Gałganek 71
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Gałganek 71
-
Hejka Moje Śliczne Oj, coś nam chyba dietka nie wychodzi...bo cisza jak makiem zasiał, hihi... Ja mam mały zastój jedzeniowy, a wszystko przez kłopociki...jak zwykle... Taiko fajnie że jesteś, ale ty już chyba na ostatnich nogach, nie ? Pamiętam jak nie mogłam się doczekać żebym już mogła sama sobie buciki zawiązać :)... Stare dzieje...teraz mam \"młodą-gniewną\" istotkę, która zaczyna pokazywać rogi...:P Bling, chyba cosik przoczyłam, co to za nowa miłość ? I o pracy też proszę coś więcej naklikać...;) A jak tam reszta naszych ślicznych ? Kaprys, pisaj...bo się martwię.. Dytko, wiem że jesteś zaganiana, ale może choć słóweczko, cio ? A może by tak któraś z was wysłała mi zaproszenie na gmaila...bo mój juz nie istnieje...a brakuje mi strasznie pogaduszek z moimi psiapsiółkami... nio, to ja tyle....buziaki dla was wszystkich !...
-
sorki za błędy i sorki za literówkę... miao być "rzeczy"....i "ł" mi nie wchodzi...
-
Hejka Moje Baby Kochane... Właśnie wróciłam z angielskiego..fajowo tak gadać z hiszpanką jak jedyny język w którym możemy pogadać to angielski, a obie jesteśmy na kursie podstawowym.... Zauważylam że teacher albo prosi nas o pomoc w przetłumaczeniu innym o co chodzi, albo tylko nas ciągnie za język... Ale mimo wszystko fajowo tam być i fajowo być takim favorytem...( oj, Corti zero skromności ! ).... W pracy zadymy ciąg dalszy, szefo wkq...chodzi od początku tygodnia... W życiu też ciąg dalszy poszukiwania \"własnej smugi światła\"... Z dietą się nie lubimy, robimy sobie na złość.... i tak się u mnie kręci....czyli b/z Nitka to ty stara baba jesteś, jak Pan doktor cię straszy operacjami...:P...a poważnie, 70 dych na biodrach przy twoim wzroście to nie koniec świata!!! chyba że zapomniałaś dopisać coś z przodu, ej, kochanie ty moje...ja miałam 78 kg przy 160 cm i byłam jak chodząca encyklopedia zdrwia, więc nosek do góry ...ale MM trzymaj !!!!!..dla swojej własnej satysfakcji..i ku zazdrości koleżanek... Wiem że to żadne podniesienie na duchu z mojej strony, ale wiem po sobie że Montignack to jedyna ieta która działa i nie chodzi się glodnym...a i wszystko w org. się normuje :D Ja też się postaram, tylko jakoś mi pod górkę, ale czekam na leki z kraju i jak tylko je dostanę to będę wiedziala że MUSZĘ zacząć ćwiczyć bo inaczej moje \"kochane \" sterydy zrobią ze mnie kobietę Irlandzką...a tego broń Boże !!! to ja na tyle... mam jeszcze prośbę... Bling !!! odezwij się ...
-
hejka... i znowu puchy...ja zaliczam właśnie doła - giganta...a wszystko przez przyjaciół... Dytko, Mambo...wiecie o co chodzi... Ile można się podkładac, ile mozna znieść tzw. bycia dobrym, a dostawać za ...serducho okruszki...? Moje Śliczne, czy Wy macie przyjaciół którzy chcą was mieć tylko wtedy gdy mają tzw. luz i czyste sumienie ? Dodam że w każdej innej dziedzinie zycia, są bardzo chętni do pomocy...ale tu chodzi o mnie , konkretnie pisząc... Jeżeli za zło odpłacam dobrem, czym za dobro mam się dowdzięczyć ????!!!!...musi być równowaga w naturze, prawda ? więc.... buziaki...i piszcie moje śliczne..wasza Corti Kaprys, napisz do mnie na priv....proszę 1
-
Hej...a co tu tak pusto ? Z tym snem zimowym to był żart, moje śliczne...;) Pobudka...i meldować proszę jaka ilość pączków została zjedzona...:P buziaki...
