DRZEWO OLIWNE
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez DRZEWO OLIWNE
-
Witam i pozdrawiam! Anna Leo-Wiśniewska pisze ,ze często podziwiamy dzieci za to, że są takie radosne. A przecież nic nie stoi na przeszkodzie, by i dorośli z uśmiechem witali każdy nadchodzący dzień. Wystarczy odkryć w sobie pokłady dawnej beztroski. Zdaniem psychologów, choć staramy być rozważni i odpowiedzialni, wciąż tkwią w nas potrzeby i emocje, które znamy z najwcześniejszych lat życia. To drugie, głębiej ukryte oblicze naszej osobowości specjaliści nazywają \"wewnętrznym dzieckiem\". Cechuje je naturalna chęć zabawy, radość i zainteresowanie światem. Na ogół rzadko wsłuchujemy się w jego głos lub wręcz go w sobie tłumimy. Bo jak tu np. zatracić się w zabawie, gdy rozsądek przypomina o obowiązkach? A jednak warto komunikować się z wewnętrznym dzieckiem i odpowiadać na jego potrzeby. Czasem wystarczy po prostu podpatrywać maluchy i brać z nich przykład. Może to otworzyć przed nami całkiem nowe horyzonty! Małymi kroczkami do szczęścia-Dzieci są mistrzami w obracaniu wszystkiego w zabawę. Chodzenie po kałużach czy pieczenie z mamą ciasta to dla kilkulatka sama frajda! A przy tym tak niewiele trzeba, by buzię szkraba rozjaśnił uśmiech. W równym stopniu cieszy go zwykły lizak co przejażdżka na karuzeli. Rada: Baw się! Owszem, obowiązki są ważne, ale świat się nie zawali, gdy raz machniesz ręką na prasowanie i umówisz się na plotki z koleżankami. Pamiętasz może, kiedy ostatnio tańczyliście z mężem? Jeśli dawniej niż przed miesiącem, czas nadrobić zaległości! Również jazda na łyżworolkach czy bujanie się na huśtawce nie są zakazane dla dorosłych. Od dawna masz ochotę na małe wagary? Jeśli to tylko możliwe, weź w pracy dzień wolnego i przypomnij sobie, jak fajnie jest iść do kina na przedpołudniowy seans. Albo sięgnij po książkę, przy której zaśmiewałaś się będąc nastolatką. Śmiech jest niczym terapia, w wyniku której twój mózg automatycznie zwiększa produkcję hormonów szczęścia. Marzenia w zasięgu ręki--Maluchy uwielbiają bawić się w wyobrażanie sobie czegoś. W ich magicznym świecie zwykłe tekturowe pudełko raz jest domkiem dla lalek, raz fortecą czy statkiem kosmicznym. To właśnie dzięki wyobraźni dziecko rozwija swoją kreatywność i jest twórcze także w późniejszym wieku. Rada: Jeśli uważasz, że w twoim życiu nie dzieje się ostatnio nic pasjonującego, dopuść do głosu fantazję. Choć kwadrans dziennie poleniuchuj na kanapie, marząc o tym, co by cię naprawdę uszczęśliwiło. Nie stawiaj swoim wyobrażeniom żadnych barier. Myśl o fantastycznym urlopie w Grecji, romantycznej kolacji z ukochanym czy o awansie w pracy – jeśli tego właśnie pragniesz najbardziej. Zdaniem psychologów, to nie tylko doskonały sposób na relaks. Otwierając się na świat marzeń, porzucamy sztywność myślenia i często wpadamy na różne nieszablonowe pomysły, które zbliżają nas do upragnionego celu. Spróbuj, fantazjowanie nic przecież nie kosztuje! Z sercem na dłoni--Zauważ, dzieci nie skrywają swoich uczuć ani ich nie udają. Niezadowolone, krzyczą, płaczą lub mówią wprost, że coś im się nie podoba. A uszczęśliwione (np. nową zabawką) aż promienieją z radości. Rada: Staraj się być spontaniczna w wyrażaniu swoich emocji. Gdy jesteś wściekła, wypłacz się lub wykrzycz w poduszkę. Albo rozładuj stres, wskakując na rower. Mąż czymś ci dopiekł? Zamiast chować w sercu urazę, powiedz, dlaczego jesteś na niego zła. To dużo lepsze niż udawanie, że nic się nie stało, bo skumulowany gniew eksploduje potem ze zwielokrotnioną siłą. Ale uwaga! Bądź też wyczulona na emocje i gesty bliskich. Jeśli np. partner z własnej woli zaparzył ci poranną kawę czy uprasował bluzkę, nie przechodź nad tym do porządku. Powinien wiedzieć, że doceniasz jego starania. Taka otwartość we wzajemnych relacjach bardzo zbliża do siebie ludzi.
-
Czy terapia może kogoś zmienić? Myślę, że człowiek tak bardzo się nie zmienia. Jest taki sam, jak był, ale więcej widzi i więcej rozumie, a przez to może się trochę rozumniej zachowywać. Psychoterapia sprawia, że zaczynamy wreszcie akceptować siebie takimi, jakimi jesteśmy, bez specjalnego upiększania siebie i świata. Ktoś powiedział, że psychoterapia służy temu, żebyśmy histeryczne i wyolbrzymione nieszczęście zmieniali w zwykłe, ludzkie nieszczęście. I ja się z tym zgadzam. Pozdrawiam!
