MG 29
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez MG 29
-
Nieznajoma - ciesz się, że ta stara ropucha mieszka tak daleko i na szczęście rzadko Cię nawiedza! A z tego Twojego męża to aż taki maminsynek??? Czy to mu się tak ze szczęścia zrobiło, że mamusi tak dawno nie widzial, że aż przylgnął do niej jak do Was przyjechała? Ja mam dobrze, bo mój mąż odciął pępowinę juz przed śłubem i na ogół zawsze trzyma moją stronę, chyba, że wybitnie nie mam racji i sama to widzę, ale kłócę się do upadłego! :-D Morfologię i mocz robiłam sobie raz w miesiącu, ale to wynikało raczej z mojego przewrażliwienia aniżeli z zaleceń lekarza. Gin to tylko mi mówił, jak trzeba było zrobić USR, toxo i takie tam bardziej skomplikowane rzeczy. Porodu też już nie mogę się doczekać, choć zaczynam się teraz bać i stresować. Wiem czym to "pachnie", jak boli itp. ale to nie jest najgorsze, bo najbardziej się boję, żeby dzidziusiowi przy porodzie nic się nie stało. Dzisiaj zaczynam 37tc - więc teoretycznie w każdej chwili może się zacząć coś dziać. Ale w ubiegły piątek byłam u mojego gin i powiedział mi, że szyjka długa i zamknięta, we wtorek ktg nie odnotowało absolutnie żadnych skurczów, więc raczej tak szybko nie urodzę. No i torbę do szpitala sobie kupiłam i... nic więcej! Nawet nie zaczęłam się pakować. Jutro będę musiała usiąść, spakować to, co mam i dokupić resztę. Tylko, że u mnie w szpitalu to tak naprawdę nic nie potrzeba ze środków higienicznych i rzeczy dla dziecka, więc nic by mi nie brakowało, a chciałabym rodzić w innym szpitalu i nie mam pojęcia jak tam jest! Dopiero pojadę na spotkanie z innym gin to się może czegoś dowiem.
-
Cześć Brzuchatki ;-) Ja albo leżę, albo ktoś u mnie cały czas jest. Wpadnę na topik, poczytam co u Was i nie zdążę zazwyczaj już nic skrobnąć. Mi pobierali wymaz jak byłam w szpitalu, zrobili mi wymaz na paciorkowca - wyszło mi, że nie mam, HBS, hormony, morfologię, posiew - wyszły mi jakieś nieliczne drożdże i lekarz kazał kupić clotrimazol. Mój lekarz wysłał mnie do szpitala, bo miałam problem z wodami, ale przy okazji wypisał skierowanie na wszelkie możliwe badania, żebym potem nie musiła robić i płacić. Teraz jeszcze muszę sobie zrobić znów posiew i USR. Monia_monia - zaskoczyłaś mnie tą immunoglobuliną. Ja mam rh (-) i immunoglobulinę miałam podawaną po porodzie i przy drugiej ciąży po poronieniu. Nikt nigdy nie mówił, że trzeba przed. Ciekawe, czy lekarz nie chce Cię naciągnąć? Dziwne mi się to wydaje. Lubila - ja wczoraj zamówiłam wózek czarno-turkusowy. Tylko, że gondolę chcę mieć zupełnie czarną z turkusowymi lamówkami i przy spacerówce chcę mieć budkę z zewnątrz czarną, a środek czarno-turkusowy. Pan mi powiedział, że zrealizuje moje indywidualne zamówienie. A wózek oglądałam w sklepie i jest naprawdę bardzo fajny i stabilny. Zamówiłam na piankowych kołach, bo jak co, to nie będę musiała ich popmpować. Ja zamówiłam taki: http://www.allegro.pl/item726424274_wozek_dzieciecy_vesper_gleboko_spacerowy.html Jak będziesz chciała, to mogę Ci wysłać e-mail ze zmodyfikowanymi kolorkami. Uciekam, bo musze obudzić dziecko i wysłać do szkoły.
-
Kurcze, ale mi dzień dzisiaj zleciał! Wpadłam tylko, żeby powiedzieć, że u mnie wszystko dobrze (byłam dzisiaj u lekarza). Nie wiem, czy do poniedziałku będę miała czas, żeby tu zajrzeć :-( Dagar - ja musze mieć KTG 2 razy w tygodniu, bo przy cukrzycy jest wskazane i muszę tego pilnować. Wolę dmuchać na zimne! Buziaczki MIŁEGO WEEKENDU :-D
-
Idę spać. Kolorowych snów laseczki
-
Dagar, to zdrówko z tą mineralną!!! :-D Ja też piję... tylko, że ja to już chyba nałogowo :-D:-D:-D Ja jutro znów do lekarza, tym razem mojego :-). Potem 2 tygodnie spokoju z lekarzami, tylko KTG 2 razy w tygodniu.
