Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Abssinthe

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Abssinthe

  1. "Zawsze jest tak ze jak sie jest w centrum problemu to sie go nie widzi .a postronne osoby widza to czego ty nie prawda?" no wlasnie i dlatego taki ktos sie boi, ze jesli bedziesz miala przyjaciol, to bedziesz miala wokol siebie ludzi, ktorzy trzezwym, nie zamaconym przez jego machinacje okiem spojrza... dlatego kazdy jest zly w jego oczach. a kazdy przyjaciel tylko czeka zeby Cie zaciagnac do lozka... bo TYLKO ON Tobie dobrze zyczy.... ile ja sie nasluchalam takich glupot, i kazda z nas tutaj :)
  2. :) az sie zarumienilam :) nie, nie jestem psychologiem...po prostu przeszlam przez dokladnie ten sam schemat zwiazku...i zeby z niego wyjsc, musialam sie nauczyc jak to wszystko dziala. przeczytaj topik od poczatku, od pierwszej czesci... po kawaleczku, po troszeczku, zdobedziesz cala te wiedze :) sciski :)
  3. to nie chodzi o kase Paulinka... tylko o wskazanie Ci tego, ze on Cie wykorzystuje, rowniez materialnie. byc moze Tobie nie chodzi o kase - jemu za to tak. Gdyby mu nie chodzilo o kase, placilby Ci tyle, ile Twoja praca jest warta. A moze nawet wiecej, bo przeciez kochanej osobie chce sie zawsze nieba przychylic, czyz nie?
  4. alez prosze bardzo :) pewnie juz o tym wiesz, ale przypomne - jedna z glownych technik uzaleznienia kogos od siebie jest odciecie tej osoby od rodziny i przyjaciol... w tej sytuacji nie masz zadnego wsparcia, jesli on Ci cos mowi, nie masz nikogo, kto by Ci wypunktowal z pozycji obiektywnej bledy w jego rozumowaniu, nikogo, kto by Ci przypomnial, ze jestes wspaniala kobieta, ktora zasluguje na wiecej w zyciu niz ponizanie i bycie sluzaca. moze dobrze byloby zaczac proces zdrowienia od zadzwonienia do kolezanki, z ktora dawno nie rozmawialas?
  5. "rodzine,przyjaciol.ktorych mam juz nieiele." czemu masz niewielu przyjaciol? czy kiedys mialas ich wiecej? co sie stalo, ze jest ich coraz mniej?
  6. Paulinka - czy to jest milosc, kiedy sie najezdza na druga osobe? czy to jest milosc, kiedy sie nie chce spedzic z nia wieczoru, tylko z kumplem? czy to jest milosc, kiedy sie oczekuje od partnerki, zeby siedziala w domu i wykonywala obowiazki, ktor on powinien robic? czy to jest milosc, kiedy nie pozwala sie parterce rozwinac skrzydel, robic kariery? czy to jest milosc, kiedy sie chce druga osobe do siebie uzaleznic a pomoca szantazu emocjonalnego? (bo tak, zmuszenie Cie do pozostania w jego firmie za pomoca 'ja cie potrzebuje', jest szantazem...) tak przy okazji, czy placi Ci odpowiednia sume za Twoej obowiazki? Czy komus innemu musialby placic wiecej? Z mojego punktu widzenia on potrzebuje darmowej sluzacej do wszystkiego. I sobie wlasnie taka znalazl. Juz widzisz, ze cos jest z ta cala sytuacja nie w porzadku. Jeszcze sie boisz, jeszcze myslisz, ze gdy odejdziesz, on bedzie cierpial, nie poradzi sobie...zapewniam, ze on sobie poradzi. Tacy spadaja zawsze na cztery lapy. Problem z tym, jak Ty sobie poradzisz ze swiadomoscia, ze zmarnowalas zycie na kogos takiego.
  7. hmm jak to sa mili ludzie, jesli sprawiaja, ze jest Ci przykro i sie boisz odezwac? Jesli mowia 'gadasz glupoty'? to przeciez brak kultury i obrazanie, a nie bycie milym... nie, nie masz wszystkiego, czego inni mogliby Ci zazdroscic - nie masz przy swoim boku kogos, kto by Cie wspieral i kochal. I nie bedziesz miala, jesli zostaniesz w tym ukladzie. piszesz, ze boisz sie zeby go nie urazic - a czy on sie zastanawia, troszczy o to, zeby Cie nie urazic?