-
Powszechna opinia o psychoterapii nie zawsze bywa pochlebna... Na pewno dlatego, że psychoterapia budzi lęk. Niewiele o niej wiemy, a coś, co jest nieznane, zawsze budzi obawy. Myślę też, że psychoterapeutom przypisuje się często trochę magiczne cechy. Wydaje się, że terapeuta wie więcej, więcej widzi i może zobaczyć coś, czego byśmy nie chcieli pokazywać. Ludzie boją się także oceny. Tego, że jeśli opowiedzą terapeucie o swoich myślach i uczuciach, on może coś złego o nich pomyśleć. A terapeuta na pewno nie jest od tego, żeby oceniać pacjenta. Pomiędzy terapeutą a pacjentem pojawia się specyficzna nić. Coś, co w psychologii nazywamy przeniesieniem i co jest narzędziem pracy terapeuty. Pacjent zaczyna żywić do terapeuty uczucia, które miał do ważnych osób ze swojego życia. Powiedziałabym, że łączy ich nie tylko nić, ale nawet lina. Taka lina, która pozwala pacjentowi się wydźwignąć z trudnych psychicznych problemów. A czy taka więź nie grozi uzależnieniem pacjenta od terapeuty? Oczywiście, jest taki moment w terapii, że jesteśmy bardzo zależni od naszego terapeuty i pewnie różne rzeczy robimy po to, żeby mógł być z nas dumny, a innych nie robimy, bo nie chcemy się przed nim wstydzić. Może tak się stać. Ale to także jest jakaś prawda o nas samych. To nie jest tak, że psychoterapeuta w magiczny sposób każe nam robić rzeczy, na które nie mamy ochoty. Raczej pokazuje, w jaki sposób tworzymy relacje. Terapia nie wytwarza niczego nowego, czego wcześniej w naszym życiu nie było. Może ona pewne rzeczy uwypuklać jak w soczewce, ale one są w nas. Różne rzeczy robimy nieświadomie, a terapeuta może nam to pokazać.
-
Kiedy jesteśmy w trakcie psychoterapii, budzą się w nas bardzo sprzeczne uczucia, nawet jeżeli cierpimy i czujemy, że psychoterapia jest nam bardzo potrzebna. Kiedy się na nią decydujemy i przychodzimy do psychoterapeuty, to najbardziej pragniemy doznać ulgi i rozwiązać problem. Czujemy dużą ciekawość, ale również lęk... Lęk przed czym? Psychoterapia to nie jest droga usłana różami, to czasem trudny proces. W trakcie dowiadujemy się o sobie różnych rzeczy i to nie zawsze bywa przyjemne. W jakimś sensie słusznie się boimy, bo żeby zobaczyć siebie bardziej realistycznie, trzeba zobaczyć również swoje słabe strony, swoją agresję czy zawiść, swoją niechęć do innych, do siebie. Człowiek mocno się przed tym broni. Psychoterapia to nic innego jak narzędzie lecznicze, które samo w sobie jednocześnie bywa gorzkim lekarstwem, i warto to wiedzieć. Rozmowa z terapeutą nie polega na tym, że ktoś kogoś pociesza albo poklepuje po ramieniu. To jest szczególna relacja, w której pacjent dostaje od psychoterapeuty lepsze rozumienie swoich motywów, swojego sposobu przeżywania różnych sytuacji i źródeł swojego cierpienia. I w chwili gdy zrozumie, dlaczego robi pewne rzeczy, czyli mówiąc językiem psychoterapii, uzyska wgląd, to wtedy to, co było nieświadome, co jakby pchało nas do różnych działań, staje się świadome, odzyskujemy nad tym kontrolę. Możemy próbować to zmienić.
-
Witam biesiadniczki! Tęsknota wpisana jest przede wszystkim w życie emigranta. Jest wiele tęsknot... Dzisiaj zamieszczam skopiowany ciekawy wywiad z Justyną Dąbrowską, psychoterapeutką. Czym jest psychoterapia? Mówiąc najprościej, to sposób leczenia, który ma na celu przyniesienie ulgi w psychicznym (a czasem także fizycznym) cierpieniu. Ważne jest, by odróżnić terapię od innych form pomocy psychologicznej. Nie jest psychoterapią zwykłe badanie psychologiczne, interwencja kryzysowa ani konsultacja. Jak zatem wygląda wizyta u psychoterapeuty? Narzędziem pracy psychoterapeuty jest rozmowa. Ale nie taka jak między przyjaciółmi. To jest rozmowa, w której pacjent opowiada terapeucie najbardziej szczerze, jak potrafi, o tym, co przeżywa, co myśli i co się z nim dzieje, a terapeuta daje pacjentowi najlepsze, jak tylko może, rozumienie jego świata wewnętrznego.
-
Lepiej patrzeć na życie jak na bal, na którym tańczy się różne tańce: taniec pracy, taniec dbania o dom, taniec radości... W ten sposób dzień, który jest wypełniony różnymi obowiązkami, czynnościami, spotkaniami, można przeżyć w rytmie tańca. Raz grają rocka, raz fokstrota, raz tango, a my wchodzimy w każdą sytuację tak, jakbyśmy byli zapraszani do tańca lub jakbyśmy kogoś do tańca zapraszali. .....
