maalutka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez maalutka
-
Baran czarny co wg Ciebie znaczy \"krzyż?\":)
-
Solansz tak to już z ludźmi jest, to czego się wypierają u siebie projektują na innych :) A ja mysle początek był taki „Nie chcemy, bracia, waszego trwania w niewiedzy co do tych, którzy umierają, abyście się nie smucili jak wszyscy ci, którzy nie mają nadziei. Jeśli bowiem wierzymy, że Jezus istotnie umarł i zmartwychwstał, to również tych, którzy umarli w Jezusie, Bóg wyprowadzi wraz z Nim.” Badanie historyczne zwłaszcza ludow niecywilzowanych, odkrycia archeologiczne, wykazuja, że wiara w życie pozagrobowe istniała ZAWSZE, jak daleko sięga historia:) Pewnie Tesaloniczanie tez wierzyli i niepokoili się o losy zmarłych sądząc,ze będą oni w gorszej sytuacji niż pozostali przy życiu. Mówi SIE wiec im, że paruzja będzie dotyczyc wszystkich wiernych, i ze że umarli powstaną pierwsi :)
-
Aja33 \"Ten ziemski czas przemecze ,a potem juz mi bedzie dobrze\" na tym bazuja religie, czlowiek duzo może znieść jesli wierzy, że potem bedzie dobrze. To \'potem\' jest jak horyzont, aludzie mysla ze jesli bedą wystarczająca szybko biegli, dotrą tam gdzie zieia i niebo sie stykają, jednak nigdy nie znajdują tego miejsca:)
-
FArmer który miał dwa bezpłodne stare byki, kupił nowego młodego buhaja. Zanazłszy się na pastwisku młody buhaj zaczął pokrywac jednąkrowę po drugiej. PO godzinie przyglądania się jeden ze starych byków, zacząl głosno parskać i grzebać nogą w ziemi. -O o chodzi -spytal drugi- jakieś młodziezowe pomysły?? - Nie - powiedział pierwszy - nie chcę by młodszy kolega pomyslał, że jestem jedną z krów:)
-
nie rozumiem twojego zniesmaczenia, dla wielu ludzi to chwila refleksji \'Czy wierzymy, że kiedyś – a może już jutro – trzeba będzie na zawsze rozstać się z tymi, których kochamy. Relacje ludzi, którzy nagle stracili bliskich, są źródłem bezcennej wiedzy o nas samych. Są wyzwaniem – każą ryzykować miłość w każdej chwili życia. Nie czekać, ponieważ nie ma chwili do stracenia, gdy każda może być ostatnia. Z perspektywy śmierci okazuje się, że niewiele poza naszymi relacjami z ludźmi wytrzymuje próbę czasu. To, co wydaje się banalne i nadużywane, że najważniejsza jest miłość, dociera do serca rozdzieranego rozpaczą po stracie.\'
-
belaiza z innymi swietami jest przecież podobnie:D
-
wiara jest ślepa często ślepa i bezkrytyczna:) idę o zakaład, że gdyby sam Jezus przyszedł i oznajmił jest tak a tak, byłby okrzyknięty oszustem :)
-
Chrześcijaństwo nazwalo go ponadto „świętym”, „trzynastym apostolem”, „równym apostołom” oraz „wybrańcem Boskiej Opatrzności, który mial dokonać największej przemiany w calym świecie :):) a on mówił tak: „Chrześcijan mnogość, złoto, zabiegi, przesądy podniosły moją wielkość, utwierdziły rządy\" Wracając do biblii, fakt jest taki że opweiści o zyciu Jezusa zostały przerobione w taki sposób,by jak najlepiej służyły władzy cesarskiej i zeby nikt nigdy nie osmielił podważyć ich przekazu ogłoszono, że zostały zestawione pod dyktando Ducha Bożego, i są nieomylne i sprzeciwianie się im jest herezją. W tym momencie z religii znikła cała duchowość. Przecież każdy moze ogłosić, że jego poczynaniami kieruje Bóg. Uznanie tego stwierdzenia za niepodważalną prawdę jest wyłącznie kwestią wiary, a ta jest ślepa i bezkrytyczna.:( Kościół zawsze wymagał ślepej i bezkrytycznej wiary w swoje nauczanie. ale dzisiaj zakaz myslenie przestał obowiązywac.
