Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

madziarka27

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez madziarka27

  1. madziarka27

    Moja nerwica...

    Hej witam wszystkich. Troszku mnie nie było.... Byłam w szpitalu z moją 3,5 letnią córcią która złapała paskudnego rota wirusa i biedaczka odwodniła sie okropnie tak ze nie było wyjścia tylko pozostać w szpitalu. Jednego dnia dopadła mnie mała chandra , bo jej stan sie nie pprawiał, nic nie chciała jesc i jak na złośc również pić ale lekarze mnie uspokajali ze to normalne przy tym wirusie więc sie nie załamałam i obyło sie bez ataku. I powiem wam że zabrałam ze sobą afobam, tak na wszelki wypadek jakbym już nie wytrzymała. Ale wręcz przeciwnie , na myśl ze jestem w szpitalu byłam spokojna i nie dopadł mnie ani jeden atak. Prawdę mówiąc samopoczucie psychiczne było dobre na myśl że jestem w tak bezpiecznym miejscu. Faktycznie , smutno jest na forum, smutno czyta sie wypowiedzi kolejnych, nowych osób które dziela sie z nami swoimi problemami. DOBRZE ZE TRAFIŁAM TU - przeszłam przez depresję poporodową,rozumiem przez co przechodzisz. Nie chce pisać Ci nieprawdy że wszystko minie i będzie dobrze, chociaż życzę ci tego z całego serducha. U mnie ta depresja przyczyniła się tylko do spotęgowania nerwicy która juz kiedyś tam się objawiała. Po depresji poporodowej nie miałam juz złudzeń ze jestem chora.Depresja powraca,w chwilach słabości. Nie często ale wraca. Ale uwierz mi, nerwica bierze górę. Nie zwlekaj z leczeniem, chwytaj sie każdej deski ratunu, daj sobie szanse, bo mozliwości jest wiele. Tylko zaczni działać juz, nie zwlekaj. Nie myśl że to samo minie, choć pozytywne myślenie odgryw duża rolę. Sama sobie nie dasz rady pomóc. Poradz sie specjalisty , który pomoże ci przez to przejść.My również jesteśmy tutaj od tego, nie jesteś sama, my wiemy ze to choroba. jesteśmy z Tobą Do WSZYSTKICH nowych!!!!!!!!nerwicowców Dajcie sobie pomóc i wybierzcie jedyną realną drogę ratunku jaką jest pomoc specjalisty. Z nim dacie rade wszystkim nieprzyjemnąścią jakie daje nerwica. Pokonac nerwicę znaczy pokochać ją!!! nawet jesli uczyniła wiele złego . To siedzi w Nas,naszych myslach a jeśli do tej pory nie mogliśmy sobie samym pomóc wniosek jest jeden. Po to jest tylu psychiatrów i neurologów zeby coś z nami zrobic. A skoro oni są to nasza choroba nie jest urojona bo z kad wzieło by się tyle ksiązek na temat nerwicy!?! grunt to w prosty sposób uzmysłowic sobie ŻE jestesmy chorzy i ŻE będziemy zdrowi . Ale to czy będziemy zdrowi zależy od nas samych, od tego czy chcemy i czy mamy siłe walki i czy posiadamy siłe pozytywnego myślenia!!!!naprawdę warto powalczyć Do STARYCH I NOWYCH!!!!nerwicowców Zawsze to powtarzam ze dzięki temu forum zyskałam wiele. przyjaciół, którzy najlepiej rozumieją mój problem, ponieważ jest tez i ich problemem!!!Dziękuję, za to ze jesteście!!!!!całuski
  2. madziarka27

    Moja nerwica...

    ps. nerwica jest tym co mamy w głowie....
  3. madziarka27

    Moja nerwica...

