Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Abssinthe

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Abssinthe

  1. dziendoberek Kobiety :) ciesze sie tez Magda, ze zaczelas cos robic (ciesze sie bardzo bardzo tez, ze skorzystalas z linka i przyszlas tu ) pamietaj - nie jest wazne, co robi, mysli i mowi ktos inny na temat TWOJEGO stanu zdrowia i tego, ze sie soba opiekujesz...wazne jest to, co TY czujesz! moja afirmacja na dzisiaj - MOJE CIALO NALEZY DO MNIE tak po wczorajszym wpisie nt klofci i tego obmacywania, sciskania sila zebralo mi sie na zastanawianie... do dzisiaj nie czuje, ze moje cialo tak naprawde jest moje... z roznych powodow - nie, nie bylam wykorzystana seksualnie w zaden sposob (przynajmniej nie pamietam tego), ale bylo bardzo wiele rzeczy w moim dziecinstwie, rodzicow/rodziny odmawiajacych mi prawa do czucia sie tak czy inaczej fizycznie...drobiazgow w stylu 'nie, nie jest ci za goraco, jest zimno przeciez, NATYCHMIAST zaloz ten sweterek z powrotem' ; tego, ze reakcja mojej mamy na moj placz bylo zlapanie mnie i laskotanie dopoki nie nie mialam juz sily na nic poza czyms w rodzaju czkawki, po czym laskawie bylam puszczana wolno bo przeciez sie smieje wiec wszystko jest w porzadku; babcia wkladajaca mi na ulicy reke pod bluzke zeby sprawdzic czy zalozylam cieply podkoszulek, jeszcze sie pytala czy majtki mam na sobie ale tego juz nie sprawdzala na szczescie; wmuszanie jedzenia bo przeciez nic nie jem i umre zaraz (zawsze bylam po tej ciezszej stronie mocy, heh); wymontowanie zamka w lazience bo sie utopie na pewno, i wchodzenie do niej caly czas kiedy sie kapalam no zesz kurna czemu rodzice, rodzina, w ogole nie maja szacunku dla swoich dzieci? doroslego nikt nie obmaca zeby sprawdzic czy sie dobrze ubral, nikt mu nie wlezie do lazienki kiedy sie kapie, nikt mu nie kaze jesc do konca jesli nie jest glodny. nikt go kurwa mac nie bedzie laskotal zeby przestal plakac ehh brak zaufania do siebie bo przeciez zawsze jest ktos kto wie lepiej - jesli mi ktos mowi ze to dobry facet to przeciez jest dobry prawda? to niewazne ze mam siniaki, moje zdanie sie nie liczy moje cialo klamie. TAAAA pomimo tego, ze czas zlego zwiazku dawno minal, ja wciaz w roznych nalecialosciach psychiki grzebie i grzebie i sie probuje pozbierac do kupy...
  2. Masz racje, ze ja z poludnia :) ja ostatnio Megabusuje sobie po kraju, tanio i wygodnie i sie moge wyspac w autobusie....Salisbury dwa tygodnie temu, we wrzesniu Coventry, w Yorku tez bylam ostatnio.. wiec niestraszne mi sie przejechac na kawke lub i winko :)
  3. Buszujaca - partner sam sobie stawia granice :) - nie slyszalam od niego zadnego umniejszenia/zlosliwej krytyki - nie manipuluje emocjonalnie, a na moje manipulacyjki jest doskonale wyczulony i od razu mowi powiedz prosto ja to zrozumiem (i rozumie,a jelsi nie to tez mowi po prostu, ze nie wchodzi mu) - nie wykorzystuje niczego, co powiem, przeciwko mnie - szanuje mnie i moje zdanie, nawet kiedy to zdanie jest wypowiadane w fazie totalnego upojenia alkoholowego :) - nie jest zazdrosny, w zaden sposob -gotuje i sprzata, nie ma zadnego problemu z wykonywaniem 'prac kobiecych' (w ogole gotuje lepiej ode mnie, i bardzo to lubi robic - dlatego sie tak zbulwersowalam na to, ze jak kobieta nie pichci caly czas to jest wada jakas) - interesuje sie roznymi rzeczami i zawsze mamy tematy do pogadania ohh nie wiem co jeszcze :) aa w lozku o mnie bardzo dba, bardziej niz o siebie czasem :) sa minusy rowniez, np nie ma pracy od dluzszego czasu - nie do konca odnaleziony w rzeczywistosci jest...ale, nie wyciaga ode mnie zadnej kasy, nie chce robic z siebie utzrymanka...nawet sie wkurza kiedy ja go gdzies zapraszam :) i lysieje troszke :P :D hmm kawka w jakis weekend bo Ty ode mnie daleko jakos jestes prawda? mail?