-
Witam i pozdrawiam! Hej dziewczyny! Czekam na was! Tylko nie przepracowujcie się! Poczytajcie o konsekwencjach.... Praca, praca, praca..... Nie zawsze w pogoni za zyskiem..... Ale nasz organizm nie puszcza tego płazem. O tym, czemu czasem odmawia posłuszeństwa- mowi psycholog Wojciech Eichelberger. W mediach podano informację, że znany aktor trafił do szpitala psychiatrycznego. Jego rodzina i przyjaciele stwierdzili, że ostatnio strasznie dużo pracował. Kobieta na skutek przepracowania straciła pamięć i również znalazła się w szpitalu.... itd. Wojciech Eichelberger - Rzeczywiście, przy długotrwałym i silnym przepracowaniu mogą pojawiać się również poważne zaburzenia psychiczne, szczególnie kiedy dochodzi do tego bezsenność. A z reguły tak się dzieje. Przepracowanie bierze się stąd, że przestajemy słuchać naturalnego rytmu ciała, w którym okresy mobilizacji muszą być przeplatane okresami regeneracji. To jest podstawowy rytm przyrody. I nasze ciało i umysł też mu podlegają. Ale my często zapominamy, że należymy do przyrody i zaczynamy zachowywać się arogancko, próbując wygrać z naturą. - I jeszcze się chwalimy, że potrafimy zarwać noc, że nocą świetnie się nam pracuje. - Przez jakiś czas tak. Jeżeli jednak dłużej w ten sposób postępujemy, to blokuje się naturalna funkcja naszego organizmu, można powiedzieć - \"przełącznik trybów\", który samoczynnie wprowadza organizm w stan regeneracji w każdej sytuacji, która się do tego nadaje. Organizm ludzki działa w dwóch trybach - mobilizacji i regeneracji. Mobilizacja może być bardziej nasilona albo regeneracja bardziej głęboka, ale granica między jednym stanem a drugim jest bardzo czytelna. I w każdym z nas taki \"przełącznik trybów\" powinien działać sprawnie. Jeśli próbujemy zwalczać naturalny odruch regeneracyjny, czyli wyłączenia się, dążenia do odpoczynku, wtedy ten przełącznik \"zacina się\" w pozycji \"mobilizacja\", co uniemożliwia nam odpoczynek również wtedy, kiedy okoliczności temu sprzyjają. Na przykład jest wieczór, czujemy się bardzo zmęczeni, kładziemy się spać i nie możemy zasnąć. Dzieje się tak dlatego, że w krwiobiegu jest mnóstwo hormonów stresowych, które dają sygnał, że trzeba się mobilizować. A kiedy nie śpimy, zaległości regeneracyjne się kumulują. W końcu pojawia się stan swoistej euforii. Wydaje się nam, że już nie potrzebujemy snu, że możemy nieustannie działać na wysokich obrotach. Ale w którymś momencie nadużywamy naszych zasobów energetycznych do tego stopnia, że wewnętrzny \"dyspozytor\", czyli instynkt samozachowawczy, po prostu \"odcina nam prąd\". Bez względu na nasze aspiracje, plany, misje i zawodowe ambicje...
-
Savoir-vivre dla przypomnienia!! Taksówka ---Zanim do niej wsiądziesz i wygodnie się umościsz, otwórz drzwi i zapytaj, czy... to twoja taksówka. Wystarczy, gdy się przedstawisz i zapytasz, czy to na ciebie czeka kierowca. Unikniesz sytuacji, gdy - po zajęciu miejsca - okaże się, że musisz samochód opuścić. Lub jeszcze gorszej, gdy już w drodze wyjdzie na jaw, że niechcący podebrałaś komuś taksówkę! Siadaj zawsze z tyłu. Chyba, że jedziecie w trzy osoby - wtedy jedna może zająć miejsce obok kierowcy - najlepiej, by była to ta osoba, która będzie płacić za kurs, podczas gdy towarzysze z tylnego siedzenia będą wysiadać. Jeśli jest wśród was osoba korpulentna, wypada usadzić ją z przodu, gestem wskazując miejsce czy otwierając drzwi. Dobrze jest, zanim wsiądzie się do taksówki, sprawdzić, czy mamy przy sobie drobne - kierowca może oczywiście biegać z banknotem stuzłotowym i rozmieniać, to też należy do jego obowiązków, ale z pewnością grzeczniej będzie mieć przygotowaną odpowiednią kwotę. Jeśli chcesz zapłacić kartą lub voucherem, powiedz o tym, zanim ruszycie w trasę. Pamiętaj też, że są różne karty - kredytowe i płatnicze - i nie wszystkie z nich muszą być honorowane! Jeśli chcesz, możesz porozmawiać z kierowcą, choć nie jest to wymagane. Z pewnością nie powinnaś zmuszać się do okrągłych zdań, żeby umilić mu czas - to jego praca, nie potrzebuje nikogo do towarzystwa. Jak ognia unikaj tematów politycznych - to zbyt angażuje rozmówców, a gorące emocje nie sprzyjają bezpiecznej jeździe. Nie wypada też poruszać spraw prywatnych - ani kierowca, ani pasażer nie są przecież psychoterapeutami. Samochód ----Przyjęło się uważać, że miejscem honorowym jest w aucie to obok kierowcy. Kiedy samochodem podróżują dwie osoby - sprawa jest oczywista. Siadają z przodu. A jeśli pasażerów jest więcej? Tradycyjnie obok kierowcy - mężczyzny siada jego żona. Jeśli jednak małżonkowie podwożą gdzieś mamę czy teściową - to jej przypada najlepsze miejsce. Wypada, by zaproponował je kierowca - jeśli jest mężczyzną, może elegancko otworzyć przed starszą kobietą drzwiczki samochodu, wskazując jej jednocześnie, że właśnie tam ma usiąść. Jeśli samochodem jadą dwie pary, obok kierowcy siada kobieta, która jest w tym pojeździe gościem - jej mąż zaś mości się z tyłu. W samochodzie absolutnie nie jemy - jeśli jesteśmy bardzo głodni, możemy zrobić wyjątek dla cukierka. Na posiłek należy się zatrzymać, po uprzednim uzgodnieniu postoju ze wszystkimi pasażerami. Jeśli podróżujemy nocą, nie śpimy. Wypada dotrzymywać towarzystwa kierowcy, zabawiać go rozmową. Robimy tak nie tylko ze względu na savoir-vivre, ale również z uwagi na własne bezpieczeństwo. Rozmowa pomaga kierowcy zachować koncentrację i zapobiega jego uśnięciu. Kierowca wysiada z samochodu jako ostatni (nie jest szoferem, nie musi otwierać drzwi pasażerom, chyba że jest wśród nich osoba, która ma trudności z samodzielnym wyjściem z pojazdu). Zanim wysiądzie, powinien rzucić okiem na wnętrze samochodu, sprawdzić, czy wszystko jest w porządku, czy przypadkiem nikt niczego nie zostawił.
