do: a ja kochanka
Kontrhistoria. Żeby było jeszcze bardziej groteskowo - zabawnie. Byłam jakis czas temu kochanką. Na jednym ze spotkań on rzucił, że jego druga połowa odbiera telefony od kogos zyczliwego. Ktoś sugeruje jej, że jej ukochany ma romans. Pojawiło się ryzyko, że \"dowiedzą się inni\". Dla mnie zupełnie naturalne było to, że właśnie nadszedł koniec naszego pseudozwiązku. On odpowiedział - \"Wiesz, musimy to zwyczajnie przeczekać. Ona za kilka dni sie uspokoi\".
A ja myslałam, że cos dla niego znaczę... Powiedziałam basta i teraz jestem wolna. I szczęśliwa.