sama juz nie wiem
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez sama juz nie wiem
-
w ramach poprawy motywacji, wklejam nasz tableke :), ledwo ja znalazlam.. i taka smutna byla, ze nikt nic nie wpisuje :P, musimy sie porawic!! Nick.........Wzrost...Waga pocz...Waga akt...Spadek(kg)...Spadek(%)...Cel Iwoneczka......162......62,1........58,1........4,0..... ....56%...........55 Kumcia..........160......88,8........87,0........1,8..... ....7,6%...........65 TyjącaEB.......166......75,0........75,0........0,0..... ....0,0%...........62 Otyła...........180......87,4........84,7........2,7..... ...15,5%...........70 Sama...........171......74,0........70,0........4,0..... ...40%..............64 Ewa8...........168......75,4........73,8........1,6..... ...22%..............68
-
dziekuje, staram sie :) i wam tez tego zycze, bo zycie jest fajniejsze, gdy sie ma mniej balastu na plecach buziaki
-
oto ona:
-
witam, witam Iwoenczka, jaki wzorowy jadlospis, przydalby sie tylko jakis maly kawalek mieska lub ryby :) tyjaca, ja ostatnio chcialam isc na solarium, ale musialabym czekac 25 minut, bo wszystkie lozka byly zajete, wiec zrezygnowalam (ku uciesze mojego M, kotry nie cierpi jak chodze na solarium -a chodze normalnie ze 3-4 razy do roku :D ) kumcia, jesli to mialo by pomoc - wracaj!!!! i zobacz te zdeterminowanie w swoich oczach :) wlasnie jem sniadanie, te same co kiedys - mega ciezkie, fasolowe, czyli do konca dnia bede chodzila najedzona :D ja zaraz zmieniam stopke :)
-
ciekawe jak tam kumcia sie trzyma po kinderbalu?? :D
-
messalinda, a co to ten orfeusz? jakies ciacho?
-
ewa, czemu nie :), mam tylko nadzieje, ze ty tez bys na tym schudla, bo jak sama widzisz ja sie raczej nie glodze, chociaz to zalezy od dnia, czasem po prostu nie ma sie ochoty jesc (no, ale to akurat rzadko mi sie zdarza) moje najwieksze bledy w odzywianiu do tej pory, byly nastepujace: bialy chleb - dosc sporo, obfite posilki, czasem wrecz objadanie sie, slodycze (tiramisu i takie rozne deserki), slone przekaski (chipsy, krakersy), teraz staram sie od tego juz na zawsze odzwyczaic :)
-
ewa - widze ladny spadek wagi (ladny, bo nie jakis drastyczny :) ) messalinda... czas wziac sie w garsc :D u mnie jak na razie spoko, oto co zjadlam: sniadanie - 3 wafle ryzowe - plaster sera zoltego z kminkiem - plasterek salami z indyka lunch - 3 srednie kotlety wolowe obiad - surowka z dresingiem na bazie musztardy i octu - 4-5 kawalkow watrobki kurzej z cebulka (smazona) przekaski - jablko - 2 wafle ryzowe - plaster sera zoltego teraz sie relaksuje, bo biegalam po centrum (zakup nowych butow na fitness) i wracalam do domu piechota (pozar w centrum = zamknieta ulica = brak autobosow :D)
-
jestem :), co prawda wyczerpana po 2 godzinach intensywnego aerobiku, ale jestem :D czuje, ze zoladek przykleja mi sie do plecow, sniadanie dawno spalone, ide zjesc lunch :) milej niedzieli
-
do mojego menu doszlo jeszcze: - 3 plastry sera zoltego - 2 plastry chudej wedliny (indyk) - 2 wafle ryzowe - goracy kubek :o u mnie jak na razie utrzymuje sie tendencja spadkowa wagi :), dzis rano bylo 69,5 kg, zobaczymy czy tak zostanie do wtorku
-
ewa, dzieki, i tak trzymac ja jak na razie zjadlam: na sniadanie - szejk mleczny z awokado, na obiad - 3 male kotlety wolowe z lyzka sosu pomidorowego, jako przekaska - jablko i garsc pistacji niedawno wrocilam z zakupow i ten nadmiar swiezego powietrza :D i wiatru tak mnie zamroczyl, ze ide sie zdrzemnac na godzinke :) a potem, juz tylko weekend z moim M :)
-
ja tez nie przepadalam, ale jest zdrowa :) w umiarkowanych ilosciach oczywiscie :) masz racje, po prostu zaczekaj, kazdy organizm reaguje inaczej, a z wlasnego doswiadczenia wiesz, ze czasem to troche trwa zanim waga sie ruszy, najwazniejsza jest cierpliowsc dopiero niedawno zjadlam sniadanie - szejk mleczny z awokado, nie mam pomyslu na lunch...
