Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Aricia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Aricia

  1. O rany Slonecko ale Ci zazdroszcze, że masz to już za sobą :) Ja się strasznie boję :( Pozdrawiam i gratuluję - 6cm to już całkiem spory dzidziuś :D
  2. Dzięki Laura za przepis (zrobię tak jutro rano) chyba sekret tkwi właśnie w tej cytrynie, ona podobno neutralizuje ten ostry smak imbiru. Lilia - to jest państwowy szpital w Łodzi im. Madurowicza ale ja muszę potwierdzić te informacje osobiście. Tak słyszałam od kobitek kilka lat temu przy sklepiku w tym szpitalu. Akurat leżałam wtedy na innym oddziale z endometriozą. Teraz mi się właśnie przypomniała nieprzespana noc w szpitalu po tym jak dowiedziałam się, że prawdopodobnie nigdy nie będę miała dzieci. W tym szpitalu jest tak, że gdy wszystkie pacjentki już śpią i robi się cicho, przez uchylone okno słychać płacz noworodków. Piętro wyżej jest porodówka. Gdy po tej diagnozie słyszałam ich słodkie krzyki, myślałam, że serce mi pęknie... A teraz sama jestem w ciąży :D czyli jednak cuda się zdarzają!
  3. Lilia nad stawem Właśnie wczoraj poszłam zapisać się na USG i zapytałam o resztę badań, akurat w rejestracji był ten lekarz i panie pielęgniarki tak go opierniczyły, że aż miło było słuchać :D Załatwiły mi resztę badań i jest już OK chociaż cały czas mam wrażanie, że jednak nie tędy droga. Też myślałam o zmianie lekarza, nawet szpitala ale tutaj mam możliwość rodzenia w wannie za darmo i po porodzie pokoje są bodobno 1 i 2 osobowe a gdzie indziej za jedynkę trzeba płacić. Co do mdłości to dzisiaj rano wreszcie się przełamałam i wypiłam herbatę z imbirem. Ciężko mi porównać ten smak do czegokolwiek...paskudne to jak nie wiem co ale o dziwo pierwszy raz od dwóch tygodni tak jak by odpuściło
  4. MoniaKat Dziękuję za odpowiedź :) a mogłabyś mi jeszcze napisać co to jest to OM ? Czy dobrze się domyślam, że to skrót od "ostatnia miesiączka"? Laura1975 bidulko niestety dobrze wiem co czujesz bo mam takie same problemy alergologiczne. W dodatku zanim zorientowałam się, że jestem w ciąży zdążyłam wziąć kilkanaście dawek sterydów :O Ja dopiero wybieram się do alergologa i jeśli przepisze mi tak jak Tobie połowę dawki to nie będę brała, też nie chcę ryzykować choć perspektywa swobodnego oddychania jest bardzo kusząca :( Pozdrawiam cieplutko
  5. Acha, no i wpisałam się do tabelki :) paulieee............24.............14 tydzień 2 dzień..........04.07.2010 Laura1975.........34.............15 tydzień....................13.07.2010 tralalala.............27.............13 tydzień...................14.07.2010 anusiak86..........23.............13 tydzień 2 dzień..........15.07.2010 Bąblowa A. .........25............13 tydzień....................16,07,2010 maniola81..........28..............9 tydzień....................17.07.2010 Paulette............26.............8 tydzień.....................19.07.2010 Susi1978............31.............13 tydzień...................20.07.2010 Sara2287...........22..............12 tydzień...................23.07.2010 slonecko44........24.............11 tydzień 3 dzień ..........24.07.2010 Nimusia.............24.............11 tydzień 2 dzień..........28.07.2010 kasiap9.............27.............7 tydzień.....................01.08.2010 ikrupcia............24..............10 tydzień i 4 dzień.......01.08.2010 lilia nad stawem...25.............9 tydzien 1 dzień...........02.08.2010 agakot80...........29............11 tydzień....................03.08.2010 MoniaKat...........29..............11 tydzień..................03.08.2010 .::Skarbek::.......23.............8 