MG 29
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez MG 29
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 11
-
U mnie mąż dzielnie zajmuje się małym. ni ma problemu z kąpiela czy wyjsciem z domu na 2-3 godziny. Jog - w szpitalu raczej nie dała mu czopka tylko rozmasowała. Zaczęła przy mnie na sali, ale potem poszła do siebie z małym. ja w domu jak miał w pierwszą noc kolki to też go masowałam i pomogło.uciekam - obudził się :-)
-
Pultaska - uszykuj mleczka w butelce i podaj Michasiowi - jak wypije, to znaczy, ze placze z głodu i trzeba go dokarmić. Mam nadzieję, że jest glodny i nie są to kolki ;-)
-
Dagar - mój mały jak będzie tak jadł jak je, to za miesiąc go nie uniosę! ;-). Co 2 godziny wypija 90 mleka i to tak na odpoczynki, bo budzi się głodny i drze się jakby go ze skóry odzierali, wypija 30-40 i zasypia i nie pije. Pośpi chwilę, przypomni mu się, że nie dojadł i pije resztę. W nocy spi 4-5 godzin po kąpaniu, budzi się, wypije 120 i potem co 2 godziny 90. Je więcej razy niż 8 ;-) Nieznajoma - wspólczuję, nic przyjemnego jak mała tak "dużo" Ci spała. Nie tylko Ty jesteś wymęczona, ale ona też :-O i przy okazji jak dziecko zmęczone to marudne na maksa:-(. I jeszcze ten mąż :-(!!! Mi jak mały dopiecze w ciągu dnia, to po kąpieli odpoczywam. Ja zajmuję się dzieckiem cały dzień, kąpiemy razem i po kąpaniu mąż z nim zostaje, karmi go i usypia, ja wtedy odpoczywam od małego. Anulka - mój maly też ma na policzkach takie krosteczki i wydaje mi się, że to jest albo od mleka, albo potówki (tylko dziwne, bo ma to tylko na policzkach), albo uczulenie od proszku jak go przytulamy (jego rzeczy piorę w loveli, ale nasze w persilu). Zapytam pediatrę jak pójdę na szczepienie od czego to ma. Agata - mój mały miał kolki w szpitalu po porodzie i zaraz po szpitalu w domu, ale to dlatego, że w szpitalu dali "zły" obiad i malego wzdęło. Przyszła pielęgniarka, próbowała go uspokoić i co mnie zdziwiło, to wzięła go ze sobą i jak przyniosła, to było już dobrze. Powiedziała, że rozmasowała mu brzuszek i dała glukozy... Tylko cholercia, nie wiem jak masowała, że mu przeszło. Gabrysia - gratuluję!!! :-D A ja z dzidziusiem dopilnowałam wszystkich terminów, usg bioderek zrobione, w poniedziałek lub we wtoek pojade na szczepienie, witaminki daję, dzidziuś zdrowy i zadbany, tylko zapomniałam umówić się na wizytę do gina :-O i teraz dupa, bo do mojego prywatnie to też czeka się z miesiąc! Masakra :-( w całym tym zamieszaniu wokół dziecka zapomniałam zupełnie o sobie i dopieo jak zaczełam czytać, że co niekróre już są po wizycie, to mnie olśniło! Idę spać... W ciąży źle się spało, a teraz jak się dobrze śpi, to mamy żywe budziki :-D Dobranoc :-)
-
DORKA - zapomniałam dopisać wczoraj o tych witaminach. Od 8 doby podawałam małemu jak karmiłam wit. K w kapsułkach, teraz nie daję, bo mały jest na butelce. I od 15 doby wit. D też w kapsułkach - podaję cały czas. Mi o tych witaminach mówili w szpitalu i połozna jak przyszła to też to samo mówiła. Angela - z tym pieluchowaniem to tak profilaktycznie każą, żeby później było dobrze. Bez sensu. Znam wiele osób które nie pieluchowały i jest wszystko dobrze. Nieznajoma - ja rady tego "przemiłego" całego pospólstwa mam gdzieś, tylko zabolało mnie, że teściowa i teść kompletnie nic miłego do wnuka czy o wnuku nie powiedzieli, tylko same krytyczne uwagi. Teście - temat rzeka. Mendy jedne, no! :-P
