baobabka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez baobabka
-
Dziewczyny, pamiętajcie także o istnieniu "podświadomości". My nawet nie musimy zdawać sobie sprawy z tego, jak nasz organizm zapamiętuje emocje - choćby wynikające z ostatniej reakcji na @. Pomimo pozytywnego nastawienia, woli walki, uśmiechu na twarzy i myślami "może tym razem!", nie wyprzemy się tego, że dwa tygodnie wcześniej chciało nam się płakać. Nie bronię "bariery psychicznej", ale ponieważ nie znajduję silnych argumentów "za" i "przeciw" mogę przyjąć, że i moja psychika wpływa na to, jak się sprawy mają. A niestety z gorszych wieści, @ dziś się pojawiła. Chyba czas, byśmy dali sobie chwilę oddechu. W poniedziałek mam zamiar spotkać się z lekarzem i zapytać o ewentualne konsekwencje wstrzymania leków i całej tej walki... Miałam taką ogromną ochotę przez ostatni rok zmienić pracę, ale bezpieczne miejsce było dla mnie powodem, by nie decydować się na pójście w stronę ryzykownych marzeń. Mam już dość. Muszę żyć normalnie, spełniać się i przestać myśleć o tym, że będę w czarnej d****, jeśli zajdę w ciążę mając "śmieciówkę". Chcę pozbyć się leków, cholernego kalendarzyka, zrzucić kilogramy, które przybrałam i pozwolić sobie na wolność. Nawet teraz mam łzy w oczach, kiedy to do Was piszę, bo po 2,5 roku starań czuję, jakbym podnosiła białą flagę, ale ja (my) po prostu musimy odpocząć... Liczę, że za jakiś czas uda mi się napisać coś pozytywnego, że nie będę żałować. Całuję Was i trzymam kciuki. Swoją drogą nawet nie myślałam, że życie może nauczyć mnie, z jaką pokorą należy do niego podchodzić.
-
Mój lekarz zaleca na tydzień po owulacji zrobienie badania progesteronu. Jeśli wartość jest wysoka, nie biorę luteiny. I tak też miałam w tym miesiącu, o czym pisałam wcześniej - progesteron wysoki, nie było potrzeby faszerowania się luteiną.
-
Tyle mnie nie było, stęskniłam się. Witam nasze nowe kobitki :) Dziś powinnam iść na betę, bo @ nie przyszła. Jakoś przesunęłam to na jutro, bo życie w tej cichutkiej nadziei daje mi choć trochę siły, choć trochę pozytywnej energii i uśmiechu. Mam duuuuży brzuch, piersi nie bolą w ogóle. Póki co, @ spóźnia się dzień. Drugą iui miałam 20 lutego. Pozdrowienia, ściska, mocno :)
-
Sissi, właśnie nie wiem... Brzuch już zaczyna pobolewać, więc spodziewam się @ lada moment. Chyba zrobimy sobie przerwę - z lekami, z iui. Muszę odpocząć... A jak u Ciebie? Jak po iui???? Malutka, jak tam Twoje leczenie we wro?
-
Hej dziewczyny. Niestety, wysoki wynik progesteronu to wynik tego samego problemu, co przed miesiącem... Mam niepęknięte 2 pęcherzyki. I chyba znaleźliśmy jeden z powodów naszego problemu - pomimo leków na pęknięcie, one po prostu nie reagują... Czekam na @, niestety nie przewiduję powodzenia... Pozdrowienia dla Was
-
Hej hej. Dziś trochę lepiej, też z tego względu, że ominęła mnie luteina - po badaniu progesteronu mam 71,66 nmol/l, czyli w górnych granicach normy. Dziś 21 dc. Pamiętacie, jak było u Was w tym okresie? Pozdrowienia dla Was, @gość - dzięki za ciepłe słowa
-
Hej laseczki. Niestety nie dołożę pozytywnych wieści. Myślałam, że jestem silna, ale wczoraj wszystko pękło. Ryczałam jak dziecko, mój mąż także hamował łzy. Chyba potrzebujemy odpoczynku, nie wiem, jakie będą kolejne miesiące. Jutro mija tydzień od drugiej iui, a ja mam objawy takie jak w poprzednich miesiącach. Nie chcę już słyszeć, że na pewno się uda, bo po prostu może się nie udać... Ciężki czas. Ciężki...
