piniacolada
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez piniacolada
- Poprzednia
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- Dalej
-
Strona 7 z 8
-
Reenee-mam prawie 24 lata(Boże, jak to strasznie brzmi :(). Wiem, że to moze mało, ale ja mam za sobą już tyle beznadziejnych zwiazków, a raczej pseudozwiązków, że naprawdę myślałam, że to TEN...Ja do Niego nie piszę, nie dzwonie, nie puszczam sygnałów, jak to wczesniej robiłam...On teraz wszystko robi...I to jest własnie w tym wszystkim najśmieszniejsze...Bo mówi, że mu zależy... Wykorzystana-O Boże...straszne...Ale będzie ok :).Kiedyś...na pewno. ja też w to zaczynam wierzyć...
-
Kamileczka...topic nie upadnie :). Przecież tylu tu fanatstycznych ludzi :). Może sesja nadchodzi wielkimi krokami :P i nikt nie ma czasu, żeby pisać ;). Ja się ostatnio wyciszam...Leże w wyrku i myślę...Nie pomaga, ale może w końcu coś wymyślę :P Buziaczki
-
IVA, Kamileczka, Kartofelka-bardzo Wam dziękuję...Sęk w tym, że ja nie widzę u Niego żadnych wad...On mi nie chce dawać nadziei, bo nie wie jak to bedzie, jak wróci...Ale powiedział, że zycie pokaże, co będzie dalej...Nie umiem Go sobie obrzydzić, chociaż próbowałam. Ja Go też trochę rozumiem...On twierdzi, że aby pokochac kogoś trzeba kochać siebie. Ja-ze jak kochamy to odnajdujemy siebie w innej osoboie i przez to poznajemy siebie, odkrywamy nasze dusze i przez to stajemy się bardziej wartościowi dla nas samych...Ja się do Niego nie odzywam pierwsza, to On pisze, dzwoni...Może to dziwne, ale mimo wszystko mam w Nim przyjaciela...Nie chcę zrywać kontaktu, bo Go potrzebuję...I mimo wszystko mam jeszcze iskierkę nadziei, że jak wróci to coś będzie.Nie ma Go tu, jest daleko.Za każdym razem mi mówi, że było mu ze mną dobrze. Moze to też odległość, jego samotność.Czasem mam wrażenie, że jakby tu był to byłoby zupełnie inaczej. To najbardziej wrazliwy człowiek, jakiego znam. I może ma rację, może dobrze zrobił, może rzeczywiście jest tak, że musi odnaleźć siebie... Skontaktował się ze mną mój były. Kiedyś coś do niego czułam, nie mogłam się od niego oderwać. Teraz mi mówi, ze zrozumiał co stracił. Jest dla mnie bardzo dobry, czasem gdzieś wyjdziemy, codziennie rozmawiamy i mówi, że będzie walczył...Ale mnie odpycha. odpycha mnie od niego i w ogóle innych facetów. Jak mam sobie pomysleć, ze miałabym się z kims pocałować to robi mi się niedobrze.] To moje uczucie chyba nigdy nie zniknie...I tego się boję najbardziej...Bo jest jeszcze coś...Ten problem z jajnikiem...to była ciążą pozamacziczna.Spędziłam kilka dni w szpitalu. I to jest coś, co jeszcze bardziej mnie wiąże z M.I coś, co jeszcze bardziej boli... Dziękuję dziewczyny za gg...Odezwę się... Buziaki dla wszystkich
-
Witajcie...Juz po wszystkim...okazało się, ze nie może jeszcze pozbyć się uczucia do swojej byłej...Mysli o niej, ni o mnie, czasem myśli, że by do niej wrócił...Oszukiwał mnie przez 5 miesięcy...Może mu przejdzie, może nie...Bede do niego pisać, on będzie dzwonił...Nie nastawiam się na powrót...Jest mi strasznie źle i przykro, bo padł mit o miłości, po tych wszystkich latach myslałam, że są na świecie jeszcze wrazliwe i uczciwe osoby...Teraz myslę, że nie znajdę już miłości...Takie zycie samemu jest chyba lepsze...A jak się ustabilizuję finansowo to pomyślę o dziecku...Nie będę sama...M. powoli odchodzi na dalszy plan...Chyba nie potrafiłabym mu zaufać...Żal przeradza się w złość i -poczucie ogromnej krzywdy...