-
Witam i pozdrawiam! W pracy, w restauracji, na przyjęciu - wszędzie staramy się pamiętać o zasadach dobrego wychowania. Ale przecież we wszystkie te miejsca musimy dotrzeć jakimś środkiem komunikacji! Jak to zrobić elegancko i kulturalnie ? Co najbardziej irytuje nas w środkach komunikacji miejskiej? Autobus, tramwaj, metro ----Obowiązuje podstawowa zasada: najpierw się wysiada, a dopiero potem - wsiada. Przepuszczamy więc tych, którzy chcą wydostać się z pojazdu na przystanek. Ale przecież my też zazwyczaj nie czekamy sami! Kiedy więc już przepuścimy wysiadających - jak powinniśmy się zachować? Wypada przepuścić tych, którzy mają pierwszeństwo. A więc: kobieta wchodzi przed mężczyzną, osoba starsza przed młodszą. Ale uwaga! Wcale nie zawsze przepuszczanie jest zgodne z zasadami savoir-vivre\'u. W godzinach szczytu, gdy w drzwiach autobusu kłębią się tłumy, ustępowanie wszystkim, którym teoretycznie się to należy, traci sens. Tworzy się zupełnie niepotrzebny bałagan i w rezultacie wszyscy wsiadają dwa razy dłużej, a połowa w ogóle się nie mieści. To niezbyt elegancko, prawda? Lepiej więc wchodzić do autobusu, tramwaju czy metra po kolei - wyjątek robimy dla osób w naprawdę podeszłym wieku, niepełnosprawnych czy matek z wózkami - jednym słowem dla tych, którzy bez naszej pomocy do środka lokomocji w ogóle nie wsiądą. Cała zaś reszta, czyli wszyscy ci, którzy mają sprawne nogi, wchodzi po kolei. Gdy już wreszcie doczekamy się naszego pojazdu i wsiądziemy do niego, zazwyczaj musimy skasować bilet. I to też jest problem, bo osoby kolejno wsiadające zatrzymują się jak wmurowane przy kasowniku i tamują w ten sposób dość skutecznie ruch. Rada? Jeśli wsiadasz na początku, a za tobą pakuje się jeszcze gromada innych osób, wejdź głębiej, a gdy drzwi się już zamkną i zaczniecie podróż, poproś osobę stojącą bliżej o skasowanie biletu. I podziękuj! Pociąg -----Na szczęście minęły czasy, gdy tłumy zaczynały szturmować pociąg, jeszcze zanim zdążył się zatrzymać na peronie. Nie pędź, nie pchaj się, zdążysz - zawiadowca bacznie obserwuje, czy wszyscy wsiedli, i dopiero wtedy daje sygnał do odjazdu. Palić papierosy można tylko w wyznaczonych do tego przedziałach. Jeśli nie palisz, i źle zarezerwowałaś miejsce - twoja strata. Musisz się męczyć i wychodzić na korytarz, by zaczerpnąć świeżego powietrza. Powinnaś też wychodzić na korytarz, by zjeść przygotowane w domu kanapki. Rozsiewanie aromatu czosnkowej kiełbasy czy sera pleśniowego jest naruszeniem zasad dobrego wychowania. Nie musisz też nikogo częstować. Wspólne jedzenie to czynność zarezerwowana dla bliskich znajomych i rodziny, a nie przygodnych współpasażerów. Pamiętaj, że nie jesteś w przedziale sama. Nie plotkuj przez telefon, nawet jeśli masz darmowe minuty, a konieczne służbowe rozmowy postaraj się ograniczać do minimum, a najlepiej, kiedy je odbywasz, wyjdź na korytarz. I nawet, jeśli nie prowadzisz podczas podróży konwersacji ze współpasażerami, w dobrym tonie jest zwykłe \"dzień dobry\" i \"do widzenia\".
-
Skorzystajmy więc z tych dobrodziejstw i pozbądźmy się nadwagi. Jest lato,a to najlepsza pora na odchudzanie!! Mamy okazję stracić trochę na wadze! Słońce, wypoczynek i letnie przysmaki sprzyjają szczupłej sylwetce. P O W O D Z E N I A !!!