-
:):):):) biblię tworzył ktoś taki \"KONSTANTYN A SOBÓR W NICEI Jaką rolę odegrał nie ochrzczony cesarz Konstantyn podczas soboru w Nicei? Encyclopædia Brtannica podaje: „Sam Konstantyn przewodniczył, nadawał ton dyskusjom (…) Zastraszeni przez cesarza biskupi, z wyjątkiem zaledwie dwóch, podpisali się pod tym wyznaniem wiary, przy czym wielu uczyniło to wbrew własnemu przekonaniu”. Ten pogański polityk, po dwóch miesiącach burzliwych debat religijnych, powziął decyzję na korzyść tych, którzy mówili, że Jezus jest Bogiem. Ale dlaczego? „Konstantyn w gruncie rzeczy wcale nie rozumiał kwestii podnoszonych w teologii greckiej” — czytamy w A Short History of Christian Doctrine (Zarys historii doktryny chrześcijańskiej). Wiedział jednak, że podział religijny zagraża cesarstwu, a przecież dążył do umocnienia swego państwa. Na temat końcowego dokumentu, który sporządzono w Nicei z inicjatywy Konstantyna, w dziele Istoria tou Ellinikou Ethnous napisano: „Zdradza on obojętność na zagadnienia natury doktrynalnej, (…) jego zapamiętały upór w zmierzaniu do przywrócenia za wszelką cenę jedności wewnątrz Kościoła i w końcu jego przekonanie, że jako ‘biskup tych, którzy są poza Kościołem’, ma ostatnie słowo we wszelkich sprawach dotyczących religii”. Czy to możliwe, by decyzje podejmowane na tym soborze zapadały pod działaniem ducha Bożego? (Porównaj Dzieje 15:28-29).\" Czy jest „świętym”? DYNASTYCZNE MORDERSTWA Pod takim śródtytułem w książce Istoria tou Ellinikou Ethnous opisano „odrażające zbrodnie, które Konstantyn popełnił wobec swojej rodziny”. Po osadzeniu swej dynastii na tronie, szybko przestał się cieszyć niespodziewanym sukcesem i zaczął zdawać sobie sprawę z otaczajqcych go niebezpieczeństw. Ponieważ należał do osób nieufnych, a zapewne był też podjudzany przez pochlebców, zaczął najpierw odnosić się podejrzliwie do swego siostrzeńca, Licyniana — syna współwładcy, którego kazał stracic już wcześniej — jako swego potencjalnego rywala. Potem został zamordowany pierworodny syn samego Konstantyna, Kryspus, do czego przyczyniła się jego macocha, Fausta, gdyż stanowił przeszkodę w objęciu absolutnej władzy przez jej syna. Czyn Fausty stał się w końcu przyczyną jej tragicznej śmierci. Wszystko przemawia za tym, że w to morderstwo była uwikłana matka cesarza, augusta Helena, która do końca miała wielki wpływ na swego syna. Ale Konstantyna często dręczyły też urojone lęki, będące powodem licznych egzekucji, dokonanych na wielu przyjaciołach i innych osobach z jego otoczenia. W książce History of the Middle Ages (Historia średniowiecza) wysnuto wniosek: „Stracenie, żeby nie powiedzieć zamordowanie, własnego syna i żony dowodzi, iż nie pozostawał on pod żadnym wpływem duchowej siły chrystianizmu”. Dzieło Encyclopædia Britannica podaje: „Konstantyn zasłużył na miano Wielkiego, bardziej z racji czynów, niż ze względu na to, jakim był człowiekiem. Wziąwszy pod uwagę jego osobowość, w rzeczywistości trzeba go zaliczyć do tych, którzy spośród wszystkich noszących ów przydomek w starożytności i w czasach współczesnych, najmniej nań zasługują”. A w książce Historia chrześcijaństwa zauważono: „Wcześnie (…) pojawiły się doniesienia o jego gwałtownym charakterze i okrucieństwie, przejawianym w chwilach gniewu. (…) Brakowało mu szacunku dla ludzkiego życia. (…) W miarę jak się starzał, jego własne życie stawało się coraz bardziej potworne”. Konstantyn bez wątpienia miał wypaczoną osobowość. Zdaniem pewnego historyka „jego gwałtowny charakter często popychał go do zbrodni” Rzymski cesarz Konstantyn należy do nielicznego grona postaci, których imiona historia opatrzyla przydomkiem „Wielki”. Chrześcijaństwo nazwalo go ponadto „świętym”, „trzynastym apostolem”, „równym apostołom” oraz „wybrańcem Boskiej Opatrzności, który mial dokonać największej przemiany w calym świecie”. Inni natomiast opisują go jako „zbroczonego krwią, skalanego niezliczonymi okropnościami i pelnego oszustwa, (…) odrażającego tyrana, odpowiedzialnego za potworne zbrodnie”.
