Mattina
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
O ja Grzankoś:):):) Co słychać?? Normalnie ale sie cieszę:)
-
Byłam dziś u fryzjera i zmieniłam troszkę fryzurkę i od razu czuję się lepiej, to jednak prawda, trzeba dbać o siebie i od poniedziałku idę szukać pracy postanowione, napisałam sobie listy motywacyje i do dzieła:) Muszę coś robić, bo inaczej jak Mama teraz wyjechała ja oszaleje, bo parę dni posiedzieć jest fajnie ale nie tak na dłuższą metę. Najgorsze jest to, że wraca dopiero przed świętami wielkanocnymi, jak dziś liczyłam to bite 10 tygodni. A tak to zimno jak diabli jak wczoraj jechałam do Kołobrzegu i wiatr zawaił to myślałam że się przewroce tak silnie wiało. I dostałam pierwsza 4 w tej sesji egzaminacyjnej, to już coś:) Reszta mam nadzieje jakoś pójdzie:) Miłego wieczoru:):):)
-
Halo, halo jest tu kto?? Skinset jak tam samopoczucie po świętach? Pyreczka odezwij się mam okropnego doła i nie widzę światełka by z niego wyjść...
-
Toffi ciężką masz sytuację, nie zazdroszę, ale jak pójdziesz na bilans to powiedz pielęgniarce, będzie lżej. Ja się zbieram, by powiedzieć Mamie i ciągle to odkładam na później, po prostu się boję, i nie chcę Jej psuć świąt... Sama już nie wiem, w pracy raczej mi nie przedłużą umowy więc po nowym roku maszeruję do psychiatry, a tak poza tym to moja Mama po nowym roku wyjeżdża i chyba też z tego względu milczę. Nie chciałabym, żeby przeze mnie została w domu, chociaż mam wrażenie, że przełożła by swój wyjazd ze wzgledu na mnie. Dziś w pracy było ruchliwie ale kierowniczka wzięła dzień wolnego i miałam spokój nikt się na mnie nie wydzierał i nie wyżywał. Spokojnie czytałam sobie książke jak ludzi nie było. Skinset a co u Ciebie?? Pyreczko walcz, dla siebie o i o siebie bo wartościowa z Ciebie dziewczyna:)
-
Skin ogromne gratulacje dla Ciebie:) Ja się pakuje do kołobrzegu, bo jutro o 12 jadę do szkoły, i potem następny zjazd mam dopiero po świętach. Dzisiaj Mikołaj nic mi nie przyniósł, było mi trochę smutno z tego powodu, ale za to w pracy wszyscy dawaliśmy sobie czekoladki i było tak nawet fajnie. A tak po za tym to wszystko w porządku, jem chodzę do pracy tylko dobija mnie to że jak wstaje jest ciemno i jak wracam też jest ciemno. Ale coż, umowę mam do końca grudnia a potem się okaże. Trzymajcie się dzielnie i nie dajcie się jej:) Buziaki:)
-
Grzankosiu mam nadzieje, że uda Ci się z tego wyjść i po powrocie do nas będziesz już zupełnie zdrowa. Skin Ty też się nie poddawaj:) A ja cały dzień w pracy potem powrót do domu i teraz już naszykowałam sobie ścierkę trochę posprzątam kurze, bo trochę się nazbierało tego na szafkach i zabieram się za porządkowanie notatek. A tak w skrócie to brak czasu nażycie tyle co na chwilę wejdę na kafe. Pozdrawiam i trymajcie się:)
-
Cześć! Dzisś był pierwszy dzień mojej pracy, było nawet fajnie podpisałam masę papierów aż ciężko mi je teraz wyliczyć. Wiecie jak fajnie jest przerwa śniadaniowa koło dziesiątej:) A jak się okazało pracuję od 8 do 16 czyli mam cały etat. Chyba dobrze, powiem jak wpłynie pierwsza wypłata na konto:) Obiecałam sobie, że po pierwszej wypłacie idę kupić białą koszulę, bo moja poprzednia rozpadła się ze starości biedna. Normalnie materiał był tak stary, że prześwity były. A ja jeszcze w ten weekend jadę do szkoły, będzie ciężko i mało czasu dla siebie. Najlepsze jest to, że w pracy mam bardzo ciepło:) Po powrocie wszamamłam z przyjemnością pyszną zupkę pomidorową mojej Mamy, przyjemnie rozgrzała żołądek:) Pozdrawiam i trzymajcie się:)
-
Cześć!! Ja już po obiedzie, zjadłam całkiem przyzwoitą porcję! A i rano byłam na zakupach i kupiłam sobie fajne białe spodnie do ubrania, na wieszaku wydawało mi się że będą za małe a to rewelacja są idealne, jestem taka szczęśliwa:) I do tego taka fajną katankę beżową, tak mi się to wszystko podoba, już dawno zakupy nie sprawiły mi takiej radości. Na szczęscie jeszcze tym razem moja Mama płaciła za moje zakupy, bo ja dopiero od wtorku idę do pracy i wtedy zaczynam życie na własny rachunek. Co też mnie cieszy, zacznę mam nadzieje, normalne życię, będę w ciągu dnia wśród ludzi i tego mi chyba brakowało. Chociaż sama nie mam pojęcia jak to będzie, ale się cieszę, co ma być to będzie, dam radę, bo jak nie ja to kto. To ja lecę sprzątać moje pokoje, bo mam dwa:) Miłego dnia, buziaczki :)
-
Skinset mam nadzieje, że dasz radę przytyć i wyrwiesz się tej małpie z jej szpon. trzymam za Ciebie mocno kciuki. Wszystkie jesteśmy mądre a dałyśmy się tej paskudzie... Ale damy radę bardzo mocno w to wierzę, że będzie lepiej i poradzimy sobie same bądź z pomocą specjalisty.
