maalutka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez maalutka
-
o qrcze misie:P:P:P a tak poważnie gdzie się podział tamtem topik?
-
Vic08, Niedopieszczony, bratnia, czytaczek, tancerka CO temat roboczy
maalutka odpisał Chochelka na temat w Życie erotyczne
eloł:D dołączam się do życzeń -
Szept na dwa głosy Joanna Borgensztajn Słońce już wstało, ogrzewa Ziemię, budzi namiętność w sercu uśpioną. Po górskim stoku zbiegnę do ciebie i ponad łąką wzlecę zieloną! Jak rącza łania w zaroślach skryta, co nie wie: zostać, czy też uciekać... i każdy szelest trwożliwie chwyta - tak właśnie będę na ciebie czekać! W nagłym porywie deszcz rozmarzony wyniosłe drzewa smaga swą rosą... Strumień przeskoczę – rwący, wzburzony - ogromne skrzydła w niebo mnie wzniosą! Jak barwny motyl w powietrzu wisząc, wirując w tańcu – zakreśla koła, będąc muzyką i będąc ciszą - moja tęsknota ciebie przywoła! Zwabi mnie taniec myśli swawolny, nagle zniewoli swoim urokiem, więc zaczerwienię się jak mak polny, śledząc te pląsy płomiennym wzrokiem. To, co zobaczę tak mnie zaskoczy... Beztroska radość zbyt mnie poruszy, że zawstydzony – opuszczę oczy, gdy się roztańczy... nagość twej duszy! W górę się wzbijesz jak wróbel mały, dźwięcznie zaśpiewasz jasnym przestworzom. Fiołki, co wiosny dotąd czekały... główki podniosą, oczy otworzą! Próbując pojąć tę magię wielką, która rozkwitać nakaże pąkom, zrozumiem jedno – tyś czarodziejką, skoro szybujesz jak ptak nad łąką! To nie są czary – zwykłe marzenie tak mnie unosi ponad obłoki. a jednym słowem dla ciebie zmienię w przepiękny ogród ten kraj szeroki, który pustkowiem był do tej pory. Możesz zamieszkać tu razem ze mną; możesz odegnać wszystkie potwory, co w snach zranionych nocą się lęgną. Odnajdziesz w lustrze twarz wojownika, odnajdziesz w sercu cenne przymioty i to jest magia, która przenika czyste, szlachetne... ludzkie istoty. Zabiorę ciebie w podróż przez baśnie, więc tak po prostu – chwyć mnie za dłonie! Tam, gdzie lecimy... słońce nie gaśnie, nie gaśnie płomyk, który w nas płonie. Ten ciepły ogień mnie niepokoi, choć tak naprawdę – przecież mi miły. Drżę niczym listek, który się boi, by go płomienie te nie spaliły. Jakże to czynisz, że iskry wzbijasz, cokolwiek robisz – choć dla zabawy? Kwitną jabłonie, kiedy je mijasz i złoty pyłek sypie się z trawy! Choć dumny rycerz, nie znając lęku, pokłon oddaje swej ukochanej, ja – zamotany w sieć twego wdzięku - z niepewnym sercem przed tobą stanę! Cóż ci dać mogę? Wonne bukiety i nad potokiem plecione wianki zdają się niczym wobec kobiety, która podobna jest do kapłanki
-
Vic08, Niedopieszczony, bratnia, czytaczek, tancerka CO temat roboczy
maalutka odpisał Chochelka na temat w Życie erotyczne
:D autorkę znam i jeszcze kogoś:) ale Ciebie to chyba nie Casanova z Ciebie:P -
Ktoś ma tu taki nick jak ja:D Pozdrawiam
-
Mimo że mam męża i dwoje dzieci... >>> ręce opadły mi do zieeeeemi! Najgłupszy tekst jaki usłyszałyście od swojego faceta! >>>> Kto mi pomoże? Mam takie pytanie >>> lubicie czy nie? Straszliwe bąki>>>>chyba jestem chory tomek..ale ta koszulka jest sucha i nawet nie pachnie..>>> Dżinsy Odra Lew Rywin znów w więzieniu!!!>>> 49-300 BRZEG Co siędzieje z człowiekiem po śmierci>>> podrabiana zywność
-
Beznadziejny romantyzm Beznadziejny romantyzm skrzypiącego śniegu Czyjaś radość, czyjaś złość... Beznadziejny romantyzm uwiązanego na łańcuchu psa Czyjaś rozpacz, czyjś żal... Czyjaś obojętność... Drewniana buda - to dom. Żelazny łańcuch - to symbol ograniczonej wolności. Zardzewiała psia miska - to znak miłości. Biały śnieg - to od Boga prezent, Bo człowiek zapomniał dać psu wody... A że zimno... Zawsze można na ten Boży pomysł Szczeknąć. Hau, hau... M.K.