  8. witaj :) facet, ktory Cie wyzywa, kontroluje, nie liczy sie z Twoim zdaniem, wykorzystuje do opieki nad dzieckiem, kiedy mu sie zamarzy... nie zmieni sie. Zawsze juz bedzie taki. pytanie - czy jestes w stanie tak przezyc cala reszte swojego zycia? zrezygnowac z mozliwosci leopszej pracy, posiadania rodziny, wlasnego dziecka z mezczyzna, ktory Cie bedzie kochal i traktowal z szacunkiem? jakie mozliwosci widzisz dla siebie, dla ulepszenia swojego zycia w tym wszystkim?
  9. dzieki za odpowiedz Ewa. moja postawa to glownie postawa obserwatora. widze wzory. widze, co, gdzie i skad sie bierze, widze konsekwencje. stad taki ton - i stad zauwazanie gier, w ktore graja osoby na topiku. Pomaranczki wszystkie, Ty - i my wszystkie inne odpisujace. nie wiem, gdzie w tym niebezpieczenstwo. odpisujac konkretnie, na Twoje slowa - 'czy sadzis, ze ktos ma prawo sie tak zachowywac' - alez tak. kazdy ma prawo zachowywac sie tak, jak tylko chce. to jest jego, jej prawda. I jego, jej slowa. TY natomiast masz pelne prawo reagowac lub nie. reagowac tak albo inaczej. Jesli ktos sie zachowuje tak w moim zyciu, to mowie mu PAPA - ale nie wyklocam sie, bo uwazam, ze to nie ma sensu. Nie tlumacze sie, bo wiem, ze ten ktos ma swoja opinie na moj temat, i zadne moje slowa tego nie zmienia. sama to widzisz an topiku, w tej wlasnie klotni. sa osoby, ktore beda Cie bronic, cokolwiek powiesz - i sa osoby, ktore beda na Ciebie najezdzac, cokolwiek powiesz. po co wiec sie rozpisywac, tlumaczyc, martwic, wyjasniac? nie zmienisz punktu widzenia drugiej osoby. "Postawilas sie blizej postawy anonima. Czy czujesz sie zagrozona, ze ktos Cie oklamie?" - tego nie rozumiem. wyjasnisz? "bierzesz udzial w cyklu przemocowym" - tez nie rozumiem. lojalnosc? w stosunku do kogo, czego? Moj m...hmm...oba rodzaje. przykra dla ucha troche mniej. intelektualna...na tyle, na ile mu pozwolilam. na tyle, na ile czulam sie odpowiedzialna za to, co on mowi. anonim - nie jest to wazne tak naprawde, czy ma racje, czy nie ma. anonim pisze slowa, ciagi slow. to Ty im nadajesz znaczenie, az takie znaczenie, ze nad tymi slowami sie zastanawiasz, probujesz je zbic, walczyc z nimi, cos robic przeciwko nim. ale te slowa nie maja tak naprawde zadnego znaczenia poza tymi, ktore TY im nadasz. Jesli ktos wkurza to reaguje. Jesli ktos zadaje mi pytania, na ktore chce odpowiedziec - odpowiadam. czasem wkurzenie nie jest prawidlowa reakcja - 7 pytan, chyba nawet Ty zamiescilas...'czy to moja emocja?' . Jesli cos Cie wkurza, to reaguj. zanim zareagujesz zadaj sobie to pytanie - czy to moja emocja? czy to ja sie wkurzam, czy to moje ego sie wkurza? moje zycie...jest dobre. Widze wiecej, reaguje na wiecej, reaguje bardziej swiadomie. pozdrawiam rowniez...
  10. zauwaz Ripley, ze nie kazdy sie daje wciagnac w ta konwersacje. Ty tez nie musisz. Ja wiem, ze nie musze :) zauwaz rowniez, ze - powtorze - przez wiekszosc czasu topik jest miejscem wsparcia. Jest i bedzie. Gleboko polecam przeczytanie reszty - czesci pierwszej i drugiej tematu. Wiele osob sie pojawilo, wiele osob znalazlo pomoc. A i kilka przepychanek tez sie zdarzylo. Jestesmy w koncu tylko ludzmi. Tylko i az. Ze wszystkim, co sie z tym wiaze. a ciezko jest byc milym dla kogos, kto nas wkurza...