-
Skinset myślę, że dobrze zrobiłaś to wklejając, ten filmik wywołał u mnie dreszczyk i jednak trzeba się zastanowić co się robi z własnym życiem.
-
Cześć! Wczoraj kafeteria mi się zawiesiła i nie chciała się odwiesić. Grzankoś gratuluje postępów, a z historią na upartego też byś dała radę w tym roku ją zdać tylko codziennie MUSISZ godzinkę poświęcić na czytanie materiału, ze zrozumieniem, godzina to nie jest dużo a daje jako takie rezultaty, i najlepiej sobie wyznaczyć cel w tym tygodniu przerobię to i to i nagrodą będzie coś tam:) To zdaje egzamin bo masz cel i nagrodę. Stosuj też małe kolorowe karteczki do zaznaczania ważnych rzeczy ja to nazywam \"sklerotkami\" i kolorowe zakreślacze, przed maturą miałam pełno karteczek w książkach i pozaznaczanych książek. GRUNT TO UWIERZYĆ W SIEBIE, mi niestety czasami tej wiary brakuje. Już zjadłam śniadanie 250 gram jogurtu zott jabłkowo gruszkowy, nawet dobry, niedawno w ogóle przekonałam się do owocowych jogurtów bo tak to tylko jadłam same naturalne z siemieniem lnianym. Na obiad jeszcze nie wiem, coś ciepłego, bo za oknem coraz zimniej i jak wracam z dworu, to ciężko mi się jest rozgrzać ciepła herbata z cytryną nie pomaga. Dzisiaj idę do ośrodka na podstawie którego mam pisac moją pracę licencjacką, mam nadzieje, że mnie to wszystko nie przerazi, mam pisac o dzieciach niepełnosprawnych. Sama wybrałam taki temat, u nas na uczelni wykładowcy nie są zbyt skłonni do pomocy tylko dużo wymagają. Napiszę jak było jak wrócę. Trzymajcie się!!
-
Czytałam to forum jakiś czas i odważyłam się w końcu napisać, tak mam problem ze sobą z swoją psychiką, na początku anoreksja potem objadanie się a teraz sama nie wiem co wyprawiam tak szczerze mówiąc. Niby zjem śniadanie obiad i jak zjem coś dodatkowego mam gigantyczne wyrzuty sumienia. Boję się komukolwiek powiedzieć o tym co się ze mną dzieje. Przerabiałam wyrzucanie jedzenia, chowanie po katach w domu. A zaczęło się od tego że \"trochę Ci się przytyło co nie??\" A potem już poszło lawinowo. Wcześniej byłam uśmiechnięta i radosna, a teraz wszystko mnie denerwuje i rozdrażnia. Pewnie dlatego jestem sama, nie cierpie jak ktoś próbuję mnie przytulić, napawa mnie to ogromnym obrzydzeniem. Jedynym plusem jest to, że normalnie mam okres. Skąpy, bo skąpy ale jest. Mam 21 lat, wszystko zaczęło sie przed maturą, potem nie dostałam się na wymarzone studia kolejna porażka i JEJ zwycięstwo. Tyle ile ja diet przerobiłam szkoda czasu na wyliczanie. Chciałabym normalnie cieszyć się jedzeniem. A nie obsesyjnie kontrolować i z pogardą patrzeć na innych jak zjedzą ciastką bądź czekoladę. Ważę teraz 60 kg przy 166 ale ONA cały czas mi huczy w głowie ty grubasie jak mogłaś się dopuścić do takiego stanu, wcześniej było 49 kości żebra to mogłam liczyć okropnie wygladałam. Niby to wszystko wiem, ale... Czy dam radę sobie sama nie mam pojecia... Boję się kolejnych dni i tego co sobie moge zrobić, sama siebie zabijam powoli i sukcesywnie odwróciłam się od znajomych, bo oni normalnie jedli, co było nie do przyjecia dla mnie. Jutro napiszę coś więcej o sobie. Trzymam za Was kciuki i walczmy o siebie!