    szramko, ja dwukrotnie zemdlałam podczas ataku. Raz w pracy, zdenerwowałam się ze zawału dostane bo mnie tak serducho bolało,przyjechało pogotowie z lekarzem nijakiej specjalizacji i powiedział ze jestem przemeczona bo za duzo pracuję a poza tym mam se zrobić badanie terczycy bo to pewnie z tego. Po czym piguła skomętowała głosno ze lepiej badanie ginekologiczne bo moze w ciązy jestem, pitka jedna,a ja sie nie przyznałam że to atak nerwicy.Dziewczyny w pracy sie zdenerwowały, bo nie wiedziały co mi jest a wystarczyło nogi do góry i heja....wiecej już nie wzywano pogotowia jak mnie franca dopadała. A drugi raz zemdlałam jak pierwszy raz wziełam velafax. Tzn wszystkie objawy nerwicy wróciły w jednym momencie czułam że wybuchne od nich, ze oszaleję ze umrę, zakręciło mi się w głowie i bach.....ale to było takie krótkie omdlenie, bo zaraz sie pozbierałam, tzn siostra która ze mną była mnie pozbierała. Ona też to przechodziła więc wiedziała jak postepować, to ona uświadomiła mnie ze to moja wyobraznia tak zadziałała bo chwile wcześniej przeczytałam w ulotce tego leku jakie są skutki uboczne i pojawiły sie wcześniej niz ten lek zaczął działać...
  4. madziarka27

    Moja nerwica...

    aha, jak sie wypłącze to też mi ulży......
  5. madziarka27

    Moja nerwica...

    można sobie pomóc ale nie da sie wymazać całego życiorysu z tymi przekletymi wspomnieniami, atakami i myślami. Zawsze będziemy zyć z poczuciem ze to może wrócić, nie wiadomo kiedy. Możemy sie tylko nauczyć żyć z tą nerwica a raczej zaprzyjaznic się z nią i wierzyć że będzie dobrze i wspierać się tak mocno jak tylko mozemy. Dla Tych co są od niedawna o moim sposobie z atakami. W chwilach słabosci kiedy czuje ze mnie dopada wmamwiam sobie, często głośno że to tylko moja podświadomosc, że nic sie nie dzieje i wszystko minie.Boję sie chodzić np do marketu a robię tak, że ide specjalnie żeby się przekonać że nic mi tam nie grozi, albo staję w dłłłługiej kolejce , specjalnie, zeby się uodpornic i przekonac ze to nic takiego. Ale teraz jestem mądra bo biorę tabletki zobaczymy czy tak zrobię na wiosnę jak mi lekarz mi tabletki odstawi he he
  6. madziarka27

    Moja nerwica...

    witam! Wiecie co mi się dzisiaj przypomniało? Moja stara fobia która kiedys bardzo mnie prześladowała.Zapomniało mi sie o tym ale chce sie podzielić.Około 10 lat temu miałam taką cichą manię zbierania kwiatków doniczkowych. Najróżniejszych i bardzo okazałych. Kwiaty wypełniały cały mój pokój, mieszkałam wtedy z rodzicami. Pewnego dnia przeczytałam gdzies w gazecie ze nie powinno sie spac w pomieszczeniu gdzie jest duzo kwiatków ponieważ zabierają one tlen.i pare dni póżniej nie mogłam w nocy zasnąć, wydawało mi się ze się dusze, musiałam otworzyć okno a i tak duszności nie mijały. Zaczełam więc dziwaczeć i wynosić na noc wiekszosć kwiatków na przedpokój.I tak było każdej nocy azdo czasu że pozbyłam się licznych doniczek.Że nikt z rodziny nie uznał mnie wtedy za wariatke to się dziwię. A wy mozecie sobie wyobrazić mnie drepcząca tak co wieczó, he he?Tyle na temat tego co w naszej głowie bierze sie z czytania gazet, he he. Było dobrze a wystarczył jeden artykół i wszystko zostało zakłócone.
  7. madziarka27

    Moja nerwica...

