Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

maalutka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez maalutka

  1. a ja myślałam ze do mnie:D nie przejmujcie się, co ma być to i będzie...... --> MP thx wchodzi prawie niezauważalnie maleńka kruszynka istnienia w migotliwym trzepocie rzęs i słów roziskrza iskierkami inteligentnych myśli własnych i cudzych feministka broniąca praw mniejszych od siebie duchem gadułka- opowiastka z zapomnianą metką przyczepioną do bluzki świetlik myśli rozśmieszy, rozigra oślepi blaskiem i zniknie cicho jak przyszła... M.K.
  2. o zaklęciach by poezja, by muzyka .. ♪ ♪ ♪ ♪ ♪ ♪ ♪ ♪ ♪ ♪ ♪ ♪ ♪ ♪ ♪ ♪ ♪ ♪ ♪ ♪ ♪ trzeba zacząć od zaklęcia o żabie by móc powiedzieć: miłość ale o tym już nie chcę pisać i trzeba zacząć od zaklęcia o domku na kurzej łapce by móc powiedzieć: łatwowierni ale i to przebrzmiało już dawno więc wlewam wodę morską do butelki po winie i czekam by móc powiedzieć: cisza o tym podobno nie można przeczytać
  3. Beznadziejny romantyzm Beznadziejny romantyzm skrzypiącego śniegu Czyjaś radość, czyjaś złość... Beznadziejny romantyzm uwiązanego na łańcuchu psa Czyjaś rozpacz, czyjś żal... Czyjaś obojętność... Drewniana buda - to dom. Żelazny łańcuch - to symbol ograniczonej wolności. Zardzewiała psia miska - to znak miłości. Biały śnieg - to od Boga prezent, Bo człowiek zapomniał dać psu wody... A że zimno... Zawsze można na ten Boży pomysł Szczeknąć. Hau, hau... M.K.
  4. ♥♡♥♥♡♥♥♡♥♥♡♥♥♡♥♥♡♥ ♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪ †
  5. ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥ :D:D:D:D:D:D:D:D:D:D ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
  6. 69 po raz drugi, bo tu też wykasowali co nieco:D MP
  7. w ogrodzie moich marzeń z Tobą chodzę po tęczy utkanej z naszych słów... promyki słońca łaskoczą mnie w usta... tylko Tobie pozwalam zaglądać do moich marzeń... patrzysz jak rosną, sam je pielęgnujesz...
  8. właśnie:D jakby nie można było normalnie napisać
  9. Jesienny quasi erotyk jesiennie dla wszystkich.... *** Rozgniatałam dzisiaj w palcach białe owoce o mokrym wnętrzu i śliskiej skórce - moje opuszki wiecznie zazdrosne o usta zanurzały się po raz pierwszy w cierpkim pocałunku zahaczając niezdarnie o zęby nasion . Zasypiałam dzisiaj pochłaniając zapach surowej jesieni - nad ranem poczułam w ustach perfumy pijanej mgły która rozłożyła się nieprzytomna po nocnych szaleństwach na moich łąkach. Jakaś kobieta kradnie zieleń napycha nią kieszenie usta poduszki. Złapano ją kilkakrotnie, w purpurowej torebce znaleziono żółte papiery i wypuszczono tę rudą wariatkę. M.J.
  10. sama noc rozbiera mnie ze snów odziera ze złudzeń moja tęsknoto Ty już nie wrócisz ja to czuję okna otwieram i wołam Twoją duszę lecz do pokoju wdziera się tylko zimny wiatr........ dobranoc
  11. Epitafium dla muchy chciala być skrzydlatą istotką zabił ją człowiek który mówił że nawet muchy nie zabije chciała zyć długo....
  12. * * * Ręce zranione/entakiled ecęr nie od częstego mycia/aicym do Twarz pomarszczona/akdałg zrawt nie do golenia/ainelog do ubranie z dziurami/ecąnhcap einarbu nie od prania/ainapr do w tym człowiek/keiwołzc myt w nie ja wybiEram stronę/TY WYBRAŁES STRONĘ
  13. Brzoskwinie Pijemy dziś herbatę w obrosłej winem altanie. Ja jestem bardzo poważna, mówię ci grzecznie: Panie. Siedzisz niedbale w fotelu i palisz papierosa. Brzęczy gdzieś w cukiernicy łakoma duża osa. Stonce się stacza ukośnie. Za chwilę topolę minie. Podsuwam ci na paterze duże złotawe brzoskwinie. Brzoskwinie świecą w krysztale, jak ciepłe różowe latarki, pokryte są lekkim puszkiem, jak moja skóra na karku. Lecz najpiękniejsza jest chyba ta, która leży na wierzchu, różowi się i złoci w łagodnym błękitnym zmierzchu. Okrągła, duża, pachnąca, wygląda, jak zapłoniona. Jest pewno miła w dotknięciu, jak moje nagie ramiona. Bierzesz ją lekko w palce, przymrużasz trochę oczy, rozrywasz ją ostrożnie, sok ci po palcach broczy. Wyjmujesz serce-pestkę (sok w niej upojny chlusta) różowe, słodkie mięso wkładasz w najdroższe usta. Nagle pochylasz ku mnie młode, wysmukłe ciało i pytasz bardzo serdecznie: Mój Boże! Co pani się stało? Nie umiem odpowiedzieć, a łzy mi płyną, płyną... chciałabym... Tak! Właśnie bym chciała być tą różową brzoskwinią! F. Kruszewska ***** Yaqui jeśli bywasz na forum to zapraszam http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3135048
  14. Widzę Vardari, że Twoje linki robią furorę na forum i nie tylko ja je rozpowszechniam. Kochana zapalniczko Zawsze przy mnie jesteś Ogrzewasz i oświecasz Zawsze zapalasz mi papierosa Kochana Lubię cię przytulić I bawić się tobą Po zachodzie słonca Do rana Czasami się gniewasz I mocno mnie parzysz Wybaczam zawsze Strasznie mnie nie ranisz Wiem też że kiedyś Twój płomień zagaśnie Odejdziesz cicho I mnie zostawisz Wrzucę cię do panteonu Starych zapalniczek A ile ich było Nawet nie zliczę nie znam autora dobranoc....