  4. tacomanadzieje - to, ze my sobie znajdujemy takich panow, bierze sie z kompleksow... powiedz mi, dlaczego, bedac wyksztalcone, z kilkoma fakultetami, jezykami, dobra praca etc etc - wybieramy sobie na meza kogos, kto ksiazke kiedys u znajomych moze widzial, za autorytet stawia Fakt czy inny Super Express, chleje,ma smietnik w domu, ubiera sie jak dziad i ledwo skoczyl podstawowke? Albo pana wyksztalconego i eleganckiego, ktory od pieerwszego spotkania chce nas ustawic do pionu, kaze nam zmieniac fryzure i zachowanie, zeby pasowalo mu to wszystko do wystroju wnetrza? I jak jakies chomiki w kolowrotku, my lecimy, i sie ulepszamy, i na silownie, i druga prace, i do sklepu, i za dziecmi, i na kolejny kurs, i po bielizne.... A WSZYSTKO TO DLATEGO, ZE UWAZAMY, ZE MUSIMY NA MILOSC ZASLUZYC. ZE NIE JESTESMY WARTE, ZEBY KTOS WYJATKOWY I WSPANIALY KOCHAL NAS ZA TO, ZE JESTESMY. a taki koles....tez ma kompleksy - bo przciez on widzi, ze jest za nami dlaeeeeeeko w tyle... tylko, ze jego maly mozdzek nie potrafio powiedziec - to ja cos z tym zrobie, stane sie lepszy, skoncze studia, naucze sie jezyka... on powie - co to ma znaczyc, ze baba jest lepsza ode mnie? zadna baba nie bedzie lepsza ode mnie! ja juz jej pokaze, ze nie ma co sie wywyzszac! (bo to, co dla nas normalne, to dla niego wywyzszanie sie i proba pokazania mu, ze jest gorszy) ehhh zycie. dalej mam problemy z nauczeniem sie tak do konca, ze nie musze ZASLUZYC na nic - wiem to teroretycznie, ale ciezko mi to poczuc... sciski :)
  5. Buszujaca :) dobrze, ze idziesz do GP, rozejrzyj sie po poczekalni za plakatami, kurcze no, wydaje mi sie, ze to ogolnokrajowa akcja jest... szczesliwe pary znam :) w tym moj obecny zwiazek, na tyle, na ile ja temu zwiazkowi pozwalam byc szczesliwy :) nagrania Ci powinny wystarczyc - tutaj przemoc jest traktowana powaznie....spytaj CAB, policji etc... nooooo i wlasnie kawka,kiedys, moze?
  6. "Toksyczni ludzie ludzie uznają się za najważniejszych,uważających, że mają prawo do pogardzania otoczeniem i dysponowania czasem i energią innych." to jest wlasnie podsumowanie (jedno z wielu podsumowan) tego, czym sa nasi lub nasi byli partnerzy... ich zdanie jest wazne, oni tylko maja prawo oceniac wszystko i wszystkich, ich opinia nie jest opinia ale Prawda Objawiona... naprawde nam takich w zyciu potrzeba? ---------------------------- klofcia - macanie przy corce, trzymanie na sile..przekazuje jej taki komunikat "twoje cialo nie jest Twoje, kazdy moze z nim zrobic, co chce"....jak Ci sie podoba wizja Twojej corki dajacej sie macac kazdemu,wszedzie, bo 'przeciez tak jest', bo niewazne, ze ona nie chce...ona nawet teraz nie wie, ze mozna nie chciec....bo przeciez jesli nie chcesz, to jestes "pierdolnieta"... tego ona sie teraz uczy - od Ciebie, najwazniejszej dla dziecka nauczycielki kobiecosci.. --------------------- Aweb - jesli chodzi o to nasz 'zwierzece' zachowanie...zejscie do poziomu wyjacej, szczekajacej suki, ktora i tak zaraz wroci skamlac do nogi Pana... kiedys przeczytalam takie zdanie 'NIE KOCHAM CIE ZA TO KIM JESTES, ALE ZA TO, KIM JA SIE STAJE, KIEDY PRZY TOBIE JESTEM" kim sie stajemy przy nich? nawet w 'normalnych' sytuacjach, nie tylko tych extremalnych...normalne zycie, impreza np, on mowi 'patrz, ta to sie jak jakas kurwa ubrala' a my prztakujemy, chociaz tak naprawde nie myslimy w ten sposob...tlumaczymy przed rodzina, znajomymi jego zachowanie...robimy sie klamczuchami, wymyslamy nowe i nowe wytlumaczenia....nie rozmawiamy z przyjaciolmi, bo "ta to zdzira a tamten tylko cie chce wyruchac" etc etc etc odpowiedzcie sobie, prosze, na to pytanie...KIM JA SIE PRZY NIM STAJE...? CZY CHCE BYC TA OSOBA? Sciski, kochane kobiety... Paolka - ciesze sie strasznie, ze odeszlas...umowimy sie na kawke kiedys? :)
