magiczka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez magiczka
-
xyzed czegos nie kumam - a Ty nie byles facetem po rozdwodzie..hmm albo z kims Cie pomylilam?
-
jak ostatnio tu pisalam bylam "przed" - teraz juz jestem wpakowana...
-
sluchaj - jesli to jest taka sytuacja - to nie ma co rozważac - zostając wcale nie zrobisz tego "dla ich dobra". Skrzywdzisz ich własnie pozostajac - i tym ze sama bedziesz nieszczesliwa. Wiesz, obserwowałam podobną sytuację - tylko, że głownym aktorem był ON - jego dzieci, jego kobieta (nie mielil ślubu) no i ta nowa nr 2. On juz wczesniej ciagle "robil boki" - ale byly to raczej jednorazowe wyskoki niz romanse. Uwazałam go za totalnego dupka i jeszcze to tłumaczenie "że 1 nie kocham jestem z nią ze względu na dziecko" - tani tekst (wpadli tuż po studiach). I nagle totalnie mnie zaskoczyl - wlasnie gdy pojawila sie ta nr 2 - natychmiast odszedl, zalatwil wszystko dojrzale - alimenty, znalazl swojej ex prace, pomogl jej (choc zachowywala sie karygodnie - np dziecko uczyla "ze XXX to zdzira" " Tatus Cie nie kocha" "Tatus to pedal" itd.) Zmienil sie o 100% - z niedojrzalego irytujacego gowniarza zmienil sie w fajnego faceta - bo po prostu byl szczesliwy. Teraz z nr 2 sa malzenstwem. Dziecko z pierwszego zwiazku choc formalnine prawa ma matka, mieszka glownie z nimi..bo tam ma normalny dom. Oni maja tez juz swoje dziecko..no i slub. Nr 1 tez powoli uklada sobie zycie (chociaz od czasu do czasu probuje je popsuc tym dwojga..) - zaczela w koncu pracowac (to tez byl niezly numer - dziewczyna po styudiach a cale zycie nie pracowala..), poznawac ludzi..i mezczyzn.. I w efekcie wszyscy sa zadowoleni - chociaz ON tez nie wiedzial jak ma postapic.
-
wiesz..ja bynajmniej nie prónuje twierdzić, ze tak jest ok..i że z 2 w tle to jest jak najbardziej pożadana i dobra sytuacja..bo wcale tak nie uwazam!
-
no wiem...ze dziwnie to wyglada..gdybym sie zachowywala "normalnie" nie trafiłabym na to forum. Widzisz moj nr 2 twierdzi, że mnie kocha i że kocha żonę. Zawsze to wyśmiewałam, bo "jak można kochać dwie osoby jednocześnie"? - oczywiste, że jedno to miłośc, a drugie zwykłe pożadanie. Zawsze też myslalam, ze jestem niezdolna do zdrady - w sensie pojscia do lozka - bo fascynacje sie w malzenstwie zdarzaja, jesli z kims sie spedza tyle lat pod jednym dachem, ale flirtowac, a zdradzic to dwie rozne kwestie. I proszę wplatalam sie w cos takiego -zupelnie bez sensu, zupelnie nie na miejscu, a mimo to mam romans i mam meza ktorego kocham, jakkolwiek idiotycznie by to nie brzmiało..
-
no..najgorsze..ze jego żonka chyba coś zaczyna wyczuwać...więc się troszkę martwię..bo jak bomba wybuchnie..to...będzie straszny syf..
-
no pinezzko masz racje, najczesciej tak to sie konczy:( No cóż..mam nadzieję, że nie będę tu płakać za jakis miesiac..OBiecajcie tylko, że jesli jednak bede sie wyplakiwac.. nie powiecie \"a nie mowilam\", co?
-
najgorsze, ze na razie niespecjalnie mam jeszcze ochote:)...ale mam wrazenie, ze samo umrze śmiercią naturalną. Już nie dąże do spotkań - jesli się widzimy to często w szerszym gronie znajomych..to on się spina:)..a ja...coz chyba mam troche syndrom zdobywcy:) ...chodzi o to,zeby gonic kroliczka..