-
Hejka Moje Śliczne... i znowu czwartek, tłusty czwartek... Nitka 168cm___(17.01) 69,8 kg Cortina 160 cm__(24.01)_89/70/93,(31.01) 89/0/91, Kaprys 158 cm_ (24.01.08)_73 kg jak widać spadło mi tylko w tyłu, ale myślę że to tylko przesunięcie centymetra...:P Jak ja się cieszę że w Irolowni nie obchodzą Tłustego Czwartku !!! Zresztą dzisiaj objadam się jablkamii, coś mnie wzięło na witaminki.... Co do nastroju, też obstawiam pogodę...ciśnienie itp.w końcu na coś trzeba zwalić lenistwo i brak silnej woli, nie ?....:P buziaki i pisajcie moje kruszynki kochane...;)
-
Hejka... sorki, że nie pisalam ale zrobiła się mala zadyma w pracy i jak wracałam do domu o 18.00 , ogarnełam chatkę to już było strasznie późno i ....wiem, wiem znowu się tlumaczę...;) Wczoraj bylam na kursie angielskiego do 21.30... A dzisiaj rodzinka zaspała i siedze z Młodą w domu... Na szczęście jest koniec miesiąca, moje godzinki w pracy są ponad normę, więc mogę \"poleniuchować\".... Z dietą leżę, podobnie jak Kaprys jem mało, ale jakość ma duuużo do życzenia...więc nie liczę na spadek czegokolwiek, chyba że samooceny....a że już zaczynam chodzić w dresach, ( czego unikałam jak ognia-bo nie cierpię dresów za ich fałszywy rozmiar...), droga do uwolnienia demoów jest bardzo krótka... Poza tm moje życie przypomina ostatnio \"ciepłe kapcie\"...nie mam werwy, brak mi motywacji, przyklapłam i to na całej linni.... Może to też wina pogody, bo leje, wieje , chmurzy się ...po mimo że jest 12 st. na plusie.... Też się wybieram na cytologię, już mam zaklepaną wizytę w piątek.. Ciekawe jak długo każą mi czekać na wynik...?... Dobra, nie smęcę już...zrobię sobie kawę i może ciśnienie mi skoczy na chwilę....( pewnie bardziej skoczy jak wejde do pokoju Młodej, bo coś za cicho...)...:P Miłego dnia Moje Śliczne....
-
Jedyną przewidywalną rzeczą w życiu jest jego nie przewidywalność....to z bajki... Myślę pozytywnie, tz. staram sie ale coś mi blokuje i dobry humorek i zdrowe podejście do jedzenia...brrr... Przyznaję się bez bicia, nie chce mi sie dzisiaj walczyć... Ale jest coś co mnie trzyma (jeszcze) w ryzach...moje zdjęcie, wisi mi to cholerstwo centralnie przed nosem..., jestem taka dumna z siebie na nim .... Nie przewidziałam wieszając je że da mi kiedyś kopa ... kurcze, piszę ten tekst chyba od 20 minut...gapiąc się co słowo na to zdjęcie... dobra, spadam...miłego dnia...
-
Hejka....;) A nie mówiłam, małe drobinki ...dają siłę ... NAJTRUDNIEJSZE to myślenie o nich w danej chwili... Śmiem twierdzić ze to trudna sztuka, porównam to do diety i do czasów kiedy spodnie były luźne a pośladki jędrne i twarde... w szlufkach tkwił pasek, a ubranie się i wyjście z domu trwało dosłownie 5 minut ( z zawiązywaniem adidasów ).... Było...nie ?!...i się zgubiło, bo...zapomniało się o chwilach zachwytu nad swoją osobą, podziwem innych ( nie koniecznie facetów ).... Jak sobie pomyślę że miałam o 5 cm mniej w pasie, 87 cm w tyłku...i rozmiar 6...a teraz szlak trafił to bo ...zapomnialam o TYCH fajnych chwilach dla głupich parówek i chrupiących bagietek...ech, sprała bym samą siebie.... ale trwam przy swoim i będę miała to swoje SZEŚĆ...na metkach... moze tym razem już na zawsze ????..:P wybór należy do mnie...i do was kochane moje...:D
-