-
Ależ jakim słowom Jezusa zaprzeczałyby? wszystkie opowieści były spisywane przez ludzi którzy nie znali go osobiście, oprócz Judasza żaden z uczniów nie umiał pisać. Ewangelię Judasza \"udostępniono\" nie tak dawno.
-
Ależ opowiesci o zyciu Jezusa było wiele. To że niektóre z nich zostały wciągniete do kanonu o niczym nie świadczy:) gdbyby w kanonie była ew. Tomasz akoscioły nie istniałyby;) Szaleństwo które teksty należy uznać za święte, trwało wiele wieków. Ścierały się różne prądy i kierunki, frakcje i odłamy wewnątrz kościoła, które zwalczały się nawzajem , nie mogąc dojść do porozumienia. Sobór nicejski rozstrzygnął które z kilkudziesięciu ewangelii uznać uznać za prawowite. Zażarte dyskusje nie przynosiły rezultatów,więc dwóch czy trzech z nich zgodziło się pośmiertnie ;)
-
Telepata tak po prostu:) cuda nie zdarzają się wbrew naturze ale temu co o niej wiemy:) Świat jest taki jaki mylsimy że jest, to najwazniejsza z zasad Huny, a prawom kosmucznym wszyscy podlegamy czy chcemy czy nie i niezaleznie od tego czy wyznajemy jakiegoś Boga i jak go nazywamy:) miłego dnia
-
to nadinterpretacja zdecydowanie:):) w pewnym sensie tak, z tym że to MY tworzymy swój świat, dzieje się to czego chcemy, czasami mijają minuty czasami eony:)
-
Dreamer fajnie byłoby, gdyby ludzie wzięli odpowiedzialność na swoje czyny, za swoje mysli... dokonujemy projekcji na innych- tej częsci siebie której sie wtydzimy, zapieramy spotyka nas to czego się boimy,
-
przypadki nie istnieją, chyba że 7:)
-
wielkie DZIĘKI ;)
-
hmmm :) Ktoś TY?
-
Telepata też tak myślę, szukaj odpowiedzi w sobie wszystkie próby naśladowania kogokolwiek to imitacja.
-
a ja to http://www.dobreksiazki.pl/b9738-rozmowy-ze-smiercia.htm
-
BARDZO PROSZĘ O ODPOWIEDŹ jasne, że się módl:) niedawno poznałam cudowną osobę, miala trudnosci w zyciu, ledwo przeżya wypadek,tyle przecierpiała, wydawałoby sie że już jest ok, a jednak nie potrafi sobie poradzić i ma momnenty ,że nie widzi sensu bycia tutaj, po raz nasty zresztą.
-
dla lepszego samopoczucia osób wskazane:) każdy odpowiada za siebie BARDZO PROSZĘ O ODPOWIEDŹ wg mnie koleżanka dostanie szansę jeszcze raz:
-
spostrzegawczy jesteś ;)
-
:):) kazdy posiada indywidualny ogląd rzeczywistości :) \"Święty Franciszku z Asyżu nie umiem cię naśladować. Nie mam za grosik świętości, nad Biblią boli mnie głowa. Piękne są góry i lasy, i róże zawsze ciekawe, lecz z wszystkich cudów natury jedynie poważam trawę. Bo ona deptana, niziutka, bez żadnych kwiatów, bez kłosa. Trawo, siostrzyczko moja, karmelitanko bosa.\" J. Twardowski
-
Świat istnieje miliardy lat :) To co ktoś określa „głosem Boga” pisali ludzie przepisywali i tłumaczyli LUDZIE i to na dodatek ludzie posiłkujący się lękiem, żeby głosić swoje doktryny, nauki, wg mnie nie mają onez milością nic wspólnego, nie mają wiele wspolnego z Bogiem miłującym miłością bezwarunkowa,dającym wolną wolę nie po to, by ją warunkować, Bogiem nie potrzebującym przebłagiwać samego siebie.Kazdy posiada swój indywidualny oglAd rzeczywistości i to od niego samego zależy, co wybiera, czy wiybiera , co jest z natury, w czym nie ma lęku, a jest miłość.