-
Czesc Kochani!!! Ciesze sie, że u was dobrze się układa...IVA-bardzo szanuje to, co mi napisałas i n apewno wezmę to sobie do serca...On zadzwonił do mnie w poniedziałek, to znaczy puscił mi sygnal, a ja zadzwoniłam, potem on do mnie na stacjonarny, gadaliśmy ponad godzine...Super się gadało,żadnych aluzji, nic...Ja wiem, że będe czekać, bede pisać co 2-3 tygodnie, a nie jak do tej pory co tydzień...Mam nadzieję, wierzę, że bedzie dobrez, a jak mu dam CZAS :)...to moze dotrze coś do niego... Okazło się tez, że mam zapalenie jajników...Dzis miałam mieć USG, ale niestety zaczeła się sprawa kobieca i teraz musze czekać do poniedziałku...Strasznie sie denerwuje, przede wszystkim dlatego, że moja kumpelka przestała jajeczkować, nie będzie mogła mieć dzieći, a obie brałysmy te same tabletki antykoncepcyjne.Boję się, M. ma dzisiaj dzwonic, zapytac się, jak poszło na badaniu, a badania nie zrobiłam :(... Pozdrawiam Was wszystkich bardzo serdecznie!!!!!!!!!!!!! Dziękuję, że jesteście ze mną, za Wasze dobre rady...Jeszcze tydzień jestem w domu, a tu nie mam netu..:/. Życzę Wam udanego Sylwestra i aby ten Nowy Rok był lepszy od poprzedniego!!!!!!!!! Buziaki!!!!
-
Czesc Kochani!!! Ciesze sie, że u was dobrze się układa...IVA-bardzo szanuje to, co mi napisałas i n apewno wezmę to sobie do serca...On zadzwonił do mnie w poniedziałek, to znaczy puscił mi sygnal, a ja zadzwoniłam, potem on do mnie na stacjonarny, gadaliśmy ponad godzine...Super się gadało,żadnych aluzji, nic...Ja wiem, że będe czekać, bede pisać co 2-3 tygodnie, a nie jak do tej pory co tydzień...Mam nadzieję, wierzę, że bedzie dobrez, a jak mu dam CZAS :)...to moze dotrze coś do niego... Okazło się tez, że mam zapalenie jajników...Dzis miałam mieć USG, ale niestety zaczeła się sprawa kobieca i teraz musze czekać do poniedziałku...Strasznie sie denerwuje, przede wszystkim dlatego, że moja kumpelka przestała jajeczkować, nie będzie mogła mieć dzieći, a obie brałysmy te same tabletki antykoncepcyjne.Boję się, M. ma dzisiaj dzwonic, zapytac się, jak poszło na badaniu, a badania nie zrobiłam :(... Pozdrawiam Was wszystkich bardzo serdecznie!!!!!!!!!!!!! Dziękuję, że jesteście ze mną, za Wasze dobre rady...Jeszcze tydzień jestem w domu, a tu nie mam netu..:/. Życzę Wam udanego Sylwestra i aby ten Nowy Rok był lepszy od poprzedniego!!!!!!!!! Buziaki!!!!