-
zakrecona - wdalam sie w romans ale na razie zimna krew mnie nie opuszcza:) ...oprocz kilku kryzysow:) - kiedy trafialam wlasnie tu, zeby sie pozalic jak mnie ściskało. Wiesz, tak naprawdę to ja trochę nie pasuje do tego topicu - ktory w tytule ma \"zakochane nie w mezu\"..bo ja bardzo kocham męża..2 jest cholernie pociagajacy, no i..ma chlopak technikę..nie ma to tamto..seks z nim jest odlotowy. Czasem w momencie czułości wydaje mi się, że kocham nr 2 - ale jak porównam to uczucie z uczuciem do 1 - to od razu wiem,że to płytka fascynacja a nie prawdziwa miłość. Zresztą chyba najlepiej świadczy fakt, że 2 już powoli mi się nudzi. Wiem, że to brzmi jakbym była maksymalnie niedojrzała:)- ale mam to gdzieś - wystarczy, że cale życie zachowywalam się dojrzale i odpowiedzialnie, to teraz chcę odpuścić:) Doris - jak jesteś miękka i czuła kobietka - nie pakuj się w to - bo będziesz cierpieć. Inna_Ona - wiesz..jak czytam to, że jesteś sama po tym wszystkim, to trochę ciarki przechodzą mi po plecach..Gdyby moj maz sie dowiedzial (odpukac w niemalowane)...to czekalby mnie szybki rozwod..A sek w tym, ze nawet, gdyby 2 podjal wowczas rowniez decyzje o rozwodzie (jemu sie wydaje, ze mnie kocha) - to ja wcale nie wyobrazam sobie zycia z 2!! To meza kocham ! No wiec krotko mowiac:)- czas sie z tego wyplatac..bo nie mam ochoty ponosic konsekwencji - krotkiego \"zapomnienia\"
-
Inna_ona - a wlasciwie co sie stalo,ze nie wyszlo Ci z 2? Chyba gdzies przegapilam akurat:) ten fragment..przez jakis czas mnie nie bylo, bo...akurat pakowalam sie w romans..
-
hehe:) - my tez nie takie znow mlode..kobiety to chyba na zawsze troszke glupie pozostaja:)
-
wiec dzis pije na umor...zeby?? zeby sama nie wiem co..zaczela kochac i pozadac tego samego mezczyzne...bo na razie jeden jedt od milosci drugiego pragne jak cholera...
-
no a ja dzis ...w dolku ..oczywiscie jak ostatnio tu bylam to jeszcze :) bylo w fazie wchodzenia w to bagno....teraz w nim juz jestem...a Wy wlasnie wychodzicie
-
hej -hej - ja jestem - tylko nie mogłam się wcześniej wpisac, bo mąż nade mną krążył. Z tym piekłem,to niestety prawda.. Tez juz piję winko - chociaz musze jeszcze kupe rzeczy jutro do pracy zrobic. 2 dzisiaj tylko rano się odezwał, więc troszkę tęsknię - ale cholera z nim niech też trochę się za mną stęskni - nie będę się odzywac (tzn nie będę póki-m trzeżwa wiec miejmy nadzieje, ze nie przesadzę dzisiaj z alkoholem:) Inna_ona ile u Ciebie już się ciągnie ten serial? U mnie 7 miesięcy - jakby na złosc poznalismy sie pol roku - po jego i moim ślubie... a wczesniej kurde 7 lat to kurde nikt się nie nawinąl - jakas zloscliwosc losu..
-
witam dziewczynki - w szczególności inna_ona (i jak było wielkie ooochhh - he-he) i trishya (to za dotrzymywanie mi wczoraj towarzystwa - nie poczujcie się reszta urażone). Oczywiście po wyjściu z stanu upojenia jestem o wiele mniej sentymentalna:) - zjadłam pyszne śniadanko i humorek mam pierwsza klasa:) A co u Was moje kochane famme fatale?
-
spadam bo mężus przyszedl - do jutra:)
-
no u mnie to nie byłoby tak latwo ukryć.. myślę, że jeszcze trochę się pobawię i sobie odpuszcze ten temat - bo i tak już jest zbyt niebezpiecznie...normalnie jakby 1 się dowiedział to wtopa na całej linii.. i bynajmniej nie chodzi o żadne kwestie finansów czy dzieci - tego problemu u nas nie ma (he-he od razu nazwalam dzieci problemem - jak to też suka jestem:) - ale ja po prostu naprawdę kocham męża. Nie rozumiem na cholerę się pakuję w tą historię z numerem dwa..zresztą już sobie na samym początku odpowiedziałam czemu - z próżności.. - wystarczy że go pocałuję a on się cały trzęsie z pożadania - to takie pobudzajace!!! - dobra bo sie jeszcze rozmarze:)
-
inna_ona - toć my tylko dla Twego dobra pijemy he-he:)
-
witam niepoprawna:) widze ze jak mnie nie bylo to nastala moda na zmianę nicków - męzowie was przyłapali czy jak? Wypiję za grzech równiez - a co mi tam:) - bylebym ja juz troszke jednak mninej grzeszyla, bo moj 1 na to nie zasluzyl:) (ani żona numeru 2 tym bardzije:)