  7. Hej Buszujaca :) tu w Anglii lubia przepisywac tabletki - co moze byc calkiem dobrym rozwiazaniem wlasnie w Twoim przypadku...kazdy GP powinien bez problemu Cie skierowac... czy w ogole w Twojej okolicy sa jakies osrodki pomocy kobietom w przemocowych zwiazkach? Wiem, ze bardzo czesto sa rozne male charities, malo znane poza bezposrednia okolica...ahh, i jescze, NHS jakos pomaga, widzialam w oknie mojej przychodni duzy plakat, zeby sie nie bac i mowic o tym lekarzowi, ze STOP przemocy fizycznej i psychicznej... (ja juz po, wiec nie wchodzialm w to glebiej, ale moze sie przydac) straszne jest po prostu to, co piszesz, ze tak pieknie piszaca kobieta, tak trzezwo myslaca normalnie w pisaniu tutaj, moze sie zmienic w cos takiego, wrzeszczacego i przeklinajacego... tak, znam cos takiego z autopsji...dla mnie to byl ten wlasnie moment, po ochlonieciu, kiedy mi przeszlo i zaczelam powoli dbac o siebie, i ignorowac Pana mego i Wladce od siedmiu bolesci :/ trzymaj sie cieplo... sciski dla wszystkich wspanialych Kobiet tutaj xxxxxxxxxx A. PS...byc moze sie 'wychylam' bo rzadko pisze i w ogole tak sie czuje malo prawna tutaj ;) , ale...czy ktos wie, co slychac u O'Neill...? czy wszystko w porzadku? Dawno Jej tu nie bylo, a zawsze mi sie podoba to, co pisze...
  8. "ja nie mowie,ze jestem idealna,pare rzeczy w zwiazku z m. zrobilam zle; 1) Okazalo sie ,ze bywam czasem zazdrosna( ale to on komentowal kazda d..e na ulicy) 2) Czasem dopuszczalam sie drobnych przeinaczen rzeczywistosci( ale to dlatego ,ze on wpadal w szal o wszystko i nie dawal prawa do najmniejszego bledu) 3)Za malo pieniedzy oszczedzalam,kiedy mialam ich wiecej 4) Nie jestem taka kobieta,ktora cale dnie stoi przy garach, a wolnych chwilach wypieka ciasta....ale w moim domu codziennie byl i jest obiad,jest czysto i schludnie." Buszujaca...teraz to przeczytaj jeszcze raz. Czy naprawde ktos, kto nie piecze ciast, zasluguje na wyzwiska i pranie mozgu? Czy 'bywanie czasem zazdrosnym' (w calkowicie slusznym wypadku, kiedy Twoj facet oglada sie i komentuje kazda dupe!) znaczy, ze ktos moze Ci zabierac pieniadze i kontrolowac wszystko co robisz? Czy Twoj realny lek, sprawiajacy, ze o czyms mu nie powiesz czy przeinaczysz (bo wiesz, ze mozesz sie spodziewac krytyki, kolejnych wyzwisk, etc) - jest zly? hmm teraz kolejne pytanie z cyklu KOBIETA BYC (cykl sie zaczal mi od 'Dlaczego 'pelna rodzina' ma byc sprawa nadrzedna?') czy kobieta, ktora nie stoi przy kuchni, piekac wymyslne ciasteczka, albo taka, ktora w ogole nie gotuje, jest 'gorszej jakosci'? 'JESTEM KOCHANA TAKA JAKA JESTEM' 'JESTEM KOCHANA ZA TO, JAKA JESTEM' (nie za to, ze upiore, ugotuje, zaplace rachunki, trzasne striptis z przytupem)* strasznie mi to zabrzmialo, to Twoje 'nie do konca jestem idealna' z powyzsza wyliczanka, jako przeciwwaga? usprawiedliwienie? dla wyczynow takiego psychopaty... *niepotrzebne skreslic :)