-
Hej moje drogie, wczoraj miałam iui. Wszystko poszło dobrze, pęcherzyki urosły bez fostimonu, z którego minionego miesiąca pozostały mi dwa torbiele, więc już to nastawiło mnie pozytywnie. Lekarz zalecił poprawienie, więc tak też uczyniliśmy ;) Brzuch bolał i wczoraj wieczorem i dziś, więc myślę, że zaczęły pękać/popękały. Przyznam, że miesiąc temu za bardzo się nastawiłam, wierzyłam strasznie mocno, że się uda, a tu d. Tym razem ani się jakoś bardzo nie nastawiam, ani się specjalnie nie oszczędzam ;) Luuuz, mam nadzieję, że pomoże :) Malutka, jak u Ciebie? Dobrze pamiętam, że Ty też InviMed-Wro?
-
Hej dziewczyny! Jeśli o torbiel chodzi - miałam dwa, każdy po ponad 3 cm, wchłonęły się bez dodatkowej ingerencji. A w czwartek... druga iui ;) Wczoraj 3 pęcherzyki - dwa po 16 mm, jeden 15. Lewy z jednym, prawy z dwoma. Jutro o świcie ovitrelle, i 20 lutego rano zabieg. Cieszę się i stresuję jednocześnie. Trzymajcie proszę kciuki. Pozdrowienia
-
Sissi... nie miej doła. Każda z nas niesie swój krzyż. Każda z nas szuka w głowie rozwiązania, wyobraża sobie, że widzi na teście dwie kreski, że beta jest wyższa niż 0,1... I nie ukrywam - mi także przechodziło przez myśl, że dziewczyny po stracie mogą mieć (podkreślam, że jedynie mogą) nadzieję, że problem tkwi w utrzymaniu, a nie w samym zapłodnieniu... I takie szukanie w głowie różnych scenariuszy jest normalne, tylko nie można pójść za daleko. Trzymajmy się, nadzieja umiera ostatnia.
-
Trzymam. Mocno. Za nas wszystkie. A jak teraz się czujesz? W opisie widzę, że chyba Ty jesteś pierwsza do testowania?
-
Sissi, a ile w sumie założyłaś sobie prób iui?
-
A właśnie, która następna do odpowiedzi? Kto kolejny testuje? Ja mam za jakieś 8 dni drugą iui :D
-
Katiia, bardzo mi przykro :( Ja leczę się w Invimedzie, mają tam refundację, są w kilku miastach... Może warto tam?
-
Hej moje miłe. No niestety, natura wyprzedziła telefon... Wczoraj rano przyszła @. Koniec smutków, teraz znów zaczyna się czas nadziei. iui pewnie koło 21 lutego. Od jutra clo, a niedługo poproszę Was o trzymanie kciuków... ;) Testujące, liczę na dwie kreski!
-
Hej Wam. Chyba jednak z tego cyklu nici... Zrobiłam rano sikańca - negat. Później bardzo zaczął mnie boleć brzuch - typowo okresowo. Plamienia jeszcze nie ma, ale jeśli będzie jak do tej pory, @ powinna przyjść jutro. Zatem najprawdopodobniej nawet na betę się nie załapię... Już dziś się nasmuciłam, teraz próbuję zbierać siły na kolejny raz. M mnie bardzo pociesza i mówi, że za dwa tygodnie znów będziemy mocno wierzyć, byle tym razem marzenie się spełniło. Póki co piersi bolesne i bardzo duże, piję ogromne ilości wody, z apetytem za to tak sobie. @Bahati - cholera, myślę o Twoim blogu, że może doda mi sił i wiary. Bo mimo nadziei na kolejne dni, jakoś rozum podpowiada, że ta cholerna jedna krecha już tak pozostanie. Głupie? Może. Ale w tym momencie o inną reakcję jakoś trudnawo... @Katiia - nie masz pojęcia, jaką mam nadzieję, że Tobie się uda. Kurcze, za dużo bólu i rozczarowań. @Mysza - może wreszcie do trzech razy sztuka? :) trzymam kciuki, moooocnoo. PS Dowiedziałam się o kolejnej ciąży wśród bliskich. Przyznam, że takie informacje uskrzydlają i dają wiarę, że jednak może być normalnie, a niepłodność jeszcze nie stała się chorobą cywilizacyjną. Pozdrowienia, miłego wieczorku
-
Katiia, mnie bolał do około 7. dnia po iui. Teraz (10 dni po) brzuch nie boli, tylko jest duży. Piersi napompowane i bolesne. Boję się, że po prostu zaczynam zbierać wodę na @...