-
Witam i pozdrawiam! Od dzisiaj zaczynam się odchudzać .Zachęcam was! Skorzystajcie więc z rad znalezionych w internecie.Powodzenia! Akcję odchudzanie zacznijmy od znalezienia motywacji. To ona jest podstawą powodzenia każdej diety. Gdy słupek rtęci idzie w górę, chętniej niż zwykle sięgamy po zimne potrawy. I to kolejny zysk dla nas. Jedząc bowiem chłodnik czy lody, skłaniamy organizm do spalania kalorii. Bo nim pokarm zostanie strawiony, organizm musi go ogrzać do temperatury ciała. Do tego celu zużywa energię, którą uzyskuje, spalając tłuszczyk. Teraz pozostaje nam tylko kierować się poniższymi wskazówkami: 1. Jedz mniej, ale często Tę zasadę powinnaś stosować przez cały rok, ale latem jakoś łatwiej wprowadzić ją w życie. Sprzyja temu naturalny spadek apetytu. W gorące dni chętniej niż po syty obiad sięgamy bowiem po przekąski i napoje. I bardzo dobrze, bo jedzenie obfitych porcji obciąża przewód pokarmowy i sprawia, że gorzej radzimy sobie z upałami. Pamiętaj też, że małe, ale regularnie jedzone posiłki pozwalają utrzymać stały poziom cukru we krwi, co zapobiega napadom głodu. 2. Postaw na sałatki Świeże warzywa dostarczają niewiele kalorii i możesz ich zjeść naprawdę dużo. Komponuj więc rozmaite sałatki. Pamiętaj tylko, by nie dodawać do nich ciężkich sosów, a jedynie skropić je oliwą. 3. Wybieraj sorbety Lody sorbetowe są o wiele mniej kaloryczne niż te tradycyjne. Kulka lodów śmietankowych dostarcza ok. 90 kcal, a sorbetu ok. 50 kcal. Poza tym sorbet jest kwaskowy w smaku, więc lepiej orzeźwia i odświeża. 4. Słodyczom powiedz nie Gdy świeci słońce, dobry nastrój rzadko cię opuszcza. Nie potrzebujesz więc jeść słodyczy i produktów węglowodanowych, tak jak w ponure dni. Wtedy ich jedzenie jest uzasadnione – pod ich wpływem w mózgu wytwarza się serotonina, zwana hormonem szczęścia. W trzymaniu się z dala od łakoci czasami pomagają też względy praktyczne – idąc na plażę, nie weźmiesz czekolady, bo... się rozpuści. 5. Sięgaj po mięso z grilla Nie dość, że możesz je piec bez dodatku tłuszczu, to jeszcze w czasie grillowania wytapia się z niego sporo \"kalorii\". Gdy zjesz mięso z porcją surówki, będzie lekko i zdrowo. 6. Jak najwięcej się ruszaj Każdego dnia przeznacz pół godziny na zwiększoną aktywność fizyczną. Dzięki temu spalisz ok. 200 kcal. Spacery, pływanie, rowerowe przejażdżki czy piłka plażowa zrobią dobrze twojemu sercu i sylwetce. Nawet jeśli nie jesteś na urlopie, możesz korzystać z ładnej pogody. Wystarczy, że zamiast jechać do pracy autobusem wysiądziesz 1–2 przystanki wcześniej i przejdziesz je pieszo. 7. Pij dużo wody Wypełniając nią żołądek, można oszukać głód. Wybieraj zimną – dzięki temu przez 3 miesiące zgubisz kilogram więcej, niż pijąc chłodną. 8. Podjadaj owoce Najlepiej sezonowe, bo są najwartościowsze. Szczególnie polecamy owoce jagodowe, które są niskokaloryczne i dobrze sycą. Co prawda wszystkie owoce w porównaniu ze słodyczami zawierają niewiele kalorii, ale niektórych lepiej nie jeść w zbyt dużych ilościach, bo działają wzdymająco i mają sporo cukru. Należą do nich m.in.: czereśnie, śliwki, winogrona.
-
NIE POWINIEN mieć implantów....kto? Jak przy wszystkich inwazyjnych zabiegach istnieją przeciwwskazania do ich wykonania. Są to przede wszystkim przeciwwskazania miejscowe: nowotwór, nieprawidłowości anatomiczne, wady zgryzu, zaawansowana osteoporoza. Do przeciwwskazań ogólnych można zaliczyć: ciężką niewydolność sercowo-oddechową, uogólnioną chorobę nowotworową (np. białaczkę), zaburzenia krzepliwości krwi i zaburzenia ogólnoustrojowe w trakcie leczenia (choroby psychiczne, cukrzycę). Zły stan higieny jamy ustnej również wyklucza wszczepienie implantu.
-
Implanty wszczepia się w znieczuleniu miejscowym. Nie ma potrzeby zastosowania narkozy – wszczepienie śruby porównuje się do usunięcia jedno-korzeniowego zęba, więc dość prostego zabiegu. Później lekarz przepisuje nam antybiotyk, aby zapobiec infekcji. Przez 2–3 dni po zabiegu dziąsło może być zasinione lub opuchnięte, ale oprócz tego nie powinniśmy odczuwać żadnych dolegliwości. Przez tydzień trzeba jednak unikać dużego wysiłku, nie schylać się gwałtownie i nie chodzić na pływalnię. Należy również bardzo dbać o higienę jamy ustnej. Zanim specjalista wszczepi nam implant, musi ocenić naszą kondycję. Przede wszystkim ważny jest dobry stan jamy ustnej i odpowiednia ilość tkanki kostnej w szczęce lub żuchwie. Istotny jest również ogólny stan zdrowia. Implantolog na pewno poprosi nas o wykonanie kilku badań przed zabiegiem. Są to między innymi: ► ogólne badania lekarskie; ► ocena stanu jamy ustnej; ► pantomogram, czyli zdjęcie rentgenowskie całej szczęki, a często także tomografia komputerowa, która pozwala ocenić ilość tkanki kostnej; ► tzw. wycisk protetyczny, czyli model, który odwzorowuje układ zębów w jamie ustnej pacjenta. Jeśli jesteśmy zupełnie zdrowi i lekarz nie widzi przeciwwskazań do wszczepienia implantu, po zabiegu nie powinny się pojawić żadne powikłania. Jednak aby móc mówić o całkowitym przyjęciu się wszczepu, trzeba odczekać trzy lata. Jeżeli w ciągu tego okresu organizm go nie odrzuci, potem będzie już wszystko w porządku. To, że mamy implanty, nie oznacza, że możemy zapomnieć o pielęgnacji jamy ustnej. Trzeba o nie dbać tak samo jak o naturalne zęby: ► codziennie je szczotkować; ► używać nitki dentystycznej i płynów do płukania ust; ► regularnie zgłaszać się na kontrole do stomatologa. Dodatkowym wymogiem jest używanie specjalnego irygatora do zębów. Można go kupić w sklepach ze sprzętem AGD (kosztuje 200–400 zł).
