Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

joanne84

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez joanne84

  1. no i wodniaka usuwają...wraz z jajowodem :( bo plastyki u nas nie stosują zbyt często....
  2. agnes miałam laparoskopię w styczniu i wyszło, ze mam drożny jajowód, czyli zrostów nie mam i nie powinien się robić, z tego co czytałam one się odnawiają i nie znikają na stałe, a mój dr z kliniki wie, że miałam go przed laparo i chce mnie do inseminacji, czyli może jednak nie jest tak źle...nie mam pojęcia co myśleć....
  3. dziewczęta, mój M też dzisiaj ma dziwny humor, jak zaczęłam mu wyć w rękaw to powiedział, ze są ludzie którzy dzieci nie mają i żyją :|, osłabił mnie tym tekstem, wsparcie jak trza !!! co do nowego wątku o nas...przygłupów nie brakuje na tym świecie, a jak mamy ochotę pogadać o pierdołach a nie o "ciałach astralnych" to chyba nasze??? agnes, ten wodniak to kawał "drania", bo jak się przyczepi to już się go nie pozbędziesz, ale przeszłam parę rzeczy wiążących się ze sobą i teraz są skutki... a tak na marginesie, dla mnie gadanie o "d***e maryny" jest jak najbardziej podtrzymujące na duchu i jeszcze z takimi laseczkami jak Wy :)
  4. MałaNadzieja, wodniaka mam od zapalenia przydatków, podobno jeśli nie ma ujścia to się robi "balon" i z czasem się on upłynnia i woda wychodzi na zewnątrz. Tyle się naczytałam na ten temat, że szok. Może go nie być nawet kilka miesięcy, ale odnawia się po jakimś czasie, nie wiem z jakich przyczyn, może na forum "bociana" się dowiem :), jeśli znowu się pojawił, to naturalnie nic nam nie wyjdzie, a rzekomo się usuwa jajowód jeśli coś takiego ma miejsce :( a tak na marginesie idę na rozmowę w sprawie pracy, wysłałam jakiś miesiąc temu CV i się odezwali, a ja mam do inseminacji podchodzić...większego mętliku w głowie to ja wcześniej nie miałam :( agnes - z tą aurą to racja, chyba po kolei wszystkich dopada, mnie złapała pierwszą wrr...
  5. hejka dziewczęta; nie było mnie trochu, ale latamy z mężem po mieście bo niedługo wypływa :) U mnie bez zmian, czekam na owulację, jestem w 6 dc, byliśmy zamrozić nasienie ale nie wiem czy podejdziemy do inseminacji bo chyba znowu odezwał się mój wodniak na sprawnym jajowodzie; (wtedy nici z zagnieżdżenia zarodka :( ), zobaczymy, Agita dolegliwości z pęcherzem nie mam, podejrzewam, ze te moje silne bóle były spowodowane wodniakiem, który dzisiaj się upłynnił (silny wyciek z samego rana po wstaniu z łóżka), femibion ten dla starających się, to jest kwas foliowy plus jod i inne witaminy z minerałami, byłam wczoraj na usg węzłów, ale mi napuchły i bolą jak nigdy :(, mąż do tego chory (zimne piwko zaszkodziło) i tak dzisiaj leżymy pod kocami popijając gorące herbatki Agnes, a w którym dc robiłaś badania hormonów?? ja też miałam podobno podwyższone lh, tak lekarz powiedział, reszta w normie, ale pytałam się za co odpowiada, to powiedział mi, ze za dużo tłumaczenia :| ot doktorek z kliniki niepłodności :| chyba czas na zmiany, bo już się stresuję, że nic leczenie mi nie da jak będę miała dalej wodniaka na niby sprawnym jajowodzie :( aj dziewczęta, załamana jestem koszmarnie :( dzisiaj płacze i lamenty. agnes, może lepiej nie bierz nic bez konsultacji z lekarzem, poczekaj do wizyty, on CI dobierze skrupulatnie :)
  6. Zazdroszczę Wam, też chciałabym podejść do tematu "lajtowo", no cóż, już chyba gorzej być nie może, Agita - ja dzisiaj siedzę pół dnia pod kocem, nie wiem co mnie boli, bo lędźwie mi odpada, mam nadzieję, że to nie stan zapalny bo przy tym znowu nici z zapłodnienia, mam czopki i wygrzewam się termoforem, ale co jeszcze zrobić aby za w czasu wyleczyć, mam tydzień :(, może inne domowe sposoby polecacie? Pewnie ładną pogodę mieliście spacerową?? u nas niestety deszczyk. Co do kwasu foliowego, to femibion który biorę też jest w dawce 800, fajny kompleks dostarczający wiele minerałów i witamin, Agnes - życzymy powodzenia no i łapiemy fluidki aby wszystko się udało :)
  7. taaak, z kwasem jestem wystarczająco przygotowana bo biorę go od początku roku, co do brania to rzeczywiście, około 3 miesiące wcześniej warto brać, bo wtedy można uniknąć wad genetycznych płodu...
