eh widze ze nie jestem sam straciłem ojca 5 lat temu w wypadku samochodowym..kierowca tira przysnoł i wyjechał tacie na czołowe wracał z pracy miał do domu 138km a zginoł 5 km przed domem;(:( mało tego zginoł w wlasne urodziny kupiłem mu prezent ale nie zdarzyłem mu go dac ;( do tej pory nie moge sie pogodzic z tym wszystkim... miałem wtedy 15 lat i bardzo go kochałem ;( ale takie jest zycie pojebane ze zawsze ochodza ci dobzi i potrzebni