

maalutka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez maalutka
-
Gosia ciarki mi przeszły po plecach po przeczytaniu postu na duchu:)
-
Myrevin Gosia ma rację, to my kreujemy rzeczywistość. Mówią o tym mistycy, potwierdza to fizyka kwantowa( slyszeliście o falach skalarnych Tesli?) Myrevin dlaczego skrzywiony sposób? trochę wiecej wiary w swoja prawdziwą naturę, nie bądź takim nTomaszkiem;) świadomie nie można zrobić niczego niewłaściwego, zanim więc to nastąpi : uważaj na swoje myśli, one stają się słowami, uważaj na swoje słowa, one stają się czynami, uważaj na swoje czyny, one stają się nawykami, uważaj na swoje nawyki, one stają się charakterem, uważaj na swój charakter ... on tworzy Twoje mysli ;)
-
Gosia dokładnie tak, nawet jesli nie wierzymy w grawitację, prawo przyczyny i skutku etc. ono i tak działa:) Twoją opowieść znałam trochę inaczej.Niektórzy to wiedzą a innym na razie trudno,ale to chyba dobrze:) Był wczesniej poruszany temat miłosci, Ole ładnie napisał: \"Istnieją również różne rodzaje miłości. Mówiłem dużo o stronie fizycznej, teraz chciałbym powiedzieć również o tradycyjnej. Istnieją dwa podstawowe rodzaje miłości. Jedną jest przywiązanie. Powstaje ono wtedy, kiedy mamy silne życzenia i oczekiwania, żeby dostać coś dla siebie. Nazywamy to miłością, ale to jest raczej przywiązaniem, ponieważ zawiera w sobie za dużo oczekiwań i wyobrażeń. Drugim rodzajem miłości jest ta, która daje. Jej życzeniem jest być wolną i cos rozwijać. Tu istnieją cztery podgrupy: Pierwszą jest miłość, w której lubimy innych, kiedy im się dobrze powodzi, kiedy są promieniujący i pociągający, kiedy dzielimy z nimi coś pięknego. Drugą jest miłość, w której lubimy innych nawet wtedy, kiedy mają się źle i nie są tacy wspaniali. Tę miłość nazywamy współczuciem. To nie jest współczucie z góry na dół, lecz umiejętność identyfikowania się z innymi, doświadczania ich stanów; doświadczania nie tylko ich trudności, lecz również ich natury Buddy. Trzecim poziomem jest współczująca radość. Cieszymy się, kiedy innym dobrze się powodzi, nawet jeżeli nie mamy z tym nic wspólnego. Po prostu potrafimy się z tym utożsamiać. Np. mówimy: \"Och, teraz po tylu latach niewolnictwa Gorbaczow daje Rosjanom trochę wolności\". Wystarczy spojrzeć do gazety, żeby znaleźć rzeczy, z których można się cieszyć, albo takie, które mogą rozwinąć współczucie. Czwartym poziomem miłości jest równowaga umysłu. Bez względu na to, co się dzieje, powstaje myśl: \"Wszyscy mają naturę Buddy, Prawda jest zawsze obecna, wszystko ma sens\". Ten czwarty stan równowagi umysłu jest absolutnym, ostatecznym. Są ludzie, z którymi byliśmy razem w wielu żywotach. Wtedy powstają bardzo silne powiązania. Ostatecznie jednak Przestrzeń - Przejrzystość - Nieograniczoność naszej natury są naturą wszystkich. Na tym poziomie byliśmy zawsze razem. \"
-
Dobre to, miłościwie nam panujący ośmieszył się nie raz. KONSTYTUCJA RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ W trosce o byt i przyszłość naszej Ojczyzny, odzyskawszy w 1989 roku możliwość suwerennego i demokratycznego stanowienia o Jej losie, my, Naród Polski - wszyscy obywatele Rzeczypospolitej, zarówno wierzący w Boga będącego źródłem prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna, jak i nie podzielający tej wiary, a te uniwersalne wartości wywodzący z innych źródeł, równi w prawach i w powinnościach wobec dobra wspólnego - Polski. i dalej Art. 25. 1. Kościoły i inne związki wyznaniowe są równouprawnione. 2. Władze publiczne w Rzeczypospolitej Polskiej zachowują bezstronność w sprawach przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych, zapewniając swobodę ich wyrażania w życiu publicznym.
