Izabo76
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Izabo76
-
Dzień dobry pochmurnie i deszczowo:( U mnie chłodniej, ale niezbyt mi to przeszkadza - najważniejsze, że już piątek hehe:) Asiula sięęęęę nie martw, ja wczoraj zeżarłam dwa lody, a nie jeden jak był w planach i cóż zrobić kochana? Zjadłyśmy i tego już nie odkręcimy, teraz najważniejsze żeby dzisiaj mniej i lżej zjeść i bilans się wyrówna kochana:) No Vanillcia idziesz jak przecinak, to dobrze tylko szkoda, że straciłaś te kg z dietą, a nie w sposób naturalny, bo nie wiem teraz czy jak minie szał z facetami, to czy nie będziesz się musiała pilnować? Jeśli chodzi o byłego, to pewnie się odezwie jak emocje opadną, bo bądź co bądź zależy mu na Tobie:) Ja dzisiaj z rana kawka i owsianka na mleku;-) z łyżeczką miodu, orzechami i ananasem:) Do pracy zrobiłam sobie twaróg Piątnicy z papryką, ogórkiem i pomidorem - do tego zeźrem bułeczkę grahamkę i zakupiłam sobie czerwoną herbatkę - już zaparzona w dzbanku, będzie zamiast kawy:) Na obiad nie mam zielonego pojęcia, ale przypuszczam że zrobię sobie tą samą surówkę, co wczoraj bo mam dużo tej kapuchy i ugotuję troszkę ryżu:) Kupiłam też malinki:) Jutro rano już mam przykazane, że muszę zrobić te bułeczki pokrojone i zapiekane w jajku, bo mojemu mężowi strasznie smakuje:) Biorę się deczko do pracy kochane:) Buziaki.
-
Halo:) Zjadłam tego loda hehe i czuję się okropnie przejedzona:) Zostanie mi tylko woda, ale raczej śliwek i kapusty kiszonej nie mogę jeść bo chodzę z długo wzdętym brzuchem:(
-
Ej Vanillcia no przecież miałaś nie dawać sobie namieszać w głowie:) Bo tu o to chodzi, to taki chwyt, a widzisz że nie masz ochoty się z nim spotykać...:) Na obiadek zrobiłam pierś z kurczaka, pocięłam na kawałki, podsmażyłam dodałam pora i jogurt naturalny. Do tego jeszcze suróweczka z: czerwonej kapustki, kawałka papryki, ogórka, pora i wymieszałam to z odrobiną majonezu i jogurtu naturalnego, żeby sos był lżejszy:) Jestem najedzona, ale później zamierzam sobie zjeść loda owocowego:) A co:) Mało dzisiaj zjadałam:) Moniaaaaaaaaaaaaaa zamelduj się:)
-
Asiu ja zjadłam trochę tego jogurtu z tymi płatkami przed 12 i nie mogę patrzeć w stronę jedzenia, przynajmniej na razie chociaż ssanie mi się włącza, ale zgaga też:( Chyba od kawy tak sądzę. Muszę ograniczyć jej picie, bardziej przerzucę się na czerwoną herbatę, podobno pomaga pozbywać się nadmiaru tłuszczyku. Piła któraś z Was? Ja zaraz mykam na pocztę i do chatki coś upierdzielę na obiad lekki dla siebie, bo mąż zostaje w parcy dłużej i zabrał ze sobą dwa kotlety mielone z dwiema bułkami, więc mam święcooony spokój z robieniem obiadu:) Dla siebie zrobię surówkę z kapusty białek z czerwoną papryką... chyba i do tego może deczko ryżyku... hmmmm sieee zobaczy:) Muszę trochę poprasować i poczytać jakieś materiały z pracy... A Monia gdzie?:) A Gosiurka obiecała, że będzie częściej zaglądać i znowu sobie pewnie wymyśli remont:)
-
No też mi się wydaję Vanillcia, że powinnaś się już trochę uspokoić dziewczyno no:) Dawaj tu wieści, co tam załatwiłaś z facetem? Czy jeszcze rozmowy nie było?