-
Brzoskwinie Pijemy dziś herbatę w obrosłej winem altanie. Ja jestem bardzo poważna, mówię ci grzecznie: Panie. Siedzisz niedbale w fotelu i palisz papierosa. Brzęczy gdzieś w cukiernicy łakoma duża osa. Stonce się stacza ukośnie. Za chwilę topolę minie. Podsuwam ci na paterze duże złotawe brzoskwinie. Brzoskwinie świecą w krysztale, jak ciepłe różowe latarki, pokryte są lekkim puszkiem, jak moja skóra na karku. Lecz najpiękniejsza jest chyba ta, która leży na wierzchu, różowi się i złoci w łagodnym błękitnym zmierzchu. Okrągła, duża, pachnąca, wygląda, jak zapłoniona. Jest pewno miła w dotknięciu, jak moje nagie ramiona. Bierzesz ją lekko w palce, przymrużasz trochę oczy, rozrywasz ją ostrożnie, sok ci po palcach broczy. Wyjmujesz serce-pestkę (sok w niej upojny chlusta) różowe, słodkie mięso wkładasz w najdroższe usta. Nagle pochylasz ku mnie młode, wysmukłe ciało i pytasz bardzo serdecznie: Mój Boże! Co pani się stało? Nie umiem odpowiedzieć, a łzy mi płyną, płyną... chciałabym... Tak! Właśnie bym chciała być tą różową brzoskwinią! F. Kruszewska ***** Yaqui jeśli bywasz na forum to zapraszam http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3135048
-
Yaqui nie znałam tego wiersza Norwida, dziękuję. Dla Ciebie nie wiersz wprawdzie, ale tak mi skojarzyło z dyskusja, którą prowadziliśmy. Wiesz? Castanedy jakoś zupełnie do mnie trafia, za to Osho jak najbardziej. Bo też kto dociekł, jak powstał świat? Wszak nawet bogowie pochodzą z niego! Kto zatem mówi o ich pochodzeniu? Ten, co stworzył świat, Co nań patrzy w niebiańskim blasku, Co stworzył bogów, lub ich nie stworzył, Ten wie! - a może też nie wie? --Rigveda-- Pozdrawiam
-
Chciałam sprawdzić czy znowu nie wkleiło się kilka razy i proszę kogo spotykam:) Jakby moje:D są jeszcze ludzie naprawdę... ten niżej podobnie \"W Twoich oczach jak w zatrutej studni przeglądałam się tyle razy od tego patrzenia oślepłam blaskiem do dna pochłonięta po omacku bładziłam słyszałam, czułam nie widziałam.... już prawie topielec... ale ktoś podał mi dłoń dzięki niemu... odzyskałam wzrok\" Pozdrawiam również:)
-
Przepraszam za te posty wyżej, to naprawdę niezamierzone. najpierw wykasowano wszystki moje dotychczasowe posty, teraz się wklejaja jak sklonowane:) jakis problem z netem, dopiero teraz zobaczyłam. Przepraszam:) \"Byłam tutaj Nie napisałam wiersza I chyba nie jestem pierwsza Która lasom duszę oddałam - wtopiłam myśli , byłam tu cała…. W wilgotnych trawach, serca wtulone chabrowe bratki, brzozy olśnione I wiejska droga, smak brzóz, dotyk maków - pod strzechą kładłam bukiet wolnych bez łez już, bez strachów Oddech spokoju zabieram do domu Mam błogi bagaż mam cud nastroju\" nie znam autora
-
Jack London W czujnym uśpieniu koczowiska Jack London majaczeniem myśli Której na razie nie uściśla Zadaje kłamstwo nienawiści Oto jest step zeschnięty na wiór Ogniska dogasanie płowe I galopuje nocy bawół Przez kryształową gwiazd niemowę Lecz ziemia nie śpi a głód nagli Dobry jest nocą łów i połów London z kamiennych czyta tablic Prawa nadane dla żywiołów --Bursa-- Ziemia powietrze ogień woda A noc jak karty je wymienia Lecz kiedy w krew się zmienia woda W kamienną glebę głód się zmienia London to poznał London przeżył W tym jego mądrość jest i młodość Że poznał gorycz lecz uwierzył W przewagę myśli nad przyrodą Ogień o ziemię z wodą walczą Lecz od fal wyższe i płomieni Kobiety czczone bałwochwalczo Mężczyzn przymierze i milczenie London to poznał więc zapalić Spokojnie może i pociągnąć Koniaku z flaszki gdy w oddali Zaśpiewa czarny rytm pociągu Już może iść i śmiało stopę Stawiać bo ułaskawił ziemię Czerwoną słońca antylopę Złych kwiatów mrozu roziskrzenie
-