-
http://wiadomosci.onet.pl/1385431,240,kioskart.html
-
Fajnie że jesteście:) Gosia nie mam tak obszernej wiedzy astrologicznej jak Ty, natknęlłąm sięna artykuł \"Otóż my, mieszkańcy Ziemi, jesteśmy wraz ze Słońcem i innymi planetami obywatelami Galaktyki – gigantycznego zbioru gwiazd (ok. 400 milionów). Ta chmura gwiazd ma kształt dysku: gęściej skupiają się one w środku, rzadziej na skrajach. Większość ich leży w pobliżu jednej wspólnej płaszczyzny, zwanej równikiem galaktycznym. My wraz ze Słońcem też znajdujemy się niemal dokładnie na równiku Galaktyki (zaledwie 20 lat świetlnych powyżej) – w jednym z niewielkich ramion spirali, jakieś 26 tys. lat świetlnych od Centrum Galaktyki. Gwiezdna Droga Bogów Gdy z Ziemi spoglądamy w niebo, widzimy, jak gęsto leżące dalekie gwiazdy zlewają się w jedną białą poświatę, która rozciąga się wzdłuż galaktycznego równika i opasuje całe niebo. To Droga Mleczna! Prócz gwiazd zalegają w niej także masy ciemnego gazu, które widać jako ciemne smugi. Gdy się dobrze przyjrzeć Drodze Mlecznej, może się ona kojarzyć z przekrojem przez pień drzewa albo z... kręgosłupem. I takie skojarzenia mieli dawni twórcy mitów. W wierzeniach wielu ludów Droga Mleczna występuje jako, owszem, droga, ale także jako pień kosmicznego drzewa, albo jako kręgosłup kosmicznego praolbrzyma. A jeśli jako droga, to taka, po której bóstwa zstępują na Ziemię – tak właśnie wierzyli Majowie. Uczmy się od Majów Słońce (jak wszyscy wiemy, ale przypomnieć warto...) wędruje w ciągu roku po niebie wzdłuż linii – wzdłuż „koła wielkiego” – zwanej ekliptyką. Na ekliptyce są cztery charakterystyczne punkty: miejsca, gdzie Słońce przebywa podczas wiosennej i jesiennej równonocy i podczas letniego i zimowego przesilenia. To cztery punkty kardynalne ekliptyki. My, astrologowie, widzimy je w każdym horoskopie, gdyż są to początki znaków Barana, Raka, Wagi i Koziorożca. Nazwano je tak, ponieważ w starożytności, kiedy wynajdywano astrologię, punkty te leżały w gwiazdozbiorach o tych samych nazwach. Ale już nie leżą... Dlaczego? Ponieważ działa zjawisko zwane precesją. Precesja polega na tym, że co roku punkt kardynalny, w którym Słońce jest w chwili równonocy (i w pozostałych zwrotnych chwilach), trochę się przesuwa. Niewiele, około 1 stopnia na 70 lat, tak że człowiek w ciągu swojego życia raczej tego nie zauważy. Potrzeba było obserwacji i zapisków astronomów przez kilka pokoleń, żeby to stwierdzić. W starożytnej Grecji zjawisko precesji odkrył Hipparch w 130 roku p.n.e., a Majowie, zapewne, jeszcze wcześniej. Cykl precesji trwa około 26 tysięcy lat i w tym czasie punkty kardynalne zataczają pełne koło. Zjawisko to jest dość nieregularne, ponieważ jego przyczyna leży nie w niebie, tylko