-
Byłam dzisiaj z małym na usg bioderek, bo teraz mu leci 6 tydzień, więc czas najwyższy. Lekarz kazał go pieluchować, tzn. wkładać na pampersa dwie tetrowe pieluchy. Profilaktycznie, bo jest wszystko dobrze. Dziwi mnie tylko to, że (ostatnio dużo telewizji oglądam, bo siedzę z małym w dużym pokoju i gra tam cały czas telewizor) kiedyś niedawno w dzień dobry tvn jakiś pofesor ortopeda wypowiadał się, że nie powinno się szeroko pieluchowac dziecka, bo jak się włoży te 2 pieluchy, to jak dziecko leży, to przez te pieluchy nieprawidłowo rozklada się cieżar ciała na kręgosłup. I bądz tu czlowieku mądry :-( Rumianella - długo Ci kazała czekać z tym antybiotykiem... Mam nadzieję, ze będzie wszystko dobrze. Wiem jak to boli - współczuję serdecznie :-(
-
Przepraszam, że tak rzadko zaglądam, ale naprawdę nie mam czasu. Mój mały dzisiaj cały dzień był na rękach, połozyłam na chwilę do wózka, żeby obrać kartofle na obiad, to darł się wniebogłosy. Raczej go nic nie boli, ale on tak do mamy :-D A w weekend miałam urodziny córki. Zaprosilam dziadków na kawę i ciasto i dostałam cholery!!! Moi teście (byli ostatnio miesiąc temu) nie powiedzieli nic, że mały urósł, czy że jest fajny - w ogóle coś miłego, tylko same uwagi: nie noś tyle, po co go noszenia uczysz-nic w domu potem nie zrobisz (jakby mi kurwa przychodzili pomóc), włóż go do wózka albo do łóżeczka, przecież będzie miał krzywy kręgosłup jak będzie spał na rękach... Jakby starsza córka była jakaś krzywa bo noszona! I nikomu nie przyszło do tej durnej łepetyny, że mały niespokojny, bo pełen dom ludzi i dziwnych nowych głosów! Mówię Wam - masakra! Mój mały na bebilonie robi kupkę codziennie. Po każdym karmieniu butelką noszę go, żeby mu się odbiło, ale też mu się trochę ulewa. Karmię go dość częso jak na butelkę, bo co 2 godziny, ale on wypija tylko 90, choć mógłby 120. Może dlatego nie ulewa mocno, bo jak mniej zje... Sama nie wiem. Jastro - nie przejmuj się wcale! Ja bardzo chciałam karmić, piłam herbatkę wspomagającą laktacje, potem brałam tabletki o takim działaniu i niestety mały w tej chwili jest praktycznie wyłącznie na bebilonie. Nasza dobra wola i częste dostawianie do piersi niestety przegrywają z naturą. A naprawdę ja uważam, że nie ma sensu dziecka głodzić, mój mały tez był niespokojny i płakał wieczorem przez 2 dni i dopiero potem zajarzyliśmy, że to z głodu, bo jak zaczęłam dokarmiać mleczkiem, to był już spokojny. Lalune - na zwiększenie pokarmu sa np. herbatki z hippa dla matek karmiących. Potem rzeczywiście jest więcej mleczka :-). Do kupienia w zasadzie w każdym markecie i aptece. K_Z Kasia - ja też słyszałam o termometrze, tak jak pisała jastro, ale mi połozna jak Córka miała takie problemy, to powiedziała, że zamiast termometru lepiej jest takie coś robić czopkiem glicerolowym, bo bezpieczniej, bo gdyby ten termometr z rtęcią pękł... (choć to mało prawdopodobne) Dagar - mój mały uśmiechnął się pierwszy raz do mnie 30.X 9a urodził się 03.X). Teraz się uśmiecha, ale zazwyczaj tylko rano, jak jest wypoczęty, to zaczyna gurzyć i uśmiecha się. JOG - mój mały też dziwnie niespokojny jak są goście, lub po wizycie gości. Już mam dość - od początku października czuję się jakbym miała dom otwarty - ciągle goście. Zawsze lubiłam jak