Jack London W czujnym uśpieniu koczowiska Jack London majaczeniem myśli Której na razie nie uściśla Zadaje kłamstwo nienawiści Oto jest step zeschnięty na wiór Ogniska dogasanie płowe I galopuje nocy bawół Przez kryształową gwiazd niemowę Lecz ziemia nie śpi a głód nagli Dobry jest nocą łów i połów London z kamiennych czyta tablic Prawa nadane dla żywiołów --Bursa-- Ziemia powietrze ogień woda A noc jak karty je wymienia Lecz kiedy w krew się zmienia woda W kamienną glebę głód się zmienia London to poznał London przeżył W tym jego mądrość jest i młodość Że poznał gorycz lecz uwierzył W przewagę myśli nad przyrodą Ogień o ziemię z wodą walczą Lecz od fal wyższe i płomieni Kobiety czczone bałwochwalczo Mężczyzn przymierze i milczenie London to poznał więc zapalić Spokojnie może i pociągnąć Koniaku z flaszki gdy w oddali Zaśpiewa czarny rytm pociągu Już może iść i śmiało stopę Stawiać bo ułaskawił ziemię Czerwoną słońca antylopę Złych kwiatów mrozu roziskrzenie
-
Bóg wszechmogący co prosi o miłość tak wszechmogący że nie wszystko może skoro dał wolną wolę miłość teraz sama wybiera po swojemu to czyni co zechce więc czasem wzruszenie jak szczęście przylaszczek co się od razu na wiosnę kochają bywa obojętność to jest sprawy trudne głogi tak bardzo bliskie że siebie nie znają kocha lub nie kocha - to jęk nie pytanie więc oczy zwierząt ogromne i smutne śpi spokojnie w gnieździe szpak szpakowa szpaczek Bóg co prosi o miłość rozgrzeszy zrozumie Wszechmoc wszystko potrafi więc także zapłacze Wszechmogący gdy kocha najsłabszym być umie --J. Twardowski---
-
Iron thx :) Dla M dotykasz życia drżącymi strunami ciepłem otaczającym śmierć która gaśnie wśród strumieni słów, pachnących namiętną krwią uczucia wśród samotności wydzierasz duszę bez bólu cudownych słów kłamstwa, słowa, ona jest, jest jest --J. Twardowski-- nie wiem czy się wysłalo
-
Iron thx :) Dla M dotykasz życia drżącymi strunami ciepłem otaczającym śmierć która gaśnie wśród strumieni słów, pachnących namiętną krwią uczucia wśród samotności wydzierasz duszę bez bólu cudownych słów kłamstwa, słowa, ona jest, jest jest --J. Twardowski-- nie wiem czy się wysłalo
-
Iron thx :) Dla M dotykasz życia drżącymi strunami ciepłem otaczającym śmierć która gaśnie wśród strumieni słów, pachnących namiętną krwią uczucia wśród samotności wydzierasz duszę bez bólu cudownych słów kłamstwa, słowa, ona jest, jest jest --J. Twardowski-- nie wiem czy się wysłalo
-
Iron thx :) Dla M dotykasz życia drżącymi strunami ciepłem otaczającym śmierć która gaśnie wśród strumieni słów, pachnących namiętną krwią uczucia wśród samotności wydzierasz duszę bez bólu cudownych słów kłamstwa, słowa, ona jest, jest jest --J. Twardowski-- nie wiem czy się wysłalo
-
Iron thx :) Dla M dotykasz życia drżącymi strunami ciepłem otaczającym śmierć która gaśnie wśród strumieni słów, pachnących namiętną krwią uczucia wśród samotności wydzierasz duszę bez bólu cudownych słów kłamstwa, słowa, ona jest, jest jest --J. Twardowski--
-
Iron thx :) Dla M dotykasz życia drżącymi strunami ciepłem otaczającym śmierć która gaśnie wśród strumieni słów, pachnących namiętną krwią uczucia wśród samotności wydzierasz duszę bez bólu cudownych słów kłamstwa, słowa, ona jest, jest jest --J. Twardowski--
-
Iron thx :) Dla M dotykasz życia drżącymi strunami ciepłem otaczającym śmierć która gaśnie wśród strumieni słów, pachnących namiętną krwią uczucia wśród samotności wydzierasz duszę bez bólu cudownych słów kłamstwa, słowa, ona jest, jest jest --J. Twardowski--
-
Iron thx :) Dla M dotykasz życia drżącymi strunami ciepłem otaczającym śmierć która gaśnie wśród strumieni słów, pachnących namiętną krwią uczucia wśród samotności wydzierasz duszę bez bólu cudownych słów kłamstwa, słowa, ona jest, jest jest --J. Twardowski--
-
Bardzo proszę:D zmieściłam tu już kiedyś kilka ulubionych wierszy, ale wczoram nie mam pojęcia dlaczego, zniknęło wszystko co kiedykolwiek napisałam.
-
Bardzo proszę:D zmieściłam tu już kiedyś kilka ulubionych wierszy, ale wczoram nie mam pojęcia dlaczego, zniknęło wszystko co kiedykolwiek napisałam.
-
I jeszcze jego erotyk prosty Daj ciepło Twoje daj kształt twarzy A włosy moje do ust przytul Pieśń jaką znasz najstarszą zanuć Nie słowem lecz dłońmi pytaj Weź oczy daję w nich pragnienie Mych ramion weź przystań cichą Weź potu zapach a z rak drżenie Jak z talii kart mnie wyczytaj Wejdź we mnie falą wpłyń wpłyń we mnie Pod serce dojdź aż do krzyku Krwi potem spokój wróć znużeniem Półsennie niech płynie w żyłach I dłonie nasze spleć w sytości Posłuchaj jak cisza rośnie Wiesz sporo czasu do jasności Czekajmy niech wpierw noc zaśnie