-
aaa trishya juz kumam jestes przemianowana jolkam:) czyli wszystko w porzadeczku i historie kojarze:) - ale kurde Ty jednak twarda jestes - skoro tak łatwo sobie radzisz pomimo zimnej kalkulacji powrotu do nr1
-
spoko - spoko - inna_ona fanką możesz zostać - jak tylko podpis elektroniczny zostanie powszechnie uznawany wyślę Ci autograf:) Aczkolwiek myślę, że wszystkie tutaj jesteśmy zajebiste - i wszytkei możemy zostać idolkami - jeśli nawet nie filmowymi to co przynajmnije życie nam się toczy jak opera mydlana. A co do pytanka.. w tym sęk ... w moim małżenstwie niczego nie brakuje.. wiadomo, że 8 lat razem robi swoje.. ale nie mogę powiedzieć, że czegoś brakuje - nadal równie namiętnie się kłocimy jak i godizmy z mężem jak za starych dobrych czasów.. Problem w tym, ze zawsze mnie ciągneło do takich troszkę \"złych chłopców\" przy czym nigdy nie miałam odwagi z kimś takim się związać.. No więc co tu dużo mówić nadal mnie ciągnie.. Wypiję teraz za to, żeby nr 1 się nie dowiedział... trishya - wypijmy za to, żeby inna_ona uległa namiętności:) - he-he I niech to będzie booooskie orgazm (ech - juz zazdroszcze) Apropos - u Ciebie trishya jak to jest - mężatka czy nie? I skad numer dwa - albo podaj link gdzie można to odnalzec bo jakos nie wychwycilam
-
a idę dolać sobie jeszcze winka - niech będzie, że nadużywam alkoholu -he-he:) Wasze zdrowie dziewczęta .Trishya - widzę, że wyluzowana babka jestes - moze wprowadzimy na tym forum trochę mniej płaczliwego klimatu (tzn. bez żadnej złośliwości wobec dziewczyn, które przeżywają uczuciowo tutaj swoje dylematy - jak znam reguły gry - to za poł roku ja też się będę wypłakiwać, po prostu na razie jeszcze nie mam na to nastroju) Inna -Ona - ty to juz koniecznie musisz pojsc do łozka z nr 2 - mysle, że to pomoże Ci podjąć dezycję - a co!! Jestes zupelnie wolna!!! Masz do tego prawo!!
-
oj mam-mam zobowiązania.. mężusia - stad się wzięłam na tym topicu...lampka kolejna i kolejny sms od 2, ze kocha.. kurde fioła można dostać. Dwojce ciagle mówie, ze go nie kocham:) -ale ze jakąs tam słabosc mam to się przyznaje (trudno się nie przyznac jak się całujemy przy każdej okazji.. - trochę schizofrenicznie wyglądałoby, gdybym się do niczego nie przyznawała). Ech. kobiety - okropny pomiot jesteśmy - ale i cudowny oraz fascynujący zarazem:) W ogóle ból największy w tym - że znam zonę nr 2.. i się lubimy!!!! (w sensie z tą żoną oczywiście) Chyba większe poczucie winy mam wobec niej niż wobec własnego męża..,.
-
ech .. no własnie problem w tym, że kurde chyba moje zimne podejscie ma rację bytu tylko przy poradach dla innych - he,he:) A jak juz chodzi o mnie samą to trochę z tym gorzej:):) Tzn. nie jest jeszcze tragicznie - całkowicie potrafię sobie wyobrazić koniec tej znajomości. Problem w tym, że od czasu do czasu się spotykamy nazwałabym to \"służbowo\" (chodź nie jest do akurat praca tylko raczej hobby - przez które zresztą się poznaliśmy). No i te czułe słówka - kocham, pożądam - wiecie same jakie my babki jesteśmy.. No ok - zrobiłam się sentymentalna - ale to już 3 lampka wina - mam prawo:):):) Byleby mu nie ulec i się nie przespać.. o to na razie ze sobą walczę:) I za to wypiję!!:)
-
uff ..troszke mnie nie bylo - widze ze zycie na forum się toczy.. no i moje też po trochu - niestety w spodziewanym kierunku - co raz bardziej się zakochuje - chociaż wciąz sie do tego nie przyznaje...ech myślę o 2 naokrągło, normalnie...mnie prześladuje....pije dzisiaj Wasza zdrowie ---inna_ona - sloneczko mysle, ze u Ciebie naprawdę nie ma się nad czym zastanawiac - nie masz zobowiazan, meza ani dzieci - spotkalas teraz tego, ktorego kochasz. Wiem, ze zaryzykowac trochę strach - ale uwierz, jesli nie sprobojesz bedziesz żałować do końca życia. Może faktcyznie nr 2 okazac się pomyłką - ale przynajmniej to sprawdzisz!!! Tak juz zawsze bedziesz go idealizowac i porownywac swego 1 z nim za kazdym razem kiedy trafi sie nawet nie kryzys - a zwykła kłótnia.