mnie odwiedzali, ale co za dużo to niezdrowo! Na potówki moja połozna mi mówiła, ze mamy polecają napar z zielonej herbaty, ale ja nie próbowałam, więc nie wiem. A jeszcze czytałam coś o podnoszeniu główki maleństwa. Mój mały jak miał 4 dni i wzięliśmy go na pionowo, to już podnosił główkę i nie trzymał na leżąco na ramieniu. Ale jak go kładę na brzuszku, to owszem oderwie głowę od materacyka, ale już nie podniesie wysoko. Nie wiem czym to idzie :-O Uciekam, bo musze M zmienieć przy małym. Ja zajmuję się dzieckem prawie cały dzień, jak M jest w pracy, a on zawsze usypia po kąpaniu - wtedy ja mam chwilę dla siebie :-D Dzisiaj wlazłam na forum coś napisać, bo zazwyczaj tylko czytam.
-
Cześć, jak mnie tu dawno nie było... :-( Ja nie mam czasu włączyć kompa w domu. Moje dziecko urodziło się z wmontowanym GPS w dupce :-D Wystarczy, że odejdę od niego na metr, to zaczyna się drzeć, wierzgać raczkami i nózkami i nie przestanie dopóki go nie wezmąę na ręce. Efekt tego jest taki, że śpi mi na kolanach, a jak nie śpi, to albo leży i z nim gadam, albo go noszę :-O Ale kolek nie ma, płacze "tylko" jak jest głodny lub śpiący, lub mama daleko ;-) Tak się cieszyłam jak się urodził, że bym z rąk go nie wypuszczała i teraz mam :-O. Ale i tak mimo wszystko jestem mega szczęśliwa! Malutki jest taki kochany! Martwię się tylko trochę, bo mi chyba za szybko rośnie. Weszłam z nim na wagę i jak miał 4 tygodnie to mi wyskoczyło 5,5 kg. Mam nadzieję, że coś z moją wagą nie tak :-D a za tydzień pójdę do pediatry na szczepienie, to mi go dokladnie zważą. U nas z sexu też nici, ale to dlatego, że ja po całym dniu jestem zmęczona, no i do gina iść trzeba, bo co jak co, ale dzieci to ja już więcej nie chcę mieć. Dwoje wystarczy. A robótek ręcznych u mnie też nie ma, bo skoro ja mam post, to M też ;-) Okrutna trochę jestem... :-O Renatinka - ja też słyszałam,że na żółtaczkę trzeba wodę z glukozą dziecku dawać. Niech dzidziuś pije dużo i może mu zejdzie do czwartku. Kurcze tyle żeście naskrobały, że nie wiem, czy zdąże to nadrobić - biorąc pod uwagę częstotliwość mojego przebywania przy kompie. Brakuje mi Was dziewczyny! :-(
-
Witam, wpadłam się tylko przywitać. U mnie wszystko dobrze. Kasiu - dziękuję za pamięć! Jak zaczęła oleć mnie pierś i rosła mi goączka to pojechałam na pomoc doraźną do szpitala. Pani doktor przywitała mnie pytaniem dlaczego nie przyjechałam wieczorem tylko o 4 rano? (wyraźnie obrażona, że śmiałam ją obudzić) Tak jakbym nie miała małego dziecka w domu, noce i dnie przespane, a do szpitala pojechałam tylko dlatego, żeby zrobić babie na złość! Dała antybiotyk i powiedziała, że nie mogę już karmić. Kupiłam lekarstwa, nie wzięłam nic, choć cholernie bolało, poczekałam do rana i rano dzwonię do połoznej. A położna mi powiedziała, że rzeczywiście dostałam za mocny antybiotyk i przy nim nie można karmić, ale są słabsze przy których karmić można. Mąż pojechał do przychodni po receptę, kupił antybiotyk i karmienie uratowane. Oczywiście ze zdrowej piersi, bo z tej ze stanem zapalnym odciągałam i do zlewu. A upierałam się przy tym karmieniu, bo mój mały nie uśnie, jak sobie cyca nie pociumka :-D. Dzisiaj już nie wzięłam antybiotyku, bo jest wszystko dobrze, a wyczytałam na ulotce, że w znikomych ilościach antybiotyk jednak przenika do pokarmu, więc odstawiłam. No to tyle u mnie, a zaległości nadrobię później, bo teraz idę do Igorka. Pozdrawiam cieplutko wszystkie mamusie rozpakowane i te jeszcze nie :-)