  9. a co Ty na to, aweb - takie z innej strony podejscie do tematu "Jestem dumna z tego, ze zapewnilam sobie i swoim dzieciom bezpieczenstwo oraz spokojny, kochajacy dom" "ciesze sie z tego, ze mozemy razem z dziecmi zyc z dala od toksycznosci" zastanawiam sie....czy jednym z korzeni wchodzenia i trwania w toksycznym zwiazku nie jest wlasnie odczuwanie " pelnej rodziny" jako takiej - jako wartosci nadrzednej...? I stad to trwanie, ignorowanie picia, wyzwisk, bicia....bo najwazniejsze, zeby nominalnie byl w domu MAZ i OJCIEC...? -------------------- ahh magdamigawka - bycie feministka to brzmi dumnie przeciez - znaczy, ze uwazasz siebie za rowna kazdej innej istocie ludzkiej, a nie poddana mezczyznie... wiesz chyba, komu takie myslenie najbardziej przeszkadza... :) (mam taka nieformalna liste czerwonych swiatelek alarmowych...jednym z nich jest wlasnie, kiedy ktos 'wyzywa' mnie od feministek...) :)
  10. "i ten moj bol zwiazany z porazka - ogromna osobista porazka zyciowa - nie udalo mi sie stworzyc pelnej rodziny.." dziewczyno, przeciez to nie Twoja odpowiedzialnosc, zeby tworzyc pelna rodzine - jak sama definicja wskazuje, pelna rodzina to taka gdzie jest i ojciec, i matka i dzieci.... nie mozesz przeciez brac odpowiedzialnosci na siebie za to, ze KTOS INNY spapral sprawe wbrew Twoim wieloletnim wysilkom.. powiedz mi, gdzie tu jest logika? sciskam cieplo xxx
  11. odp. kolejny schemat....znam to doskonale, te slowa, ze wszyscy faceci tylko chca mnie wyruchac, ze kazdy patrzy tylko na moje cycki, ze nikt nie chce ze mna rozmawiac, tylko zaciagnac do lozka, moi przyjaciele od wielu lat tez tylko o tym jednym mysla...no po prostu zwariowac mozna od takiego prania mozgu - a tak naprawde to jest tylko projekcja malego chlopczyka, ktory mysli wlasnie w taki sposob i mysli, ze nikt nie potrafi wyjsc poza takie myslenie...'kazdy sadzi wedlug siebie' - stare, ale bardzo madre przyslowie. u mnie to sie poajwialo na przemian z tym, ze jestem brzydka, tlusta i mam szczescie, ze on mnie chce...troszke malo w tym logiki, czyz nie? i Ty sie teraz martwisz, ze on moze potraktowac powaznie to, ze go wyrzucilas? Ty sie powinnas modlic, zeby on to potraktowal powaznie i w koncu uwolnil Cie na zawsze od swojej trucizny! pozdrawiam serdecznie, nie pisze czesto, ale to akurat doswiadczenie strasznie mnie poruszylo...strasznie, przez podobienstwo do mojego doswiadczenia...nie daj sobie wmowic, ze jestes gorsza przez to, ze mialas wielu partnerow...on teraz probuje Cie ponizyc z czystej zazdrosci...facetowi moze tylko zazdroscic i powiedziec - jej, jaki ty jestes fajny i meski, ze tyle miales panienek...na Tobie moze sie wyzyc, wykorzystujac stereotypy spoleczne..no kurcze, czy to az tak trudne do zauwazenia?.... (ja sama nie zauwazalam dlugo......wiem, ze trudne....) ehh. no. skomplikowane, ale jest :) dla wszystkich - {kwiat}
  12. boisz sie wstydu, afery a wezwaniem ochrony...to on sie ma wstydzic, a nie TY! to on wyczynia glupie, idiotyczne rzeczy - nie TY! gdyby obcy czlowiek podszedl do Ciebie na ulicy i calowal, przytulal - tez bys nic nie zrobila, bo balabys sie afery? gdyby ktos Cie ciagnal w krzaki, zeby zgwalcic - nic bys nie zrobila, bo balabys sie afery? wiec dl;aczego zachowujesz sie inaczej w stosunku do niego? przemysl to , prosze...
