Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

maalutka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez maalutka

  1. maalutka

    Pytania dotyczące Biblii

    Spotkałam się z opinią, że znak krzyża blokuje górne czakry, Gosia wiesz coś może na ten temat?
  2. maalutka

    Pytania dotyczące Biblii

    W tym samym miejscu Biblii powiedziane jest dalej: “Ja Jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata\". Werset ten uznawany Jest za proroctwo Jego własnej śmierci i za świadectwo, że Jezus oddał życie na krzyżu, aby dać światu życie – aby go “zbawić\". W rzeczywistości jednak Jezus uczył, iż Wyższe Ja daje światu życie w chwili, gdy oddaje manę przekazaną mu przez niższe i średnie Ja. W przeciwnym razie losem świata stałby się grzech, śmierć i zło. Relacja ta mówi dalej: “Sprzeczali się między sobą Żydzi mówiąc: \'Jak On może nam dać ciało do spożycia?\'\". Jezus rzekł więc do nich: “Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie. l...] Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki\". Ideę “spożywania Boga\", aby przyjąć Jego siłę i substancję, można wyśledzić już w starożytnym Egipcie. W zniekształconej formie myśl ta dotarła do różnych części świata, gdzie wierzono, iż człowiek, który zabije przeciwnika i zje go, może przenieść na siebie jego siłę i męstwo. Dużo wcześniej. właśnie z powodu tej idei, a nie z potrzeby jedzenia ludzkiego ciała, powstał kanibalizm. Według Huny mana, którą niższy człowiek przekazuje Wyższemu Ja jako “Bogu\", dzięki czemu zostaje ona przeobrażona w wyższą, silniejszą formę, zostaje w tej formie przekazana z powrotem fizycznemu człowiekowi. Pewna polinezyjska maksyma głosi, że jeśli nie nakarmi się bogów, poumierają; gdyby zaś bogowie zmarli, wtedy musiałby również umrzeć człowiek. Nauka o konieczności wzajemnego rozdawania “pokarmu\" została tak podana w zewnętrznej formie, jakby rzeczywiście chodziło o Jedzenie ciała Boga i picie jego krwi. Bez wątpienia Jezus oczekiwał, że przynajmniej niektórzy ludzie, przychodzący do Niego z takimi pytaniami, zrozumieją wewnętrzne znaczenie tajemniczych zdań. Zważał On zawsze na to. aby zaznajomić ze swoją nauką tych, którzy mieli “oczy do patrzenia\" i “uszy do słuchania\". Ale w grupie tej widocznie nie było żadnej osoby, która Go zrozumiała: “A spośród Jego uczniów, którzy to usłyszeli, wielu mówiło: \'Trudna jest ta mowa. Któż Jej może słuchać?\'\". Jezus mówił: “To was gorszy? A gdy ujrzycie Syna Człowieczego, Jak będzie wstępował tam, gdzie był przedtem? Duch daje życie; ciało na nic się nie przyda\". “Ciało na nic się nie przyda\" – zachowajmy tę wypowiedź w pamięci w momencie, gdy zaczynamy badać obrządek Komunii. Rytuał ten został ustanowiony podczas dramatu Ostatniej Wieczerzy. Kiedy Jezus i Jego uczniowie zasiedli do stołu wieczernego, i zanim zaczęli posiłek, Jezus spojrzał na uczniów z miłością i powiedział: “Gorąco pragnąłem spożyć tę Paschę z wami. zanim będę cierpiał\". Następnie “przekazał im królestwo\" dla ich pracy i powiedział, że powinni oni jeść i pić w Jego królestwie i przy Jego stole. Niektóre fragmenty Ewangelii Łukasza i Mateusza powinny pokazać nam, jak powstał ten rytuał: “Następnie wziął chleb, odmówiwszy dziękczynienie połamał go i podał mówiąc: \'To Jest Ciało moje, które za was będzie wydane: to czyńcie na moją pamiątkę, Albowiem powiadam wam, już spożywać nie będę, aż się spełni w królestwie Bożym\'. Potem wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie rzekł: \'Weźcie go i podzielcie między siebie. Ten kielich to Nowe Przymierze we Krwi mojej, która za was będzie wylana. odtąd nie będę Już pił z owocu winnego krzewu, aż przyjdzie królestwo Bożen\'\". Tak więc był to ceremonialny rytuał ku przypomnieniu nauki Jezusa. Łamanie i jedzenie chleba symbolizowało i przypominało prawdę Huny, iż należy przesłać Wyższemu Ja manę, a ono z kolei wzmacnia i karmi modlącą się osobę swoją Wyższą Maną. To samo dotyczy picia krwi. Krew jest częścią organizmu i przepływa symbolicznie jako mana. Krew wyobraża również manę, która musi być wysłana do Wyższego Ja i stamtąd odesłana człowiekowi jako “pożywienie\". Dla tych, którzy znają znaczenie tego rytuału według HUNY. lekcja ta Jest prosta. Nauka ta wcale nie jest najważniejszą treścią zawartą w Biblii. Wszystkie nauki są istotne; wszystkie ściśle dotyczą wielkiego procesu ponownego stwarzania normalnych układów między trzema Ja. To raczej przypadkowo kościelnemu obrzędowi łamania chleba i picia wina przypisano największe znaczenie. Rytuał ten Jest wykonywany najczęściej i najbardziej uroczyście. Nie dowodzi to jednak, iż jest on bardziej wartościowy niż na przykład usuwanie fiksacji lub używanie widmowego sznura w celu zjednoczenia się z Wyższym Ja. Fakt, że “odpuszczenie grzechów\" podane jest jako istotny warunek, aby można było jeść chleb (ciało) i pić wino (krew), odzwierciedla się w zastosowaniu Huny. Albowiem, gdy Wyższemu Ja zostanie przesiana mana, znikną fiksacje i blokada ścieżki, i dzięki temu dojdzie do ponownego zjednoczenia, KOMUNII trzech Ja.
  3. maalutka