-
cześć, ja tylko na chwilunię. Mam zapalenie piersi, gorączkę i antybiotyk - masakra :-( Betix - pytałaś po czym poznaję, że mleczko nie służy dziecku. Kupiłam bebiko i mały strasznie się prężył, puszczał "bączki" i ogólnie go męczyło. Uciekam, ledwo żyję :-(
-
Czy któraś kupuje pas poporodowy? Weszłam na allegro i zwątpiłam, bo tam jest tyle rodzajów, ze nie wiem który ewentualnie wybrać. Myślałam o takim z fiszbinami, bo daje taki fajny efekt od razu, ale stwierdziłam, że może uwierać przy karmieniu i codziennym funkcjonowaniu:-O. Czy któraś może już kupiła taki pas? Ja po pierwszej ciąży nie mialam, ale teraz czuję, że może być trudniej.
-
Dzięki dziewczyny - właśnie nadrobiłam zaległości. Rzeczywiście, my już tak długo ze sobą jesteśmy, że smutno bez Was :-D U mnie z tym karmieniem to wygląda tak, że ogólnie musze dokarmić 1-2 razy na dobę modyfikowanym, bo mały jest głodny. Jestem w szoku ile potrafi w siebie "wlać" :-D! No i musze brać leki, które odstawiłam na czas karmienia, więc dla własnego zdrowia nie mogę za długo karmić. A żal mi jak cholera, bo widzę, że modyfikowane mleko go męczy, po moim jest ok i pięknie przybiera na wadze. Camisia - u mnie drugi poród był dużo lżejszy niż pierwszy. Może też dlatego, że miałam wszystko ustawione i super opiekę. Ale skurcze były łagodniejsze i miałam przerwy między skurczami, bo przy pierwszym miałam jeden skurcz za drugim bez chwili wytchnienia. Po pierwszym byłam tak wymęczona, że jak mi małą przynieśli do cyca, to mąż musiał trzymać cyca, zeby nie zatkał małej noska, a ja zwyczajnie usnęłam :-O. Teraz zaraz po porodzie wstałam z łożka na porodówce i poszłam sobie sama grzecznie na salę na swoje łóżko, wstałam sama do ubikacji bez problemu - więc dużo lepiej. A połóg :-) Zeszyli mnie zwykłymi nićmi i musiałam mieć wyjęte. Dopóki miałam szwy, to mnie ciągnęło krocze, po 5 dniach pojechałam na wyjecie i jak mi wyjęli, to już nic mnie nie bolało, mogłam sobie bez bólu siadać. A i macica - przez pierwsze 4 doby bolała dość mocno przy każdym karmieniu. Po pierwszym porodzie tak nie było. I krwawienie - tylko przez pierwszy tydzień, teraz tylko plamienia. Nawet podpasek nie zakładam tylko wkładki :-) Ogólnie - po drugim porodzie jest dużo lepiej :-D Migotka200 - świetne z tym dzieckiem! Ale do domu zabrałaś właściwego dzidziusia? :-D A ja myślałam, że takie rzeczy to tylko kiedyś się zdarzały ;-) K_Z_Kasia - Kasiulka, a zanim małemu zapniesz pieluchę, to sprawdzasz jak jest położony siusiaczek? Bo musi leżeć grzecznie do dołu na jejeczkach. Mój mały na poczatku też co chwila przesikał mi wszystko i teraz sprawdzam, jak sikawka leży;-). Z dziewczynką nie miałam takich problemów :-P Betix - ja tak miałam przy pierwszym dziecku. Wiesz co, może mleko masz żle dobrane i maluszka męczy? Mojemu jak zaczęłam dawac bebiko, to też go męczyło, na Bebilonie niby jest lepiej, ale i tak niestety nie jest tak dobrze jak na cycu. Córce dawałam NAN - było tragicznie. Ale każde dziecko jest inne. A dobrze by było jakbyś go mogła zostawić na godzinę - dwie i wyjść dzieś sama. Rumianella -mi kazali masować brodawki obie razem po godzinie dziennie. Po takim masażu miałam przez chwilę skurcze...