  8. zazdroszczę Wam, my z pierwszym dzieciaczkiem "walczymy" już trochę czasu. Co do kwasu foliowego, ja łykam Femibion dla kobiet planujących, który zawiera dodatkowo witaminy i minerały, przykaz jest brania 1 tabletki, to tyle biorę, aby nie przesadzić :)
  9. gościówa, ja mam podobnie z @, leżę z termoforem i czopek znowu poszedł w ruch bo nie wytrzymuję, wczoraj zmarzłam na cmentarzu i dzisiaj mnie boli, znowu stan zapalny się wdaje chyba, ale zapobiegam szybko, co do podejrzeń to ja nie mam pojęcia, ale może dlatego, że nie zwracam uwagi na przytyki innych osób, a z tego co tu wyczytałam to i kłótnie też miały miejsce, tym się nie przejmujmy tylko działajmy :) widzę, że Tobie też zaczął się cykl niedawno czyli niedługo będziemy działać i w tym samym czasie testować, trzymam kciuki :) oby w końcu się nam wszystkim udało :)
  10. MałaNadzieja, mam jeden niedrożny jajowód, a wszędzie gdzie nie przeczytam, to jest napisane, że niedrożność jest przeciwwskazaniem, ale lekarz chyba wie lepiej, muszę mu zaufać, no i możliwe, że tyczy się dwóch....22.10 idę na konsultację do lekarza, zobaczymy....a poza tym wykorzystamy z mężem ten cykl, może akurat się uda...
  11. hejka dziewczęta, :) ja już nawet nie zwracam uwagi na takich "gości", szkoda nerwów MałaNadzieja - ja czekałam na premierę od początku miesiąca i...zapomniałam, ale dzisiaj o 3 w nocy będzie powtórka i już nastawiłam na nagrywanie, lubię takie programy i chcę oglądać bo nie wiem co mnie czeka :) co do córy to jeśli rodzice nie ogarną tego, to wszystkie pozarażają, ja w szkole podstawowej też TO miałam, szok ale na szczęście obeszło się bez obcinania włosów. Agita, może się stresujesz i się zahamowało?? kurcze, nie wiem co w takich sytuacjach bo ja zawsze mam regularne (1-2 dni różnicy ale to norma). Dzisiaj z mężem byliśmy zrobić jemu badania i oddaliśmy nasienie do mrożenia i teraz się zastanawiamy czy podejść do inseminacji czy od razu do In Vitro, aj jaki ja mam mętlik w głowie.....co myślicie na ten temat??któraś z Was też ma takie myśli??