na Ziemi. Precesja polega na zmianach położenia osi obrotu Ziemi, czyli ziemskich biegunów, i zależy od takich trudnych do przewidzenia zjawisk, jak topnienie lodowców i przenoszenie mas piasku przez rzeki. Ten okres 26 tysięcy lat podzielono na 12 epok nazwanych od gwiazdozbiorów zodiaku. Każda epoka trwa mniej więcej 2100 lat. Teraz mamy schyłek Epoki Ryb. Na temat, kiedy się skończy i zacznie następna – Wodnika – są różne poglądy. Natomiast Majowie mogą nam pomóc ustalić dokładną datę. Początek Ery Wodnika W swoim rocznym ruchu po niebie Słońce dwa razy przekracza Drogę Mleczną, czyli równik Galaktyki. A w ciągu cyklu 26 tysięcy lat także każdy z punktów kardynalnych przetnie Drogę Mleczną. Ten fakt uwzględnili w swoich rachubach twórcy kalendarza Majów! Bo co się okazuje: 21 grudnia 2012 roku punkt kardynalny, w którym zachodzi zimowe przesilenie, znajdzie się na osi Drogi Mlecznej czyli na równiku galaktycznym. Starożytni Majowie musieli tę datę wyliczyć na kilka tysięcy lat naprzód, ponieważ na ten moment przewidzieli zmianę epok w swoim kalendarzu. Powtórzmy: Nie jest to „koniec świata”, tylko koniec jednej ery i początek następnej. Co więc naprawdę wydarzy się na niebie 21 grudnia 2012? Jak co roku będzie zimowe przesilenie, najkrótszy dzień, ale przy tym Słońce znajdzie się dokładnie pośrodku Drogi Mlecznej. To jest obiektywny, fizyczny fakt. Jakie wierzenia łączyli Majowie z tym zjawiskiem? Niewiele wiadomo, raczej domyślamy się niż wiemy, że wyobrażali sobie, iż ciemnym „kanałem” idącym wzdłuż Drogi Mlecznej, bogowie zejdą na Słońce i z niego na Ziemię, czyniąc na niej porządki. Co wtedy będzie, zobaczymy... Ja się nie boję. Wydaje mi się też, że warto od tej daty zacząć liczyć Epokę Wodnika.\"
-
Des to nawet lepiej ,że nie wiesz :) właśnie o to chodzi żeby nie wiedzieć Gosia fajnie piszesz i na duchu pozdrówka
-
Naja raczej ciekawość , moja wielka miłość O R V ;) :D:D
-
Naja :)
-
widzę że abstrachuje się tutaj gwiazdkuje :D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D
-
Joleczka2 co takiego Cie tam oburzyło? działanie DMT to? :) Na czarnym obelisku asyryjskiego króla Salmanasara, eksponowanym obecnie w Muzeum Brytyjskim widnieją zwierzęta człekokształtne prowadzone na smyczy. Przecież nie wiemy co się działo kilkaset tysięcy lat temu, oprócz szczatkowych przekazów np. sumeryjskich. Pozdrawiam również:)
-
joleczka2 \"Po pierwsze ani razu w całej dyskusji nie oburzyłam się na żadne wasze słowo...\" być może:) :) ale na moje stwierdzenie, że Jezus miał braci i siostry- co wyczytałam m.in. w biblii - reagujesz tak \"joleczka2 maalutka piszesz totalne brednie. Daruj sobie\"
-
Jagoda dzięki wielkie :D nie widziałam tego , jakoś mi umykał ten topik.