-
Przepraszam, jeśli kogokolwiek uraziłam. Ja mogę karmić tylko miesiąc - póltora. Już w tej chwili, próbuję małego przyzwyczaić do modyfikowanego mleka. Poza tym grzecznie zapytałam i nie żądam od nikogo odpowiedzi. Betix - mój mały po jednym mleku też się męczył, teraz ma inne i jest ok. Widzę, że ten topik już nie dla mnie. Miło mi było. Pa pa!
-
Nieznajoma - groszek wzdyma :-O. Ja wczoraj na obiad zjadłam udko, opieczone i zagotowane w sosie i już małego męczyło :-(. Dzisiaj na obiad robię rosół i będę jadła gotowane mięso... Nigdy nie lubiłam gotowanego mięsa :-P, a reszta rodziny będzie wcinała pieczonego kurczaka :-( Masakra! Nie jem owoców surowych, nie pije soków owocowych... Rumianella- współczuję. Nie wyobrażam sobie mieć męża górnika. Mój nie ma aż tak niebezpiecznej pracy, a wystarczy, ze spóźnia się do domu 5 min, to ja już odchodzę od zmysłów :-O.. A po szpitalu to ja też tak miałam. Szpital niestety nie wpływa optymistycznie na nasze samopoczucie. Ale kochaniutka, już niedługo bedziesz tuliła swoją kruszynkę, to maleństwo warte jest każdego poświęcenia. Ja tez prezd porodem miałam mega doły. Agatek - kazdy na wszystko patrzy przez pryzmat pieniędzy. Tylko ciekawe, czy ci, co tak krzyczą weszliby choćby na pół godziny pod ziemię... Każdemu łatwo mówić, a najwięcej krzyczą ci, co im się robić nie chce tylko kasę by za darmo chcieli! Nie zazdroszcze Ci kochana wcale! Tyśka - mój mały też niby grzeczniutki, a na nic nie mam czasu. Zaraz uciekam, bo pewnie mi się obudzi. Camisia - to u Ciebie już wszstko gotowe? Jak znam życie, to nie jedna Ci tych skurczów zazdrości. Boże, jak ja czekałam na skurcze, choćby maleńkie rozwarcie i żeby ten maleńki łepolek się obniżył... Ale bez tego wszystkiego jakoś udało się małego wyciągnąć :-). Kochana, jak już wszystko takie przygotowane, to pewnie bedziesz miała szybki poród, bo jak już tak dawno Cię skurcze męczą... Oby było szybko i niemal bezboleśnie :-D Wiem, że z tym bezboleśnie to prawie niemożliwe :-O
-
Cześć dziewczynki, nie mam czasu, żeby odpalić komputer. A jak już odpalę, to trochę podczytuję, ale nie piszę :-O. U mnie malutki jest grzeczniutki, ale, że siedzę z nim na dole, a komp. mam na górze, to jakoś tak mi nie po drodze. Nieznajoma - od czego Twoja mała ma kolki? U mnie córka też miała kolki - chyba mleko nie takie. A Igorek miał w szpitalu kolkę i w pierwszą noc w domku, ale to po szpitalnych obiadach. Teraz w domku jak stosuję dietę dla karmiących, to jest grzeczny jak aniołek. Blaneczka to prawdziwa piękna dama! Mama kupuj już spinki i gumki do włosków :-) Jeśli chodzi o przyspieszenie porodu i masaż brodawek - moja gin kazała mi masować obie brodawki przez godzinę dziennie. I rzeczywiście po godzinie, to miałam małe skurcze, ale szczerze mówiąc rozwarcia żadnego. Tylko szyjka była przed porodem miękka, ale nie skrócona. Seks też mi nie pomógł. Jadłam maliny, bo koleżanka mi mówiła, żejak najadła się owoców malin, to ją wzieło - u mnie nic nie dały. Herbatki z liści malin nie piłam. Uparte to moje maleństwo było! Ale i tak go wyciągnęliśmy :-D Trzymajcie się kochane, lekkich porodów ;-). Kasia 444 - Szymuś, to prawdziwy słodziak! Jaki kochaniutki! Angela 24 - jakie to Twoje maleństwo kochane! Jak ślicznie się uśmiecha! Prawdziwy aniołeczek! :-)