-
Emiolek...od tego czasu napisał esa, 2 czy 3 maile, odpuścił mi dzisiaj w nocy sygnał...Dostałam też esa od jego siostry...że nie można trzymac serca dla samego siebie i trezba sie nim dzielić z bliskimi...Nie wiem jak mam to interpretować...Jak ostatni raz rozmawialiśmy to powiedział, że postara się zadzwonić między świętami a sylwestrem, że będzie pisał, dzwonił, chce, żebym pisała listy...listy będę pisać, bo powiedział, że to dla niego wielka radość, jak je dostaje...Najgorsza jest ta odległość...nie mam funduszy, żeby tam pojechać...taka wyprawa kosztowałaby jakieś 20000zł...Ale będę w Jego zyciu, przez listy nie dam mu o sobie zapomnieć...Wczoraj chciałam zadzwonić, nie zrobiłam tego...Ale jak nie zadzwoni do Sylwka to wtedy zadzwonię...Nie wiem...Pierwszy raz tak mi na kimś zależy...Chociaż nasz kumpel mówi, że to będzie dla nas wielka próba...a jak przetrwamy to bedzie już tylko lepiej...M
-
Witajcie Kochani...Mam nadzieję, że Świeta mijają Wam w cudownym nastroju.... Dla mnie świat się zawalił...We wtorek zadzwonił Michał...Powiedział, że musimy się rozstać, bo on musi odnaleźć siebie, a jeśli wie, ze czekam na Niego i myśli o mnie to nie może tego zrobic...Poza tym nie moze dac mi teraz tego, co ja mu daje, bo broni sie przed miłością i się jej boi...Nie wiem, co mam robic...Nic już dla mnie nie istnieje...Najlepsze jest to, że jak wyjeżdżałam do Polski ze Stanów, kiedy przzychodziuł czas rozstania to powiedział mi to samo. Spytałam się Go, czy to oznacza, że się rozstajemy, a on na to, że nie, że bedziemy czekać i będzie dobrze...W każdym mailu, jak mu pisałam o wątpliowściach pisał, że będzie ok...Nie rozumiem tego...zapytał się, czy nie mam nic przeciwko, żeby do mnie pisał, czasem zadzwonił...Poprosil, zebym dalej pisałam do Niego listy..Nie wiem co mam robić, czy czasem zadzwonić, czy odpuścić...Ma teraz trudny okres...kłopoty z pracą, Święta bez rodziny...Sama nie wiem...mam jeszcze nadzieję, że jak to przeczekamy to będzie ok...Kocham Go i nie wiem...czy mam walczyć, czy odpuścić...To znaczy chcę walczyć, ale w taki sposób, żeby nie miał odczucia, że mu się narzucam...Rozpacz...jedna wielka rozpacz...PO prostu jestem na dnie... Poza tym się dowiedziała, że mam zapalenie jajników...W środę idę na badanie usg...boję się, czy to nie bedzie rzutowało na moją płodność czy coś takiego... Czarodziejki i Czarodzieju....Co ja mam robić????? Ja Go kocham jak nikogo innego na świecie....To moja połówka pomarańczy...
-
Witajcie Kochani...Mam nadzieję, że Świeta mijają Wam w cudownym nastroju.... Dla mnie świat się zawalił...We wtorek zadzwonił Michał...Powiedział, że musimy się rozstać, bo on musi odnaleźć siebie, a jeśli wie, ze czekam na Niego i myśli o mnie to nie może tego zrobic...Poza tym nie moze dac mi teraz tego, co ja mu daje, bo broni sie przed miłością i się jej boi...Nie wiem, co mam robic...Nic już dla mnie nie istnieje...Najlepsze jest to, że jak wyjeżdżałam do Polski ze Stanów, kiedy przzychodziuł czas rozstania to powiedział mi to samo. Spytałam się Go, czy to oznacza, że się rozstajemy, a on na to, że nie, że bedziemy czekać i będzie dobrze...W każdym mailu, jak mu pisałam o wątpliowściach pisał, że będzie ok...Nie rozumiem tego...zapytał się, czy nie mam nic przeciwko, żeby do mnie pisał, czasem zadzwonił...Poprosil, zebym dalej pisałam do Niego listy..Nie wiem co mam robić, czy czasem zadzwonić, czy odpuścić...Ma teraz trudny okres...kłopoty z pracą, Święta bez rodziny...Sama nie wiem...mam jeszcze nadzieję, że jak to przeczekamy to będzie ok...Kocham Go i nie wiem...czy mam walczyć, czy odpuścić...To znaczy chcę walczyć, ale w taki sposób, żeby nie miał odczucia, że mu się narzucam...Rozpacz...jedna wielka rozpacz...PO prostu jestem na dnie... Poza tym się dowiedziała, że mam zapalenie jajników...W środę idę na badanie usg...boję się, czy to nie bedzie rzutowało na moją płodność czy coś takiego... Czarodziejki i Czarodzieju....Co ja mam robić????? Ja Go kocham jak nikogo innego na świecie....To moja połówka pomarańczy...