    Pytania dotyczące Biblii

    Witam:) Gosiu ja nie uważam że Jezus się popisywał zamieniając wodę w wino. Który lama twierdzi, że to pijaństwo?? Lama Ole nie powiedzialby tak bo wiem, że uwielbia pić dobre winko z przyjaciółmi. Ja uważam że nauki Jezusa nie zostały właściwie zrozumiane. Pogadałabym ale tempus, zacytuję Longa. Użycie wody podczas chrztu świadczyło o odrodzeniu nauki Huny wraz ze wszystkimi zawartymi w niej elementami. Woda, w Hunie symbol many, zaczęła odgrywać pierwszorzędną rolę. Gdyby wtedy w pełni zrozumiano, jaką funkcję pełni mana we współpracy trzech Ja człowieka, dawna idea oczyszczenia przez krew zostałaby raz na zawsze usunięta. Nie powtarzalibyśmy bezmyślnie aż do dzisiejszych czasów, iż będziemy “oczyszczeni przez krew Baranka\". Kiedy kahuni opuścili Egipt, aby przenieść się na wyspy Pacyfiku, w Egipcie musiało pojawić się proroctwo, które mówiło o odrodzeniu się “prawdziwego światła\"; a była to przecież jedna z nazw Huny, jak i imię Wyższego Ja. Ci, którzy znali pradawną naukę, wiedzieli o tradycji powrotu starej wiedzy pod koniec każdego okresu, w którym zagrażało jej wygaśnięcie. Jej powrót był zawsze połączony z inkarnacją wielkiego nauczyciela, który mógł tę starą wiedzę na nowo ustanowić i przywrócić do życia. Stary Testament oznajmił o przyjściu .Mesjasza\", “Pomazańca\", który miał pomóc ludziom uwolnić się od grzechów, aby dzięki temu wznieść Królestwo Boga na Ziemi. Kiedy nauka Huny zaginęła na Polinezji, pełną nadzieję pokładano w przybyciu kapitana Cooka jako Łono, “tego, który miał przyjść\", aby odnowić starą wiedzę. Podobną tradycję i oczekiwanie odnajdziemy również w Ameryce centralnej w czasach Majów. “Powtórne przyjście\", przepowiedziane w Nowym Testamencie po śmierci Jezusa, miało w swym zewnętrznym sensie oznaczać Jego powrót na Ziemię pod ludzką postacią. Według wewnętrznego znaczenia, czyli znaczenia Huny, chodzi o kolejny powrót prawdziwej, wewnętrznej wiedzy – może trzeci, a może nawet dziesiąty. Kiedy Jezus został ochrzczony i zaczął nauczać, podążył za tradycją, która jest tak stara jak sama tajemna nauka, ukazująca się jako “Światło Prawdy\". Jezus, będący jej ucieleśnieniem, uczył w tajemnych symbolach Huny: “Jestem drogą, prawdą i życiem. Nikt nie dotrze do Ojca inaczej, aniżeli przeze mnie\". Naukę tę jednak później zmieniono w dogmat głoszący, że zbawienie jednostki zależy od zaakceptowania Jezusa jako osobistego zbawiciela. (…) Aby właściwie zrozumieć stanowisko Jezusa, zawsze musimy pamiętać, iż nigdy nie twierdził, że tylko On sam i nikt poza Nim nie może osiągnąć takiej Jedności. Wręcz przeciwnie, ciągle zachęcał Innych, by dążyli do takiego zjednoczenia. i tak dla przykładu; kiedy pewnego dnia powiedział: “Ja i mój Ojciec jesteśmy jednym\", został obwiniony o bluźnierstwo i był bliski tego, aby Go ukamienowano. Jezus rzekł jednak oskarżycielom: “Czyż nie napisano w waszym Prawie: Ja rzekłem: Bogami jesteście? (cytował Jeden z psalmów) Jeżeli Pismo nazywa bogami tych, do których skierowano słowo Boże – a Pisma nie można odrzucić – to Jakżeż wy o Tym, którego Ojciec poświęcił i posłał na świat, mówicie: “Bluźnisz\", dlatego że powiedziałem: “Jestem Synem Bożym\"? Innym razem, gdy podczas Ostatniej Wieczerzy poufnie rozmawiał ze swoimi uczniami, rzeki do nich: “Słów tych, które wam mówię, nie wypowiadam od siebie. Ojciec, który trwa we Mnie, On sam dokonuje tych dzieł. Wierzcie Mi, że Ja Jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie. Jeżeli zaś nie – wierzcie przynajmniej ze względu na same dzieła! Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, będzie także dokonywał tych dzieł, których Ja dokonuję, owszem, i większe od tych uczyni, bo Ja idę do Ojca\".
  4. maalutka

