ja też chciałabym się komuś wygadać, liczę na to że przeczytacie moją historię i mi pomożecie. Piszę to i płaczę, to takie smutne, mój misiaczek kochany wyjechał tydzień temu i wróci dopiero za 2 tygodnie. Już od tygodnia nie dzwoni( bo tak się umówiliśmy, ponieważ jak by zadzwonił to ja jeszcze bardziej czułabym się samotna. Tak go kocham i tak tęsknię, najgorsze jest to że teraz już nie mam nikogo, bo mieszkam na stancji i tylko na weekendy jeżdzę do domu, teraz już jestem tutaj gdzie wynajmuję mieszkanie. Tak mi ciężko i czuję pustkę, z drugiej strony myślę co będzie jak on przyjedzie, że będzie cudownie, ale wiem że znowu będzie musiał wyjechać. Gdy jestem wśród ludzi, znajomych próbuję o tym nie myśleć, ale w takich chwilach jak ta gdy jestem sama poprostu się rozklejam i beczę:(((