-
Heh...dzięki Czarodzieju :). Tearz słowa otuchy sa mi bardzo potrzebne.. Ja bym dzisiaj nie odpisała...Najwyżej jutro z tekstem typu\"sorek, że nie odpisałem, ale byłem na imprezie\"...chyba, ze jesteś dostępny i wie, ze jesteś na gg
-
JA wiem, emiolek, za każdym razem jak dzwoni to chcę się Go o to spytać...Tylko wiesz, jakoś nie mogę bo jednak czuję, ze to byłoby w jakimś stopniu zmuszanie, a ja chcę, żeby to od Niego wyszło... Tak w ogóle to straciłam w ciągu 2 dni 2 moich znajomych, którzy, myslałam, ze są ok..Ale widocznie nie. O jednym wam pisałam (już nawet nie mam zamiaru z nim utrzymywac kontaktu, bo wiem, że tak będzie lepiej, zwłaszcza, że sam mi wczoraj wieczorem napisał, ze jestem dla niego owocem zakazanym, a taki smakuje najlepiej...co się z ludźmi dzieje do cholery?????), drugi natomiast to mój kumpel z którym cos tam kiedyś było...teraz ma laskę, którą zarzeka się, że kocha, a wczoraj...no cóż, napisał, że przyszedłby do mnie wieczorem bynajmniej nie napić się herbaty...Oboje powiedzieli mi to samo-wszyscy to robią, a potem będę żałować, jak wróci M., że tego nie zrobiłam, bo pewnie nic z tego nie będzie...:(:(:( Ja myślę swoje, ufam mu, utwierdził mnie jeszcze w tym nasz kumpel..Tylko wiecie co?? To jest przykre, że ludzie tak postępują...Pukają za przeproszeniem na prawo i lewo, a Ktosiowi wmawiają, że jest to ta jedyna/jedyna i kochają tylko ją/go. To jest cholernie smutne...Niewiele jest takich osób jak Wy...bardzo niewiele...Świat już chyba schodzi na psy powoli...