    Pytania dotyczące Biblii

    wyjdź tak na ulicę a przekonasz się sam;) :D
  5. maalutka

    Pytania dotyczące Biblii

    Kamelia te słowa wg mnie przeczą duchowi miłości:) Jesli chodzi o \"szukanie\" mam podobne jak Gosia i Dreamer zdanie:) Nie można znależć czegoś co jest wszędzie. Już starożytni Egipcjanie wiedzieli że wszechświat jest jednością, której części pozostają współzależne. Największe dzieło Hermesa, które zachowało się to Szmaragdowa Tablica synteza całej jego filozofii. \"Jest prawdą bez kłamstwa, pewnym i najbardziej prawdziwym, że to, co jest na dole, jest równe temu, co jest na górze i że to, co jest na górze, jest równe temu, co jest na dole, aby spełnił się cud rzeczy. I tak jak wszystkie rzeczy egzystują poprzez rozmyślanie jednostki i od jednostki pochodzą, tak wszystkie rzeczy rodzone są dzięki adaptacji przez tę jedną rzecz..Słońce jest jej ojcem, a Księżyc jej matką. Wiatr nosił go w swoim brzuchu, a Ziemia jest jego żywicielką i strażnikiem. Ojciec wszelkiej doskonałości całego świata jest tutaj. Jego siła lub moc jest pełna, gdy przemieniana jest w ziemię. Powinieneś oddzielić ziemię od ognia, delikatność od niedelikatności, spokojnie i z dużą zręcznością. Ona podnosi się z ziemi do nieba i opada znów na ziemię, i otrzymuje siłę wyższych, i niższych rzeczy. W ten sposób dosięgniesz całej wspaniałości świata. I dlatego ucieknie od Ciebie ciemność. I to jest największą mocą wszelkich mocy. Ponieważ pokona wszystko słabe i przeniknie przez wszystko silne. Tak został stworzony świat.” Jezus panował nad materią w takim stopniu jak miał rozwinietą świadomość, a to Co Jest Kamelia nie jest ani egipskie, ani żydowskie, ani cheścijańskie ani islamskie, to ludzie tacy są. Pozdrawiam
  6. maalutka

    Pytania dotyczące Biblii

    Kamelio Jezus zawsze będzie dla mnie wielkim nauczycielem, oczywiście, że wierzę w to co mówił.
  7. maalutka

    Pytania dotyczące Biblii

    To wiem i rozumiem-Walsch fajnie o tym pisał- i zachowuję się tak jabym miała na Tybet i Nową Zelandię:) czytałaś może \"Ręcę precz od tej książki\" tam jest ciekawy wątek, no i teoria 80/20:)
  8. maalutka

    Pytania dotyczące Biblii

    Kamelio Jezus mówił o rozwoju świadomości:)
  9. maalutka

    Pytania dotyczące Biblii

    Tak, Siddhartha był postacią historyczną i nauczał nie 3 lata ale 45 i mówił, że i tak nie powiedział wszystkiego (zastanawiam się czy Jezus przekazal wszystkie swoje nauki rybakom i najwazniejsze czy został własciwie zrozumiany) i mówił o rzeczach które 500 lat później powtarzał Jezus, nie kazał nikomu wierzyć w co powiedział, tylko doświadczać samemu, dawał wskazówki jak i nie mówi o bozkach innych religii ale że czeka na każdego i wszyscy są tacy jak on tylko o tym nie wiedzą, mówił ,że szczeście człowieka to jedyna \"religia\". Czytał ktoś Kurs cudów? to bardzo chrzescijańska lektura a jakbym słuchała buddyjskiego Lamy:)
  10. maalutka

    Pytania dotyczące Biblii

    Mam tak samo:) fizyka kwantowa potwierdza to o czym nauczali mistycy :)
  11. maalutka

    Pytania dotyczące Biblii

    Gosia jeśli to legalne i pozwoli mi się na podróże moich marzeń to jestem ZA :):)
  12. maalutka

    Pytania dotyczące Biblii

    tak jak piszesz Gosia :)
  13. maalutka

    Pytania dotyczące Biblii

    Myrevin nie to miałam na mysli, raczej cos o czym pisał kiedyś DES:)albo kilka ponadczasowych prawd typu prawo przyczyny i skutku, jak na górze, tak na dole etc. Chyba tak to jest że widzimy to co chemy widzieć.:)
  14. maalutka

    Pytania dotyczące Biblii

    Dreamer z moich obserwacji wynika że raczej nie, chociaż kierowcom się czasami czerwień mieni zielenią ;)
  15. maalutka

    Pytania dotyczące Biblii

    Neutrino- na szkolnym poziomie - granica między mną a światem to granica między skórą a powietrzem, to iluzja bo moje oczy nie postrzegają poziomu podatomowego materii, nie widzę sytuacji gdy cząstki mojej skóry przechodzą w cząstki powietrza i nie ma tam granicy matematycznej ani geometrycznej więc tak naprawdę nie jestem oddzielena od świata materialnego, jeśli drugi człowiek tak samo to tak naprawdę jestem całkowitą jednością ze wszystkimi zjawiskami.
  16. maalutka

    Pytania dotyczące Biblii

    Jeden z buddyjskich nauczycieli powiedział „ istnieje jedna rzeczywistość TY jestes nią chociaż o tym nie wiesz, kiedy obudzisz się w tej rzeczywistości nie będziesz już czymś, dlatego będziesz wszystkim ,to jest wszystko wszystko” Budda nie nauczał o Bogu uważał, że jeśli istnieje prawda absolutna - a ją odkrył- to istnieje jednakowo we wszystkich czasach i miejscach.
  17. hi:) dawno, wyrosłam z kafe :) on dobrze wie :D
  18. maalutka