  11. Ripley - to tez jest potrzebne :) zamiast molestowania psychicznego w sytuacji 1:1, gdzie jest kat i ofiara, i ofiara daje sie omotac - tutaj, w obecnosci wielu innych ludzi, mozna sie bawic w zauwazanie mechanizmow i uzytych taktyk. Tak, ze ofiara nie jest sama ze soba i swoimi watpliwosciami. to, ze sie robi pyskowka - to tez czesc dynamiki grupy :) jak juz bywalo po wielokroc, pyskowka sie wypali, i znowu bedzie dobrze. Bo przez wiekszosc czasu tutaj jest dobrze. Jak sie czujesz? Jak idzie remont? :)
  12. "Ja prowadziłam, wymianę z Anonimem, ktory cierpi, czlowiek szczesliwy nie wymyśla takich rzeczy o przypadkowo spotkamym człowieku. To musi byc jakieś niebywale zranienie. A przy tym przeniesienie wlasnego nieszczęścia na osobę druga (na mnie). Co z kolei jest molestowaniem ktore Yeez niemalze poparła, bo to samo sądzi o mnie. Kabaret." 1. Czynisz zalozenia - 'Anonim, ktory cierpi' 'musi byc jakies niebywale zranienie'. Zalozenie wyciagasz z 'czlowiek szczesliwy nie wymysla takich rzeczy o przypadkowo napotkanym czlowieku' - tylko, ze wystepuj tutaj niescislosc, z tego co widze, to ten piszacy anonim ma dosc spora wiedze na temat tego, co sie tutaj na topiku dzialo, czyli NIE JESTES DLA NIEGO PRZYPADKOWO NAPOTKANYM CZLOWIEKIEM. Twoja teza wydaje mi sie wiec bardzo naciagnieta. Ktos cos pisze, bo ma jakies powody, i niekoniecznie to, ze ten ktos jest nieszczesliwy, musi byc takim powodem. Byc moze ten ktos po prostu na Twoje posty, osobiscie na Twoje posty, reaguje niechetnie. Ale co z tego? Ma pelne prawo, z poziomu calkiem zdrowego i poza tym jednym przypadkiem calkiem szczesliwego czlowieka, tak jak i Ty masz pelne prawo poczuc sie zraniona tymi postami lub nie. Piszesz o przeniesieniu wlasnego nieszczescia na Ciebie, podpadajace pod molestowanie - zauwaz, ze to, co Ty robisz w tym momencie, jest rowniez wmawianiem komus czegos, czego ten ktos w zaden sposob nie wyrazil, proba naprawienia w kims czegos, czego ten ktos nie przyszedl tutaj naprawiac. Zamiast konstruktywnej dyskusji - jest zalozenie, ze czlowiek, ktory z Toba polemizuje, jest gleboko zraniony i nieszczesliwy, i Ty swoimi wpisami mu chcesz tylko pomoc. To taktyka odebrania dyskutantowi wiarygodnosci, jego slowom jakiejkolwiek wagi, a zarazem postawienia siebie na pozycji wyzszej, pozycji osoby pomagajacej. nie pasuja mi takie taktyki na tym topiku...
