą...Do momentu, kiedy zaczęliśmy się \"seksić\" przez GG :P. Potem już tak jakoś było lepiej...:P. To było jakieś 3 miesiące po rozstaniu...Qrczaki-wiesz co? A ja myślę, że to własnie jest najgorsze, że najbardziej, mimo wszystko, brakuje nam fizyczności. Co ja plotę :P. o prostu-seksu, całowania....Dzięki temu czujemy się bardziej ze sobą związani...Ja tak myślę...Staram się na to patrzeć z perspektywy tego, co już przeżyłam. Qrczaki-zachowywałam się dokładnie jak Ty...Jak wypływał na połów i 3 dni nie dawał znaku życia, to myślałam, że już mu nie zależy, rzucałam komórką, ryczałam, potem mówiłam-\"mam to w dupie\", byłam wsciekła...Do momentu, kiedy znowu coś napisał, zadzwonił :P.Qrczaki-ja przez ten czas bardzo poznałam przede wszystkim siebie...Ten kalejdoskop uczuć, jakie mną targały był niesamowity...I wiem, że znowu tak będzie...Nic na to nie poradzę. I Ty też nie...niestety. Znowu zaczynam sobie wmawiać, że nie zależy (wczoraj na przykład wiedziałam, że był na necie, bo dostałam powiadomoienie, że przeczytał kartkę wirtualną, którą mu wysłałam, a do mnie ani słowa nie napisał ..a potem się okazało, że jednak naskrobał długiego maila, tylko po prostu doszedł kilka godzin później :P), że na przykład jak poszedł z tą polką na piwo to coś tam między nimi było...:(. Wiesz co? Ja tam myślę, że my mamy posrane we łbach czasami :P. Mamy bardzo bujną wyobraźnię...A może zróbmy coś takiego, że założymy sobie gumkę rezepturkę na nadgarstek i jak się pojawią jakieś złe myśli to będziemy sobie z niej strzelać-żeby bolało? :P. Trzeba znaleźć jakiś sposób na te natrętne głupkowate myśli...Bo przecież ufasz swojemu Słońcu, prawda? Ja to już sama nie wiem-czasem wydaje mi się, że nie, czasem, że tak... A tak na marginesie to chyba jakieś głupoty piszę już z tego wszystkiego, bo sama nie rozumiem co napisałam :P
  21. Ehhhhh....No dzisiaj rano dostałam od Niego maila, którego wysłał mi wczoraj ok.15, a doszedł dopiero dziaisja w nocy. I tam mi napisał, że idzie na piwo z jakąś Polką (może dlatego tak się wnerwiam :P) i Duńczykiem. Jakiś paradoks po prostu-jak był w USA to miał kom i sygnały puszzczaliśmy średnio jakieś 2-3 razy dziennie, poza tym codziennie, chociaż na chwilkę do siebie dzwoniliśmy. A tu-niby Europa,a kontakt gorszy... Co do zazdrości-On bardzo dobrze wie, że ja jestem strasznie zazdrosna :P. A już szczególnie to o Jego byłą...Wiem, że on też, bo napisałam mu, że dzisiaj nocuje u mnie kumpel mojej psiapsiółki (bardzo fajny koleś :P), a on na to, że ma swoich szpiegów i odbędzie podróż astralną, żeby mnie sprawdzić ;). Nie wiem, Kochane-chyba u mnie zaczyna się już ta gorszy okres...Ale mam nadzieję, że szybko minie... IVA-myslę o Tobie i zaciskam kciuki coraz mocniej :) Kamileczka-może byś coś skrobnęła-co u Ciebie, jak się czujesz i takie tam...:)
  22. Nooooooo...i się dowiedziałam z maila wczorajszego (nienawidzę tych opóźnień), ze poszedł na piwo z Duńczykiem i POLKĄ :/. Cholerachyba nigdy nie wyzbędę się tej zazdrości...A najgorsze jest to, że zdałam sobie sprawę, że chyba nie ufam mu tak do końca...Zadałam sobie pytanie, czy dałabym sobie za nigo rękę uciąć...i wiecie co? Odpowiedź brzmiała \"nie\"...Echhhhhhhhhhhhhhhhhh