    Pytania dotyczące Biblii

    Kiedy dowiedziałem się, że idziesz sam w góry do pustelnika, postanowiłem zaskoczyć cię w drodze powrotnej i zabić. Czekałem długo, ale nie nadchodziłeś, więc opuściłem kryjówkę, by cię odnaleźć. Zamiast ciebie napotkałem ludzi z twego orszaku. Rozpoznali mnie i zadali tę ranę. Na szczęście zdołałem uciec i przybiegłem tutaj. Gdyby nie ty, z pewnością już bym nie żył. Miałem zamiar zabić cię, tymczasem ty ocaliłeś mnie przed śmiercią. Wstydzę się i jestem ci wdzięczny bardziej niż słowa mogłyby to wyrazić. Jeśli przeżyję, ślubuję służyć ci przez resztę życia i nakażę mym dzieciom i wnukom, by też tak czyniły. Proszę, przebacz mi\". Cesarz nie posiadał się z radości, widząc, że tak łatwo pojednał się z byłym wrogiem. Nie tylko mu wybaczył, ale też przyrzekł przysłać swego nadwornego lekarza i służącego, by opiekowali się nim aż do całkowitego wyzdrowienia. Wydał rozkaz służbie, by zabrano rannego do domu i wrócił do pustelnika, chcąc prosić go po raz ostatni o odpowiedź na trzy pytania. Pustelnik właśnie rzucał ziarno w skopaną wczoraj ziemię. Zatrzymał się i spojrzał na cesarza: „Masz już odpowiedzi na twoje pytania\". „Jakże to?\" cesarz nie rozumiał. „Wczoraj, gdybyś nie ulitował się nad mym wiekiem i nie pomógł mi skopać grządek, zostałbyś zaatakowany w drodze powrotnej. Żałowałbyś wtedy bardzo, że nie pozostałeś ze mną. Zatem najważniejszym czasem był czas, kiedy kopałeś ziemię, najważniejszą osobą byłem ja i najważniejszym zajęciem pomaganie mi. Później, kiedy zraniony człowiek dobiegł tutaj, najważniejszym czasem był czas, który spędziłeś, opatrując jego ranę. Gdybyś nie zrobił tego, umarłby i straciłbyś szansę pogodzenia się z nim. Podobnie, to on był najważniejszą osobą i najważniejszym zajęciem - opatrywanie rany. Pamiętaj, że jest tylko jeden najważniejszy czas, a ten czas - to teraz. Chwila teraźniejsza jest jedynym czasem, jaki mamy. Najważniejszą osobą jest zawsze ta, z którą właśnie przebywasz, która stoi przed tobą, bo kto wie, czy jeszcze z kimkolwiek się spotkasz... Najważniejszym zajęciem jest czynienie szczęśliwym tego, kto znajduje się obok ciebie, albowiem samo to stanowi cel życia\". Opowiadanie Tołstoja brzmi jak zaczerpnięte z buddyjskich pism, a Stachurę znam :)
  19. maalutka