-
Kasia 444 - Ty wszystko robisz dobrze! Jesteś na pewno świetną mamusią! A niepewność - jeszcze trochę i ustąpi, uwierz mi! Ja też mam dylemat, bo coś mi się kikut od pępuszka nie podoba, ale połozna mówiła, ze wszystko jest dobrze. U mnie to już drugie dziecko i czasami też mam tysiąc pytań! No i wydaje mi się, że mam trochę mało pokarmu :-(, mam nadzieje, że wystarczy, żeby chociaż miesiąc pokarmić...
-
Cześć Kochane! Już opisuję jak to było z moim niespodziewanym porodem :-) Pojechałam w sobotę do szpitala w którym miałam rodzić na zwykłe ktg, bo to już było po terminie. Pani doktor profilaktycznie kazała mi wziąć torbę. No i pojechałam na to ktg i jak moja gin zobaczyła moje napuchnięte nogi, to stwierdziła, że trzeba rodzić. Po 9 rano przyjęli mnie do szpitala, około 10 dostałam oxytocynę od której powoli zaczęły rozkręcać się delikatne skurcze. łaziliśmy z M po korytarzu, żeby cała akcję choć trochę przyspieszyć. Od 12 skurcze zaczęły trochę boleć i były częstsze co 5 min, około 13 były co 2 minuty i po 13 odeszły mi wody od mojego łażenia. A jak mi odeszły wody, to już musiałam leżeć na łóżku - na leżąco skurcze są mniej przyjemne :-P. No ale szyjka mi się ładnie skróciła, rozwarcie się robiło i po 14 podali mi dolargan, bo to też wpływa na przyspieszenie akcji i przeciwbólowo (akurat tego przeciwbólowego działania nie zauważyłam :-O) i skurcze były coraz częstsze, M był cały czas przy mnie, trzymał mnie za rękę - kocham go jeszcze bardziej za to, że ze mną wytrzymał! I było do wytrzymania do 15.30, choć skurcze były częste i dość bolesne. :-D ***** HARDCORRE ***** :-D Od 15.30 przerw między skurczami nie miałam już w ogóle, kazali mi już zacząć przeć zanim zaczeły się bóle parte. O 15.40 zaczęły się skurcze parte i to było najmniej przyjemne. Musieli mnie naciąć, co niestety mnie bolało a podobno normalnie nie boli i to był jedyny moment, kiedy nie wytrzymałam i się wydarłam :-O. Przy parciu nie kazali nawet stekać, żeby całą energię wykorzystać na parcie. Powiedziałam im, że teraz to bym chciała coś przeciwbólowego, moja gin powiedziała, ze nie, bo to by wstrzymało akcję, ale położna mi powiedziała, że ona mi da setkę :-D do wypicia! Nawet była chwila na głupie teksty - wiec nie było tragicznie ;-). No, ale były chyba 3 czy 4 skurcze parte i mały przywitał świat! A teraz jestem zachwycona Igorkiem, tylko siedzieć za bardzo nie mogę, ale to już jest nieistotne. Maleńki jest taki kochany! Jak to moja córka powiedziała, to pije mleko, robi kupy i śpi! Kurcze dziewczyny, taki maleńki człowieczek, a jekie ogromne szczęście! No i cały dom wywrócony do góry nogami!!! Uciekam, bo mały się odzywa. na szczęście tatuś jakoś daje radę ;-)
-
