Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

pomorzanka_34

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez pomorzanka_34

  1. Przebiśniegu to w ramach kontuzji Podczytującej i mojej wybitnej niecheci do ćwiczeń -poproś pana masażystę o dodatkowe masaże Twojej osoby z myslą o nas dwóch :D
  2. Przebiśniegu tytuł to chyba "Oczy szeroko zamnkniete" :D Czy jakoś tak ;) No niestety to zawsze jest strach zamknąć stary etap i zacząć nowy . Ale czasami nie ma innego wyjścia i trzeba przewalić swoje życie do góry nogami . I myślę , że warto . Ja strasznie się bałam - ale nie żałuję niczego :) Podczytująca - no wiesz te lata doświadczeń .... ;) A wiesz kupiłam taka herbatkę sobie i tam jest płyta z ćwiczeniami . ale nie sadzę żebym zdobyła się na taki wysilek,wsadziła ja do laptopa i w ogóle zobaczyła o co w tych ćwiczeniach chodzi :D Ćwiczenia zawieszone na czas nieokreślony ;)
  3. Przebiśniegu - może nie odpoczęłam co pojadłam rarytasków ;) Jedzonko było super - efekty też widoczne właśnie piję czerwoną herbatkę :D Oddychnęłam na pewno troszkę od obowiązków domowych :) Ale i tak w domku najlepiej :) Zaraz sobie skopiuję składniki - jestem ciekawa czy podejdzie moim chłopakom . U mnie naleśniki to kilka razy w tygodniu :D Oduczę sie zupełnie gotować ;) Ja o jednym ? :D Przebiśniegu -jak możesz ???:P No wiesz - oczy szeroko otwarte zawsze trzeba mieć ;)
  4. Przebiśniegu - a z czym są te naleśniki ? :) Bo mi sie już pomysły powoli na farsze kończą ;) No ładnie - toż Ciebie pewnie po masażu z tej kozetki ściągnąć nie można ;) :D A wolny chociaż ten masażysta ? :)
  5. Chwilkę mnie nie było a juz troszke postukalyście ;) Przebiśniegu - po szkoleniu to ja w pędy do domu jechałam . Gdańsk obudził wspomnienia , bolesne to było . A jak Twoj kręgosłup , jest troszkę lepiej? A nie mieszałam za dużo - tylko helu Tobie podałam ;) ? Co prawda nie ma to zwiazki z pH - ale działa na pewno rozweselająco ;) Podczytujaca - no wiem jak to jest jak nie ma pani . Starszy też wtedy chodzi bardzo zadowolony :D No właśnie zastanawiałam się o czym jest Twój opis na gg ... uważaj troszeczke :)
  6. Pewnie jeszcze po 21 zajrzysz :) Moj mały już spi , drugi leży w łóżku .Więc cisza w domu jak rzadko kiedy ;)
  7. Pomarańczko - już @ u Ciebie . :) Nie smuć się ,proszę :)
  8. Ten pomarańczowy kolor też mnie myli .
  9. No właśnie kilka osób -nicki na l. p . g .
  10. No właśnie w czwartej klasie sie to zaczyna - dzieci juz wiedzą jak tu najlepiej wymigać sie od szkoły ;) Już niedużo do tych testów zostało ... i tak juz czekamy od 5 miesiecy :O Ale mam nadzieję , że nie na marne. Bo np. starszemu nic nie udało się wykryć - a ma np . uczulenie na sierść kota . To już z doswiadczenia wiem .
  11. Teraz rozumiem skad ten luzik :) U mnie tylko weekendy wchodzą w grę .Co prawda starszy nie spotyka sie z tatą , ale nie myślałam ,ze tak będzie, stąd soboty czy niedziele wydawały mi się najlepszym rozwiązaniem . W tygodniu są już obowiązki szkolne .