-
Hej dziewczyny, nie chciałam siać paniki z tymi wodami!!!! :-O Ja opisałam jak ja to czuję, ale to wcale nie oznacza, ze jak mocno czujecie swoje szczęścia, to od razu musicie mieć mało wód! Kurcze, przepraszam! U mnie w nocy była burza, a teraz strasznie duszno na dworze. Dzisiaj zaczynam 36tc. Odliczam dni do końca, mam nadzieję, że bedzie wszystko dobrze.
-
Cześć Brzuszki, u mnie prawie wszystko ok. Jestem po wizycie w poradni, malutki rośnie, ja od 3 m-cy nic nie tyję, ale pani doktor powiedziała, że jest w porządku. Na usg wszystko dobrze, KTG książkowe, tylko te cholerne wody! Dzisiaj miałam AFI 8, a jak w czwartek wychodziłam ze szpitala miałam AFI 15. Więc zalecenia: LEŻEĆ LEŻEĆ i oszczędzać się. Teraz to już kompletnie nic nie zrobię, ale to nieistotne, ważne, żeby Igorek urodził się zdrowy. Pani doktor powiedziała, że wszystko bedzie dobrze i mam się nie stresować, bo zaszkodzę dziecku - łatwo się mówi :-(, jeszcze kilka minut dłużej w gabinecie, to puściłyby mi nerwy i wyłabym jak krowa! Strasznie nerwowa ostatio jestem, tak się czuję, jakbym miała cały czas doła! DAGAR - u mnie z ruchami było tak, że jak miałam AFI 5 to jak mały kopał, to strasznie mnie czasami bolało, przy AFI 15 czasmi ruchów wcale nie czułam tylko widziałam, jak mi się brzuszek rusza :-D, przy AFI 8 nie boli mnie tak bardzo, ale czuję małego częściej. Juz przed wejściem na usg mówiłam do mojego M, że mam mniej wód. Ale wczoraj nie zdążyłam się połozyć w ciągu dnia, bo M był w podróży służbowej i trochę zajęć domowych spadło na moje barki. Teraz obiecał, że nie bedzie nigdzie wyjeżdżał. A ze spaniem , to też mam taki problem, ze kładę się spać zawsze na boku - jednym albo drugim, nie mogę spać wyłącznie na lewym, bo boli mnie kręgosłup i muszę zmieniać pozycję, a budzę się w nocy na plecach. Wiem, że na plecach nie powinno się spać, ale przewracam się jakoś tak nieswiadomie podczas snu. Jak się tylko obudzę, to przewracam się na bok i śpię dalej. Ja mogłabym spać bardzo dużo, tylko wkurzają mnie te przerwy na siusiu! A dzisiaj miałam robione ktg w klinice i leżałam ponad pół godziny na plecach (u mnie w szpitalu kazali leżeć na boku, a tu każą leżeć na plecach do ktg) i po tej pół godzinie nie mogłam wstać z łóżka! Jak już się zwlokłam, to myślałam, że nie dam rady dojść do mojego M na poczekalnię! Czuję się, jakbym miała z 70-80 lat! Wszyscy gapili się na mnie w poczekalni z takim politowaniem w oczach, że aż mi głupio było! A w sklepach - jeszcze nie zdarzyło mi się, żeby mnie ktokolwiek przepuścił! I szczerze mówiąc, to jest w tej chwili przykre, bo jeśli już chodzę, to naprawdę ledwo chodzę, brzuch mam duży, ale każdy udaje, że tego brzucha nie widać :-(
-
Przepraszam za błędy, ale się spieszę, bo muszę jeszcze przygotować wszystko na jutrzejszy wyjazd do kliniki... Za parę minut przyjdzie do mnie mama i już nie będę mogła siedzieć przed komputerem. Buziaczki dziewczynki - odezwę się jutro po wizycie. A co do Beagle - przeżyłam taką stratę w 17tc - to był koniec 4 m_ca i było strasznie. Wiem, że mi było dużo łatwiej, bo im większy dzidziuś, tym gorzej. 3 miesiące płakałam prawie non stop, a potem jeszcze przez pół roku dochodziłam do siebie. Niewiele mi wystarczyło i miałam świeczki w oczach. To, co ona przeżyła jest straszne, ale strasznych jest kilka miesięcy przed nią. Bo to dopiero po kilku dniach dochodzi do człowieka co się stało, że tego małego szcześcia jednak nie bedzie, że zmarło nie tylko dziecko, ale też marzenia, plany na przyszłość. Trzeba przeżyć wszystkie fazy normalnej żałoby, po stracie najbliższej osoby. To jest ból nie do opisania, to jest rozdział zycia, który będzie trwał bardzo długo.