mam małegp na rekach... wysłałam zdjęcia. poród opiszę moze jutro. nie było zle
-
Nie wiem, czy zdążę nadrobić zaległości na Kafe. Dziękuję za dopisanie nas do tabelki! Wczoraj przyszliśmy do domku, Igorek jest kochany. Porób nie był straszny, choć bóle parte nie należały do przyjemności. Ale jest super, jak tylko znajdę chwilę, to zajrzę do Was Kochane! Gratuluję wszytkim "rozpakowanym" i czekam na resztę maluszków! Buziaczki!
-
PSEUDO...........wiek....termin......imię.........woj... .........dziecko czuła...............25......3.10.09....córcia....pomors. ......pierwsze Pultaska...........30......5.10.09....synek....kuj-pom/N iemcy...pier Perełka1983......25......6.10.09......Pawełek...mazow... .....pierwsze JoG.................27......9.10.09.....Patrycja....doln ośl.......pierwsze mazia112..........22.....11.10.09....Miłoszek....Małopol .......pierwsze jastro1............29.....14.10.09.....synek...kuj-pom/I rlandia...pier 4sz4 ...............20.....16.10.09......Ola........Śląsk........ ...pierwsze Anulka..............28.....18.10.09...Patrycja....małopo lskie..pierwsze Betix................23....18.10.09.....synek.......kuj- pom......drugie Renatinka.........26.....19.10.09.....Filip........ pomors......pierwsze Lalune..............27....19.10.09....Nadia......warm.- maz....pierwsze Jenny06............29....20.10.09....Kacperek....śląskie ........drugie RUMIANELLA.......27....22.10.09...Larysa.....dolnośląski e...pierwsze SURI.................30....22.10.09....Dawid......śląski e........pierwsze Małgorzata ........39.....22.10.09 Rafałek ......ślaskie ........drugie agatek-gagatek..24....24.10.09....córka......dolnośląski e...drugie lubila................32....25.10.09.....Ola.........rze szów......drugie agata_xyz.........28....26.10.09.....synek.......śląskie ......pierwsze camisia.............35....28.10.09.....Hania.....Melbour ne....drugie smalle...............27....28.10.09.....synuś........UK. .........pierwsze madzik.............21.....29.10.09......???????.......lu belskie...drugie dorka572..........29......1.11.09......córka.......śląsk ie......drugie Mama............Data......TC........Imię........Poród... .....Waga/Cm Mery27..........15.07.....28...Maksymilian.....CC....... ...1300/38 Marta Dz........15.09.....36......Zuzia..........CC..........2700< br /> Kliforka .....................38.......................SN..........32 40/53 Tyśka.............24.09....38..... Emilka.........CC..........3500 monia_monia....24.09....39......Marcel.........SN....... ...3750/54 alla23.............24.09..............................SN ..........3850/60 Dagar.............25.09....37.....Kornelka......CC...... ....2960/57 K_Z_Kasia........26.09....39......Kubuś.........SN...... ....3330/56 Angela24.........29.09....39.....Martynka.....CC........ ...3100/55 Mewka............30.09....39.....Maja...........CC...... ....3020/52 Tymczasem.......2.10....40.....Piotrus.........SN....... ...3300/56 Kasia444..........3.10....39......Szymon........SN...... ....3750/57 MG29..............3.10.....41......Igorek........SN.... ......3280/54 Nieznajoma......5.10.....41......Blanka.........SN...... ....3300