tydzień.....................03.08.2010 Maagdalenkaa .....21.............11 tydzień ..................03.08.2010 kafetka.............27.............10 tydzień...................03.08.2010 Gabiątko...........32.............4 tydzień i 5 dni.............05.08.2010 ola-monola.........24..............4 tydzień....................05.08.2010 lavinia84...........................10 tydzień...................06.08.2010 my-self.............29..............7 tydzień....................09.08.2010 olianka.............29..............6 tydzień....................09.08.2010 Wzetka............33..............8 tydzień ...................10.08.2010 Ajlonka23..........23..............8tygodni....................11.08.2010 agnes19...........19..............8 tydzień ...................12.08.2010 Gabrysieńka ......29 ............6 tydzień i 1 dzień ........17.08.2010r. Nusienka..........25..............7 tydzień....................19.08.2010 Aricia81...........28..............7 tydzień i 1 dzień ........19.08.2010 Istniejaca Nadzieja.......20.....8 tydzień...................21.08.2010r Nonka123..................24......8 tydzień...................22.08.2010r
  6. Cześć dziewczyny, wreszcie znalazłam forum dla mnie :) Szukam od kilku dni forum gdzie mogłabym o coś zapytać ale wszędzie ostatni wpis z 2003, 2006 roku... Nie wiem może ja jakoś źle szukam...no ale nareszcie się udało :D Otóż mam taki problem: w Nowy Rok dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Dzisiaj jest początek 8 tygodnia :) Poszłam do lekarza a ponieważ to jest moja pierwsza w życiu ciąża, nie bardzo wiedziałam o co pytać. Liczyłam, że jeśli powinnam o czymś wiedzieć to lekarz mi to powie. Tymczasem on pobrał tylko materiał na cytologię, zlecił usg i kazał przyjść za 3 tygodnie. Gdy zadzwoniłam do mamy dowiedziałam się, że powinien on założyć mi książeczką ciąży i przepisać kwas foliowy. O żadnej z tych rzeczy jednak nie wspomniał. Stąd pytanie: jak wyglądała Wasza pierwsza wizyta u lekarza?
  7. Witajcie Moje Kochane! Bardzo długo mnie tu nie było i otworzyłam dzisiaj tę stronę z czystego sentymentu. Z wielu powodów przestałam odwiedzać ten topic (nadmiar obowiązków itp.) ale głównym powodem jest to, że od wielu miesięcy jestem już zupełnie zdrowa, panuję nad swoim życiem i emocjami. Zaglądałam tu zawsze gdy potrzebowałam otuchy i wsparcia osób, które wiedzą co czuję bo tylko tutaj mogłam to znaleźć... Wyleczyłam się, wyszłam z bardzo ciężkiej depresji i o dziwo nie musiałam przy tym korzystać z usług psychologa; antydepresantów; nie musiałam czytać dziesiątek książek o kobietach, które kochają "za bardzo" i co najważniejsze nie musiałam rezygnować ze związku z mężczyzną, którego tak bardzo kocham a który tak bardzo mnie ranił. Jedyna terapia, która mi pomogła to były Wasze rady :) , za które bardzo dziękuję! Bardzo zależało mi na tym aby ocalić mój związek bo mężczyznę, z którym jestem kocham ponad życie tyle, że dziś nie uważam tego stwierdzenia za zbyt niebezpieczne. Nie jestem już tak zdesperowana i zdeterminowana aby poświęcić wszystko dla zaspokojenia egocentrycznych potrzeb ukochanego. On to również dostrzegł i zaraz potem gdy sama się wyleczyłam wzięłam się za niego. Na początku było bardzo trudno: gdy na spokojnie odmawiałam mu w jakiejś kwestii lub przedstawiałam mu i następnie realizowałam swoje plany natychmiast spotykałam się z praktykowaną przez niego latami reakcję: krzyki, szantaże, obrażanie się i wreszcie deklaracje rozstania. Nauczyłam się zachowywać zimną krew w tych sytuacjach. Wcześniej potrafiłam klęczeć przed nim i zalana łzami, niemogąca złapać oddechu, zasmarkana i upokożona