moj problem polega na tym ze w chwili obecnej mam bardzo duzo problemow w zyciu...wczesniej dawlam sobie jakos rade ze stresem ale teraz to juz wcale nie daje sobie rady..nie moge spac po nocach co odsypiam w dzien mam jakies chore mysli wszystko widze w czarnych barwach kiedy musze wyjechac z domu to boje sie ze nie wroce pare razy kiedy zasypialam balam sie ze sie nie obudze ze umre ale z tym jakos dalam sobie rade bo juz w ogole bym zwariowala i przypuszczam ze w ogle bym nie spala.. kiedy cos robie jaks zwyskla czynnosc domowa w pewnym momencie ogarnia mnie paniczny lek zaczynam myslec o tych problemach i tak strasznie zaczynam sie bac i stresowac strasznie zaczyna mnie bolec zoladek tzn mrowi mi caly zoladek i cala ja w glowie zaczyna mi sie cos dziac nie wiem jak to opisac jakby taka panika ale to straszna..zaczynam sie pocic..zaczyna mi byc slabo. i zaczynam sobie wymyslac jakiej glupie rzeczy.juz chwilami to sama nie wiem czy cos dzialo sie naprawde czy moze sobie to wymyslilam. wewnetrznie zaczynam wariowac nie potrafie sobie z tym poradzic.. i to na dodatek przychodzi tak samo w niespodziewanych momentach.. nie moge przez to normalnie zyc nie moge sie niczym cieszyc nie potrafie..jak juz cos dzieje sie dobrze to zaraz przychodza chore mysli o problemach i ten chory stan .. paniczny lek i stres..przez to wszystko nie moge jesc..wszyscy na mnie sie wydzieraja ze jestem za chuda ze mam jesc itd i ze chyba przesadzam z tym wszystkim...
jesli chodzi o natrectwa to ja tez tak mam ze musze milion razyt sprawdzic czy sa drzwi zamkniete i nawet jak wiem ze sa zamkniete to i tak zastanawiam sie czy sa dobrze zamkniete czy przypadkiem czegos nie przeoczylam.. ale to jak tylko ja jestem w domu jak z niego wychodze to sie tym tak nie stresuje .. jak sama nie sprawdze czy sa zamkniete 50 razy przed polozeniem sie spac to nie zasne bo bede sie bala ze ktos wejdzie do domu i nas pomorduje.dodatkowo brzydze sie strasznie wszystkiego ..tzn autobusow brzyuze sie ich strasznie wchodze do autobusu i chowam twarz za swetrem bluzka czymkolwiek zeby tylko nie wdychac zaraskow a jak juz ktos zaczyna kaszlec to staram sie nie oddychac... jak przychodze do domu byl okres ze mylam sie mydlem dezynfekujacym i tak sie wysuszylam od niego ze szok.. i tak brzydze sie pieniedzy..bo nie wiem kto je mial przede mna.. kto ich dotykal..malo tego..brzydze sie jedzenia.. bo zaraz zaczynam sobie wyobrazac ze ktos kto to robil wyszedl z kibelkai nie umyl rak albo ze kaszlal i cos tam wpadlo.. wiem ze to smiesznie brzmi ale dla mnie to nie jest smieszne..ja nie moge normalnie zyc..
co ja mam robic??jak normalnie zyc??ja sie tego pozbyc..???