-
Ojojojoj ja się czuję przeokropnie, masakrycznie wstrętnie i jakie mi tam jeszcze przyjdą okropne słowa do głowy... Od jakichś 4 dni mój brzuch wygląda jakbym siedziała i wciaż żarła... rozumiem, że przez 1-2 dni mogłabym mieć takie uczucie, bo zjadłam coś wzdymającego, ale nie przesadzajmy, że przez 4... czuję się ociężała na maxa... Jem niewiele, a niedługo będę jak wieloryb...:-o rano zjadłam bułkę grahamkę z twarogiem Piątnicy, pomidorem i ogórkiem - mam wrażenie jakbym zjadła z pięć takich bułek ja pierdzielę... Do pracy zabrałam płatki owsiane, jogurt naturalny i ziarenka słonecznika. Na obiad nie mam zielonego pojęcia co zjem... może tylko jakieś warzywa... chociaż z drugiej strony jak złapię sobie swoje boczki, tak jak jeszcze z miesiąc temu, to troszkę problem z ich \"złapaniem\" albo tylko tak mi się wydaje, bo mam dziś krótkie spodenki, które nie przylegają z tyłu do ciała:( Nie wiem o co chodzi z tym moim brzuchem, bo zapotrzebowanie na jedzenie już mam tak małe, że niestety zbieram opierdziel od męża, że mam początki obsesji na punkcie swojej wagi:( Z drugiej strony najważniejsze zdrowie... a w ogóle to nie liczę na jakieś cudawianki, bo od zawsze mam tendencję do tycia niestety, więc chyba i tak powinnam się cieszyć z tego co mam i że utrzymuję w miarę tą wagę jedząc praktycznie wszystko, na co mam ochotę... Już nic nie rozumiem:(
-
Ja wpitalam już bułkę grahamkę z serkiem wieluń, pomidorem i ogórkiem - nie wiem głodna jestem jakaś dzisiaj:( Brzuch mi się ze spodni wylewa buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu szlaken trafen w morden no:) Moniu u nas też jest Activia, ale ja nigdy nie jadłam, bo nie wierzę że ona ma takie właściwości, jak krzyczą w reklamach:) Owsianka to dobra sprawa, nie zajmuje wiele czasu na przygotowanie i można ją zrobić na wiele ciekawych sposobów:) Biorę się do pracy, aczkolwiek oczywiście mi się nie chce;)
-
Dzień dobry:) Zrobiłam tą owsiankę z przepisu Vanillci, tylko troszkę ją zmodyfikowałam z powodu braku jabłka:) i oczywiście dałam za dużo wody - musiałam ją dzisiaj odsączać:) Moja była z ananasem, słonecznikiem, drobnymi orzechami i dwiema łyżkami miodu:) Zjadłam dopiero teraz, bo wróciłam z Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego zapisać się na egzamin - 11 września o 13.05 będę płakać:( W każdym bądź razie zjadłam tą porcję co sobie zrobiłam na śniadanie i jestem nażarta dosłownie - zobaczymy jak długo mnie to będzie dziś trzymać, bo do pracy nie zabrałam nic:( Na obiadek zrobię chyba mielone z kapustką kiszoną (zjem, ale bez ziemniaków), chociaż chodzą za mną też np. pulpety w sosie pomidorowym:) I mam zonka:) A może sobie ugotuję kaszę z kapustą kiszoną... jeszcze nie zdecydowałam:) Matko gdzie się znowu podziałyście?:)
-
Halo:) Ja kurcze jestem po i przed wypłatami - szaleństwo... Moniu owsianka bardzo mi smakowała i jutro zrobię też raniutko, ale może ze słonecznikiem tym razem:) Po 11 zjadłam serek wiejski z kawałeczkiem papryki, ogórka, pomidora i rzodkiewki. I jak do tej pory zajadam się marchewką i śliwkami - czuję się okrutnie pełna:( Popołudniu też śliwki, myślę że kiełbaskę tak koło 19 dopiero zjem:) Lecę na pocztę buźka.
-
Zjadłam ten serek danio z orzechami laskowymi i jestem wypchana i pełna bleeeeeeeeeeeeee koniec żarcia na dzisiaj cholercia:( Gdzie się podziałyście?:)
-
Jutro zrobię owsiankę, mam akuratnie miód to dodam:) Troszkę;) Vanillcia nie opowiadaj głupotek, wcale nie jesteś z nas najgrubsza:) Stłukę Was chyba za takie gadanie;) Zjadłam właśnie trochę kalafiora i 3 łyżki stołowe ryżu (tyle było na surowo:)) Jestem pełna, mam jeszcze śliwki i jogurt danon z ziarnami słonecznika, ale ciężko się zastnawiam nad ich zjedzeniem:) Ogarnęłam deczko chałupkę z moim mężem, właśnie wrócił z rozmowy o pracę, zmienia na lepiej płatną;) Szalony chłopak, ja to jak się już zadomowię to ciężko mnie wykurzyć;)
-
Dzień dobry:) Ja po wczorajszym nocnym obżarstwie dzisiaj czuję się napompowana dosłownie:( Dzisiaj zjadłam rano przed 8 3 mini kanapki z pomidorem i rzodkiewką. Do pracy zabrałam marchewki i serek wiejski Piątnicy, mam zamiar dzisiaj wpierniczać owoce:) Na obiad będzie ryż i jakiś kalafior:)
-
Hmmm zeżarłam niestety przed 21 cztery mini kanapki z żółtym serkiem, sałatą, papryką i papryką konserwową:( Dałam się namówić swojemu mężowi, on to ma zawsze pomysły wrrrr Vanillcia ja uważam, że powinnaś zostawić obecnego faceta, skoro Ci na nim nie zależy (przynajmniej tak mi się wydaje z Twoich opisów tutaj...) daj mu możliwość ułożenia sobie życia z kimś innym - tym bardziej, że chodzisz na randki z innymi więc tak naprawdę on dla Ciebie mało znaczy... Życie oczywiście ułoży swój scenariusz dla Ciebie i dla niego, ale może warto byłoby dać mu szansę na związek z kimś komu będzie na nim zależeć? Istnieje też druga strona medalu, że skoro tak długo wytrzymałaś z tym, to może coś jedank do niego czujesz? A co do nowego faceta, to nigdy nie masz pewności, że coś wyjdzie, nowi są trudni... z drugiej strony starałby się chyba bardziej gdyby mu bardzo zależało...? Niesmak będzie jak zostaniesz sama (czego Ci nie życzę) ale na razie trzymasz wszystkich za ogony, a może się okazać że zostaniesz z pustymi rękami, dobrze to rozegraj... Życzę powodzenia!