błagałam o wybaczenie. Gdyby wtedy ktoś powiedział mi, że przyjdzie dzień, w którym zapanuję nad tym z pewnością bym w to nie uwierzyła. Wreszcie odcięłam przeszłość grubą czarną kreską i chciał-nie chciał musiałam wybaczyć wszystko mojemu m. On zresztą też musiał wybaczyć mi wiele rzeczy bo jak wiadomo nikt nie jest święty. Mam świadomość, że to, jak on do tej pory postępował wynikało w jakimś stopniu również z tego, że ja swoim uległym zachowaniem zwyczajnie mu na to pozwalałam. To nie moja wina bo nikt nie nauczył mnie inaczej: poprostu naśladowałam zachowanie mojej mamy, która zawsze przekładała dobro taty ponad swoje. Dzisiaj, jak każda zresztą "normalna" para, kłócimy się i obrażamy się na siebie ale wszystko to mieści się w granicach normy. Oczywiście widzę, że to dorosłe dziecko chciałoby jeszcze powierzgać nóżkami, powrzeszczeć sobie, postraszyć i poszantażować ale wie, że już nie ze mną te numery :D Wie gdzie są drzwi bo już mu pokazałam i teraz gdy słyszę cedzone przez zęby słowa: "zmieniłaś się" odpowiadam: " WIEM i jestem z tego bardzo dumna! :D " Pozdrawiam cieplutko i życzę szczęścia, którym ja mogę cieszyć się dopiero po tylu latach :)
  8. No i masz... wszystko wróciło. Koniec sielanki. Było miło ale się skończyło. NIENAWIDZE WALENTYNEK!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Nie dostałam kwiatka ani czekoladki ani sms-a ani ciepłego słowa ani nawet całuska. Za to usłyszałam: \"O co ci znowu chodzi? Miałem ciężki dzień, idę się wykąpac i spotkamy się jutro więc przestań wydzwaniac i nie męcz mnie już dzisiaj! I jebut słuchawką bo ja taka infantylna i spotkac się dzisiaj chciałam!!! Idę spac...jeśli to możliwe bo dzisiaj chyba nie zasnę. No cóż... chyba mnie nie kocha... No to dzisiaj sobie przypomnę co to znaczy przepłakana noc i napuchnięte rano oczy. DOBRANOC :(
  9. Witajcie U mnie nadal wszystko ok :) ...ale zimna niestety się zrobiłam przez to wszystko :( I wiecie co? Dobrze mi z tym
  10. Oneill Błagam napisz, że nie udało Ci się żadnego kota utopic bo ja jestem kociara i normalnie mnie zmroziło jak to przeczytałam..... :( Ps. Ja też ciągle zastanawiam się jak doszło do tego, że dałam sobą tak pomiatac i że sama pomiatałam sobą nawet wtedy gdy on tego odemnie nie oczekiwał. Nie potrafię zapomniec momentów, w których tak strasznie się poniżałam. Nawet mu się nie dziwię, że się mną brzydził. Ale co to mi teraz da jak sobie uświadomię, że byłam tak żenująca przez jakąś sytuację z przeszłości....przecież to już niczego nie zmieni. Może jedyna zaleta tego byłaby taka jak napisała Yeez, że przynajmniej przy moim dziecku będę uważała i będę starała się kształtowac jego psychikę i świadomośc tak aby lepiej radziło sobie w związkach niż ja....
  11. No coz no coz Ja już Ci to kiedyś napisałam ale powtórzę: moim zdaniem on jest uzależniony od tych kłótni i godzenia się. To jest facet i potrzebuje adrenaliny do życia. Mogę się założyc: prawda, że nie uprawia żadnego sportu? Ja zauważyłam, że jak mój jest zapracowany i nie może iśc na trening to jest bardziej agresywny. Po treningach napięcie z niego opada i nawet nie ma siły, żeby się emocjonowac z byle powodu. Po prostu niektórym mężczyznom czasem odbija i rozsadza ich energia-taka negatywna-wtedy sportem jest dla nich wyrzywanie się na swojej kobiecie. No więc ja uważam, że nie ma takiej opcji, żeby nie zadzwonił do Ciebie bo jesteś dla niego jak worek treningowy-walnął parę razy, zmęczył się i zniknął. Jak odpocznie to na pewno wróci. On doskonale wie, że drugą taką jak Ty nieprędko znajdzie. I komu będzie biedaczek swoje fochy pokazywał? Kto to wogóle będzie chciał oglądac???