    hej Elwisia Poruszyła mnie Twoja historia tak jak porusza mnie każda inna z osobna ,chciaż tak w zasadzie znam to,bo tez przechodzę przez nerwicę i podobnie jak Ty nie mam wsparcia w meżu.Ale mam wsparcie w ludziach na tym forum i i dobrze ze tu trafiłaś.Witam serdecznie. To żle być samemu w takich chwilach zwłaszcza gdy czujesz spadek formy, że znowu cię dopada. Ja tez mam nerwice i depresje powracającą co jakiś czas, choc teraz,już nie tak często, ponieważ zdecydowałam się na terapię lekową.Ale wierzę ,ze po odstawieniu tabletek , a to już mi lekarz zapowiedział na wiosnę, wszystko będzie dobrze i wierzę, że poradze sobie tak samo dobrze jak bez nich. Grunt to pozytywnie myślec, że bedzie dobrze ,że jest odbrze. Też przeszłam przez etap badań, miałam wizje różnych chorób, a nawet nie pamietam ile razy wydawało mi się ze mam zawał?! rak różnych narządów a nawet kiła, choć to nie wiem skad mi sie wzięło bo mam meza i zero możliwości zeby sie nią zarazićTeraz tez wydaje mi się ze mam raka szyjki macicy, bo o tym ostatnio głośno i chyba tylko dlatego zaczełam o tym intensywnie myśleć.Ale dla pewności zapisałam sie na przyszły tydzien do ginekologa zrobic wymazik.Do tego miałam ostatnio powiekszone węzły chłonne na szyi i już myślałam że to jakieś przerzuty np raka krtani ale moja mama mnie uspokoiła ze tak sie dzieje np po przebytej infekcji a krótko wcześniej boleśnie wyrósł mni ząb mądrości. Wiec się uspokoiłm. UF i przeszło. Pisałam że mam meza ,ale tak jak i Ty zabardzo nie mogę w tych sprawach liczyć na niego. Ja wychodze z takiego założenia że osoby których bezpośrednio nie dotkneła nerwica poprostu nie wiedzą jak nam pomóc i przez to w pewnym momencie traca cierpliwość do naszych lęków i całej sytuacji. Ale na nas mozesz liczyc, a jak ci żle to pisz choćby o \"dupie Maryny\" to pomaga. Poczytaj sobie wczesniejsze posty, większosć z nas ma problemy z tą drugą połową, poczujesz ulgę.poczytaj je tez, bo warto, odnajdziesz tam swoje problemy w naszych wypowiedziach. pozdrawiam
  8. madziarka27

    Moja nerwica...

    Sara59, tak to forum dużo daje. jestem tutaj od kilku miesiecy i dzieki ludziom których tutaj spotkałam czuję sie lepiej i gdy tylko mam czas to tu zaglądam bo ochotę to mam zawsze. Trzeba być dobrej myśli ponieważ tylko wtedy kiedy będziemy naprawde wierzyć we własny sukces , osiagniemy kiedys całkowity spokój. Poruszyło mnie bardzo to co pisałaś o zażywaniu leków. Ja zażywam leki ale odkad zaczełam leczyć się neurologicznie , mam taką blokadę że nie biorę innych leków, chodzi mi np o tabletki przeciwbólowe,syropy czy cokolwiek innego gdy jestem przeziębiona.A gdy koniecznze jest przyjmowanie leku dzwonię do mojego neurologa i upewniam się czy nie zaszkodzi mi jego branie łącznie z velafaxem. Ale to nic w porównaniu z tym co ty przeżywasz. Najgorsze nie mieć wsparcia w najblizszych. Ale córka tak sie pewnie zachowuje ponieważ nie doswiadczyła tak ciezkiego zaburzenia jaki jest nerwica lękowa i oby nigdy nie doświadczyła. Niektóre z naszych fobii wydają sie banalne dla społecznstwa bo cóz złego widzi przecietny, zdrowy człowiek w wychodzeniu w publiczne miejsca np do marketu?Nerwicowcy są poprostu bardziej wrażliwi a tym samym bardziej wrażliwi na nieszcześcia innych ludzi. Odkąd ataki stały się nieodzowną częścią mojego życia zmieniłam się bardzo, stałam sie bardziej tolerancyjną i wrazliwą na krzywdę osobą.I dla mnie to wielki plus, bo ta okropna choroba wyzwoliła we mnie lepszego człowieka, a kiedyś niezupełnie tak było. pozdrawiam
  9. madziarka27

    Moja nerwica...

    Sara59, ze łzami w oczach przeczytałam Twój post. Mam 27 lat,meza, dziecko i tą cholerną nerwicę. leczę sie i jest dużolepiej.Nie pozwolę by ta zmora zrujnowała życie mnie i mojej rodzinie. Jest mi bardzo przykro :(
  10. madziarka27

    Moja nerwica...

    aha My się tu na tym forum dzielimy własnymi problemami, tym jak sobie radzimy z nerwicą, czyli tym co same doświadczyłyśmy. I właśnie min to samo wygadanie sie nam pomaga a także to ze możemy być wszyscy wirtualnymi przyjaciółmi którzy na wzajem się wspierają i poprostu są...
  11. madziarka27

    Moja nerwica...

