Krwawa_Orlica
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Krwawa_Orlica
-
Ojej!!! Naprawde?? [zalotnie mruga rzesami, udaje zdziwienie, rumieni sie]
-
ANNA1982 ----> Moje posty wlasciwie bardziej do domi bylu skierowane... Mysmy sobie to juz w miare wyjasnily - ze pewnych spraw nigdy nie zrozumiemy i howgh... Ale argumenty domi do mnie nie dotarly... Nie zgadza sie na tranfsuzje, bo wierzy w zmartwychwstanie...? Ja tez wierze... I oczywiscie!!! Oby nikt, ani KK, ani SJ nie musial stawac przed takimi wyborami!! :(
-
Dlaczego prawie...?? Jest cos co tygryski ubia bardziej? [nadstawia uszka, bo liczy na mila odpowiedz :P ]
-
Ja Swiadkiem...?? Nie. Ja KK jestem. Od urodzenia :) Znaczy od chrztu :P
-
Tanczaca---> Skad mam wiedziec kiedy :P Znam tylko przedzial czasowy z racji zodiaku :P Tygrysku, a Ty co sie tak interesujesz? :P
-
to kochanke mogl miec... a co tej transfuzji taki zatwardzialy...?? Heh... ja nie mam dzieci, a zwykle trudno jest hipotetycznie stwierdzic w obliczu trudnych sytuacji jak by sie postapilo ale tego jestem pewna... Jakbym mogla to za wszelka cene ratowalabym moje dziecko :( (chociaz w zmartwychwstanie wierze!!!)
-
O wlasnie! Dobry argument... To jak to jest... Chrzcic nie mozna, bo bez pytania, a odmowic transfuzji (a tym samym tez narzucic wiare!!) bez pytania mozna...
-
cos trzeba JESC - mialo byc ;)
-
co musisz?? O_O No to jednak nie wszystko dzisiaj kumam, heh... :P A juz myslalam ;)
-
Kochanka SJ ---> Ja wlasciwie wszystko potrafie zrozumiec... To, ze SJ zarabiaja i sa bogaci... no cos trzeba jest, to ze nie obchcodza urodzin itp... ok (choc powoidy troszke dziwne ;) ) ale tej transfuzji to pojac nie moge :O (i nie mam na mysli siebie samej. Skoro jestem swiadkiem to ok... moge umrzec przez odmowe transfuzji... ale moje dziecko..? :( ) A dzieci nie mam...
-
domi1_23 ----> \"Jeśli Ty oddałabyś życie za najblższych, sama byś była morderczynią - siebie\" To... to mnie szczerze mowiac zszokowalo... Bo wszelkie takie przejawy poswiecenia wprawiaja mnie we wzruszenie i mysle wrecz przeciwnie! A w zmartwychwstanie tez wierze (jak wszyscy KK). Ale to nie znaczy, ze nie powinnismy dbac o zdrowie i zycie najblizszych tu na ziemi... Znaczy, ze wszyscy lekarze to szarlatani, kuszeni Szatanem?I wszyskie cuda techniki i to zlo... To ja jeszcze wroce do tej transfuzji. Napisalas, ze matka nie, dziecko nie, a ktos inny z rodziny KK to tak. Ale dziecko przeciez jeszcze nie bylo chrzczone, nie jest SJ, a w przyszlosci moze nie bedzie... Skoro SJ sa przeciwni aborcji (ja w pewnych przypadkach dopuszczam taki wybor za mozliwy) to jak to mozliwe, ze dopuszcza do smierci urodzonego juz dziecka? Bo tego nie moge zrozumiec :(
-
Roballo---> Kapcie...?? A... prosze bardzo... [niesie Roballowi sliczne rozowe bambosze z pomponikiem]
-
meska decyzja powzieta!!
-
Lece do domu!!!
-
domi---> Nie nie... ja z tym musem to o SJ mowilam. Wydawalo mi sie, ze troche z musu czasem ;) Ale to juz kwestia kazdego czlowieka z osobna :) Ja nie pytam o Ciebie czy bys przyjela, czy nie... Bo Ty mozesz decydowac sama za siebie... Ale co w przypadku Twojego dziecka? Bo ja do kwesti swojego zdrowia i zycia podchodze tak samo: niech sie dzieje wola niebia, z nia sie zawsze zgodzic trzeba :D Ale jakby chodzlo o kogos z rodziny to na glowie bym stanela, zeby pomoc...
-
TWA tez nie bedzie nic ciagnac... Pojdziemy jak kulturalne osobniki (z koszyczkiem :O Tylko wez kielbaske!! :D )... i nazbieramy co trzeba na miejscu :P
-
Dobra... tak jest napisane. Nawet juz wiem, bo o tym bylo... Wiem jak sie na to zapatruja SJ. Dlatego pytam: czy jakby Twoje dziecko (hipotetycznie) potrzebowalo transfuzji to zgodzilabys sie? Czy zgodnie z zasadami Waszej wiary skazalabys je na slepy los (zeby nie napisac, ze na smierc...)
-
[zdebiala... bo Tanczaca chyba nie mysli, ze KO znow bedzie ciagnela przez cale osiedle, caly park i caly teren zalewowy wielkie narecze drewna skoro na miejscu jest tego w brod!!!]
-
KK tez nie powinni chodzic z musu do kosciola... Ale ja (moze sie myle) widzialam, ze to czasem bylo z obowiazku... Zadnego szatana przy tym nie widzialam... Zwykla zabawa byla, przerwana tym musem...
-
Ja pamietam :D Tylko, ze Tanczaca zamknela szuflade i zalozyla klodke :( Ale Ty sie przeciez nie masz co bac :D Ja jestem przeciez chodzaca kraina lagodnosci! :D
-
Ja tez nigdy nie bylam zmuszana do niczego... Ale w przypadku SJ to nawet troche dziwne, bo osoby ktore znam dosc rygorystycznie podchodza do tych zebran. Tzn. poza tym, ze chca zauwazylam pewien rodzaj musu. Wiekszy niz u KK... A jak Wy podchodzicie do tematu transfuzji krwii...?? Czy jakby jedna z Was musiala miec, to druga by sie zgodzila?
-
Muchozol jak sama nazwa wskazuje jest na muchy :D Tygrysy nie musza sie bac srodkow na muchy... (na Tygrysy to w razie czego znajdzie sie jakis walek :P )
-
domi1_23 ---> Aaaa... no tak, nie pomyslalam... Przeciez majac 9 lat to srednio jeszcze moglas decydowac sama o takich sprawach... To nawet logiczne, ze z mama... Ale Twoja mama byla wczesniej KK? To jak to jest. Juz nie jestescie KK, jeszcze nie jestescie SJ. To teraz jestescie \"niewierzacy\" (w sensie, ze nie nalezacy to zadnej religii) Wiem, ze na tym polega chrzest u SJ, juz o tym bylo. To zreszta dosc logiczne. U KK to nastepuje automatycznie, a tym swiadomym wyborem jest dopiero Bierzmowanie :) Tak jakby (nie znam sie za bardzo :P ) A tak w ogole to jakos sie oficjalnie wypisalyscie z KK, czy nie trzeba? :)
-
to juz caly roj jest!!! Gdzie jest Muchozol?!
-
I tu??!! Wszedzie zdrada! Zdrada!!! Tygrys powinien tylko w jedne oczka patrzec... Te O_O