-
Nie, no fajnie że piszecie - super... Spałam do 10, śniadanie jadłam koło 11 - 4 mini kanapki z serkiem wieluń, rzodkiewką i papryką. Dopiero koło 16 zjadłam obiad fasolkę gotowaną z talarkami (ziemniaki) a teraz jem serek danio waniliowy z orzechami włoskimi:) no a później chyba woda, woda, woda z cytryną:) Nie mam apetytu:) Szkoda, że tak rzadko już tu zaglądacie...
-
Hallo, mówi się:) Ja do domku wróciłam spłukana, te pieniądze idą jak woda dosłownie:( Kupiłam torebkę, wprwadzie nie taką jak chciałam, ale małą i inną niż wszystkie noszą:-o Oczywiście nie obyło się bez ekscesów... poszłam do spożywczego na zakupy, a mąż z reklamówkami do auta, pod domem pytam gdzie moja torebka i okazało się, że jej nie ma... gdzieś ją zgubił:) Wracał do miasta i znalazł ją, szaleniec:) Kupiłam sobie spodenki i adidasy mojemu zakręconwmu mężusiowi:) Obiad zjadłam dopiero przed 17 rybkę pieczoną w folii z porem i papryką. Do tego surówkę z odrobiny pora, pomidora, rzodkiewki, pekińskiej z prażonym słonecznikiem i majonezem:) Teraz zjadam mały jogurt malinowy ze słonecznikiem i piję dużoooo wody. Moniu zdecydowanie za dużo pracujesz... Buziaki.
-
Dzień dobry, u mnie robi się pochmurno a ja na zakupki się wybieram:( Może zdążę przed deszczem:) Właśnie jemy z mężem śnaidanie, zrobiłam mu to co jadłam wczoraj grzanki obtoczone w jajeczku (ja zjadłam z bułką grahamką:)) Do tego pomidorek i rzodkiewka:) Na obiad będzie rybka i jakaś surówka:) Dobra zmykam sie szykowac:) Jak tam dziewczyny Vanillcia? Moniu? Gosia? Asiula to pewnie szaleje:)
-
Kurcze, ale tu cicho okropnie... coraz ciszej:( Ja po powrocie zjadłam 10 małych pierożków z jagodami, a później troszkę samego mięska mielonego do spaghetti:) Jutro będę robić rybę pieczoną w folii z jakąś suróweczką;) Jutro też zamierzam kupić sobie spodenki bądź sukeirnkę, a moze torebkę, zobaczę co mi wpadnie w oko:) Dobrnoc:)
-
Asiu grill jest ok nawet wieczorem, ale wiesz nic tłustego bo Ci chyba wtrąbię w tyłek:) Loda możesz, ale tak jak piszesz jednego w weekend, chociaż jak jest lato to słyszałam, że lody można jeść bo i tak je wypocisz (przynajmniej tak twierdziła pani dietetyk). Oczywiście nie w ilościach kosmicznych;) Vanillcia niestety muszę się zgodzić z Asią... święta racja... A Monia gdzie się podziała? A Gosiula? Halo... Ja jeszcze nic nie jadłam, piję wodę i kawę:) Przed 15 zjem nektarynę, chociaż jestem napchana na maxa... Jutro chyba jednak kupię te spodenki czarne, bo mi gorąco jak diabli... chociaż z drugiej strony ma się ochłodzić:) Zgłupiałam już:)
-
Ja dopiero jem swoją grahamkę, potem tylko maślanka bo coś mi się jeść nie chce, a jeszcze mamuciaaa moja przywiezie mi troszkę pierogów z jagodami to je oczywiście na wieczór (tak koło 18-19) zjem, bo co raz się żyje:) Jagody są raz w roku:) Asiula no przegięłaś kobieto totalnie, dałam Ci fory, ale żeby pójść aż tak po bandzie to naprawdę... bierz się w poniedziałek za siebie, a na urodzinach niestety wprowadzam szlaban na słodycze chociaż... przykro mi na pocieszenie. Dalej lenia mam:) ale już prawie południe, coś tam zrobię i będzie ok:)
-
