Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

mi mała

Zarejestrowani
  • Zawartość

    225
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez mi mała


  1. Ewo, a to już zalezy jak mama gotuje:) Moja zawsze gotowała lekko i zdrowo, bo tata miał stan przedzawałowy i genetyczne obciążenie po swoim tacie, który młodo zmarł na serce. Pierwsze słyszę o smażeniu na smalcu, zaciąganiu mąką zupy etc. Na jutro mama zaplanowała pierogi ruskie z surówką, yay:D a na niedzielę pieczonego indyka typu wiejski z placu, albo bitki wołowe do wyboru;) no i barszcz kiszony - ech...

  2. co do tego postu w piątek to niech każdy pości tak, jak uważa za stosowne i co faktycznie dla niego JEST POSTEM ja za mięsem ogólnie nie przepadam, rzadko jem, i dla mnie to zadne wyrzeczenie - ale jak jest mieso w lodowce i trzeba zjesc, bo sie zepsuje, to jemy i już w piatki za to nie jem slodyczy np, które lubie - bo jaki sens ma odmawianie sobie czegos, za czym i tak sie nie przepada?

  3. u mnie w tym tygodniu byly m.in. pyszne chicken fajitas z domową salsą (chętnym podam przepis na to jakże smaczne a szybkie danie), i rosól przez dwa dni, do tego gotowane mieso drobiowe. jutro planuję dla męża upiec nogi i skrzydełka z kury w rękawie, plus pieczone ziemniaki młode, fasolka szparagowa i surówka, a dla siebie sałatka z fetą, bo ciepły lunch zjem w pracy... a na drugie/deser racuchy z jablkami, chodzą za mną już od dawna:) pojutrze planuję gulasz wołowy z warzywami i kaszą albo brązowym ryżem, będzie na dwa dni. niedziela hinduska knajpa na mieście:)

  4. ano dobre są:) raz na czas lubię kupić młode, nawet zimą, bo ze starych to ja tylko puree robię żeberka pycha, upiekłam w rękawie bez tłuszczu, zamarynowałam wcześniej w miodzie, musztardzie Dijon, rozmarynie, ziołach prowansalskich i majeranku. do tego fasolka szparagowa i surówka - jak zwykle - z pora i jabłka;) jestem monotematyczna w sprawie surówek, ale moj luby lubi tylko nieliczne- ja zresztą też co zwykle jadacie na niedzielne śniadania?

  5. ja dzis gotuję zupę brokułową z grzankami, a na drugie żeberka pieczone w miodzie z młodymi ziemniakami (z Egiptu:P) i surówkę, bo męzowi się marzyły już długo, to niech ma:) jutro natomiast mam gości - przyjadą z rana z londynu, tak na drugie śniadanie/wczesny lunch, a potem wybywamy na obiad na miasto i zwiedzanie. więc szykuję właśnie takie drugie śniadanie/lekki lunch. podam: talerz włoskich i hiszpanskich wędlin (chorizzo, prosciutto, salami) , do tego deska serów ale po mojemu - czyli żadne wstretne plesniowe, tylko ziołowy brie presidenta, boursin czosnkowy i jakis twardy żółty ser, może wędzony bawarski, bo też mam w lodowce. na drugim talerzu pomidory, ogórek i cykoria z porządnym pesto, i wędzona ryba dla chętnych. do tego małe, apetyczne kanapeczki z chleba orzechowego i takiego z dodatkiem oliwek. wiem, że będzie smakować, duzy wybór, a dla mnie w sumie zero roboty:P szlaban na sałatki i inne cuda. pomaranczko pytajaca o smaczną przekąskę dla ukochanego - moze cos takiego podasz? tak bardziej na kolację, do tego jakieś ciepłe danie tematyczne, najlepiej jednogarnkowe. milej soboty zycze i myje dalej okna:D

  6. jak mieszkałam w PL, to jadłam te nieszczęsne ryże z torebek Sonko. oczywiscie w UK łatwo o te wszystkie egzotyczne rodzaje ryżów, hinduskie potrawy rządzą i w każdym markecie az półki sie przesypują od tego typu rzeczy. a w Polsce moja kuzynka kupuje prawdziwe hinduskie ryże w Almie. więc może tam?

  7. ja dziś wyszłam wcześniej z pracy, ale łaziłam po sklepach i wróciłam w sumie przed 16. mąż zaraz będzie, to zjemy te bity - dzisiaj z polędwicy wieprzowej, nie ma czasu na duszenie wołowiny. jutro beda bitki cd i ta zupa grochowa, a pojutrze to chyba chili con carne...lubicie?:) w UK nauczyłam sie jeść dużo grochu i fasoli (ukochany produkt spozywczy tubylców), i wiecie co? wyzdrowiał mi brzuch, nie boli jelito drażliwe, nie choruję, lepsze wyniki krwi... chyba jednak polska rymowanka "kipi kasza kipi groch" nie ma uzasadnienia;) i jedno, i drugie zdrowe.

  8. ja też dziś mam bitki;) z cebulka, w sosie, do tego puree ziemniaczane, fasolka szparagowa i surówka z pora, jabłka i majonezu (pyszna jest, jak ktos nie robił to warto wypróbować). a wieczorem zgotuje jeszcze zupę krem z grochu cannelloni, będzie na jutro z grzankami. groch już się moczy. co do ryżu, najbardziej lubie basmanti albo długoziarnisty. nie kupuję ryżu w torebkach, uwazam to za profanacje ryżu który powinien gotować się metodą absorbcji.