    Pytania dotyczące Biblii

    Gosia dlaczego w sobie to już sama sobie odpowiedz:) tak to Osho, staram się nie patrzeć kto, raczej co :) krótkie opowiadanie Tołstoja o trzech pytaniach cesarza. \"Pewien cesarz pomyślał kiedyś, że gdyby tylko znał odpowiedź na trzy pytania, nie błądziłby w żadnej sprawie: Jaki czas jest najodpowiedniejszy dla każdego działania? Z jakimi ludźmi współpracować? Co jest najważniejsze do zrobienia? Cesarz wydał więc dekret, w którym wyznaczył wielką nagrodę dla tego, kto odpowie na jego pytania. Wielu, dowiedziawszy się o tym, niezwłocznie udało się do pałacu. Każdy miał inną odpowiedź. W odpowiedzi na pierwsze pytanie ktoś poradził, by cesarz sporządził dokładny plan czynności z uwzględnieniem godziny, dnia, miesiąca i roku i później co do joty go wypełniał. Tylko wtedy będzie podejmował każde działanie we właściwym czasie. Ktoś inny powiedział, ze nie da się wszystkiego zaplanować i ze cesarz powinien odłożyć na bok próżne rozrywki i zważać na wszystko, aby wiedzieć, kiedy co zrobić Trzeci śmiałek udowadniał, ze cesarz sam nie jest w stanie wszystkiego przewidzieć i nie ma takiej znajomości rzeczy, by decydować, jaki czas najlepiej odpowiada każdemu zadaniu Powinien więc powołać Radę Mędrców i działać zgodnie z jej zaleceniami. Czwarty rzekł, ze pewne sprawy wymagają natychmiastowej decyzji i nie mogą czekać na konsultacje, lecz jeśli cesarz chce wiedzieć z wyprzedzeniem, co się wydarzy, powinien zasięgnąć rady wróżów i jasnowidzów Odpowiedzi na drugie pytanie tez nie były zgodne Jeden twierdził, ze cesarz powinien mieć zaufanie do administratorów, mny - ze powinien polegać na kapłanach i mnichach Byli tez tacy, co zalecali współpracę z medykami i tacy, którzy za godnych zaufania uważali wojowników Trzecie pytanie również przyniosło różnorodne odpowiedzi Niektórzy twierdzili, ze najważniejszym zajęciem jest nauka, mm obstawali przy religii, a jeszcze mm dawali pierwszeństwo ćwiczeniom wojskowym Żadna z tych odpowiedzi nie zadowoliła cesarza, toteż nie przyznał nikomu nagrody. Po kilku nocach spędzonych na rozmyślaniach postanowił udać się do pustelnika, który żył w górach i uchodził za oświeconego. Cesarz zapragnął odszukać go i przedstawić mu swe pytania, chociaż dobrze wiedział, że pustelnik nigdy nie schodził z gór, a przyjmował tylko biednych, odmawiając wszelkiego kontaktu z ludźmi bogatymi i posiadającymi władzę. Cesarz przebrał się więc za prostego wieśniaka. Rozkazał sługom czekać w dolinie, a sam zaczął wspinać się w poszukiwaniu pustelnika. W końcu dotarł do miejsca, gdzie mieszkał ów święty człowiek. Zastał go przy skopywaniu ziemi w ogrodzie przed chatą. Kiedy pustelnik zauważył przybysza, skinął głową na powitanie, po czym kopał dalej. Widać było, że praca kosztuje go dużo wysiłku. Był już stary i za każdym razem, gdy zagłębiał łopatę w ziemi, ciężko wzdychał. Cesarz zbliżył się do pustelnika i powiedział: „Przyszedłem tutaj prosić cię o odpowiedź na trzy pytania: Jaki czas jest najodpowiedniejszy dla każdego działania? Z jakimi ludźmi współpracować? Co jest najważniejsze do zrobienia?\" Pustelnik słuchał uważnie, po czym poklepał cesarza po ramieniu i wrócił do kopania ziemi. „Musisz być zmęczony\" - powiedział cesarz. „Pozwól, że ci pomogę\". Pustelnik podziękował, dał mu łopatę, a sam usiadł na trawie, by odpocząć. Cesarz skopał dwie grzędy i ponownie zwrócił się do starca z pytaniami, lecz ten nadal milczał. Po chwili wstał i wskazując na łopatę powiedział: „Teraz ty odpocznij, a ja będę kopał\". Cesarz jednak nie przerywał pracy. Minęła godzina, potem druga, w końcu słońce zaczęło chować się za góry. Odłożył łopatę i rzekł: „Czy odpowiesz na moje pytania? Jeśli nie możesz dać mi odpowiedzi, proszę, powiedz, a wrócę do domu\". Pustelnik podniósł głowę i odezwał się: „Słyszysz? Ktoś tam biegnie\". Cesarz odwrócił się. Ujrzeli człowieka z białą brodą, wyłaniającego się z lasu. Biegł jak szalony. Przyciskał ręce do zakrwawionego brzucha. Kierował się prosto na cesarza i w końcu upadł przed nim nieprzytomny. Gdy cesarz i pustelnik ściągnęli ubranie z nieznajomego, ujrzeli głębokie cięcie. Cesarz starannie przemył ranę, po czym zabandażował ją własną koszulą, która w ciągu paru minut nasiąknęła krwią. Wypłukał ją więc i powtórnie opatrzył zranione miejsce. Czynił to wielokrotnie, dopóki krew nie przestała broczyć z brzucha. W końcu ranny odzyskał przytomność i spragniony poprosił o wodę. Cesarz zbiegł do strumienia i wrócił z dzbanem pełnym świeżej wody. Tymczasem słońce zupełnie zaszło i zaczęło wiać nocnym chłodem. Pustelnik pomógł cesarzowi wnieść człowieka do chaty i ułożyć go na łóżku. Ranny przymknął oczy i leżał spokojnie. Cesarz, wyczerpany długą wspinaczką i kopaniem ziemi, oparł się o drzwi i zasnął. Kiedy się obudził, słońce już wzeszło. Przez chwilę nie wiedział, gdzie jest i co tu robi. Spojrzał na łóżko i zobaczył, że leżący tam człowiek też rozgląda się zmieszany. Ów przyjrzał się bacznie cesarzowi, po czym słabo wyszeptał: „Proszę, przebacz mi\". „Cóż takiego uczyniłeś, że powinienem ci przebaczyć?\" - zapytał cesarz. „Wasza Wysokość, nie znasz mnie, lecz ja znam ciebie. Byłem twym zawziętym wrogiem i przysiągłem zemścić się na tobie, gdyż w czasie ostatniej wojny zabiłeś mego brata i zająłeś moje dobra. Kiedy dowiedziałem się, że idziesz sam w góry do pustelnika, postanowiłem zaskoczyć cię w drodze powrotnej i zabić. Czekałem długo, ale nie nadchodziłeś, więc opuściłem kryjówkę, by cię odnaleźć. Zamiast ciebie napotkałem ludzi z twego orszaku. Rozpoznali mnie i zadali tę ranę. Na szczęście zdołałem uciec i przybiegłem tutaj. Gdyby nie ty, z pewnością już bym nie żył. Miałem zamiar zabić cię, tymczasem ty ocaliłeś mnie przed śmiercią. Wstydzę się i jestem ci wdzięczny bardziej niż słowa mogłyby to wyrazić. Jeśli przeżyję, ślubuję służyć ci przez resztę życia i nakażę mym dzieciom i wnukom, by też tak czyniły. Proszę, przebacz mi\". Cesarz nie posiadał się z radości, widząc, że tak łatwo pojednał się z byłym wrogiem. Nie tylko mu wybaczył, ale też przyrzekł przysłać swego nadwornego lekarza i służącego, by opiekowali się nim aż do całkowitego wyzdrowienia. Wydał rozkaz służbie, by zabrano rannego do domu i wrócił do pustelnika, chcąc prosić go po raz ostatni o odpowiedź na trzy pytania. Pustelnik właśnie rzucał ziarno w skopaną wczoraj ziemię. Zatrzymał się i spojrzał na cesarza: „Masz już odpowiedzi na twoje pytania\". „Jakże to?\" cesarz nie rozumiał. „Wczoraj, gdybyś nie ulitował się nad mym wiekiem i nie pomógł mi skopać grządek, zostałbyś zaatakowany w drodze powrotnej. Żałowałbyś wtedy bardzo, że nie pozostałeś ze mną. Zatem najważniejszym czasem był czas, kiedy kopałeś ziemię, najważniejszą osobą byłem ja i najważniejszym zajęciem pomaganie mi. Później, kiedy zraniony człowiek dobiegł tutaj, najważniejszym czasem był czas, który spędziłeś, opatrując jego ranę. Gdybyś nie zrobił tego, umarłby i straciłbyś szansę pogodzenia się z nim. Podobnie, to on był najważniejszą osobą i najważniejszym zajęciem - opatrywanie rany. Pamiętaj, że jest tylko jeden najważniejszy czas, a ten czas - to teraz. Chwila teraźniejsza jest jedynym czasem, jaki mamy. Najważniejszą osobą jest zawsze ta, z którą właśnie przebywasz, która stoi przed tobą, bo kto wie, czy jeszcze z kimkolwiek się spotkasz... Najważniejszym zajęciem jest czynienie szczęśliwym tego, kto znajduje się obok ciebie, albowiem samo to stanowi cel życia\". Opowiadanie Tołstoja brzmi jak zaczerpnięte z buddyjskich pism.
  20. maalutka