-
Lekarz zaprosił mnie w czwartek na betę. Będę mogła podjechać na pobranie krwi dopiero po 16.00, więc chyba skuszę się na sikacza rankiem ;) Choć organizm już dzień-dwa przed daje mi zwykle znać o @, więc powinnam wiedzieć wcześniej, jeśli coś pójdzie nie tak, jakbym chciała. Póki co wszelkie bóle ustały, nic się nie dzieje.
-
Chyba zbyt dosłownie wszystko odbieram ;) Trzymam kciuki :):)
-
Ależ jak stracony! Może akurat wyjdzie naturalnie ;)
-
Byłam dziś na tym usg. Niestety z trzech pęcherzyków pękł tylko jeden.... mimo pregnylu. Na dodatek te dwa pozostałe urosły aż do 3 cm (stąd ból brzucha), na jednym powstał jakiś krwiak. Ten jeden waleczny pozostawił po sobie ciałko żółte, tyle było widać. Drugim powodem wizyty było skonsultowanie wyników progesteronu. Naszykowałam się, że będę musiała brać duphaston a tu... 132,70 nmol/l. Do testu pozostało 6 dni... ;)
-
W tym miesiącu miałam pregnyl - kolejność dni podobna. Czwartek rano zastrzyk, piątek przed 13.00 iui. Na moje pytanie, czy podejrzymy w najbliższych dniach lekarz odpowiedział, że jeszcze nic nie będzie widać i żeby przyjść koło 20 d.c. A że moja szwagierka po drugiej iui u niego zaszła, to wierzę, że wie co robi ;) @Akkma - moja koleżanka także pod sercem miała bliźniaki. Także pojawiały się u niej problemy, mniejsze i większe. A w kwietniu na świat przyszła parka - każde z nich po 3,5 kg ;) Zdrowe, cudowne, piękne. Głowa do góry :) PS Wieeeeeeeem, nie można się nastawiać. Wiem. "W czwartym tygodniu podczas badania USG można wyróżnić głowę dziecka, na której widoczna jest jama ustną. Ponadto zaczyna pracować prymitywne serce - bije ono od około 21 dnia ciąży (czyli jakieś 7 dni po zapłodnieniu)."
-
Zatem trzymam kciuki, bardzo mocno. Rozumiem, że przymierzasz się do iui? Jesteś na clo? Jeszcze w odniesieniu do HSG - jeśli któraś jest d Dolnego Śląska i ma ten zabieg przed sobą, bardzo polecam Trzebnicę. Przyszłam na salę, położyli mnie, wpuścili znieczulenie... i po trzech godzinach się obudziłam :) Bez bólu, na odchodne zupka ;) miałam wrażenie, że to hotel a nie szpital.
-
O, cholerka. Dzięki, podpytam lekarza... jeśli jeszcze w tej sprawie u niego zawitam ;) PS U mnie był to czwarty cykl stymulowany. Do tej pory brałam clo, ovitrelle, fostimon i pregnyl. Jutro badam progesteron i w razie potrzeby - duphaston.
-
Hej! Dopiero wróciłam z pracy, cały dzień myślałam, co tu słychać. @Sissi cesarzowa - leczę się w Invimedzie we Wrocławiu. HSG miałam - wszystko drożne, nawet nie ma żadnych pokręceń ;) Laparo nie było zatem potrzeby. Histeroskopia diagnostyczna - nie było wskazań Przeciwciała w śluzie - nie Przeciwciała we krwi - tak Anty- Theca folliculi - także nie było wskazań Kariotyp - jej, na jakiej podstawie to badanie jest wykonywane? Badanie DNA fragmentacji plemnika - chyba nie... robiliśmy podstawowe badanie (koszt 175 zł, a z tym chyba byłoby drożej). Katiia - bardzo dziękuję, czytałam fora już tyle czasu, że przyszedł czas zmiany trybu z biernego na czynny ;) Dziewczyny, któraś jest niedługo przed testowaniem?