-
co do slodyczy, to nie rezygnuj z nich calkowicie, nie namawiam do obzarstwa, ale po sobie wiem, ze np. od czasu do czasu kostka czekolady (gorzkiej), lub male ciastko, jak na razie ustrzegly mnie przed napadem na slodycze
-
o ile to nie hormony maja wplyw na twoja wage, na twoim miejscu postaralabym sie nie laczyc produktow weglowodanowych z bialkowymi, ja tak robie juz od jakiegos czasu i naprawde dziala anyway, wypytaj lekarza, czy twoje zdrowie ma jakis wplyw na diete, bo moim zdaniem odzywiasz sie spoko, no i ten spacerek... miejmy nadzieje, ze wkrotce cos ruszy
-
hej hej, witam :) tyjaca, to troche, a nawet bardzo dziwne... w koncu dobrze sie odzywiasz, wiec spadek wagi powinien byc... napisz jeszcze raz co przewaznie jesz i ile uprawiasz sportu, cos wymyslimy :)
-
ok, wypilam i druga, na tym koniec :) mam nadzieje, ze jutro bedzie nas wiecej :)
-
tak sobie mysle, ze na obzartuchow trzeba nalozyc jakies sankcje, a przynajmniej zakaz wtajemniczania nas w szczegoly (tiramisu!!! to ja tu gubie tluszcz a ktos mnie kusi!!!) :P ja jeszcze zjadlam platki zbozowe z owocami (mandarynka, jablko i banan) a po aerobiku maly talerz zupy grochowej w wersji wegeterianskiej light :) ufff, ale byl wycisk :), ale to lubie
-
spoko :), a jaki masz plan na zrzucenie tego balastu? :)
-
kumcia, tak trzymac , wiedzialam, ze jestes grzeczna i madra dziewczynka :D paczek XL, witamy w klubie, niestety w twoim przypadku wskazana jest zmiana nika na jakis nie kojarzacy sie z pokusami :P razem zawsze latwiej :), co do sportu, no to ja biegam (no dobra, jezdze autem :P) na aerobik, sa tez fanki orbitreka :)
-
dobrze, w tym momencie powiecie, ze ciacho :P, ale na jak dlugo starczy wam tego szczescia po jego zjedzeniu, pewnie do chwili, gdy zachce sie kolejnego i tak w kolko... mowie stop, jemy madrze i jestesmy dumne ze swoich decyzji i sliy charakteru ok, mam nadzieje, ze moje wywody wam pomoga
-
wieczorkiem zjadlam jeszcze garsc orzechow i troche platkow owsianych z jogurtem naturalnym i lyzeczka miodu mam nadzieje, ze jutro bedzie u nas troche razniej :)
-
ja jak zawsze jestem :D, odpoczywam po intensywnym stepie, dziwne, moze to ta dzisiejsza pogoda (bylo dosc cieplo), ale w pewnym momenice myslalam, ze zemdleje... na szczescie w pore sie pozbieralam :) moje menu z dnia dzisiejszego: sniadanie - kawa z mlekiem - owsianka na chudym mleku lunch - bulka z serkiem twarogowym i pomidorem obiad - zupa pomidorowa z ryzem - salatka z ryba (2 male kawalki), fasolka szparagowa i pomidorem - lyzka dresingu (oscet winny + musztarda) kolacja - troche salatki (bez ryby)
-
jesli chodzi o sport, to nigdy nie jest to strata czasu, nawet jesli nie chudniesz, pomysl o jedrniejszej skorze, kondycji i miesniach, ktore gdzies tam zaczynaja sie ksztaltowac :), glowa do gory, my tu sie nie poddajemy tak latwo!!!
-
moj przepis na owsianke to: - ok. 1,5 szklanki mleka - 3 lyzki platkow owsianych - 2 lyzki platkow jeczmiennych - 2 slodziki + malenka szczypta soli - troche wody wiem, ze slodziki nie sa zdrowe, ale ja lubie ten slodko slony smak owsianki, wiec chyba lepiej wychodze na tym niz bym slodzila, nie? :) messalinda, kazdy ma swoje ups& downs, najwazniejszy jest cel dlugoterminowy, wiec sie nie zalamuj chwilami slabosci i powoli daz do celu
-
wlasnie dlatego to wkleilam, bo czytajac rozpoznalam siebie :D moje obecne grzeszki to nr 4, 7 i 8, staram sie je wyeliminowac, chociaz np z 4 idzie mi najgorzej jak jestem w domu (PL), no bo jak odmowic mamie super ciasta upieczonego specjalnie na moj przyjazd i super ciezkiego pysznego obiadu, ktorego nigdy sama nie ugotuje w NL???