    Pytania dotyczące Biblii

    Belaiza to bardzo ładnie. Gosia w pewnym sensie tak, na zmianę się zgadzam i na nieprzywiązywanie, to chyba oczywiste że znane nie może okreslac nieznaego, cząstka nie może okrelić całości. Na zmianę tak, ale to „ nic pewnego” niekoniecznie:) Jest coś stałego to Milosć .Miłość nie posiada polaryzacji bo jest całością, przenika wszystko, wywodzi się ze skompletowania wszystkich innych odczuć wywodzących się z emocji. Miłość jest absolutna i nie dzieli się na dobrą i złą. Miłość jest jedna tak jak woda, zlewa się w jedną otchłań i łączy wszystko. Tutaj nie ma lepszej i gorszej, większej i mniejszej. Wszystko j jest ABSOLUTNĄ MIŁOŚCIĄ. Ale człowiek jest istotą emocjonalną - każdy bez wyjątku. Od nas zalezy w jaki sposób emocje wykorzystamy. teraz jesteśmy, ściśle związani z tą czasoprzestrzenną rzeczywistością materialną. Nasze emocje odnoszą się obecnie do rzeczy, zjawisk oraz związków istniejących na Ziemi. Nie mogą jednak one (w tej postaci!) istnieć, ani być stosowane w żadnej innej rzeczywistości poza tą, w której powstały „ogromne jest bogactwo człowieka który poznał wszystko co dzieje się w jego wnętrzu gdyż uwazność sprawia że znika to co fałszywe a powiększa się to ci rzeczywiste. Inna radykalna przemiana nie jest możliwa. Nikt ci nie może tego dać, jest to dar który tylko sam sobie możesz dać” Jeśli staniemy się świadomi, emocje odpadną wtedy gdy się pojawią. Uwaznośc jest potrzebna i akceptacja nie potępienie- dzięki niej przemiana następuje błyskawicznie. Jeżeli tego nie zrozumiemy jeszcze za życia, to po śmierci bedziemy mieć naprawdę duże problemy z odejściem, oderwaniem się od tej rzeczywistości i wreszcie z samym rozwojem. Może pozostańmy teraz przy miłości. Jezus poszedł w odwiedziny do domu Marii Magdaleny. Magdalena była zakochana w Jezusie, wylała zna jego stopy perfumy , całą butelkę, były to bardzo rzadkie perfumy. Jego przyjaciel Judasz natychmiast zareagował: -Powinieneś zakazać ludziom robić takie bzdury! Wszystko zmarnowane, a są ludzie biedni którzy nie mają co jeść , moglibyśmy sprzedać te perfumy i nakarmić biednych. Jezus odpowiedział: Nie zajmuj się tym. Biedni i głodni będą zawsze, ale ja odejdę. Możesz im zawsze służyć nie ma pośpiechu, a ja odejdę. Teraz przyglądaj się miłości, nie cennym perfumom! Przyglądaj się miłości Marii, jej sercu.
  21. maalutka

