mam zaburzenia lekowe-panicznie boje sie smierci i tego ze jestem smiertelnie chora.bralam 3.5 roku seroxat. teraz-juz po raz trzeci- pröbuje zyc bez leköw tzn.2 m-ce nic nie biore. niestety bez leköw kompletnie sobie nie radze!!!!wszystkie obawy wröcily- jest mi slabo, serce wali, czuje mrowienie w calym ciele,raz mi zimno raz goraco,brak tchu,w oczach wszystko sie zlewa, glowa ciezka..............okropnie sie znöw boje ze jednak cos mi jest. najchetniej ponownie siegnelabym znöw po leki ale to bledne kolo..
pomocy-nie wiem co robic! czy ktos tez sie tak czuje czy moze tylko ja mam takie chore urojenia?! czy komus udalo sie z tego wyjsc i potrafi zyc bez tych cholernych leköw?