  23. Hej Laseczki :). Tak to jest chyba, że po prostu się przyzwyczajamy...To, że nie tęsknimy już tak bardzo i nie myślimy non stop o naszych facetach to normalne. Przecież nie możemy popadać w czarną rozpacz i non stop się zamartwiać...I nie martwcie się-to wcale nie jest oznaka tego, ze się wypalacie, jak to któraś z Was pisała...Taka kolej rzeczy po prostu... A ja dzisiaj byłam na zakupach :D. Kupiłam sobie nowe okularki i taki jeden mały kosmetyk (mam na tym punkcie fioła, niestety :P). Ale musiałam coś zrobić na poprawę humoru ;). No i przyszła też maskotka Wiewióra z Epoki Lodowcowej-to ulubiona postać rysunkowa mojego M., więc się cieszę, że już to mam :). Niedługo mu to wyślę... A pogoda-cudna :). Wysiadłam sobie wcześniej kilka przystanków i się przeszłam mimo, że miałam 3 wielkie torby z zakupami :P. Buziaczki :)
  24. NGNW-wszystko, co piszesz...ja też myślę to samo-to MIŁOŚĆ i nie chcę nikogo innego :). TYlko ja własnie mam cos takiego po raz pierwszy-takie 100-procentowe oddanie, a faceci to nawet wizualnie mi się nie podobają :).A z tym, że rozłąka wzmacnia uczucie...Tak, naprawdę tak myślę...Ja nie miałam mojego M. przez 5 miesiecy przys sobie...A jak wrócił to było lepiej niż przed rozstaniem. Myslę też, że taka rozłąka to bardzo dobry sprawdzian naszych uczuć...Bo jeśli przetrzyma się ten trudny okres to przetrzyma się już wszystko.A jeśli się popsuje to znaczy to tylko tyle, że to prostu nie była miłość. Tak jest ze mną...Teraz się rozstaliśmy na 4,5 miesiąca. Tęsknię, owszem-bardzo. Ale to już coś innego, bo we mnie jest spokój. Już nie myślę, co on tam robi, w sensie, czy może trafiają się jakieś okazje, w których mógłby mnie zdradzić, bo wiem, że będzie dobrze...I nauczyłam się żyć bez Jego dotyku, Jego głosu, bo wiem, że niedługo znowu się zobaczymy i będziemy już zawsze razem :).To przychodzi z czasem. Zobaczysz...myślę, że za jakiś czas bedzie Ci lżej...Potrzeba czasu. I to nie jest tak, że jak On jest daleko, a ja nie płaczę w poduszkę to znaczy, że już nie tęsknię...Po prostu już wiem, że będzie dobrze...Mam tą pewność, bo się rozstaliśmy, on wrócił i wiem, jak było...
  25. Witam nową tęskniącą :D. Zapraszamy, zapraszamy ;).Karola-to trudne-takie bycie na odległość...Ja też powiedziałam, że nigdy nie puszczę mojego M. znowu za granicę...Ale tak naprawdę to niewiadomo co się stanie w przyszłości, być może będzie ciężko, bez pracy, itp. i znowu będzie musiał wyjechać-dla naszego wspólnego dobra, po to, by moglibysmy być później szczęśliwsi...Ale wiesz co? Powiem Ci jedno-po takiej rozłące związek bardzo się wzmacnia.I zobaczysz jaką będziesz miałam potem satysfakcję, że wytrwaliście :). Co to za miłość, kiedy wszystko jest takie proste i cukierkowe od samego początku? To własnie przeszkody, jakie napotykamy na swojej drodze i które razem pokonujemy, z naszą połówką, cementują to wszystko razem :). Wytrwasz, a potem będziesz się dzielić swoim Szczęściem :). NGNW-qrczaki...masz rację :). Z tego trzeba być dumnym, że nigdzie Cię nie ciągnie ;). Wiesz...ja kiedyś nie byłam aż taka święta, tzn. nigdy nie zdradziłam, nigdy się nie całowałam z innym, jak z kimś byłam, ale czasem sobie z kimś poflirtowałam ;). A teraz-kompletnie nic!!! Na początku myslałam, że może jakaś chora jestem, czy co, że mi się żadni faceci nie podobają :P. A to chyba jest własnie oznaka prawdziwej miłości-trwać przy swoim Miśku do końca. Przecież teoretycznie nie dowiedzieliby się, ze zrobiłysmy skok w bok.Bo niby skąd? Ale to własnie nie o to chodzi :). Tak mi się wydaje, że to miłość przez duże \"M\" :). I bądź silna!!! Zostały jeszcze tylko 2 miesiące :D
×