-
Witam i pozdrawiam! Może was zainteresuję tymi informacjami? Może skorzystacie z nich? Przeczytajcie... Każda z nas chciałaby mieć wszystkie swoje zęby do końca życia. Ale, niestety, zdarza się to rzadko. Prędzej czy później tracimy co najmniej jeden. Wtedy musimy dokonać wyboru – proteza, most lub implant. To ostatnie wyjście jest co prawda najdroższe (jeden implant kosztuje 4–6 tysięcy złotych), ale najtrwalsze. Jeżeli wszczep się przyjmie – a tak jest u 97 procent pacjentów – to może nam służyć przez długie lata bez żadnych problemów. Korony protetyczne zamocowane na implantach zachowują się bardziej naturalnie niż tradycyjne protezy. Większość z nas, mówiąc \"implant\", ma na myśli sztuczny ząb. To błąd. Sam implant to po prostu substytut naturalnego korzenia zęba, a to, co jest nad dziąsłem, to porcelanowa korona. Jak się wszczepia implanty? Mówiąc w dużym uproszczeniu, wkręca się w kość tytanową śrubę, na której mocuje się sztuczny ząb (koronę). Jeżeli trzeba najpierw usunąć chory ząb, przed wstawieniem implantu najlepiej odczekać około trzech miesięcy, aby rana się zagoiła i nastąpiła całkowita przebudowa kości. Są dwie metody implantacji – jedno- i dwufazowa. W przypadku pierwszej podczas jednej wizyty wkręca się implant (śrubę tytanową) i zakłada koronę protetyczną. Lepiej jednak zdecydować się na bezpieczniejszą metodę dwufazową: po wszczepieniu implantu czeka się 3–6 miesięcy, aż nastąpi tzw. osteointegracja, czyli połączenie tytanu z kością. Oczywiście na ten okres dostaje się protezę tymczasową, która maskuje ubytek. Na dwóch czy trzech śrubach można zamocować kilka zębów, czyli tzw. most. I w przeciwieństwie do tradycyjnych konstrukcji tego typu nie trzeba szlifować sąsiednich zdrowych zębów.
-
Wymowne dodatki Wbrew pozorom każdy szczegół ubrania ma swoje znaczenie. Liczy się szal zarzucony na ramiona,wielkość torby, którą nosimy, a nawet miejsce przypięcia broszki. Akcent po jednej ze stron - np.broszka, chusteczka w kieszonce. Lewa strona to strona kobieca, związana z wnętrzem i emocjami. Akcent z tej strony może sugerować kłopoty z matką, przyjaciółką, żoną. Prawa strona to działanie, świat zewnętrzny. Akcent po tej stronie oznacza kłopoty z mężczyzną - mężem, ojcem, bratem. Saszetka - w ręku mężczyzny oznacza zamiłowanie do swobody w działaniu, gotowość do akcji, bystrość, inteligencję, ruchliwość, poczucie obowiązku, ale również powierzchowność. Torba - noszona w ręku jest znakiem, że dana osoba stara się mieć nad swoim życiem i problemami kontrolę, nie da się im zaskoczyć. Duża torba, w której można pomieścić mnóstwo drobiazgów i nosić je "na wszelki wypadek ", świadczy o tendencji do zamartwiania się na zapas. Gdyby zrobić przegląd wielkiej torby, znajdzie się tam zapłacone rachunki, dawno nieważne zapiski, połamane szminki - dowody na to, że właściciel obciąża się rzeczami zupełnie nieistotnymi. Czapka z daszkiem - to próba ukrycia się i obserwowania świata, tak by samemu nie być widzianym. Noszą ją ludzie nieśmiali w osobistych kontaktach, ale tuszujący swą nieśmiałość zdecydowanym działaniem. Jak każda ozdoba głowy to także chęć podkreślenia swej wartości intelektualnej. Eksponowane ramiona - np. wywatowane szerokie ramiona marynarki, etola z lisów, chusta noszona na ramionach - to podkreślenie ambicji. Ubierająca się tak osoba chce pokazać, że świetnie sobie radzi, wszystko osiągnęła sama.
-
Podświadome stopy Nogi to podstawa, która dźwiga ciało i na której budujemy naszą siłę. Zamiłowanie do konkretnego obuwia (często niezależnie od stylu, w jakim utrzymana jest reszta stroju) daje wiele wskazówek na temat naszej przeszłości, dziecięcych lat i podświadomych poszukiwań. Ciężkie, masywne buty, grube podeszwy - ich zadaniem jest dać noszącemu poczucie bezpieczeństwa, zrównoważyć brak pewności siebie. Taki człowiek podświadomie szuka solidnej podstawy, której zabrakło mu w dzieciństwie - być może w jego domu panował emocjonalny chłód. Często w duszy takiego człowieka ukryte jest przestraszone i samotne wewnętrzne dziecko. Buty ozdobne o wielu szczegółach - nasuwają myśl o kompleksach i niskim poczuciu własnej wartości - osoba je nosząca chce się pokazać od najlepszej strony. Zdradzają również potrzebę, by "ozłocić " swoje dzieciństwo, które prawdopodobnie było skromne, szare i smutne. Sportowe buty - to znak, że człowiek potrzebuje wolności i swobody, podświadomie dąży do niezależności. To także wskazówka mówiąca, że w dzieciństwie mu tej swobody brakowało - prawdopodobnie rodzice często go karcili i narzucali dyscyplinę. Buty o ostrych czubkach - wiele kobiet nosi je ze względu na modę. Jeśli jednak panie preferują takie buty niezależnie od trendów, znaczy to, że starają się brać sprawy w swoje ręce i kierować własnym życiem. W związku będą chciały być niezależne od mężczyzny, bo taki model wyniosły z domu - pewnie dorastały w rodzinie, w której rządziła matka. Lekkie, niepasujące do reszty stroju buty - symbolizują podświadomą potrzebę ucieczki przed obowiązkami, które są ponad siły noszącego je człowieka i które od dzieciństwa były na niego nakładane. Taka osoba w dorosłym życiu ma skłonności, by brać na siebie zbyt wiele, a potem z całych sił starać się wszystkiemu podołać.