-
Oj Emiolek, Iva...dziękuję naprawdę za te słowa otuchy. Ja wiem, że nie powinnam tak mysleć, ale odległość robi swoje...Jego przyjaciółka, z która się zna od podstawówki mówi, że to niemozliwe, żeby on cos takiego zrobił, bo On nie jest taki...Ostatni raz jak z nim rozmawiałam powiedział mi, że czasami już go po scianach rzuca...Brakuje mu po prostu...seksu. Zresztą doskonale go rozumiem, bo u mnie się zaczynaja takie dni, że czasami godzinami sobie wspominam, wyobrażam...Jest bardzo ciężko...A minęło dopiero 1,5 miesiąca, zostało ponad 7...czasem z tęsknoty chce mi się wyć, a On nie wróci wczesniej, bo tam dobrze zarabia i koło sie zamyka...Ja już nie chcę go o to prosić nawet...Ale wiem jedno-nigdy wiecej się nie zgodzę na taką rozłąkę, nigdzie Go nie puszczę, bo to może zniszczyć psychikę...I boję się jeszcze tego, ze po powrocie będzie dziwnie, jak to już pisaliście. Nie widziałyście swoich Połówek przez 3-4 miesiące i czułyście się dziwnie...My się nie będziemy widzieć przez 9 miesięcy... Emiolek-Twoje zdanie dla mnie duzo znaczy, bo jesteś facetem...:).Czy Wam naprawdę tak trudno czasem powiedzieć \"tęsknię\"?Nie chcę Go do niczego zmuszać, ale cholera-chcę to usłyszeć!! Bardzo się cieszę, że już się dobrze czujesz IVA :) I na pewno będzie wszystko dobrze... Pozdrawiam wszystkich!!! Chyba pójdę na siłownię odreagować...Buziaki
-
Kamileczka...dziękuję za miłe słowa :). Wiesz...ja go bardzo kocham, nie wyobrażam sobie życia bez Niego i mam nadzieję, że to tak zawsze będzie...Wczoraj do mnie mama jeszcze dzwoniła...Popłakałam się, bo dostałam od M. list. Niby wszystko dobrze, przesłał mi nawet bluzę z polaru (żeby miało co mnie otulić :P), ale czytałam ten list i miałam nadzieję, że napisze coś w stylu \"tęsknię...\"...ale się nie doczekałam. Mama mówi, ze faceci tak mają, że trudno jest im mówić, co czują, a wszystko widać w gestach. To prawda...czuję, że mu zależy. Wolał zadzwonić do mnie niż do rodziców...Wiem, że to ważne...Ale czasami kobieta tez potrzebuje coś takiego usłyszeć...Może to dlatego, ze się boi, bo poprzednia laska bardzo go skrzywdziła, może to też dlatego, że zanim zaczelismy już tan na powaznie z sobą być, ja odeszłam od innego faceta...I może to też mu siedzi w głowie...Sama już nie wiem...Chciałabym o tym wszystkim przestać myśleć... Co do Twojego Kochanie...Ciężko masz :(...Widzisz...ja zawsze wychodziłam z założenia, że najlepsza jest rozmowa...I własnie należy robić tak, jak Ty to zrobiłaś.Nie mówić, że ktoś zrobił źle, tylko mówić o uczuciach, jakie ta sytuacja wywołała, a Ty powiedziałaś, że jest Ci przykro...Pewnie to tylko jakiś mały kryzysik;ale trzeba rozmawiać...Ja już za duzo się naoglądałam sytuacji, ze gdzie dwoje ludzi nie mówi o swoich bolączkach.Przede wszystkim trzeba mówić o tym, co się czuje, bo potem to prowadzi do złego...On widocznie nie za bardzo Cię rozumie...Może potrzebuje trochę czasu, może wszystko przemyśli...A może po prostu miał zły dzień...Na pewno wszystko będzie dobrze :)
-
Hej...Wiecie co?? Wczoraj się widzialam z moim byłym na piwie.Tak, po kumpelsku. Tzn. ja to tak traktowałam. On najwyraźniej nie, ale mniejsza o to. zdołował mnie zupełnie...Powiedział, że w swoim poprzednim związku(trwał 3 lata) zdradził swoją dziewczynę z 3 innymi laskami.Ona mieszkała od niego 100 km.Mnie i M. dzieli ocean i jeszcze cała Ameryka wszerz...Powiedział, że to normalne, że wszyscy zdradzają, a niektórzy mają pecha, bo druga osoba się o tym dowiaduje albo przez ich głupotę albo z innych źródeł...Nie mogłam zasnąć tej nocy...A co, jesli on rzeczywiście mnie zdradza? Do wczoraj w 100% ufałam...Teraz już nie.... Miłego dnia wszystkim!!