Vanillcia ja już nie chcę też cieniowanych, bo całe życie je miałam w \"bobie budowniczym\" dobrze się czuję:) Chociaż pewnie dzisiaj coś mi wymyśli ta moja Agatka:) Ale kolor zostawiam ten sam ciemniejszy, blond mi się tez znudził, a że miałam rozjaśniane włosy to kolor mi się wciąż zmywa niestety do blondu:( Ehhh cóż zrobić, nie zafarbuję się znowu na ciemno bo źle się w ciemnym czuję:) Lenia mam dziewczyny, bardzo dużego - zerkam wciąż na zegarek. Kurde wysyłam te smsy do radia zet i nic nie mogę wygrać, ani razu do mnie nie zadzwonili... a tu pani wygrała telewizor 46\' buuuuu:(
-
Witam:) U mnie na szcęście słonko troszkę zaszło uffff, ale duszno jest nadal:) Rano zjadłam białą bułkę pokrojoną na 5 kawałków, usmażoną w jajku do tego ogórek posolony:) Jestem pełna. Do pracy zabrałam resztkę maślanki i bułkę grahamkę z serkiem białym wieluń i szczypiorkiem. Obiad chyba dziś u mnie odpada, bo na 15 idę do fryzjera więc posiedzę tam troszkę, bo idę razem z moją mamą, też się będzie farbić dziewczyna:) Jakiś wiejski serek pewnie zjem wieczorkiem z pomidorem, albo cuś takiego:) Idę jakieś warzywka kupić:)
-
Jestem:) Nie kupiłam torby, bo nic mi się nie podobało, a jak dłużej pooglądałam sobie tą moją upatrzoną to faktycznie mój mąż ma rację, \"brzydkie nosidełko dla małego pieska\":) Ale pierwszy raz w życiu przymierzałam w h&m spodenki krótkie i może sobie kupię... Koło 18 zjadłam knyszę z warzywami i już potem nic, ale nie płaczę ztego powodu, bo było dziś dobrze:) Jutro idę do fryzjera się farbić:) i troszę tył przytnę, bo włoski już ładnie odrastają:) moja Agatka fryzjerka miała rację:)
-
Moniu, zafarbowała Ci bo to był pewnie już czas najwyższy, żeby kupić nową hehe:) Dobra już spadam na 100% cmoki wielkie dla Was:) Asiula idź na to piwko, bo lato jest tylko przez chwilę, a mamy całą jesień i zimę i wiosnę na odchudzanko:)
-
Cześć dziewczynki, kurcze przed wyjściem z pracy napisałam takiego fajnego posta i wcięło mi:( Ehh Jestem już w domku. Przed 14 zjadłam swoją surówkę z makaronikiem, później koło 17 dwie marchewki, a po 19 chyba z sześć marchewek i teraz piję sobie maślankę i przegryzam troszkę orzeszkami ziemnymi:) Moniu niestety mnie również wystaję brzuchol i nic na to nie poradzimy, bo brzuchole najciężej zrzucić:( Vanillcia no z tego zauroczenia to faktycznie tylko ta korzyść, że brak apetytu ale zgadzam się z Monią, długo tak nie pociągniesz:) Asiulce dajemy dyspensę na jedzonko, bo i tak kobieta biegnie w weekend na urodzinki:) A Gosia to się już chyba wyremontowała i odświeżyła;) Gdzie jesteś?:) Ja dzisiaj chciałam sobie poprawić humor i kupić tą torebkę, o której Wam kiedyś pisałam z h&m, ale oczywiście już jej nie ma... Jutro jadę zaś na miasto, mąż chce sobie kupić laptopa, bo sobie dorobił więc ja przy okazji będę poszukiwać torby:) Na jazdach było ok, w piątek pewnie dostanę zaświadczenie i w przyszłym tygodniu idę się zapisać na egzamin - do tego czasu po prostu testy i nauka świateł:) Zmęczona jestem nieziemsko, ale cieszę się że już nie muszę biec na drugi koniec Wrocławia na jazdy i wracać późno do domu:) Buziaczki:)
-
Asiu gratuluję kochana:) Ja puściłam na hybił bo mi się już schodzić nie chciało, żeby skreślić i lipa:( Nie mam szczęścia go gier i loterii niestety:( ehh Egzamin jakoś pójdzie, jak nie teraz to następnym razem;-) Dziś wybiegam z pracy o 14.30:) i będę późnym wieczorem, także nie wiem czy zajrzę:(