Jeśli powiem, że jestem w podobnej sytuacji, które tu są opisywane, to nie skłamię. A prawdę mówiąc, wydaje mi się, że w najgorszej nan świecie. Rzuciła mnie kobieta, która była moją pierwszą miłością (17 lat), teraz ja mam 29 ona 24... Rozstawaliśmy się 2 razy mieszkając w mniejszym mieście. Potem zacząłem robić tzw. \"karierę \" w Warszawie i w tym czasie zerwała z chłopakiem, a że ja byłem wolny, przyjechała do Warszawy. Byłem jak w niebie. W Warszawie rozstaliśmy się raz, potem wróciliśmy, ale wtedy to było ze 2 lata temu... Teraz minęło 2 lata i mnie rzuciła. Nie wiem dlaczego zbiegło się to z moimi problemami w pracy, stanęliśmy przed problemem wzięcia kredytu na mieszkanie, ja jednak do tego czasu nie \"zdążyłem\" się nawet zaręczyć. Miałem zrobić \"to\" teraz w grudniu, bo bardzo ją kochałem, ale nie zdążyłem... Do tego mój ojciec naskoczył na nią przy mnie, a ja co..? Zachowałem się jak... Nie chciałem szarpać się z ojcem, więc nie stanąłem w jej obronie. Miała tego dość. Po tym powiedziała, że nawet nie wie czy mnie jeszcze kocha... Zrobiłbym wszystko by ją odzyskać, ale nie wiem co robić. Pisać do niej, nie pisać? Błagam, pomóżcie!!!