-
Witam i pozdrawiam! Czy wiecie,ze strój zdradza naszą osobowość? W niektórych strojach czujemy się niepewnie, a w innych komfortowo i na luzie. Ubranie odzwierciedla to, co dzieje się w naszym wnętrzu. Przyłączcie się do zabawy ... Każdy z nas ma określony styl ubierania się, rodzaj ciuchów, które nosi najchętniej i z największą swobodą. Zdradzają one więcej, niż nam się wydaje.... Oto kilka przykładów takiej interpretacji... Blisko ciała - czyli ubranie typu druga skóra. Osoby, które je noszą, są zamknięte w sobie, bardzo pracowite i świetnie zorganizowane. W ich domu rodzinnym panowała prawdopodobnie chłodna atmosfera, na pochwały i czułość trzeba było zasłużyć. Ubiór blisko ciała jest prośbą o miłość, tęsknotą za ciepłem, a jednocześnie świadczy o trudnościach z mówieniem o emocjach. Tacy ludzie nie potrafią się swobodnie przytulać, zapewniać o uczuciach. Oni emocje wyrażają czynem i często są niezrozumiani. Na cebulkę - to ukrywanie siebie, swoich myśli i uczuć, odgradzanie się od świata. Ludzie, którzy tak się ubierają, są zamknięci w sobie, niełatwo jest zdobyć ich przyjaźń i zaufanie. Przy bliższym poznaniu okazuje się, że ich charakter jest jak ubranie - pod każdą warstwą skrywa się kolejna. Obszerne, szerokie ubrania - to strój ludzi lubiących przestrzeń, zarówno wewnętrzną, jak i zewnętrzną. Pragną oni wolności, swobody i niezależności, często wybierają wolne zawody. Bywają głośni, dużo gestykulują. Wydłużony stan - czyli ubrania sięgające bioder i niżej. Ludzie je noszący rzadko pozwalają sobie na spontaniczność, a jeszcze rzadziej robią coś, czego nie przemyśleli. Nie lubią niebezpieczeństwa, starają się panować nad swoimi słabościami. Mundurki - czyli wszelkie garnitury, garsonki, uniformy. Taki strój to ochrona przed atakiem, a nawet próbą zbliżenia się. Uniform świadczy również o chęci przynależenia do jakiejś grupy oraz o niezbyt silnej osobowości i tendencji do konformizmu.
-
Pokój Odpowiedzi wg Moniki Burzyńskiej Możecie wzmocnić i wprowadzić w życie pożądaną rzeczywistość, znajdując czas na komunikację z podświadomym i nieświadomym poziomem swego umysłu. Po pierwsze, należy zwolnić tempo i skoncentrować się na oddechu. Delikatnie rozluźnij szczęki i odpręż język. Pozwól, aby głęboki, relaksujący, rytmiczny oddech odprężył twoje ciało i otworzył ci umysł na wyższe stany świadomości. Oddychaj głęboko i wyobrażaj sobie, jak twoje ciało jest całkowicie napełnione złotymi spiralkami energii. A teraz wyobraź sobie falę energii podobną do delikatnego wiosennego deszczu. Zobacz, jak fala obmywa cię od szczytu głowy w dół do samych stóp. Fala zmywa z ciebie wszelkie napięcia. Czujesz się świeżo i czysto - czujesz, że możesz swobodnie podążyć wgłąb siebie.