  13. ???????? czy nikt z tysiecy uzytkownikow kafe nie mogl, dla potrzeb innego topiku, calkowicie niezwiazanego z tym wlasnie, wymyslic takiego wlasnie nicka i postanowic go uzywac????? bez niepotrzebnej paranoi prosze.... a, by zabezpieczyc sie przed wlasnie takimi przypadkami - zaczerniamy sie same, jesli chcemy pisac pod konkretnym nickiem... bo przypadek sie moze kazdemu zdarzyc :)
  14. veto...pamietam Cie...wiernie czytam od ponad trzech lat, chociaz nie pisze wiele..... smutno czytac, ze nie jest dobrze...moze powrot tutaj doda Ci sil, zeby zmienic siebie juz na stale i na dobre? Zycze Ci tego z calego serca.... sciskam mocno, A.
  15. nie ma porazek....sa potkniecia.... po potknieciu podnosisz sie i idziesz dalej....podniesiesz sie Montia, wiem, ze sie podniesiesz.... trzymam kciuki, mocno. A.
  16. pytasz, jak z tym zyc? nie da sie z tym zyc bez uszczerbku na zdrowiu. pytanie brzmi - czy kochasz siebie na tyle, zeby zyc bez tego. A.
  17. i jeszcze......powtarzasz schemat swojej Mamy.... ...masz corke.... kolejna kandydatke na taki sam los, o ile nic nie zrobisz ze Swoim zyciem.... zadbaj o siebie, zadbaj o nia - przeciez wiesz, ze w Anglii nie musisz sie martwic o byt, o mieszkanie, o pieniadze....panstwo dba o samotne matki. panstwo dba o molestowane psychicznie kobiety...jest co najmniej kilka charities, ktore beda w stanie naprowadzic Cie na szczesliwsza droge...
  18. ...jakos sie mniej czuje, kiedy ktos Cie wyklina po angielsku, prawda? jakos to tak mniej dociera, jak jestes stupid bitch i slut... ..dopiero jak sobie przetlumaczysz (czyli poczujesz znaczenie, nie tylko zrozumiesz tlumaczac), ze glupia suka i dziwka to znaczylo...wtedy to dociera... moj byly toksyk to tez anglik. kazda jego poprzednia dziewczyna byla imigrantka... takie latwiej zbajerowac, czyz nie? nakrecic im w glowie, ze to wszystko to przeciez takie miejscowe zwyczaje... ze przeciez wszyscy tutaj sa tacy sami, wiec nawet nie probuj gadac z innym chlopakiem, bo on przeciez wie, ze innym anglikom tylko na seksie zalezy...wiec jak ja z nimi gadam to daje im wyrazne sygnaly, ze chce sie z nimi puscic... ehh tak jakos mi sie struna poruszyla gdzies w srodku... :/ Nowa_mamo - jestem w Londynie, wiec moze niedaleko...?