  12. Środek - starszy w newralgicznych momentach kiedy wchodzę do pokoju mocno kaszle , co bym za szybko nie puściła go do szkoły :D Widać ,że jest chory ale planuje przetrzymać go w domu tylko do środy - bo on oprócz teraz anginy ma nieuleczlną alergię na szkołę ;) Odnośnie małego - kupiłam jakis płyn w aptece na taką właśnie alergiczna skóre i o dziwo pomógł . Musimy przetrzymać do czerwca , może w końcu testy pokażą winowajcę . A ty już Środek po obowiązkach ?:) Mały przyszykowany już jest do spania ? l.- dwie osoby chodzą mi po głowie .Kurcze , nie mam pojęcia o co chodzi :( Jeśli będziesz miała siłę to napisz mi na @ .
  13. Wychodzi na to ,ze wszystkie mamy tutaj dołki w mniejszym i większym natężeniu. Każda ma swoje problemy , ale wiecie co -nic nigdy nie trwa wiecznie - wiec uważam,że i dla nas zaświeci słoneczko :) Mamucia - skąd ja to znam - mam taka wprawę w naleśnikch ,że pewnie mogłabym brać udział w jakimś konkursie w szybkości ich smażenia ;) Moi chłopcy jakoś dziwnie upodobali sobie tą potrawę -oczywiście z różnymi dodatkami ;) A nawiązujac do tego głównego Twojego wątku . We mnie bardzo długo tliła sie jeszcze nadzieja ,że stanie sie coś jakiś cud ,że uda sie to małżeństwo uratować . Ale tutaj na pewno jest jedna zasada - muszą tego chcieć dwie osoby , czeka ich na prawdę długa droga i to wyboista i w dużej mierze nie wiadomo czy ta \"walka\" przyniesie zamierzony efekt . Trzeba zapomieć co było złe , jakie zachowania męża czy partnera sprawiły nam ból (i vice versa). I spróbować wszystko zacząć z czystą kartą . Ale myślę ,że mało ludzi jest do tego zdolnych - niestety nie łatwo zresetować pamięć i zapomnieć o tym wszystkim co sprawiło , że małżeństwo przestało istnieć . Wiesz Mamucia - Ty wiesz , że Twój mąż potrafił pokazać Ci że życie potrafi być piękne . Zastanów się co sprawiło , że teraz żyjecie jeszcze razem a jednak osobno ? Czy w codzinnej gonitwie gdzieś nie zagubiliście siebie nawzajem ? Ty być może skupiona byłaś na dzieciach , On na pracy i mijaliscie się ciągle gdzieś w biegu . A może warto jeszcze usiąść , zrobic kolacje , kupić wino i szczerze porozmawiać . Jakie Ty masz wobec Niego oczekiwania , jakie On od Ciebie . Ale bez pretensji , spokojnie i bez obwiniania . Wiem , że być może nie powinnam radzić - bo poniosłam klęskę w ratowaniu swojego małżeństwa . Tyle , że tutaj był ewidentny problem z moim mężem . Powinnaś doczytać gdzieś na stronach.On uciekał przed problemami - nie ukrywał tego .Myślał ,ze jakoś to będzie. Także moje próby rozmów i to na prawdę spokojnych sprawiały ,że wychodził poprostu z domu . Czekałam jeszcze czy coś go ruszy jak po wizycie, powiedzmy u specjalisty(już nie mieszakaliśmy razem) , lekarka zaproponowała mu ,żeby zaprosił mnie gdzieś do knajpki na spokojna rozmowę (czy jednak nie da sie czegos jeszcze zrobic z naszym małżeństwem ) .I wiesz co, czekałam jeszcze na to , choć już i tak byłam na 1000% pewna ,że nie zmienię zdania odnośnie rozwodu . Dla mnie liczył sie fakt , że może,jednak coś dla niego znaczyłam .Ale bez słowa poszedł w drugą stronę ... Ale być może u Was jest inaczej , może oboje jeszcze dojdziecie do wniosku ,że warto próbować . Ale musicie podjąć taką decyzję we dwoje , tylko dużo rozmów i pójście na kompromisy może uratować związek . No i naważniejsza sprawa , czy sie jeszcze kochacie - bez tego ,szanse są minimalne ,wręcz niemożliwe ,żeby od nowa stworzyc szczęsliwy związek . Mam nadzieje ,że nie pogniewasz sie za mój elaborat :) A tu masz emotki -http://www.forum.o2.pl/emotikony.php żeby nauka była łatwiejsza ;) Zmykam robić kolacje :)