Ech, bo własnie takie jest to nasze porąbane życie... Dzisiaj siedzę w domu, poprzestawiałam meble i teraz zerkając z nad kompa mam widok o jakim mogłam pomarzyć... Idealne miejsce dla pisarza..hihi... Każdy krzak o innej odcieni zielonego koloru, każdy posadzony jakby na odwal się...ale wszystkie tak ładnie współgrają ze sobą i z tą szarością kamieni usypanymi pod nimi , dodatkowo wszystko to oblane ostrym zimowym słońcem... bajkowo ! Mogę tak siedziec i gapić się na to zielone cały dzień.... Dobrze że mamy ten topic... Czasami przychodzi dzień kiedy mam ochotę się poddać, kiedy jedyną radośc daje mi pójście do pracy, przy takiej pogodzie jak dzisiaj chowam sie w te moje krzaki i wpadam w wirek myśli... Doły, demony i inne takie walczą we mnie wtedy z resztką słabej armii Boga...i kiedy właściwie wszystko jest już przesądzone, wtedy uświadamiam sobie że są większe, głębsze, tragiczniejsze problemy..niż to co mnie gnębi akurat w tym czasie.... Przeciez mam zdrowe dziecko, sama łapie tylko drobne przeziębienia, póki co mam co jeść, do domu dojade to co że na rezerwie... I zaczynam się powoli uśmichac, bo jest z czego...właśnie z tych drobinek... Co wcale nie znaczy że bagatelizuję problem, ale podchodzę już bardziej spokojnie, na chłodno...szukam rozwiązania albo proszę o radę...albo sposobem Kaprysa notuję i przyklejam na lodówce z dopiskiem \" NA WCZORAJ \"... Nauczyłam się też, że nie warto gryść się tym co było, wyciągam wnioski, podnoszę się po upadku...cóż czasu nie da się cofnąć. Moge jedynie przeprosić albo uzbroić się na przyszlość ... mądrala ze mnie, co ?... Czasami silą do tego żeby stawić czoło życiu, są problemy innych ludzi...Zaryzykuję nawet stwierdzenie że nie którzy z moich tutejszych znajomych mają gorzej... Może czasami trzeba właśnie tak popatrzeć na to nasze porąbane życie ?...dla mnie to ma sens, spróbujcie...a ja będę trzymać kciuki! buziaki....
-
Hejka... Nitka 168cm___(17.01) 69,8 kg Cortina 160 cm__(24.01)_89/70/93 czwartek ! ja podam wymiarki bo wagi brak, zresztą od zawsze wolalam centymetr niż wagę... Dzisiaj siedzę w domku, ale tylko dzisiaj...więc popiszę troche ;) Nitka, ty te prochy masz na stałe wklejone w swoje cv, tak jak ja...czy z ograniczonym czasem ? milego dnia..moje śliczne....
-
Hejka... Obserwatorko, hihi...gruba przez nie wyspanie, hihi...dobre !!!!!..:D Kaprys, dobre samopoczucie zależy tylko od nas samych i od punktu widzenia...Ja jeżeli mam udział w twoim dobrym humorze, to maciupeńki...;) nosek w górę kochanie ...i uśmiech...:D A ja latam do pracy, robię w niej rzeczy możliwe i niemożliwe, pewnie uważają mnie za experta we wszystkich dziedzinach...bo skoro umiem rysowac, robić ozdoby, znam się na kwiatach i robie wiązanki...dodatkowo potrafie pozbyć się kamienia z baterii do zlewu i wiem co przylozyc jak spuchnie...część ciała...:P...no normalnie czarownica ze mnie, albo dobra wróżka..hihi... i wiecznie się uśmiecham,szef się pytał czy takie od zawsze mam usposobienie że nie przychodze do pracy zaślimaczona, czy na jakiś prochach jestem..(?!)...a jak powiedziałam że od zawsze i o każdej porze to mi nie uwierzył....:( Tak samo jak dzisiaj mój pańcio...no bo ile można zjeść lodow na patyku ?...12 sztuk ! bo ...tyle jest w paczce !...nio, jak by było więcej...;) na szczęście lody ni jak nie działają na moją sylwetkę, więc mogę sie nimi objadać do woli...:P... Czyli moge napisać że dietkę trzymam... Aaaa, i znowu nabroiłam z włosami...miały być brązowe pasemka, efekt ?...cała jestem brązowa...buuuu.... to na razie moje śliczne...spadam spać....hihi...buziaki..