-
Dzięki Angel...No niestety moje Kochanie będzie na Alasce w te Świeta...Wraca dopiero na poczatku sierpnia, jak to mi mówi...Mam nadzieję jednak, że uda się wczesniej...Ma tam naprawdę dobre zarobki, a jak wróci to chce kupić mieszkanie...Ciekawe,ciekawe... IVA-już po...Mam nadzieję, że się wszystko udało...Ale nie może być inaczej :D:D:D:D:D:D. Łysa trzymała kciuki!!!!!!!!!! Pozdrawiam wszystkich!!! Cmok cmok cmok
-
Moj M. dzisiaj zadzwonił na komórkę...Byłam w tramwaju i nic nie słyszałam. Powiedziałam, że zadzwonię jak tylko z niego wyjdę. Dzwoniłam i nie odbierał. Dopiero po godzinie puścił sygnał. Zadzwoniłam...miałam wrażenie, ze płakał...powiedział, że to zmęczenie i niewyspanie, ale nie wydaje mi się...Ma dziś zadzwonić, to znaczy powiedział, że się postara...Zobaczymy...Jakoś się martwię, że może przeżywa to, że Święta się zbliżają, a On je pierwszy raz spędzi poza domem... Ale po powrocie czekało na mnie awizo w skrzynce :). Jutro z samego rana ide po \"pudełko\"...To na pewno od mojego Misiaka :). Pozdrówka dla wszystkich!!!!!!!!!!!!
-
Olaboga!!! Goracy olej to nie żarty...:/. Ale mam nadzieję, ze już wszystki w porządku :). Cholercia...jak ja Wam zazdroszczę dziewuszki :). Ciekawa jestem jak to będzie u nas? PO 10 miesiacach tez pewnie bedzie ciężko...Ehhhhhhh.... Emiolek-ja Ci swoje miejsce w kolejce oddaje ;). Do mnie Kochanie wraca dopiero w sierpniu, więc wtedy się upomnę o swoje miejsce ;). Miłego dnia Kochani :)!!!
-
Prosze proszę :):):). To już nawet czarodziejskie moce działają na denerwujące reklamy...Superowo ;). Moje chyba nie sa jeszcze na tyle silne niestety :P Pozdrówka i miłej nocy :)
-
A tak na marginesie to strasznie mnie denerwuje ta reklama orange :/...
-
qrczaki...jak Wam fajnie :). Ja dzisiaj robię foty z kumpela i jutro wysyłam mojemu Misiowi...niestety mailem, ale dobre i to :D. POzdrawiam!!!!!
-
Absolutnie nie polecam najnowszego tuszu L\'oreal Volume Shocking!!!! Wydałam w błoto 60 zł :/. Strasznie skleja rzęsy...Dobra jest tylko baza, na którą mogę położyć inny tusz. Z tuszów dla mnie osobiście najlepszy jest Max factor Lash Lift. Poza tym podkłady Max Factor i Revlon są najlepsze!!!!!!! (revlon jest lepszy, ale trochę drogi...)
-
Witaj hololoolololo...Nie wiem, czy to, co Ci napiszę Ci się spodoba, ale pisze szczerze...Zarówno ze strony osoby, któro cos takiego przezyła, jak i z tej drugiej strony. Widzisz...ja żyję zasadą, że nie wchodzi się po raz drugi do tej samej rzeki.Skoro się rozstaliście to widocznie nie było to...Zwłaszcza, że minęły już 4 miesiące, w czasie których żadne z was nic nie zrobiło. A to, ze teraz to do Ciebie wraca to normalne, bo on się zaczął z kimś spotykać...Wkrada się zazdrość, może jeszcze dochodzi to, że on sobie kogoś znalazł, a Ty nie...( tak przynajmniej wynika z Twojego opisu). Ja jestem z M. 5 miesięcy...jestem...nie mo go ze mną, ale jesteśmy ze sobą myślami, mamy codziennie praktycznie kontakt...Przede mną była inna. Był z nią 3 lata. Sytuacja trochę inna, bo ona go zdradziła. 