    Witam dziewczyny Liduszko, ammarylis,efka,rrenka037,szramka i sara i reszte forumowiczów również Jakiś pośmiewny cwaniaczek szaleje na forum i dobrze sie bawi. Napewno nie jest chory na nerwicę, ale nie życze mu tego. \" Nie śmiej się dziadku z czyjegoś przypadku.......\" ciekawe czy to zna ?hm, zero kultury, zero taktu i zero pokory.Ale dziewczyny, ja myślę że sprawę poprostu trzeba olac i nie interesować się kimś tak próżnym. Fakt, nie zabronimy nikomu pisania czy tez cytowania całych stronnic ksiązek, wyraziłyśmy tylko swoje zdanie, co nam wolno, bo cyt. \"nie jest to forum prywatne\". A ten ktoś kto głupio dogaduje i cytuje nasze wypowiedzi niech to dalej robi bo widac nic innego nie ma do roboty, a jak mu się znudzi to przestanie.żeby mu tylko internetu nie odcięli...heh pozdrawiam
  12. madziarka27

    Moja nerwica...

    Amarylis ja zgadzam sie z tobą ze to przepisywanie ksiązek jest bezsensu, pisałam o tym pare dni temu Przecież my same wiemy najlepiej co to jestnerwica i trzeba sazność tego podstmemu \"oswoić\" się z chorobą bo inaczej całe leczenie szlag trafi.Nerwica to taka gówniana choroba z którą trzeba się najpierw zaprzyjażnić a potem przechytrzyc, ale trzeba wierzyc w skuteczność podstępu. Ona posdtępnie i perfidnie rujnuje nam życie, zniszczmy i ją , jej własną bronią. Postanowiłam napisac ksiązkę o mojej chorobie, zaczęłam juz troszeczke skrobać . To bedzie w formie opowiadania, o moim zyciu z nerwica. Pozdrawiam
  13. madziarka27

    Moja nerwica...

    Aga pociesz się. Ja kiedy mam jechać samochodem gdzieś daleko to dopada mnie silny atak nerwicy, co dopiero jakbym miała leciec samolotem to już autem wole.bo zeby mnie do samolotu wsadzić to musiał by mnie kto upić he he. Dlatego wiele tysiecy kilometró wjuż przemierzyłam samochodem, bo na samolot nie wiem czysię zdcydujęa przecież częsciej wypadki zdarzaja się na drogach niż w samolotach.A ja i tak swoje i do molociku nie wsiądę na czczo heh.
  14. madziarka27

    Moja nerwica...

    dzieńdoberek??? pozdrawiam Polecam te ksiązki ponieważ to sa książki obyczajowe a nie naukowe, o ludziach takich jak My, po to żeby można sobie było udowodnić ze z nerwicą da sie żyć i można nad nią zacząć panować.Te ksiązki to dobry sposób na długie zimowe wieczory!!!! pozdrawiam
  15. madziarka27

    Moja nerwica...

    co do książek to polecam taką bardziej obyczajowa o nerwicy "mój lęk, mój koszmar" anna klasen. Opowiada o 27letniej ( tak jak ja) kobiecie chorej na nerwicę i jej walkę z chorobą i powrocie do normalnego życia. Tę ksiazkę naprawde polecam bardzo ,dodam że ze wzgledu na formę czyta się ją bardzo dobrze . Podobnie opisana jest "Jak pokonałam depresję i nerwicę" kazimiery sokołowskiej gorąco polecam, napewno na necie znajdziecie te pozycje!!!!
  16. madziarka27

    Moja nerwica...

    adam 87, mamy wiele wspólnego, ja też nie piję alkoholu, bo wydaje mi sie ze cos mi sie stanie a poza tym nie piję bo mam taką obsesję że kto by mnie wtedy np na pogotowie zawiózł jakby mi się coś poważniejszego zaczynało dziac. Tez mnie uspokaja jazda samochodem. Mogłabym jeżdzić godzinami, szkoda tylko ze paliwo takie drogie. Prysznic tez mnie uspokaja ale woda równie droga he he Widać my nerwiowcy mamy wiele wspólnych ceswz i myslimy bardzo podobnie Pisze tek wyrywkowo bo w końcu mam trochę luzu jak to bywło kiedyś i mogę na kafeterii posiedzieć a bardzo to lubię
  17. madziarka27

    Moja nerwica...

    no naprawdę tu pusto , czyżby wszyscy dobrze sie czuli???? Zycze tego oczywiscie z całego serducha pozdrawiam
  18. madziarka27

    Moja nerwica...