  19. Niebo...nie wiem, co powiedziec...jestem przeraznoa tym, co piszesz...popadasz w tlumaczenie sie, ze nawet nie porozmawialas, zo kolega mogl miec wazna sprawe - ale przeciez to nie ma znaczenia...znaczenie ma to, ze znowu pozwolilas sie potraktowac jak niewolnica... on juz ma swoje zycie nie mieszka z Toba nie zyje z Toba ale wciaz jest obecny, wciaz pozwalasz mu sie wkrecic w Swoje zycie...wpuszczasz go na Swoj teren i pozwalasz mu Swoim swiatem rzadzic... nikt nie ma prawa ograniczac Twoich kontaktow z ludzmi, niewazne, z jakiego powodu... tak naprawde, jedyny kontakt, jaki powinien zostac ograniczony, to kontakt z nim... zero kontaktu zero kontaktu zero kontaktu tylko to Ci moze pomoc.... ..... mam nadzieje, ze szybko odbijesz sie i poplyniesz w gore...tylko gdzie jest Twoje dno, od ktorego moglabys sie odbic? co takiego on musi zrobic, powiedziec, jak jeszcze Cie ponizyc, zebys w koncu powiedziala DOSC TEGO? przytulam,
  20. Siodemko, Wspaniala Kobieto... wiesz, ja to widze tak...zmieniasz sie...wszystko sie w Tobie zmienia...inny poziom energetyczny...i dlatego ten zegarek, i pewnie jeszcze inne rzeczy... motyl wydobywa sie z kokonu...rosna skrzydla...juz nie jestes gasienica, tylko MOTYLEM... i te drobiazgi, inne przyzwyczajenia...to po prostu....cos w rodzaju skutkow ubocznych tej wielkiej zmiany... :) juz nie jestes tym kim bylas kilka tygodni, miesiecy temu...naprawde chcialabys wrocic do tego...? tak ze wszystkim, nie tylko z tym zegarkiem...? Siodemko, naprawde widac (na pewno ja widze) na forum, ze Zmiana nastapila...i te drobiazgi to potwierdzaja...znalazlas w sobie swoje swiatlo...iskierke boskosci...jak to nazwac, zeby nie brzmialo tak bardzo New Age? :P sciskam mocno, A.
  21. Renta.... samoswiadomosc. (cos, nad czym ja sie ostatnio bardzo zastanawiam, wiec i bede sie wypowiadac :) ) zastanow sie, z jakiego powodu odczuwasz potrzebe tlumaczenia swoich slow po raz kolejny, wyjasniania, udowadniania co mialas na mysli... z jakiego powodu dajesz sie wciagac w te coraz nizej sie staczajaca dyskusje... ...widze emocje w Twoich wypowiedziach , czasem silne emocje. wiem, ze sa one reakcja na cos...mam swoje przypuszczenia, ale nie chce ich narzucac :) ...i niekoniecznie 'wymagam' odpowiedzi na topiku, moze byc na mejla, moze byc dla siebie samej (bo najwazniejsze tak naprawde, zebys sobie sama umiala odpowiedziec). ...spokoju zycze, duzo spokoju...
  22. nie pozwolmy filtrom naszych wlasnych uprzedzen przekrecac slow, ktore zostaly napisane czy wypowiedziane.... to do postu Dziewczynyy z 11.05, odnoszacego sie do postu Renty z 5.45... samoswiadomosc. bardzo wazna sprawa :)
  23. Kadarka - co masz na mysli? w sensie, gdzie wypowiadam sie o Dziewczynyy w sposob autorytatywny, na jaki temat, etc?
  24. cholipa - dla mnie ksieza nie sa autorytetem w sprawach zwiazkow i wychowania dzieci, czy seksu. o antykoncepcji moga mowic, dopoki trzymaja sie sprawdzonych, naukowych faktow - ale akurat naukowe fakty moge sama znalezc. psychoterapeuci...troszke inna sprawa :) 1. wolalabym, zeby mnie prowadzil ktos, kto sam ma poukladane zycie i z wieloma rzeczami sobie sam poradzil. To ze strony czysto emocjonalnej. 2. ze strony logiczno- intelektualnej - psychoterapeuta poza 'doswiadczeniem zyciowym' posiada kilka lat treningu oraz psychoterapii wlasnej...czyli na wlasnej skorze wie, jak czlowiek poddany 'grzebaniu w psychice' reaguje, kiedy dotyka sie czesto nieprzyjemnych kawalkow tejze. poza tym - psychoterapeuta w razie watpliwosci ma wsparcie swojego superwizora, czyli innego psychoterapeuty ze znacznie wiekszym doswiadczeniem. i jeszcze z innej strony na to patrzac - ten topik, jak rowniez jakiekolwiek inne formy pomocy, traktuje jako wlasnie to - forme pomocy. Ani lekarz, ani nikt inny nie zalatwi za mnie mojego zycia i moich problemow. powtarzam po raz kolejny - to jest moje zdanie i nikt inny nie ma obowiazku go podzielac. dlatego ani nikogo nie chce wyrzucac z tego topiku, ani nie bede nikogo posylac w kosmos wbrew jego woli :)
  25. Siodemko - to piekne uczucie, po prostu WIEDZIEC, ze sie jest na wlasciwej drodze... pamietam, jak mnie to uczucie pierwszy raz uderzylo z pelna moca....kuurcze, narkotyki niech sie wszystkie schowaja :) sciskam mocno wirtualnie :)
×