  12. gościówa -c byłoby super i potem zmienić post na "poród w połowie roku 2014" :D Agita - to jest nas kilka niecierpliwców, jak na razie to "niańczę" naszą Baśkę - małe shih tzu :) chyba całą matczyną miłość (niespełnioną jeszcze) przelałam na psa :|, mąż to się śmieje ze mnie, że powinnam jej kołyskę kupić hehe, taki mój mały odchyłek :(
  13. MałaNadzieja, z tego co się naczytałam i nasłuchałam od kobiet, to od samego początku ciąża z In VITRO jest wyższego ryzyka i z automatu jest cc, ale czy tak jest w każdym wypadku?? pewnie różnie to w życiu bywa i zależy od "mądrego" lekarza :), Agita - mam ciągle stresa jak mój mąż wypływa, a jakiego miałam jak zatonął baltic ace - mój mąż był w tamtych rejonach na morzu północnym, mama zadzwoniła budząc mnie, że taka sytuacja miała miejsce, nie uwierzycie, ale włosy prawie z głowy wyrwałam i przez histerię nie mogłam doczytać się w internecie jakie statki brały udział w wydarzeniu, ach, dziewczęta głowy do góry, jak zaczyna się nowy cykl to działamy :D, u mnie 3 dc, jutro mąż idzie badać krew i jak się pozbiera po badaniu :P to potem na oddanie nasienia, ten cykl jeszcze będziemy naturalnie próbować, ale następny już podchodzimy do inseminacji :) aj, czy Wy też jesteście takie niecierpliwe??
  14. hejka dziewczęta, ale się smutno zrobiło, ale komu nie jest smutno, kiedy słyszy się o tak wielkiej tragedii :(, jest mi niezmiernie przykro i wyrazy współczucia. Macie rację, lekarze są tak nieodpowiedzialni, moja psiapsióła ostatnio też była przygotowywana przez lekarza do naturalnego rodzenia (mimo IN VITRO), ale na szczęście zjawiła się kobietka wyżej postawiona w szpitalu i zrugała lekarza no i od razu do cc podeszli. Tyle się słyszy o wypadkach przy porodach i dalej sobie z tego nic nie robią, na sympozja jeżdżą chyba tylko by się spotkać :| My z mężem dzisiaj na pogrzebie byliśmy, jego kolega ze statku dostał zawału właśnie na morzu...masakra, żegnać męża jadącego do pracy i już go więcej nie zobaczyć żywego :(
  15. agnes, a witasz męża kolacyjką bądź obiadkiem?? ja zawsze swojemu robię pyszne jedzonko na jakie ma ochotę, winko, świeczki i cały wieczór, noc w wyrku :D
  16. MałaNadzieja - mąż wypływa na 10-12 tygodni, już zaczynam tęsknić, ale będąc na morzu mamy stałyt kontakt telefoniczny i w Europie też skype, także jest na razie super, agnes - daję radę, muszę, taki zawód a poza tym dzięki niemu możemy pozwolić sobie na więcej, aniżeli dostając tutaj miesięczną "wypłatę". jak to się pięknie mów "coś za coś" :) a przynajmniej zatęsknimy za sobą i kochać się tak samo będziemy zawsze :) a powitania jakie :D
  17. dzięki MałaNadzieja, niestety zaczęła się @, a dowiedziałam się, dzisiaj, że mąż najprawdopodobniej wchodzi na statek 25. także kolejny cykl "zerowy", a następny już IUI.... :(
  18. cześć dziewczyny :) już po niedzielnych porządkach i w dalszym ciągu oczekiwanie na @, miała być wczoraj i jak jej dzisiaj nie będzie, powtórzę test w dniu jutrzejszym...
  19. hejka :) widzę, że lekka burza była, ja po wczorajszych wojażach miastowych, dzisiaj z rana z mężem mamitą na grzybach byliśmy - 2 wiadra my sami plus 2 wiadra mamita, dzisiaj miałam dostać @ i nie ma, zrobiłam test, też nic...czekam na rozwinięcie sytuacji....
  20. OK laski, idę potańczyć, z mężem, ostatnie podrygi :) hehe...przyjemnego wieczoru :) trzymajcie się ciepło :)
  21. gościówa, masz jeszcze szansę, także testuj za 2-3 dni...czekamy na wynik :)
  22. kupiłam w 1 opak. z 2 testami..nie łudzę się, ale zobaczmy, w moczu były "farfocle" jak ja to mówię, z tym że białe nie czerwone...ale cóż...czekam wciąż....
  23. czyli ogólnie do niedzieli wytrzymaj i powtórz, może akurat wyjdzie pozytyw :)
  24. jutro....niby w teście było napiesane że w dniu spodziewanej @...ale nie wytrzymałam...ale podejrzewam, że i tak inci z tego...po wczorajszym napadzie bólu....
×