Mój eks...Brrr....jak sobie przypomnę :/
- nie jadał nic oprócz drobiu i innych białkowych świństw bo twierdził że to jest zdrowe i dzięki temu rosną mu mięsnie
- wiele razy pouczał mnie że powinnam się odchudzac, przy okazji instruując że muszę biegać i ćwiczyć. W dodatku chciał mi koniecznie kupić spalacz tłuszczu (zaznaczam że do puszystych nie należe)
- zawsze chcialo mu sie spac więc co za tym idzie zawsze i wszędzie ziewał
- nigdy nie był punktualny
- w dzień obrony pracy licencjackiej miał po mnie przyjechać jednak nie zjawił się na czas bo zaspał chociaż była już 12 w południe!!!
- robił potworne błędy językowe a przejęzyczenia były chlebem powszednim. Wiele razy najadłam się przez to wstydu
- intymna bliskość mogłaby dla niego nie istniec. Chyba nie czul takiej potrzeby:/
Mogłabym tak pisać i pisać...Ale wole o tym zapomnieć. Zastanawiam sie tylko gdzie ja przez tyle lat mialam oczy:/