  13. Ripley ciegnie Cie do obietnicy, mozliwosci otrzymania tego, czego nie dostalas w dziecinstwie - wsparcia, akceptacji, pomocy we wlasnym rozwoju. Do autorytetu, kogos silniejszego, kto otoczy opieka. niestey - jako, ze nie dostalas tego wszytkiego we wlasciwy sposob, teraz nie umiesz rozpoznac - gdzie znajdziesz prawdziwe bezpieczenstwo i wsparcie, a gdzie jego namiastke...i idziesz za blyskotka, pozlacanym papierkiem. czasem w ten papierek niestety owiniete jest wielkie smierdzace G.... ja tutaj, na tym forum, znalazlam sposoby, jak odroznic prawdziwe zloto od papierka. Zostan tu, czytaj, mysl duzo, rozkminiaj co i jak doprowadzilo Cie tutaj. Wtedy zobaczysz, ze mozesz to wszystko zmienic i nie popelniac tych samych bledow w przyszlosci. x
  14. Buszujaczku Zbozowy :) jak dobrze Cie iwdziec w lepszym stanie :)# powiedz kiedy mam zadzwonic to sie umowimy - przerwe mam wlasnie, do drugiej, moge dryndnac czy zajeta jestes? xxx
  15. "Nikt, nawet największy wróg nigdy nie używał wobec mnie słów tak obraźliwych i niesprawiedliwych zarazem. " no wlasnie uzywal - on, Twoj najwiekszy wrog... Ripley (podoba mi sie Twoj nick, Ripley to jedna z moich ulubionych postaci filmowych), te wszystkie mysli przejda. tesknota sie bedzie pojawiac - ale, zastanow sie, za czym Ty tesknisz? Za raniacymi slowami, za oskarzaniem o nie wiadomo co, za - byc moze - fizyczna przemoca? Czy za swoim wyobrazeniem o milosci , cieple, przywiazaniu...? Pamietaj, to tylko wyobrazenie. Nie majace wiele wspolnego z rzeczywistoscia. A jesli chodzi o ekipe remontowa? Placisz - wymagasz! Masz spisana jakas umowe? Zmus ich do wypelnienia tej umowy. Jesli nie czujesz sie na silach powiedziec ekipie remontowej sama, ze partacza robote i marnuja Twoje ciezko zarobione pieniadze, na dodatek niszcza Ci mieszkanie - porozmawiaj z kims ze znajomych, [przyjaciol - byc moze do Ciebie panowie partacze nie maja szacunku, ale beda mieli do kogos, kto na nich huknie i postraszy pociagnieciem do sadu za spieprzenie pracy? Zaplacilas juz zaliczke, piszesz - chcesz wyrzucic jeszcze wiecej pieniedzy w bloto? Trzymaj sie cieplo. Dasz rade
  16. "Abssinthe Co prawda jestem tu niezbyt mile widziana. Wiec licze sie z tym, ze nie odpowiesz. Zrozumiem. A co byloby gdybys Ty pierwsza podjela decyzje o rozwodzie? Swiadomie. Eks nie byl cudem swiata, skoro dzis widzisz go jako zagrozenie dla kolejnej kobiety. Zawsze odpowiedzialnosc jest wspolna. Bo ktos w zwiazku widzial lub przynajmniej czul a ktos nie chcial a nawet nie mogl zobaczyc (to dotyczy osob toksycznych czy psychopatow-a wiec mocno tkwiacych w swoich patologicznych zachowaniach)." E tam, niemile widziana :) ja sie osobiscie z niektorymi Twoimi pogladami zgadzam, z niektorymi nie. Ale - to TYLKO moja opinia,to TYLKO Twoje poglady. ('tylko' oczywiscie w znaczeniu, ze to, co ja mysle, nie musi miec na Ciebie wplywu, a Twoje poglady nie musza miec wplywu na mnie) a na pytanie odpowiem :) nie trzeba bylo rozwodu, zylismy w nieformalnym zwiazku. decyzje, nieodwracalnie i nieodwolalnie, podjelam juz dwa razy wczesniej. Za kazdym razem on blagal, prosil, gral na emocjach, opowiadal, jak bardzo kocha - i ja wracalam. Wiec to, ze zdradzil - to bylo moje dno, to po pierwsze - ta nieodwolalna granica, zza ktorej juz nie moglam wrocic. Kazdy ma ja gdzies indziej, dla mnie to bylo tam. Po drugie - on byl zajety inna osoba. Juz nie blagal i nie prosil, juz nie namawial do powrotu i sprobowania jeszcze raz. Czyli z dwoch powodow dla mnie to bylo blogoslawienstwo. Cudem swiata nie byl, nie jest - do dzisiaj pamietam (co napisalam gdzies wyzej, jakis czas temu), jak siedzialam z jego obecna kobieta i sluchalam o tym, jaki on jest dla niej cudowny i jaka ona jest szczesliwa...patrzac na swieza szrame na jej nadgarstku. Taka porzadna, ze szwami, nie jakies zadrapanie na potrzeby dramatu. Naprawde, doglebnie, jest mi jej szkoda. Ale rowniez wiem, ze zrobilam co moglam, zeby otworzyc jej oczy na jego zachowanie i zagrozenia wynikajace z tego, jaki eks jest. Piszesz o wspolnej odpowiedzialnosci - bardzo, bardzo mi to jest bliskie. Bo wiem doskonale, kiedy zauwazylam pierwsza czerwona lampke, ktora zignorowalam (teraz juz nie zrobilabym tego, ale teraz jestem bardziej swiadoma - odpukac:P). To bylo na drugiej randce. Po tej drugiej randce bylam z nim jeszcze przez 3.5 roku. A moglam w ogole w to nie wchodzic...widocznie bylo mi to potrzebne. Juz wiem, do czego, i poza tym, ze zrobil mi duzo zlego, to jestem mu wdzieczna za cenna nauke na przyszlosc. Gdyby nie on, nie byloby mnie w tym miejscu zycia, gdzie jestem. A to calkiem dobre miejsce, tak w ogole.