  15. ach te literki, ale to wszystko przez %;)
  16. bardzo dziekuję:D Tobie również slodkich snów komkolwiek jesteś:)
  17. Yaqui nie znałam tego wiersza Norwida, dziękuję. Dla Ciebie nie wiersz wprawdzie, ale tak mi skojarzyło z dyskusja, którą prowadziliśmy. Wiesz? Castanedy jakoś zupełnie do mnie trafia, za to Osho jak najbardziej. Bo też kto dociekł, jak powstał świat? Wszak nawet bogowie pochodzą z niego! Kto zatem mówi o ich pochodzeniu? Ten, co stworzył świat, Co nań patrzy w niebiańskim blasku, Co stworzył bogów, lub ich nie stworzył, Ten wie! - a może też nie wie? --Rigveda-- Pozdrawiam
  18. Lubię o śmierci chwila zadumy........są tacy którzy boją się, że zobaczą prawdę. Zamykamy oczy nieśmiało Nad nami milcząca czerń Dokoła płacząca rodzina Miłość swą przypomina Już tylko spokój i zdecydowanie Podajesz śmierci ramie W rękę ci wcisną gromnice Włożą w ciasną trumnice Wieko zamknie twój świat Ziemia przytuli do piersi --S. Malec---
  19. Chciałam sprawdzić czy znowu nie wkleiło się kilka razy i proszę kogo spotykam:) Jakby moje:D są jeszcze ludzie naprawdę... ten niżej podobnie \"W Twoich oczach jak w zatrutej studni przeglądałam się tyle razy od tego patrzenia oślepłam blaskiem do dna pochłonięta po omacku bładziłam słyszałam, czułam nie widziałam.... już prawie topielec... ale ktoś podał mi dłoń dzięki niemu... odzyskałam wzrok\" Pozdrawiam również:)
  20. Przepraszam za te posty wyżej, to naprawdę niezamierzone. najpierw wykasowano wszystki moje dotychczasowe posty, teraz się wklejaja jak sklonowane:) jakis problem z netem, dopiero teraz zobaczyłam. Przepraszam:) \"Byłam tutaj Nie napisałam wiersza I chyba nie jestem pierwsza Która lasom duszę oddałam - wtopiłam myśli , byłam tu cała…. W wilgotnych trawach, serca wtulone chabrowe bratki, brzozy olśnione I wiejska droga, smak brzóz, dotyk maków - pod strzechą kładłam bukiet wolnych bez łez już, bez strachów Oddech spokoju zabieram do domu Mam błogi bagaż mam cud nastroju\" nie znam autora
  21. nie mam pojęcia dlaczego dla mk...miałoby byc dla mnie heheheheh i nic mi o tym nie wiadomo bym miała zmienić orientację w najbliższym czasie:P:P a jeśli to mężczyzna to do mnie nie trafia, za mało testosteronu;)
  22. Jack London W czujnym uśpieniu koczowiska Jack London majaczeniem myśli Której na razie nie uściśla Zadaje kłamstwo nienawiści Oto jest step zeschnięty na wiór Ogniska dogasanie płowe I galopuje nocy bawół Przez kryształową gwiazd niemowę Lecz ziemia nie śpi a głód nagli Dobry jest nocą łów i połów London z kamiennych czyta tablic Prawa nadane dla żywiołów --Bursa-- Ziemia powietrze ogień woda A noc jak karty je wymienia Lecz kiedy w krew się zmienia woda W kamienną glebę głód się zmienia London to poznał London przeżył W tym jego mądrość jest i młodość Że poznał gorycz lecz uwierzył W przewagę myśli nad przyrodą Ogień o ziemię z wodą walczą Lecz od fal wyższe i płomieni Kobiety czczone bałwochwalczo Mężczyzn przymierze i milczenie London to poznał więc zapalić Spokojnie może i pociągnąć Koniaku z flaszki gdy w oddali Zaśpiewa czarny rytm pociągu Już może iść i śmiało stopę Stawiać bo ułaskawił ziemię Czerwoną słońca antylopę Złych kwiatów mrozu roziskrzenie
  23. Jack London W czujnym uśpieniu koczowiska Jack London majaczeniem myśli Której na razie nie uściśla Zadaje kłamstwo nienawiści Oto jest step zeschnięty na wiór Ogniska dogasanie płowe I galopuje nocy bawół Przez kryształową gwiazd niemowę Lecz ziemia nie śpi a głód nagli Dobry jest nocą łów i połów London z kamiennych czyta tablic Prawa nadane dla żywiołów --Bursa-- Ziemia powietrze ogień woda A noc jak karty je wymienia Lecz kiedy w krew się zmienia woda W kamienną glebę głód się zmienia London to poznał London przeżył W tym jego mądrość jest i młodość Że poznał gorycz lecz uwierzył W przewagę myśli nad przyrodą Ogień o ziemię z wodą walczą Lecz od fal wyższe i płomieni Kobiety czczone bałwochwalczo Mężczyzn przymierze i milczenie London to poznał więc zapalić Spokojnie może i pociągnąć Koniaku z flaszki gdy w oddali Zaśpiewa czarny rytm pociągu Już może iść i śmiało stopę Stawiać bo ułaskawił ziemię Czerwoną słońca antylopę Złych kwiatów mrozu roziskrzenie
×