  12. Prawie 40 Ophrys Niebo Yeez - dzięki Tobie myślałam wczoraj dużo o moim dzieciństwie bo chciałam zastanowic się jak to jest ze mną. Łezka zakręciła mi się w oku bo przypomniało mi się mnóstwo sytuacji, o których już prawie zapomniałam. Ale doszłam do wniosku, że jednak moi rodzice byli kochani. Nigdy nie byliśmy bogaci, można nawet powiedziec, że byliśmy raczej biedni ale robili dużo, żebyśmy z siostrą tego nie odczuły. Często zabierali mnie do teatru, kina, chodziliśmy do parku i ogólnie dużo czasu spędzaliśmy razem. Prezenty dostawałam rzadko ale z tego co pamiętam najlepszą zabawką był dla mnie patyk, kałuża i \"glizda\", której ratowałam życie ;) Żadna zabawa zresztą nie przebije wkładania głowy do pralki i śpiewania w środku piosenki z Reksia :D :D :D To są głównie moje wspomnienia z dzieciństwa. Nie pamiętam krzyków, przemocy, płaczu. Rodziców pamiętam jako wiecznie uśmiechnięte osoby, dla których rodzina była jedynym i najważniejszym celem życia. Ale nawet gdyby było inaczej uważam za bardzo mocne nadużycie przerzucanie winy na ojca lub matkę za to, że jakiś schizol wyzywa mnie od puszczalskiej. To on ma problem ze sobą i jaka by ta matka nie była nie mamy prawa twierdzic, że to relacje z nią sa katalizatorem zachowań człowieka, który nami pomiata. Owszem: to jak reagujemy w takich sytuacjach jest zazwyczaj wynikiem tego co wynieśliśmy z domu ale nad tym też można panowac. W końcu jesteśmy dorosłe i to my odpowiadamy za swoje czyny. Ja nie winię rodziców za to, że jestem taką doopą wołową i i nie potrafię do mojego faceta powiedziec \"bujaj się\" ;p
  13. WITAJCIE MOJE KOCHANE :D Od czegu by tu zacząc? Przede wszystkim bardzo stęskniłam się za Wami chociaż śledziłam forum na bieżąco. Dyplom zdany na piątęczkę :D czyli kolejny kamień milowy mam już za sobą...ufff.... W temacie \"molestowania psychicznego\" mam już niewiele do napisania. Ten temat już chyba mnie nie dotyczy. Co prawda wróciłam do Tomka ale na nowych zasadach, tym razem ustalonych przeze mnie. Miało to miejsce po pożarze, który ogarnął moje mieszkanie. Co prawda szkody były niewielkie i szybko uporałam się z remontem ale w pierwszej fazie byłam zrozpaczona. Gdy Tomek dowiedział się o tym nieszczęściu, schował swoje fochy w kieszeń i zachował się tak jak mężczyzna powinien się zachowac. Wspierał mnie, pomagał, mogłam na niego liczyć. Szkoda tylko, że dopiero po tylu latach nauczył się męskiej postawy i to w tak przykrych dla mnie okolicznościach. Tak czy owak zbliżyliśmy się do siebie ponownie i zaczęliśmy się spotykać. Od dłuższego czasu spędzam każdą noc w jego domu i dzięki temu skończyły się głupie pytania typu: czemu jesteś znowu niewyspana?, dlaczego wyłączyłaś w nocy telefon?, po co perfumowałaś się na noc? Zrozumiał, że im więcej czasu spędzamy razem, tym mniej jest niedomówień i podejrzeń w naszym związku. Co do innych przytyczek i głupich zachowań to uciełam je bardzo szybko ignorując wszystkie durne teksty skierowane pod moim adresem. Ostateczną bronią był brak reakcji na pogróżki, że w każdej chwili możemy się