Uchodzę za silną, twardą i bezkompromisową kobitę. Sama nie wiem, dlaczego skąd ta opinia skoro wydaje mi się że dobrze się kamufluję ;)
Ale mój facet jest silniejszy ode mnie, gdy się wkurzy, niszczy do ostatka, z jednym czy dwoma zarzutami które uzna za prawdziwe się zgodzi i nawet przeprosi,
ale całą resztę argumentów zbija bezlitośnie
jest w tym cholernie dobry
kłótnia z nim to regularna walka,
którą potrafi wygrać zawsze, ale gdy wie, że nie warto, oddaje mi pole
uwielbiam go za to i za wszystko inne ;)