-
hejka... Kaprys, albo skasuj, albo zapomnij, albo wyjaśnij...któraś z tych rzeczy zawsze pomaga, nio oczywiście jest jeszcze... tel. do przyjaciela...;)...wybieraj...;) Powaznie już pisząc : maluję w pracy statek, na obudowanym z desek kompresorze... i sama tzw. tabliczka z nazwą łódki zajeła mi 8 godz. !!!! Wcale się teraz nie dziwię że mój szefo był 6 razy w szedzie żeby zobaczyć jak mi idzie...można by pomyśleć że się obijałam, nic z tego...kawę piłam na stojąco, nie mówiąc już o mięśniach dłoni...odpadały od pędzla... Nitka, zacznę wpisywać jak mi się okresso skończy...bo teraz to nie \"zabawa\"...tym bardziej po 9 godz. stania na drabinie...:( A ja też mam kuchnię full-wypas w pracy, hihi...ale nie korzystam, za bardzo korci..:P...a co do twojego menu...tak masz jeść ???...to zalecenia dietetyczki...bo mieszasz ( a byłaś na Montim i pomagało dzielenie na w i t...)...za bardzo jak na diecie Niteczko kochana... Bling, a z kim ty oglądasz To mieszkanko ? , bo chyba się zgubiłam... i dlaczego jesteś smutna i sama... Nie podoba mi się to...czyżbyś się zawiodła ...? Coś mi napisz, proszę... No to buziaki i mykam ...
-
hej.. Taiko !!!, jesteś !!!...nio lepszej niespodziewanki na koniec dnia nie mogło być....buziaki.. NO...nie chwaląć się mam dar przyciągania, hihi...:P A z innej beczki, Tai, cieszę się bardzo że u ciebie wszystko \"kwitnie\", że czujesz się dobrze, jesteś kochana i kochasz, że....oj, słów mi zabrakło. napisz nam jeszcze proszę, czy znasz płeć dzieciątka...ogłosimy konkurs na nicka dla maluszka.... Ty piszesz kochana, że 20 lat temu nie było takiego wyboru i koleru dla maluszków...hmm, ja rodziłam 9 lat temu...a w porównaniu z tym co jest teraz...to niebo a ziemia...co ja bym dała za te \"nowości\" wtedy... Przesyłam całuski dla Was wszystkich i dołanczam się do Kaprysa prośby...o buziaka w brzuszek...;) Bling, no ciebie to też trzeba ściągać telepatycznie, cio ?! Przecież wystarczyło napisać że jest ci nie tak... masz w nas psiapsióły , pamiętaj o tym, nie tylko gdy wszystko jest oki.... i po raz kolejny muszę przyznać Kaprys rację, ten nowy rok musi być lepszy !!!! Nawet nie tyle musi co ma BYĆ !...dla nas wszystkich... Kaprys, dzisiaj czwartek..ktoś zapomniał o podaniu danych, hihi Nitka, ja nie mam wagi...:(...czy mogę wpisywać do tabelki wymiary, czy to się będzie gryzło ? Od razu przyznaję się że nie wiem jakie są, bo mam okres...wiadomo okolice biustu i brzuszka są nie do pomiarów...kłamią po prostu..:P Jamka, a co z tobą kochana...;) buziaki moje śliczne, pisać będę wieczorkiem, wróciłam do pracy.
-
Hejka Moje Śliczne...:D Jak milusio, ruszyło się z dietkami i topick odżył... SIUPER!!!!! Ja mam problem ze śniadaniem, nie chce mi się rano jeść...:( Ssanie włancza się u mnie o 13.00 , wtedy mam godzinną przerwę w pracy...więc zaczynam ruszać dziobem... Teraz siedzę w domu od poniedziałku, cholerne przeziębienie, więc próbuję wykombinować jadłospis na zaś, żeby to moje odchudzanie miało ręce i nogi,hihi Stawiam na sałatki i wszystko co węglowodanowe, od tłuszczy tyję. Brzuszek mi udowodnił to za bardzo.... Także serki, paróweczki, wędlinki, jajeczka itp. idą w odstawkę, przynajmniej na razie....:( Dodatkowo mam zamiar rzucić palenie, cały Nikorettowy sprzęcior leży od 2 dni na stole, jakoś nie mam odwagi spróbować ( bo a nóż się uda ?...a ja tak lubię dymki...)...wiem, głupie gadanie... Ale jakby się udało to tym bardziej muszę zapomnieć o tłuszczach... Aaaa, dzisiaj się rozsypałam, kolejny \"fajny\" powód do zaostrzenia diety, nie mam na nic apetytu...:P miłego dnia...kochane ! Dytko żyjesz ????? Bling, zamarzłaś w tym swoim Oslo, :)....pisaj ! Jamka, Obserwatorka, Taiko...co z wami ?