    Pytania dotyczące Biblii

    \'Jesteśmy istotami wielowymiarowymi. Tę cechę możemy osiągnąć poprzez świadome śnienie. Wszechświat faktycznie jest snem Boga. Jedną z rzeczy, które tam zobaczyłem, jest to, że my ludzie jesteśmy pyłkiem na planecie, która sama jest pyłkiem w galaktyce, a galaktyka też jest pyłkiem. Istnieją gigantyczne układy, a my znajdujemy się w pewnym sensie w przeciętnym układzie. Niemniej ludzkie istoty obrosły już w legendę w całym kosmosie świadomości. Mała niesforna istota ludzka na Ziemi-Gaji stała się legendarna. Jednym z powodów, dla których jesteśmy legendarni, jest właśnie śnienie. Jesteśmy legendarnymi marzycielami. W istocie cały kosmos poszukiwał sensu życia, sensu tego wszystkiego. I właśnie ten mały marzyciel znalazł najlepszą odpowiedź. Wyśniliśmy ją. Dlatego sny są ważne. Po śmierci i powrocie naprawdę nabrałem szacunku do życia i śmierci. W naszych doświadczeniach nad DNA być może otworzyliśmy drzwi do wielkiej tajemnicy. Wkrótce będziemy mogli żyć tak długo, jak chcemy w tym ciele. Po przeżyciu jakichś 150 lat przyjdzie z duszy intuicyjne odczucie, że chcesz zmienić program. Żyć wiecznie w jednym ciele nie jest tak twórcze, jak reinkarnacja, jak przenoszenie energii zawartej w tym fantastycznym wirze energii, jakim jesteśmy. W istocie będziemy dostrzegać mądrość życia oraz śmierci i będziemy je z przyjemnością przeżywać. Patrząc z perspektywy chwili obecnej, możemy powiedzieć, że już żyliśmy wiecznie. Ciało, w którym jesteś, żyło zawsze. Pochodzi ono z niekończącego się strumienia życia, sięgającego wstecz do Wielkiego Wybuchu i poza niego. Ciało to daje życie następnemu życiu, zarówno w postaci energii gęstej, jak i subtelnej. To ciało już żyło wiecznie.\' Czytając ten artykuł do którego wkleił Dreamer link \"Światło Miłości\" mamy szczęście wniknąć w świat największej tajemnicy tytu, dotknąć tego co człowiek nawet boi się pomyśleć by nie profanować sacrum. Ale nie jest to łatwy artykuł, trzeba go czytać w wielkim skupieniu i ciszy, zagłębiając się w każde zdanie niczym oddzielny rozdział życia . Może faktycznie dzięki własnej wyobraźni zależnej od skali różnorodności i wielkości doświadczeń życia można przenieść się w świat, o którym nawet nie mamy pojęcia, że taki mógłby istnieć, świat poza szybkością światła, gdzie Światło Miłości jest wszechogarniające wszystkich i wszystko. Można by pomyśleć że to recenzja z cudownego filmu science factions, genialnego bohatera o boskiej wyobraźni .dusza uwalnia się z naszego ciała w danym momencie i przenosi się na drugą stronę naszego życia, to i mózg nasz też umiera, skąd więc te dokładne opisy?:)
  22. maalutka

    Pytania dotyczące Biblii

    Do Malutkiej \"Dlaczego skoro to obojetne,nie jestes chrzescijanka,a wolisz np.buddyzm? Dlaczego buddysta nie jest chrzescijaninem i na odwrot?\" Dlatego że ludzie wymyślili religie i to Ludziom są potrzebne. A dlaczego wole, hmm to długa historia związana z cudami w moim zyciu, dla mnie to nie religia bardziej filozofia i ścieżka rozwoju. Gdy obserwuję katolików to bez względu czy mają lat 25 czy 45 są tak samo zagubieni, widocznie rytuały nie działają. Dlatego, że buddyzm nie każe w nic ślepo wierzyć, dlatego że ludzie których poznałam mają ogromne serducha a Ole taki sam wariat i niedowiarek jak ja.Może dlatego, że tak jak pisze Osho gdy coś odkryjesz sam/a nic już nie będzie takie samo. MOże dlatego że chcę wycisnąc zycie na maxa i być szczęsliwa zawsze . \'Czasem nie rozumiemy tego, o czym sądzimy, że zrozumieliśmy to najlepiej. Chrześcijanin sądzi, że rozumie chrześcijaństwo. To staje się barierą. Buddysta myśli, że rozumie buddyzm ponieważ go zna, ale samo to poczucie poznania staje się przeszkodą. Tylko to, co nieznane, może stać się magnetyczne, okultystyczne, ezoteryczne. Trzeba wykroczyć ponad okoliczności własnych narodzin. To tylko przypadek, że ktoś urodził się jako chrześcijanin, to tylko przypadek, że ktoś urodził się jako hindus. Nie należy być zamkniętym w warunkach swoich narodzin. Jeśli chodzi o religię, trzeba dwakroć się narodzić. Trzeba pójść do nieznanych zakątków. Tam jest poruszenie. Zaczyna się poszukiwanie. Religie są w pewnej mierze komplementarne. Muszą działać także dla innych, muszą akceptować inne religie. Chrześcijanin, albo hindus, albo żyd, muszą znać dreszczyk nawrócenia. Dreszczyk nawrócenia stwarza podłoże do przemiany. Zawsze, gdy ktoś przybywa z Zachodu na Wschód, jest coś nowego. Wschodnie nastawienie jest tak odmienne, że nie może być określane znanymi kategoriami. Całe nastawienie jest przeciwne temu, z czym jesteś obeznany, jeśli więc chcesz je poznać, musisz się zmienić. To samo dzieje się wtedy, gdy ktoś ze Wschodu przybywa na Zachód. To powinno nastąpić. Trzeba być otwartym, aby mogło to nastąpić. To nieznane, nieznajome, stwarza zmianę. W Indiach nie mogliśmy stworzyć religii takiej jak chrześcijaństwo. Nie mogliśmy stworzyć teologii. Nie mogliśmy stworzyć Watykanu, Kościoła. Są świątynie, ale nie ma Kościoła. Umysł Wschodu jest z gruntu nielogiczny, w pewnym sensie musi więc być chaotyczny. Musi być zindywidualizowany, nie może być zorganizowany. Ksiądz katolicki jest bardzo inny. Został wyszkolony tak, aby był częścią organizacji. Jego miejsce jest gdzieś w hierarchii. I to się sprawdza. Establishment, hierarchia, są logiczne, dlatego chrześcijaństwo zdołało rozprzestrzenić się na cały świat. Hinduizm np. nigdy nikogo nie próbował nawracać.\'
  23. maalutka