-
Kiedy będziesz gotów (gotowa), jasno sformułuj pytanie, na które szukasz odpowiedzi. Poproś, aby w ciągu kolejnych trzech dni pojawiła się równie jasna odpowiedź na to pytanie, po czym usiądź wygodnie, poczęstuj się herbatą i napawaj spokojem twego Pokoju Wewnętrznej Wiedzy. Możesz tu przychodzić, kiedy tylko zechcesz, aby dostroić swą częstotliwość oraz zdobyć większą klarowność wiedzy o sobie i otaczającym cię świecie. Musisz ufać, że jeśli raz zaczniesz praktykować tego rodzaju wewnętrzne programowanie, odpowiedzi na twoje pytania będą do ciebie przychodziły jeszcze, kiedy jesteś w Pokoju, lub w jakimś innym momencie w ciągu najbliższych trzech dni. Kiedy udoskonalisz się używaniu swej wyobraźni, w naturalny sposób poszerzy się twoja swoboda kreatywnego posługiwania się wewnętrznym tokiem rozumowania twej psyche, co z kolei wzmocni twą pomyślność. Twej uwagi oczekują nieograniczone możliwości; możesz oszczędzić sobie wielu wydatków i wysiłku związanego z ćwiczeniem sztuki wewnętrznego samo-zarządzania i zawartą w niej nauką sposobów kierowania swoją uwagą. Po jakimś czasie wystarczy, że tylko pomyślisz o Pokoju Odpowiedzi, zadasz pytanie i natychmiast otrzymasz rozwiązanie. Możesz robić wszystko, co zechcesz, kiedy budujesz w swym umyśle swoją rzeczywistość. -----na podstawie IV księgi Zwiastunów Świtu - "Ścieżka Mocy"------
-
Witam i pozdrawiam! W twym umyśle znajduje się miejsce zwane Pokojem Odpowiedzi. Użyj swojej wyobraźni, przejdź przez most i odnajdź drogę prowadzącą do jego drzwi, które mogą znajdować w jednej z kamienic lub biur przy ruchliwej ulicy, albo w domu stojącym na końcu cichej, wiejskiej drogi, lub w miejscu tak odosobnionym jak gniazdo orła na klifie. Pokój Odpowiedzi to twój własny projekt, zatem może znajdować się wszędzie, gdzie zdecydujesz. Poczuj silną chęć wejścia do Pokoju. Zobacz, jak stoisz przed jego drzwiami. Zapamiętaj przede wszystkim rodzaj i kolor drzwi i kształt klamki, a kiedy już dobrze je zanotujesz w wyobraźni, otwórz drzwi. Pokój Odpowiedzi jest wspaniale umeblowany, ozdobiony pięknymi materiałami, wyposażony w wygodne siedzenia; fascynujące dzieła sztuki, globus, książki, kwiaty, rośliny w doniczkach oraz zastawa do herbaty sprawiają, że panuje tu ciepły, gościnny nastrój, a duże szklane drzwi wiodą do przepięknego ogrodu. Wejdź i rozgość się. Znajdziesz w tym Pokoju wszystko, czego potrzebujesz. Kiedy poczujesz się już jak u siebie, pomyśl o tym, czego chcesz się dowiedzieć. Rozejrzyj się i pozwól, aby wzrok twój spoczywał to tu, to tam; konsekwentnie zachowuj w pamięci to, co widzisz.
-
Chociaż krowie dasz kakao, nie wydoisz czekolady. Stanisław Jerzy Lec Dzieciństwo to miejsce, gdzie mieszka się przez całe życie. Rosa Montero
-
Hej Biesiado! Wiemy,ze każdy człowiek potrzebuje piękna. Więc podyskutujmy o pięknie... Jak pisał Władysław Tatarkiewicz, „były i są odróżniane trzy najwyższe wartości: dobro, piękno i prawda”. Piękno istotnie jest uważane w kulturze Zachodu za jedną z trzech najwyższych wartości. „Piękno jest blaskiem prawdy” – powtarzamy za Platonem. Piękno u Platona nie jest pięknem zmysłowym. Blisko będziemy jego rozumienia, gdy powiemy „piękne życie”, „piękny człowiek”, „piękny jak Sokrates”, o którego brzydocie fizycznej jemu współcześni mogliby pisać pieśni. Pozdrawiam drzewka!
-
Profesor Zbigniew Brzeziński--szanowana osoba w USA.
-
Hej Biesiado! Mowa o marzeniach,to i ja opowiem krotka historyjke............ Ok.3000 lat temu zyl na wschodzie mlody czlowiek.Pewnej nocy przysnil mu sie Bog,ktory chcial pomoc mu w spelnieniu jego marzenia.\"Co chcesz miec?\" Mlody czlowiek zastanowil sie,coz wielkiego moglby sobie zyczyc. Mogloby byc dlugie zycie,zdrowie,uroda,szczescie,slawa sukces,bogactwo,milosc. Mlody czlowiek nie chcial tego wszystkiego.Po krotkim namysle powiedzial:\"Wlasciwie nie wiem,o co naprawde chodzi w zyciu.W ogole nie potrafie rozrozniac rzeczy dobrych i zlych. Nie wiem tez,jak znalezc wlasciwa droge i nie pojmuje wielu rzeczy w sobie samym i w innych. Dlatego najbardziej pragnalbym miec madre i wyrozumiale serce.\" Bogu bardzo spodobalo sie jego zyczenie.Spelnil je. Tym samym podarowal mlodemu czlowiekowi wszystko to,o co wcale nie prosil: bogactwo,powazanie,dlugie zycie. Tym mlodym czlowiekiem byl Salomon,ktory w wieku 20 lat zasiadl na tronie swego ojca.Zapisal sie w historii jako czlowiek suwerenny i madry. Pozdrawiam i drzewka
-
HEJ BIESIADO!! Witam !!! Piszecie ciekawe rzeczy.Buziaki dla wszystkich. GDZIEKOLWIEK JESTEŚ ? Ty, co wciąż nikogo nie masz - Puste ręce i samotność w kątach... Tobie gra po nocach Mozart, A deszcz mu na pudle skrzypiec brzdąka - Smutku brat... GDZIEKOLWIEK JESTEŚ, WYJDŹ Z POKOJU PRZED SWÓJ DOM... KTOKOLWIEK JESTEŚ, BĄDŹ, JAK LAMPA W NOC - JESTEM TEŻ... Ty, co jak bezludna wyspa, Czekasz wciąż na swego Robinsona - Pod Twój próg tęsknota przyszła, Przez skrzypce Mozarta wytęskniona - Tobie gra... Ty, co chowasz duszę w dłoni, By jak ptak nie zwiała Ci przez okno - Puść ją, niech tęsknotę goni, Choćby miała w deszczu łez przemoknąć - Po to jest... Ty, co gdzieś milczeniem śpiewasz Słowa nigdy niewypowiedziane - Daj, niech je wyszumią drzewa I w modlitwie zwrócą Ci nad ranem - Po to są... GDZIEKOLWIEK JESTEŚ... br.Ryszard Pozdrawiam i