-
Hejka... Nitka, witaj w śród żywych !!!!! Bardzo się cieszę że jesteś, i że w koncu opuściły cię demony :) Wiedziałam że twarda z ciebie sztuka , buziaki i uściski dla ciebie Moja Śliczna !!!!......:D Może masz rację że te koktajle to nic dobrego, w końcu prędzej czy później zatęskni się za parówą na gorąco z musztardą...i diabli wezmą koktajlową dietkę...a jak to ma tyle chemi w sobie ...strach pomyśleć ile godzin mozna spędzić na kibelku ( skąd ja tylke gazet do czytania wytrzasnę )...:P Odpuszczam sobie ... Kaprys, masz motywację normalnie nie do podważenia,hihi... wypadało by jeszcze zrobić plana co do czasu i ilości gubienia sadełka... Ja z braku wagi, trzymać się będę kurczowo centymetra...tylko żeby się nie rozciągnął, hihi...ale by było...:P A tak poważnie, urosło mi siedzenie ( czyt. dupsko ), i porobiły się jakieś okropniaste wałki na moim 6 - ścio paku.... Kurde, wystarczył miesiąc i aż takie zmiany !!! Gdzie ja do cholery byłam jak mnie ten tłuszczyk zalewał ?! Zmieniliśmy mieszkanie i z braku schodów chyba buchnę dziecku skakankę ! Ach, nie lubię układać całego tego grafiku dieta-ćwiczenia...robi mi się smutno, że znowu, że od początku...:( Mam nadzieję że będziecie pisać o swoich wyczynach i osiągnięciach ...bo jak nie to mnie też opuści duszek walki i będę się turlać ....albo nie, bo wtedy trzeba będzie zmienić nicka... a ja lubię tą swoją Cortinę... dobra, bo zapiszę wszystkie kartki na topicu...to na razie ! ale wpadnę tu jeszcze dzisiaj...
-
Hihi, skąd ja to znam...:P ZAWSZE jak dojrzewam do odchudzania, okazuje sie że lodówa pęka w szwach a jej zawartość absolutnie nie nadaje się do mojej dietki... Ale od czego ma się wyobraźnie ?... Ja wykopałam dzisiaj ze swojej lodówki szczypiorek, pomidorki (3 szt.), tuńczyka w puszce ( szkoda że w oleju ), cos podobnego do naszego serka wiejskiego, papryki żółtą i zieloną.... Moje danie dnia składało się z makaronu spagetti + warzyw j.w Polałam to wszystko ketchupem ( to też węgle )..i dało radę... Danie może nie wykwintne, ale sycące... Tuńczyk , serek wiejski i jajka na jutro...czyli tłuszczowo... Lubię takie poplątanie z pomieszaniem, hihi, do póki zawartość lodówy się nie zmieni...lecę na mieszankach raz węglowych raz tłuszczowych..;) W sklepie, tak jak myślałam ...ślinotok !!!!...czemu ciepłe bułeczki są zawsze przy wejściu ! Kurde... na półce z slimami brak herbatek...a na koktajle jakoś się zdecydować nie mogłam, poczekam na Was...która mi napisze co to dało/je...i czy warto... jutro na śniadanko jogo 0,1 %...z płatkami..a później tak jak pisałam ... buziaki !