rozstać. Miało to miejsce po pozornie przeciętnej sprzeczce, która zdarza się również normalnym parom. Problem w tym, że u tych \"normalnych\" par nie kończy się to rozstaniem. Łzy cisnęły mi się do oczu ale strach przed kolejnym porzuceniem był tak silny, że pomyślałam sobie: \"Nie, Aricjo. To piekło nie będzie trwać wiecznie. Kocham go najmocniej na świecie ale najwyższa pora stawić czoło nieodwzajemnionym uczuciom\". Spojrzałam w dół, żeby nie widział moich przekrwionych oczu i z kamiennym wyrazem twarzy powiedziałam, że bobrze ale jest to ostni raz kiedy mnie zostawia. Widocznie moja desperacja zrobiła na nim duże wrażenie i musiał się naprawdę przestraszyć bo od tamtej pory jest taki jak zawsze chciałam: przytula mnie często, rozmawia ze mną jak z człowiekiem, wogóle rozmawia!, odbiera moje telefony, nie wrzeszy, nie czepia się, nie jest upierdliwy. Jest normalnym facetem jakiego zawsze chciałam mieć. Myślę, że na jego zmianę wpłynęła głównie MOJA zmiana. Przedewszystkim przestałam traktować go za dnia jak dziecko a w nocy jak boga. Przestałam traktować serio jego kaprysy i sełniać natychmiast jego żądania. Nauczyłam się lekceważyć jego humory. Zrozumiałam, że nasz związek to jego potrzeby i moje a nie: jego, jego, jego, jego..... Wiem, że bez tego forum byłoby to niemożliwe i wstyd przyznać, że ja też dopiero teraz dorosłam. Niestety gdzieś w środku, chyba do końca życia pozostanie lęk, że kiedyś się złamię. Że znów zbyt mocno się zaangażuję i wtedy on perfidnie to wykorzysta. Póki co jesteśmy normalną parą, która śmieje się do siebie a nie z siebie, która cieszy się z głupot i złości gdy drugie postąpi nierozważnie. Obrażamy się na siebie bo on przełączył mi serial na mecz albo o to, że ja zużyłam całą ciepłą wodę pod prysznicem. Tylko, że teraz jest tak, że nikt nikogo nie przeprasza i nikt tych przeprosin nie oczekuje. Nie da się żyć bez takich zwykłych sprzeczek ale to już nie jest molestowanie psychiczne. Nie wiem jak on ale ja już jestem zdrowa. Pytanie tylko czy to jest wyleczone czy zaleczone? Smutne jest tylko to, że aby mógł skończyć się ten koszmar musiało przestać mi zależeć... Pozdrawiam cieplutko
  14. Do : Karolina86 Poczytaj dokladnie forum, na pierwszych stronach ktos juz opisal to szczegolowo. Do: ZROBILAM_TO Ja Cie wogole nie rozumiem! O co Ci chodzi?? No i co z tego, ze zamontowalas sobie kolczyki w sutkach? Jak ktos glupi to az milo!!! I co ma wogole piernik do wiatraka. Niplette Ci nie pomoglo To w co Ty sobie te kolczyki wbilas i po co ? Czy one ci sie nie chowaja do srodka razem z sutkami? (to zart ale logiczny:) Ja nie jestem zbulwersowana bo niby dlaczego mialabym byc? To juz dawno przestalo dziwic. Uwazam tylko, ze jest to tak aseksualne, ze gdybym byla facetem to chyba bym zwymiotowala ta taki widok. No ale skoro uazasz,ze jest to przejaw odwagi i tylko to pozwoli Ci w pelni cieszyc sie zyciem to masz do tego pelne prawo. Ja Ci tylko wspolczuje, ze nie masz w zyciu ciekawszych zajec niz oszpecanie swojego ciala. Pozdrawiam i zycze szczescia: oby Ci sie to nie papralo!