  9. konczita - zupy, porządnie zrobione, są bardzo bardzo zdrowe... kto zup nie jada, temu zdrowie wysiada;) sole mineralne! dzieki wygotowanym warzywom nie wyobrazam sobie tygodnia bez przynajmniej 3 dni z zupą najczesciej robie brokułową krem, krem z porów, pomidorową (nie z koncentratu), wielowarzywną, rosół, czosnkową, barszcz czerwony ze świeżych buraków (potem ścieram buraki z chrzanem do ziemniaków) czasem ogórkową lub samodzielnie ukiszony żur.

  10. do malej mi - pozdrawiam;) a u mnie dziś było - tak! - zwyczajnie i po polskiemu;) rosół - na drobiu ze znajomej farmy, karmionym kukurydza (taki rosol ma fajny zolty kolor) a na lunch na jutro do pracy maz bedzie mial mieso z rosolu - pokrojone na kawalki, przysmazone z czosnkiem plus dodatki: czerwona fasola w sosie chili, groszek, i przyprawy. do tego ryż. a jutro nie gotuje, wiec bedzie nadal rosół i cos fajnego z firmowej restauracji (maja dawac chicken korma z ryzem, to pewnie to wezmę). dobranoc

  11. o rany, naprawde was to tak dziwi?:o ja tam dezynfekuje - przynajmniej raz na 2 tygodnie. i odkad tak robie, w ogole nie chorujemy na brzuch, grypy, przeziebienia itd. moze to tez ma wplyw... uzywam po prostu chusteczek do przecierania powierzchni, wlasnie firmy Dettol:) albo innych, jesli tylko sa antybakteryjne i maja ładny zapach. mam tez Dettol spray, nim psikam blaty w kuchni (moze byc uzywany w kuchni - nie jest szkodliwy), a potem przecieram świeżą gąbką. uzywam go tez w toalecie (albo wymiennie chusteczek antybakteryjnych), do klamek, klawiatury, stołu na którym jemy itd. co pare dni "odkażam" też wycieraczki, jesli nie chce mi sie ich prać (te, które są wewnatrz domu). zajmuje 5 minut.

  12. "bryndza" to moja robocza nazwa oto tego przysmaku: ser twarogowy półtłusty albo chudy łyżka/dwie śmietany albo jogurtu naturalnego i dowolne składniki do tego, u mnie zwykle: zielona pietruszka albo (rzadziej) szczypiorek, drobno skrojona rzodkiewka w sezonie, drobno skrojona papryka, czerwona cebula albo czosnek, drobno skrojony świeży ogórek, no i różne przyprawy, zioła zależnie od upodoban- sól (np czosnkowa), pieprz (ziołowy), majeranek, oregano, bazylia, papryka ostra i słodka, tymianek.. ostatnio spróbowałam właśnie z kurkumą - bryndza tak wymieszana nabiera ślicznego żółciutkiego koloru, i pysznie smakuje. a kurkuma jest bardzo zdrowa :)

  13. wlosy jak krecone byly, tak sa;) przykre jest tylko to, ze ktos nie wierzy ze mozna dobrze jesc i w ogole na jedzeniu nie oszczedzac... tak juz zostalam wychowana, ze przede wszystkim jakosc. konczita- to zrob swoja swoja małą ucztę;) ja jutro na kolację mam w planach zrobić bryndzę z twarogu, ale z czerwoną cebulą i kurkumą - ładnie wygląda i jeszcze lepiej smakuje. podłapałam ten patent u kuzynki, podobnie jak cykorie - wspaniała do sałatek albo jako dodatek do wędlin, czy nawet kabanosów.

  14. no ja do tej zupy pomidorowej użyłam własnie z puszki:) kupuję firmy Napolina, albo tansze - ale rownie pyszne i sprawdzone - Trattoria Verdi, i to sa obrane, sparzone i zmiazdzone pomidory wraz z calym sokiem pomidorowym, smakuja jak swieze. swieze rowniez czasem kupuje, albo wlasnie koktajlowe do salatek. kocham pomidory:)

  15. wlasnie kupilam vine tomatoes dzisiaj z Hiszpanii przywiezione, pachną jak cholera:) i zaraz będę szykować sałatkę z fetą - czerwona cebula, sałata lodowa, rukola, papryka i masa ziół... do tego talerz wędlin: chorrizo, prosciutto i wędzony łosoś w kawałkach na chlebie orzechowym (polecam, swoją drogą- odkryłam niedawno) i kolacja gotowa! o, ktoś się martwi o moje oszczędzanie:D kochana, wyobraz sobie, że można i sporo oszczędzać, i sporo wydawać;) a do gibraltaru zawitam już dokładnie 14 czerwca, to najem się prawdziwych pyszności :)

  16. właśnie dokończyłam wczorajszą pomidorową - nadal się nią zachwycam;) a na późne drugie danie i jutrzejszy obiad (o ile nie pójdziemy na obiad do knajpy), chyba kupię kawałek polędwicy wieprzowej u rzeźnika skroję na cienkie plastry, przyprawię, przesmażę, i chwilę poduszę w sosie własnym z dodatkiem cebuli, czosnku, ziół i śmietany do tego ziemniaki puree, i może surówka z pora? albo z selera, orzechów i suszonych śliwek.
×