-
co to jest za herbatka ta slin figura ? Tutaj półki się uginają od produktów slim...od koktajli po ciacha, zresztą pewnie jak u nas...tylko herbat chyba nie widziałam... poszukam dzisiaj, tylko czy to w jakiś sposób brzuszkowi pomaga ? Aaaa, właśnie, która z was śliczne piła te mleczno - jakieś tam koktajle , zamiast jednego posiłku...dało efekty ? bo już nie pamiętam... buziaki
-
Hejka... Siedzę dzisiaj w domku, więc podniosę trochę nasz topiczek... Kaprysku nio to mamy wpólnego cela, hihi, jak kiedyś..:) Ja dokładam jeszcze do menu rybkę, może łososia, albo dorsza, hmm? Oczywiście bez panierki ! ale za to z pomidorkiem, jajem, szczypiorkiem..coś w rodzaju pasty...Takiej samej ciapy mogę zjeść nawet 1/2 kg...szkoda tylko tych bagietek...smakowało by zarąbiście razem......ale cóż, coś za coś...;) Ja też się pomierzę w czwartek, wagi brak ( i dobrze ! )...po co się jeszcze bardziej dołować, wystarczą ukochane portki które są już opięte na dupci...:( Trzymam kciuki za ciebie, a ty trzymaj za mnie bo dzisiaj na mnie wypadło robienie zakupów...zeza dostanę jak ędę przechodzić koło półek z pieczywem...:P buziaki ! NITKA ŻYJESZ ???????????
-
hejka... Nio tak zapomnialam że trzeba spojrzeć na siebie kryczycznie i do dzieła...;) Dzięki Kaprys, zaczynam od poniedzialku, bo jakoś tak łatwiej ?... czyli dieta , hmm..powiedzmy bez nazwy ale oskubana...tz. bez chrupiących bagietek, czekolady, parówek, jedzenia po 17.00... co mi wolno? kawę..:D..wszystkie warzywa + sosiki, jogo 0,1 % , chuda szynka, popcorn, cos jeszcze wymyślę...:P muszę się wziąść za siebie, bo mi ciężko, a poza tym jestem cholernie przeziębiona...więc okazja ( że tak powiem ) nie do zmarnowania..;) Co się dzieje z resztą naszych ślicznych ? Piszcie kochane, bo zimą wieje na tym naszym forum... buziaki...
-
Kaprysku nosek do góry :) Zajmiesz się rękodziełami, zrobisz najpierw bałagan w szafach a później będziesz tydzień układać i zanim się obejrzysz smutek minie ...;) Uśmiech proszę...:P A co tym razem stworzysz ?...i jaką zawartość kryje Amadeusz ??? buziaki.. P.S... chyba muszę zacząć stosować jakąś dietę, bo mi się okrągło zrobiło...:P Od świąt jakoś mi się gębula nie zamyka, mieszam węgle z tłuszczami ( nic na to nie poradzę że bagietki są chrupiące a serek żółty przepyszny )...tylko patrzeć jak się w ukochane portki nie zmieszczę...:( Ratunku......:P....kto stosuje jakąś wyjątkowo skuteczną dietkę pozwalającą szybciorem zapomnieć o bagietkach, serkach i pannini...proszony jest o podzielenie się info . !
-
Hej.... Kaprys, wszystkie potrzebne (najlepiej przetłumaczone ) papiery potwierdzające uprawnienia... Wykupiliście dodatkowe ubezpieczenie np. na miesiąc w PZU ? Niby nie jest konieczne, ale to takie dodatkowe zabezpieczenie. Ja wzięłam tutaj przetłumaczone : - zniżki do ubezpieczenia auta, -CV...zawsze można zostawić w innych agencjach... - świadectwo szkolne, czasami wystarczą umiejętności... dodatkowo : - 2 dokumenty ze zdjęciem ( oprócz paszportu ), - leki , antybiotyk, coś przeciw biegunce i wzdeńciom, ibuprom zatoki bo tutaj jest to nie do zdobycia a przydaje się bardzo. Jeżeli twój mąż będzie chciał ci wysyłać pieniążki na konto to trzeba mieć dewizowe...bo inaczej szmal będzie zawieszony między bankami... To takie może śmieszne podpowiedzi, ale czasami o prostych sprawach się zapomina... Trzymam kciuki za powodzenie !!! Aaaa i komórka bez sim loka...nie zapomnijcie o ładowarce !