    ja brałam afobam i bardzo mi pomagał .Ale brałam go 3 tygodnie, bo to lek silnie uzależniający. Ale dorażnie pomaga sie wyciszyc i uspokoić.Dlatego mogę go polecić na skołatane nerwy jak najbardziej ale jak pisze tylko dorażnie, nie zbyt często. Z ziołowych leków ażywałam valerin, ale ten jest dobry tak jak i afobam na noc bo po nim chce się spać. Choć wiadomo ten drugi, bez recepty, napewno mniej szkodliwy ale szybko można się uodpornic na jego działanie. ja juz po 5 tygodniach nie czułam żadnej różnicy. Jeszcze co mogę polecić to magnes np w tabletkach musujących albo aspargin. Zazywam łącznie z moimi lekami tj velafaxem ,środkiem przeciwdepresyjnym z lekiem, zapobiegającym nawrotom depresji. Ale ten lek ja i afobam to tylko od lekarza na recepte. Piję też meliskę wieczorkami i wyciąg z dziurawca. Kupiłam ostatnio ksiązkę " Leki z Bożej Apteki"i tam włąśnie polecano te zioła na takie stany. Ale i tak najlepszą moją metodą jest siła pozytywnego myślenia i wiara w lepsze jutro.
  19. madziarka27

    Moja nerwica...

    Evvvella, o tym co to są lęki i nerwivca wiedzą najlepiej ci którzy ją mają, a cytowanie ksiązek to sprawa dugorzędna.Nerwica to nie grypa, nie da się do niej podchodzic według tego co piszą ksiazki. Dobrze jest znac problem również i na tym poziomie ale wyobraż sobie że czytasz o objawach nerwicy i widzisz w nich prawie wszystkie objawy które wystepują u ciebie a tylko jeden objaw u Ciebie nie wystepuje . I co robisz/ ? będziesz tak długo siebie obseroać ze podświadomie wywołasz u siebie ten objaw. Tylko proszę nie obrażaj sie , to była tylko tak amoja osobista kwesta i broń Boże nie neguję tego ale chciałam napisac to co sądzę na ten temat. Pozdrawiam we wcześniejszym poscie pomyliłam pseudonim ale wszystko odkrecam kopiując się żeby nikt nie pomyślał że ktoś się podszywa.Zaczerniona madziarka27 to ta która wczesniej w poście była madziarka274
  20. madziarka27

    Moja nerwica...

    hej to znowu Madziarka. Obiecuje już codziennie być znowu z Wami bo kofffam Was całym serduchem.Inawet jak mnie ie było , myślami byłam z Wami. Martino, co do Twojej wypowiedzi 100% racji, a w szczeg.odnośnie imaginacji swoich stanów lękowych, że ich tak naprawde nie ma. pozdrawiam Wszystkich
  21. madziarka27

    Moja nerwica...

    Hej dziewczynki. U mnie ostatnio dobrze, amopoczucie doskonałe, myslę że mogłoby tak już zawsze być, ale nie mślcie ze olałam forum. Jak tylko am czas odwiedzam i czytam. Widzę ze sporo osób nowych doszło, wszystkich serdecznie pozdrawiam. Trzymajcie się cieplutko....pozdrawiam
  22. madziarka27

    Moja nerwica...

    Jesyem chwilowo niedostępna na kafeterii życzę Wszystkim Wesołych , Spokojnych świąt aprzede Wszystkim duuuuużo zdrówka i ciepła. pozdrawiam
  23. madziarka27

    Moja nerwica...

    Jesyem chwilowo niedostępna na kafeterii życzę Wszystkim Wesołych , Spokojnych świąt aprzede Wszystkim duuuuużo zdrówka i ciepła. pozdrawiam
  24. madziarka27

    Moja nerwica...

    witam Kochane Przedświąteczny szał zabrał mi cały wolny czas i nie miałam kiedy tu zajrzeć.Daje tylko znac ze zyję i ze u mnie wszystko w porzadku i lecę szorować łazienkę. To już ostatnia robota przed Świętami więcwieczorkiem wpadnę na forum na kontrolę......he he pozdrawiam i całuję..... cmok....
  25. madziarka27

    Moja nerwica...

    hejka wszystkim troche mnie nie było na forum bo wyjechałam nie zabierająclaptopa Próbuję nadrobić stracony czsa czytając co się działo na forum i widze że sporo osób nowych doszło. pozdrawiam serdecznie cmok Jagódko co do tych spotkan z doktorkiem to czytałam o tym na necie a dokładnie kiedy sie wybierasz????
×