    Pytania dotyczące Biblii

    Dreamer tak powinno być zacutuję Osho i juz odpowiadam Zawsze, gdy ktoś zbliża się do boskości, musi być świadomy swego własnego umysłu. Jeśli zbliża się do boskości przez umysł, boskość zostaje nim zabarwiona. Jeśli zbliżasz się do boskości bez umysłu, bez siebie, bez człowieka, jeśli zbliżasz się do boskości jako pustka, pewna próżnia, nicość, bez wcześniejszych wyobrażeń, bez jakiegoś uprzedzenia i chęci widzenia wszystkiego w określony sposób - poznajesz bezcechowość boskości; inaczej to nie nastąpi. Inaczej wszystkie cechy jakie nadajemy boskości, należą do ludzkich okien. Narzucamy je boskości. Czy twierdzisz, że nie potrzebujemy używać okien do oglądania nieba? Tak. Lepiej patrzeć przez okno niż nie patrzeć w ogóle, ale patrzenia przez okno nie można porównać z niebem bez okien. Ale jak można przejść od pokoju do nieba bez okien? Możesz przejść przez okno i wyjść do nieba, ale nie wolno ci pozostawać w oknie. Jeśli to nastąpi, to okno będzie już zawsze. To okno trzeba zostawić za sobą. Trzeba przez nie przejść i wykroczyć ponad nie. Kiedy ktoś jest w niebie, nie ma słów - dopóki nie wróci do pokoju. Wtedy pojawia się opowieść... Tak, można wrócić. Ale wtedy człowiek nie może być taki jak przedtem. Poznał to, co nie ma wzorców, nieskończoność. Wtedy nawet przez okno wie, że niebo nie ma żadnych wzorców, nie ma okien. Nawet spoza okna nie można go oszukać. Nawet jeśli okno jest zamknięte i pokój zalała ciemność, wie, że istnieje nieskończone niebo. Teraz nie może już być taki sam jak przedtem. Gdy poznałeś nieskończone, stałeś się nieskończonym. Jesteśmy tym, co poznaliśmy, co odczuliśmy. Gdy poznałeś nieograniczone, bezgraniczne, w pewnej mierze stałeś się nieskończony. Poznanie czegoś oznacza stanie się tym. Poznanie miłości oznacza bycie miłością, poznanie modlitwy to bycie modlitwą, poznanie boskości to bycie boskością. Poznanie jest urzeczywistnieniem, poznanie jest istnieniem. Czy wszystkie trzy okna stają się jednym? Nie. Każde okno pozostaje takie, jakim było. Okno się nie zmienia, ty się zmieniłeś. Jeśli ktoś jest emocjonalny, wyjdzie poza i przejdzie przez to okno, ale nie będzie zaprzeczał innym oknom, nie będzie im przeciwny. Teraz będzie rozumiał te inne okna. Wie, że inne okna też prowadzą do tego samego nieba. Kiedy już jesteś pod niebem, wiesz, że inne okna są częścią tego samego domu. Możesz teraz przejść do innych okien, albo nie. Od ciebie to zależy. Nie potrzebujesz, jedno okno wystarcza. Jeśli ktoś jest taki jak Ramakrishna, będzie podchodził do innych okien aby sprawdzić czy widać przez nie to samo niebo. Zależy to od człowieka. Można wyglądać przez pozostałe okna, można nie wyglądać. A tak naprawdę nie ma takiej potrzeby. Poznanie nieba wystarcza. Ale można szukać, być ciekawym. Wtedy ten człowiek będzie patrzył przez pozostałe okna. Byli ludzie, którzy wędrowali, i byli tacy, którzy nie wędrowali. Ale gdy ktoś raz pozna otwarte niebo, nie będzie zaprzeczał istnieniu innych okien, nie będzie zaprzeczał istnieniu innych podejść. Potwierdzi, że ich okna otwierają się na to samo. Dlatego człowiek, który poznał niebo, staje się religijny, nie sekciarski. Umysł sekciarski zostaje za oknem, umysł religijny wychodzi poza nie.\'
  24. maalutka

    Pytania dotyczące Biblii

    Niektóre Nieba są bardzo interesujące, a niektóre bardzo nudne. Według mnie starożytne nieba są bardziej interesujące, np. indiańska Kraina Wiecznych Łowów. Egipcjanie mają fantastyczne nieba. Nieba ciągną się i ciągną. Jest ich wiele. W każdym z nich jest fraktal, który jest twoją indywidualną interpretacją, chyba że jesteś częścią zbiorowej duszy, która wierzy tylko w Boga danej religii. Ale nawet wtedy każdy jest nieco inny. To ta część ciebie, którą tam zostawiasz. W Śmierci chodzi o Życie, a nie o Niebo. Zapytałem Boga: \"Jaka jest najlepsza religia na Ziemi? Która jest właściwa?\". A Bóg odpowiedział z wielką miłością: \"Dla mnie to nie ma znaczenia\". To była niewiarygodna łaska. Oznaczało to, że to my jesteśmy istotami, dla których to ma znaczenie. Najwyższy Bóg wszystkich gwiazd mówi nam: \"Nieważne jakiego jesteś wyznania\". Religie pojawiają się i znikają, zmieniają się. Buddyzm nie istniał od zawsze, katolicyzm tak samo, i we wszystkich wkrótce będzie więcej światła. Obecnie więcej światła dociera do wszystkich systemów. W duchowości nastąpi reformacja, Równie dramatyczna jak Reformacja Protestancka. Wiele osób będzie walczyć z tego powodu, jedna religia przeciwko innej, a każdy będzie wierzył, że racja jest po jego stronie. Wszyscy myślą, że posiadają na własność Boga, religie i filozofie, zwłaszcza religie, ponieważ tworzą one wielkie organizacje skupione wokół filozofii. Kiedy Bóg powiedział: \"Dla mnie to nie ma znaczenia\":) Znam ten artykuł, dzieki za przypomnienie.Mam \"doswiadczenia\" ze stanu bardo i nie da się tego opowiedzieć, nie było też takich rozmow o jakich pisze ten Pan.
×