  15. MAM!!! Dlugo zwlekalam z kupnem nipletek bo po kilku nieudanych poszukiwaniach poddalam sie do tego stopnia, ze postanowilam juz wiecej nie wchodzic na to forum, zeby nie robic sobie przykrosci czytajac wypowiedzi szczesliwych dziewczyn, ktorym sie udalo. Jednak po kilku dniach od tego postanowienia znowu telewizja zaatakowala mnie znienawidzonymi przeze mnie obrazami pieknych kobiecych piersi, kilka godzin potem namietna noc z ukochanym, nawrot kompleksow i kolejne poszukiwania.... W koncu trafilam do malej osiedlowej apteki gdzie przemila pani powiedziala, ze pierwsze slyszy ale kazala chwile zaczekac, zadzwonila do hurtowni i MAM :) :) :) Okazuje sie, ze kazda apteka w Polsce moze bez żadnego problemu zamowic Niplette gdyz jest ono (wbrew temu co czasem sie tu na forum czyta) dosc latwo dostepne. Wypada tylko zostawic w aptece zaliczke. Tak wiec pozdrawiam Was cieplutko i bede co jakis czas zdawala relacje:)
  16. m-sista -> Harry Silver na pierwszej stronie podaje adresy i linki, na ktorych mozna obejrzec zdjecia piersi przed i po
  17. Strasznie Ci zazdroszcze Natalia, tez bym tak chciala ale w Lodzi nie mozna kupic Niplette. Jesli ktoras z Was wie gdzie w Lodzi mozna to kupic to bardzo prosze o info. Nie zamowie tego do domu poczta bo jak by ojciec odebral paczke to umarlabym ze wstydu!!!!! A jak by udalo mi sie przechwycic to cala rodzina zrbilaby wszystko, zeby zobaczyc co ja tam kombinuje po kryjomu ;)
  18. Acha, jeszcze zapomnialam pogratulowac lekarzom, farmaceutom i innym konowałom. Bylam w piatek u ginekologa i przy okazji zapytalam o niplette. Zgadijcie co zrobil? Oczy jak 5 zlotych! Potem poszlam do apteki i jak pani zapytala mnie co to jest to nie wytrzymalam i zapytalam: \"a kto tu jest magistrem farmacji???\" Zeby pacjentka musial tlumaczyc takie rzeczy! SKANDAL! A ktos na tym forum zapytal: kto Wam placi za ta reklame? Odpowiadam wiec: mi na razie nikt, za to uwazam, ze to sie nadaje na artykul do prasy kobiecej. Niech dowiedza sie wszystkie zakompleksione dziewczyny, ze nie sa same bo to bardzo pomaga a jeszcze bardziej fakt, ze to nie choroba ale rzecz, ktora mozna skorygowac.
  19. Ktoras z Was napisala, ze brodawki nie sa po to, zeby sie odciskac pod bluzka to ja mam jeszcze prosbe, zebys powiedziala to dziewczynom, ktore nie wchodza na ta strone bo nie maja tego problemu i nosza bluzki bez stanikow.Kłują w oczy tymi swoimi sutkami >:( WRRRRRRR......!!!! Tak mnie to wkurza, ze kupie to niplette i jak poskutkuje to wyrzuce wszystkie staniki i prowokacyjnie i ostentacyjnie bede paradowala wszedzie gdzie sie da.A niech maja za swoje ;)
  20. Zrozum dziewczyno, ze to co dla Ciebie nie stanowi problemu komu innemu moze spedzac sen z powiek. Ja kiedys mialam chlopaka, ktory niby tez tego nie krytykowal ale dawal mi do zrozumienia \"mozesz mnie zostawic ale lepiej tego nie rob bo ja akceptuje Cie taka jaka jestes ale jak ktos inny zobaczy twoje piersi to moze miec ubaw...\" ten z ktorym teraz jestem...no rzeczywiscie ma ubaw ale taki raczej sympatyczny (ale to zawsze ubaw) wolalabym, zeby sie nie smial tylko cieszyl bo to jest duza roznica.
×