-
Hejka... Dzięki za wsparcie, pomogło mi bardzo.... Wiem że trudno jest opisać kogoś, kogo się na oczy nie widziało... Znam to uczucie, parę slów przez skaypa, krótka wymiana zdań przez telefon...parę zdjęć ( wybranych )... Ech, życie ! Czasami się zastanawiam jak można pomóc innym, skoro samemu jest trudno znaleść złoty środek na życie... Może to chęć życia, bycia itp. daje tą siłę zauważania małych rzeczy jak słynna biedronka na parapecie...i stąd ten uśmiech na gębuli..? A może zostaliśmy źle wychowani, bo oprócz swoich kanionów potrafimy podnieść na duchu kogoś kto ma gorzej ? Zamiast odwrócić się na pięcie i odejść...? nie wiem.... Wiem za to że warto pomagać (próbować)... choćby dobrym słowem, uśmiechem... bo każdy z nas jest inny, a nie przekonamy się jaki jest naprawdę do póki \"niepochodzimy w jego mokasynach\"...tak mawiali indianie... tylko pytanie ile my sami możemy znieść? i jak długo? gdzie jest granica poświęcenia, oddania, wszystkich uczuć ?...hmmm, tego też nie wiem.... buziaki moje śliczne !!! ...piszcie...
-
Hej... Ten mój nick jest tak popularny,że powinni Te lody ogłosić wszędzie...jako najlepszy deser wszechczasów...hihi Ale ja nie o tym... Mam nadzieję, Moje Śliczne ten Nowy Roczek ( bo na razie jest malutki ), przyniesie Wam ulgę w główkowaniu jak tu omijać problemiki, nie dać się dołkom pod każdym względem...itp Dla Tych Naszych Ślicznych które jednak spisały listę...życzeń noworocznych, ma się rozumieć... wszystkiego ...spełnienia... Ja się bawiłam z Hiszpanami ( fajni ludkowie ), dostałam puszeczkę z obranymi winogronami...było ich 12-ście... Za każdym biciem zegara trzeba było, zjeść winogronko...gęba pęłna, a tu toast czeka ( po polsku )..bo grono wszechno języczne...hihi.. Ubaw..... Te winogronka mają ( jak się je zje na czas...każde, równo z biciem zegara ), przynieść full szczęścia w nadchodzącym roku... Wierzyć, czy nie, o to jest pytanie..czytajcie dalej... Wracamy do domu...w aucie zadyma ( Ja = kierowca ), droga od znajomych do domu ma ..40 mil ?...czułam się gorzej niż na egzaminie.... Domek, ulga,uff...itp. z mojej strony I szok,k...., jak bardzo można się pomylić... Nawet w książkach akcji, nie znajdziecie takich porównań i takich tekstów...jakie miałam od 3.00 do 4.00 Agata Christi, wymięka............................. Bilans ?..usiądzcie ! obudziłam się o 14.00...ale miałam coś jeszcze zanim poszłam spać ....4 godz.płaczu...za tzw. Całokształt !!!!!...odpadłam ... Od jutra zmieniam chate, lokuje się u przyjaciół ( też trzeba płacić..:(. , obowiązkami ( Młoda ), podzielimy się równo..chyba. CHCIAŁABYM ŻEBYŚCIE MOJE KOCHANE TU NA NASZYM FORUM, WYPOWIEDZAŁY SIĘ NA TEMAT MOJEJ OSOBY...( czarno na białym to jedyny argument przemawiający do mojego Pańcia.. wprawdzie to już przeszłość, ale chęć udowodnienia racji..to coś dla mnie MOŻE JA MAM ZŁE PODEJŚCIE DO SIEBIE,...napiszcie jaka Ja Wam się wydaję/jestem....., czy można mnie lubić ot tak, czy na zasadzie \"coś za coś\"...czy Ja mam zły charakter ....itp. Ale szczerość za szczerość...oki ? buziaki...wasza Corti PROSZĘ O WPISY..dla mnie to ważne
-
Ho,Ho,Ho....;) I jak tam brzuszki po Świętach, :P Ja melduję posłusznie objadlam się wszystkim co zrobiłam, oczywiście żołądeczek zastrajkował w pewnym momencie, ale co tam ! Na co dzień taaakich pyszności nie jem...;) A prezenty dostałam fajowe, kto by pomyślał że taka grzeczna byłam, hihi Ogólnie mozna przyjąć że czas świąt zaliczony pozytywnie, a że humorek podkręcany był jeszcze odpowiednią dawką procentów... nie mogło być inaczej... Dzisiaj Irole świętują, objadają się pieczonym indykiem i górą słodkości...więc jeszcze jeden dzień wolnego...:) Jutro do pracy...po prezenty od szefa, hihi... A jak u was , moje śliczne ? Aaaa, dzeciaki mają wolne aż do 07.01.08...takim to dobrze, ;) buziaki !