2 razy. Zaczelismy się spotykac jeszcze jak on nie zdecydował, co zrobi...Ja drżę codziennie na myśl, że może on o niej myśli, może z nią też ma kontakt i to jest straszne.On wie, że to nie ma sensu,że już do siebie nie wrócą, ale cos jeszcze zapewne na dnie jego serca leży. A ja się czuję okropnie. On mi dziękuje za to, jaka jestem, mówi, że jest mu ze mną dobrze i nie chce tego tracić..Nie wiem jak długo Twój były się spotyka z tamtą, ale może jest między nimi jakieś uczucie...Zrobisz oczywiście jak zechcesz, bo wiem, że pewnie będzie kilka porad, zebyś jednak zawalczyła...Ja walczyłam o miłość...przez 2 lata. Miałam innych, ale on zawsze był dla mnie najważniejszy. biegałam do szpitala, pocieszałam, jak miał poblemy i to uczucie zawsze gdzieś było...Spróbowaliśmy ze 2 razy. Nie wyszło...Po prostu...nie byliśmy sobie przeznaczeni. Bo jeśli jest uczucie to trzeba o nie walczyć, ale przez 4 miesiące nic nie robiliście...Trochę zamotałam, ale mam nadzieję, że jakiś sens z tego wyłapiesz... Pozdrawiam
-
No to suuuuuuuuuuuuuuuuuuuuper IVA :D!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Jak to jednak czasem szczęście przychodzi niespodziewanie :D. Wszystko zostanie kiedyś wynagrodzone :). Ciesz się swoim szczęściem i nie pozwól mi uciec :D
-
Hihihi :). Dzieki za Waszą moc :). Wszystko się rzeczywiście jakoś zaczyna układać...Napisałam do Niego, że bardzo tesknię, że czasem jest mi przykro, że on mi tego nie mówi. I wiecie co??????? Napisał mi wierszem. Już taki jest...typ romantyka...Ja za bardzo się na poezji nie znam, ale myślę, że to coś pozytywnego :D. Oto te wiersze: Burza\" Krystaliczna sila, przyciagnela orszak- wolnych mysli, napedzila huragan slabosci i niewiedzy wylamala-juz dawno otwarte choc Nasze ...po wszystkim juz nie ma zamieci nie spustoszenie ale twierdza/palac Krystaliczna sila \"Bajka 1\" Byly kiedys WROTA OTWARTYCH DRZWI... stworzyl je medzrzec, niewiele dbajac o swoje istnienie. pytany czesto - Po co ...? Dla tych ktorzy szukaja klucza do zycia - a nie maja odwagi pukac. odpowiedzial... Może mieszkańcy Łysej troszkę mają w tym doświadczenia i umieją wiersze czytać ;). Co o tym myslicie?? Bo ja to odbieram pozytywnie...Nie ma zamieci, spustoszenia, jest twierdza :D. Chyba jest dobrze :). Pozdrawiam wszystkich mieszkańców Łysej!!!! I miłego dnia Łysogórzanie! Ciesze się,że trafiłam na ten topik :):):)
-
Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!! Zadzwonił :D. Przeczytał maile, jakie mu słałam, że tęsknię, że u mnie w domu dzieje się strasznie i zadzwonił :D...Tylko wiecie co...Ja mu mówie, że tęsknię, a on mi, że buziaczki, itp., itd...Wiem, że pewnie ciężko sie czasami jest otworzyć facetowi, ale to mi powoli zaczyna ciążyć i jest mi przykro...Wiem od naszego przyjaciela wspólnego, że jest dobrze, że tęskni, ale cholera czemu tego nie powie...? Ponoć boi sie ujawniać uczuc, bo jego ostatnia laska, z którą był jakieś 3 lata wywinęła mu niezły numer (zdradzila go 2 razy)...No i teraz nie ufa mi tak do końca...Przykre, co czasami ludzie mogą zrobić innym ...i nawet nie zdają sobie z tego sprawy... Widze, że Łysa umie przewidywać przyszłość bezbłędnie :D
- Poprzednia
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- Dalej
-
Strona 7 z 8