  14. U mnie w pracy jest tego pod dostatkiem , dobierzemy odpowiednią miksturkę ;) Też zmykam :)
  15. Podczytująca - załatwie odpowiednie roztwory ;)
  16. No tak chemiczka sie we mnie odezwała ;) ale chyba marna , bo sama mam problem z tą obojętnością ;)
  17. Podczytująca - z tym dawaniem szans to mimo wszystko bym uważała . Swojego czasu za dużo ich dałam a juz dawno mogłam prowadzić spokojne, uporządkowane życie . No ale oczywiście było łudzenie się ,że coś i eks się zmienią. No i oczywiście nic z tych lekcji nie zapamietałam :D Teraz powtórka z rozrywki , choć sytuacja zupełnie inna . Przebiśniegu - najlepiej by było gdyby Podczytujaca pH doprowadziła do 7 - wtedy była by obojętna na dany obiekt ;)
  18. Idę za jakaś robotkę się wziąść
  19. Orzeszku - u Ciebie to za długo trwa i za intensywnie chyba . Myślę ,że mimo wszystko musisz udać sie po fachowa pomoc . Tyle że trzeba trafić do dobrego psychologa - a to nie lada sztuka w obecnych czasach . Niestety dla większości liczy sie kasa . Ni i właśnie psycholog powinnien Ci pomóc pozbyć się tych stanów ale też i uporać się z genezą ich powstania . Podczytująca - oni dostają Cerutin od dłuższego czasu . Ale jak wiem z zaprzyjażnionego topiku gdzie się czasem pojawiam ,ogólnie w tym roku wszędzie jest jakaś porażka z chorobami . Mam nadzieję , że jak przyjdzie prawdziwa wiosna , lato to w końcu to się uspokoi i zapomnimy o tych wszystkich choorobach .
  20. Orzeszku - to szukaj dalej , kurcze przecież w Wawie musi być jakiś dobry psycholog . Zerknij znowu gdzieś w necie . Na pewno są fora gdzie są opinie psychologów z Warszawy pisane przez pacjentów . Może na forum Gazeta.pl coś znajdziesz?
  21. No niestety od jakiś czterech miesiecy chodzę do lekarza statystycznie po cztery razy w miesiącu . Równo sie dzielą chorobami :O Udało mi sie małego w tamtym tygodniu wyciagnąć z choróbska , ale starszy nie chciał byc chyba gorszy i też sobie zachorował :O
  22. Podczytująca - Przebiśniegowi porządny łomot sie należy za to ewidentne zaniedbywanie nas ;)
  23. Już lekarza załatwiłam - angina oczywiście :O Na chwilkę jeszcze na kawkę wpadłam i buuu - obowiązki czekają ;) Przebiśniegu- gdzie Ty byłaś jak Ciebie nie było ? Wróciłaś juz do pracy ? Jak Twój kręgosłup ? Mamucia - ja tam sie zadowolę błękitnym seacikiem ;) - moje marzenie :) Na razie niestety nieosiągalne . Zacznę chyba szukać pana w błękitnym samochodziku ;) Orzeszku - a szukałaś już pomocy psychologa ? Środek - widzę że dzisiaj pracujesz i za siebie i za mnie ;) Wieczorkiem ponadrabiasz :)
  24. Pa PodczytującaJa też powoli zbieram się do lekarza .
  25. No niestety , chyba nie da się do końca tak twardo stąpać po ziemii. Zawsze momo wszystko jest w nas nadzieja . To na pewno ,że teraz nadmiar czasu nie pomaga Ci w tym że jesteś na takim etapie jakim jesteś . Ale to może być też i czas na uporządkowanie uczuć i myśli .
×