-
Joleczka z tego co się orientuję słowa bracia (adelphon), krewni (suggenon) sa rozrózniane. \"Nazajutrz wszedł do Cezarei. Korneliusz oczekiwał ich, zwoławszy swych krewnych (suggeneiV) i najbliższych przyjaciół\" (Dz.Ap. 10, 24). \"Gdy Jezus dokończył tych przypowieści, oddalił się stamtąd. Przyszedłszy do swego miasta rodzinnego, nauczał ich w synagodze, tak że byli zdumieni i pytali: Skąd u Niego ta mądrość i cuda? Czyż nie jest On synem cieśli? Czy Jego Matce nie jest na imię Mariam, a Jego braciom (adelfoi) Jakub, Józef, Szymon i Juda? Także Jego siostry (adelfai) czy nie żyją wszystkie u nas? Skądże więc ma to wszystko?\" I powątpiewali o Nim\" (Mat. 13, 53-56). A zresztą czy to aż takie ważne? Nie rozumiem tylko skąd takie oburzenie na mysl ze mógł miec rodzeństwo? :) :)
-
o co Ci chodzi? :D:D
-
madchen czytaliśmy, miał braci i siostry
-
Gosia123 1.nie wiem 2.to nie było jabłko tylko grant podobo zawiera DMT i spożywanie tego owocu dało ludziom świadomość, wcześniej byli tylko hybrydami powstałymi ze skrzyżowania dwóch odmiennych ras i jak wszystkie hybrydy istotami bezpłodnymi. Wiedza jaką uzyskali przez zjedzenie owocu sprowadzała się do możliwości płodzenia. to już pisał cast otóż DMT (dimetylotryptamina) jest pochodną serotoniny czyli jedengo z kluczowych neurotransmiterów w mózgu. Niezależnie od tego bardzo podobne substancje znajdują się w pewnych roślinach halucynogennych np. Psychotria viridis. W połączeniu z beta-karbolinami (substancje zapobiegające rozkładowi enzymatycznemu DMT i serotoniny) znajdującymi się w Baniteriopsis caapi (ayahuasca) spożywane jako napój rytualny, wywołują stan psychofizyczny w którym mogą pojawić się wizje telepatyczne, OBE lub introspekcja/retrospekcja czasowa. Podobnie albo jeszcze silniej działa czyste DMT podane w iniekcji. Przypuszczalnie można też zmusić organizm do spontanicznej produkcji tej substancji w stanie hipnozy, długotrwałym odcięciu od bodźców, głodówce lub tańcu transowym. 3. nie mam pojęcia ale dla mnie gorąca złość jest lepsza niz udawana miłosć, 4.ja
-
Dreamer dokładnie tak jak mówisz:) na pewnym forum osoba prawie święta w jej mniemaniu na moje stwierdzenie że żadna religia nie jest prawdziwa napisała \"Czy nie wiesz co myślisz? Tyle że twój wewnętrzny głos jest czarny jak węgiel. A ja sprzątam co czarne.\" chrześcijaństwo albo śmierć tak widocznie brzmi wyrok
-
Kamelia nie przejmuj się :)
-
107 miliardów ludzi żyło do tej pory na Ziemi- podobno- liczba ludności rośnie o 80 milionów a na najgłębszym poziomie rzeczywistości wszyscy jesteśmy jednym.:)
-
trzymamy się kurczowo zycia bo w chwili smierci zdajemy sobie spawe że wcale nie żylismy a to co szumnie nazwalismy zyciem było poowlną podróża do grobu, nie ma sięczego bać, nasz strach zabija duszę, Black kiedyś ładnie napisał :) miłego dnia:) http://www.jednymkursem.hg.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=21
-
Kamelio ale zaufanie to osobista sprawa, każdy sam powinien znalexc je w sobie i rozwinaćnie, nie może ono zostać wykreowane! takie wykreowane zaufanie staje się przekonaniem że jest tak a tak i wtedy krązy się jak osiołek wokół wielkiego kamienia upada ze zmeczenia w miejscu skąd się ruszyło. jakie to dziwne, z tyloma religiami mamy areligijny świat.
-
Dreamer jeszcze będzie zima:) z \"cudami\" jest tak jak mówicie, ten mnich pobobno to przepowiedział i może zadziałały fale skalarne :)
-
Dreamer :) prawdę mówiąc wolałabym po stoku pośmigać
-
Dzięki :) podobno to jedna z rzeczy, które zostały nam z nieba żebyś widział piekno gdzie inni nie widzą http://i14.tinypic.com/33wqg5u.jpg http://i12.tinypic.com/2dakujd.jpg