-
Kasiulka - trzymam kciuki! Lepiej dzisiaj, niż czekanie w nieskończoność! Nieznajoma - :-D :-D :-D ale ja mam dzisiaj głupawkę! Wiesz co! Miałyśmy być pierwsze, a tu nas wszystkie wyprzedzą! :-D :-D :-D I biorąc pod uwagę, że brzuszek cały czas rośnie, to nie powiem jak bedziemy wyglądać ;-)
-
Dobre :-D !!! Nie chciał się bzykać, to i tak postawiłaś na swoim :-D No nie no, świetne! Uśmiałam się do łez! Cholercia, u mnie sex "nie działa" :-P Agatek, córkę urodziłam w 40tc, ale tylko dlatego, że popracowałam i wody mi odeszły. Zajechałam do szpitala bez rozwarcia z długa zamkniętą szyjką i wycierpiałam się okrutnie. Nie polecam już takiego przyspieszacza ;-)
-
Agatek, ja też nie chciałam toczyć się do 40tc, zaczął mi się już 41tc i muszę Ci powiedzieć, że nie jest tak źle :-D Poza tym, że mnie nic nie boli a powinno... :-D :-D :-D
-
Angela - córunia prześliczna! Jaka slodziutka! Nieznajoma, żebym miała jakieś rozwarcie, albo szyjka, żeby mi się skróciła, to może jakoś jutro by poszło... Ale mnie nic nie boli, to tam się chyba nic nie dzieje, więc nadziei sobie nie robię :-(. Robię przysiady, sex, męczę brodawki, ale to wszystko to chyba g.... daje :-O A za ananasem nie chce mi się latać :-D Ale jak sobie przypomnę bóle porodowe, to rodzić też mi się nie chce :-D :-D :-D Cholerka, chyba jakaś głupawka mnie bierze ;-)
-
Camisia - uważaj na siebie! Z tymi omdleniami to tak nieciekawie. Hemoglobina powinna Ci się podnieść, bo zawsze jakoś tak pod koniec ciąży się polepsza. A z tym wózkiem to świetne!!! :-D Biorąc jeszcze pod uwagę, że to spacerówka, a nie głęboki... ;-) Nieznajoma - ale ja czekałam dzisiaj na Ciebie! Odwaliłaś z tą rocznicą na maksa :-D Ale ja też jestem zakręcona. Wczoraj wymyśliłam, że pójdę dzisiaj do szkoły i wypytam panią jak uczy się moje dziecko, bo potem z małym to już nie będę chodzić w takie skupiska zarazków (w szkole co drugie dziecko ciągnie nosem albo kaszle).No i poszłyśmy i czekam na panią, ale ta coś nie przychodzi, to pytam się dyrektorki, czy mojego dziecka wychowawczyni przychodzi normalnie, powiedziała, że tak, no i czekam... I jak prawie wszystkie klasy weszły, to mnie olśniło, że przywiozłam dziecko o godzinę za wcześnie do szkoły! Rumianella - je też biorę feminatal, ale na hemoglobinę na początku brałam dodatkowo femiferal, ale był za słaby i teraz biorę cały czas Tardyferon Fol 2 razy dziennie po jednej tabletce. Idę robić obiad. U mnie nadal w zasadzie nic się nie dzieje, tylko jakiegoś lenia mam i apetyt ogromny. No i spać mi się chce. Ale już dawno tak dobrze ogólnie się nie czułam ;-)
-
Mazia - nie martw się, będzie wszystko dobrze! Nieznajoma - oby Cię wzięło tak na prawdziwo dzisiaj w nocy. A jak dasz radę, to napisz, że jedziesz do szpitala. I trzymaj się Słoneczko! Ja uciekam, dobranoc Kochane
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 11