  17. Dumna Mamusiu - przyniosla, przyniosla :) udalo mi sie w koncu uwolnic od mojego drania, 'dzieki' ktoremu po raz pierwszy przyszlam na to forum :D niestety, dobra kolezanka (ktora dalej lubie pomimo wszystko, bo w sumie od poczatku wiedzialam, ze to wszystko ku dobremu efektowi bylo) teraz sie z nim meczy. I wychodzi za niego za maz w przyszlym miesiacu. Ale to juz jej decyzja :/
  18. Dumna Mamo... kazda z nas jest/byla naiwna, w ten lub podobny sposob , w ktoryms momencie zycia. Kazdy czlowiek chce milosci, spokoju, tworzenia czegos pieknego z innym czlowiekiem - i wlasnie dlatego przymykamy oczy na to czy tamto, wolimy sobie upiekszac rzeczywistosc i wierzyc, dopoki mozemy, ze zyjemy w tym pieknym snie. Ostatnio czytam sobie ksiazki motywacyjne, o sukcesie itd... jeden z cytatow, jaki czesto sie tam pojawia, to "jesli czlowiek naprawde czegosc chce, to znajdzie sposob, zeby to osiagnac" - i naprawde, po prostu nie widze powodu, dla ktorego, jesli ktos Cie kocha tak naprawde, nie szuka on sposobu, zeby z Toba byc, na zawsze, na stale, na uczciwych warunkach. sciskam cieplo, pozdrawiam, zycze najlepszego co moze byc
  19. ejjj.... ten artykul to jest epatowanie emocjami, ocierajace sie wrecz o emocjonalny szantaz. Nie w porzadku jak dla mnie. Bez sensu. Zeby nie bylo, ze nie wiem, jak to jest - bylam zdradzona. Do kobiety nic nie mam, tylko do glupka, ktory zlamal swoje przyrzeczenie w stosunku do mnie. Jej mi tylko szkoda - za dwa miesiace za niego wychodzi. A poza tym, moj glos w dyskusji (na szybko bo z pracy) - -Dumna Mamo, uwazam, ze nie jestes w dobrej sytuacji z tym facetem. Nie ze wzgledu na bycia 'ta zla, ktora rozwala piekny zwiazek i rani inna kobiete' etc etc, ale ze wzgledu na to, ze godzisz sie na ochlapy, ktore laskawy pan Ci rzuca, kiedy mu wygodnie. Znowu. pozdrawiam Was cieplo... Oneill - gratulacje :) Strasznie sie ciesze, ze wyszlas z tego bagienka i ukladasz sobie zycie :) x
  20. i jak zwykle pocielo...prosze skopiowac, wkleic i usunac niepotrzebne spacje, zeby weszlo :) xxx
  21. i tym sie to moze skonczyc...ku przestrodze : http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,9453505,Strzaly_w_Sieradzu__Trwaja_negocjacje_z_uzbrojonym.html
  22. "Kolezanka z biura obok,jak tu wpadnie do mnie i widzi,ze ja znowu na tej stronie, to zaczyna mi prawic moraly,ze czas odbic od tej tematyki,ze ja tu siedze i nie odbijam od problemu, zamiast zajac sie czyms innym." hahah mam to samo :) wsiaklam tutaj calkiem :) przylacze sie do choru najlepszych zyczen powodzenia dla Ciebie O'Neill :) fajne mi sie oba te domki wydaja - i jakie tanie w porownaniu z Londynem! :)
  23. tak przy okazji...dla wszystkich kobiet, ktore rozwazaja powrot do toksyka... ...oto, czym sie to moze skonczyc... http://www.dailymail.co.uk/news/article-1356503/Muslim-convert-wife-murdered-2-children-monster-killed-himself.html
×