-
Witajcie dziewczyny, miałam dzisiaj tak zwariowany dzień, że dopiero włączyła komputer. DAGAR - z tymi wodami nie masz jeszcze tak źle. Ja miałam prawie tragicznie, bo zaledwie AFI 5 i lekarze zastanawiali się czy mi łozysko prawidłowo pracuje. Z tego co wiem, to dolna granica AFI wynosi 9. Na szczęście dużo piję (około 3l dziennie) i jakoś tak te wody same się unormowały, bo w szpitalu nic mi nie dawali - miała tylko obserwację. Jutro jadę Do Poznania do kliniki na kontrolę i strasznie się boję. Będę miała USG, KTG i badanie ginekologiczne. Mam nadzieję, że wszystko będzie w porządku. A usg w razie potrzeby to robią dość często. Ja byłam w szpitalu 9 dni i miałam robione 3 razy, będę miała robione jutro i następne w piątek - bo mam wizytę u mojego lekarza. Dziewczyny, byłam u mnie w szpitali na patologii i zaglądałam też do dziewczyn na proodówkę i tak naprawdę u nas do szpitala nie trzeba zupełnie nic brać. Rzeczy dla dzidziusia są - od ubranek po pampersy, dla mamusi podkłady na łóżka, podpaski takie specjalne, więc nie trzeba o tym wszystkim myśleć. Może zanim nakupicie wszystkiego, to warto się zorientować w szpitalu co jest potrzbne?
-
Bagle, kochana, tak bardzo Ci współczuję! Nie wiem, co napisać. Ja straciłam moje dziecko na końcu 4 m-ca i było mi bardzo ciężko, a wiem, że im bardziej zaawansowana ciąża, tym gorzej. Trzymaj się Słoneczko!
-
Dziewczyny, to ja prawie nikomu nie mówiłam, że ide do szpitala, żeby mi nie dzwonili wszyscy i nie przychodzili!Wystarczyło, ze kolega klepnął się w pracy, ze leżę w szpitalu, to od razu pielgrzymki się zaczeły! Moim zdaniem po porodzie to w pierwszym tygodniu powinien być zakaz odwiedzin. Przynajmniej byłoby kilka dni na dojście do siebie i oswojenie się z sytuacją. Te pielgrzymki są straszne! Ja staram się nie chodzić do nikogo zaraz na początku po porodzie. W ogóle jadę rodzić do szpitala, gdzie wszyscy będą mieli za dalego, żeby zadac sobie trud odwiedzania mnie "na świeżo" po porodzie.
-
Nie nadążam czytać!!!! Dużo leżę, a jeszcze ten remont i bałagan w całym domu. Ale nic nie robię, mam to wszystko w nosie! Kasia - ja AFI w 4 kieszonkach razem miałam 5cm! Strasznie mało. A ogólnie, to może jak jest dobrze, to lekrze nie mówią nic o płynie owodniowym. Renatinka, a ja będę mieć taki wózek http://www.allegro.pl/item702019178_wozek_dzieciecy_vesper_gleboko_spacerowy.html tylko biorę do niego jeszcze ocieplany śpiworek, fotelik z adapterami i parasolkę. Razem będzie kosztował 1050,00zł. Ma dużą gondolę, fajnie się prowadzi i pan mi powiedział, że zrealizuje moje indywidualne zamówinie dot. kolorystyki, bo chcę czarną gondolkę z turkusowymi lamówkami ;-) Jednak to prawda, że baby w ciązy to wymyślają na maksa!!! :-D:-D:-D Z doświadczenia wiem, że jak dziecko już siedzi, to najwygodniejsza jest spacerówka typu parasolka, bo szybko się składa, jest lekka. I taką spacerówkę mam w idealnym stanie po mojej Julce. A w ogóle to musze Wam podziękować, że jesteście takie kochane i pamiętałyście o mnie! Buziaczki moje Wy Skarby!!! A wczoraj kupiliśmy Igorkowi kocyk, ale wybrałam taki gruby akrylowy, bo przecież zima przed nami! I czapeczkę na wyjcie ze szpitala. Wyprałam i wyprasowałam pościel do łóżeczka (przyszła jak leżałam w szpitalu) i przynajmniej już się nie stresuję, że nie mam wszystkiego na wielkie wyjście. Musze jeszcze buteleczki kupić, myślałam o Avencie, ale widziałam, że Wy kupilyście inne. A gdzie kupowałyście? I jeszcze smoczek - zauważyłam, ze jest niezbędny już w szpitalu! A odnośnie szpitala - byłam, zobaczyłam i wiem, że już w tym szpitalu rodzić nie będę! :-O
-
Dziewczyny, a czy Wam lekarz na wizycie mówi jakie macie AFI? Ja miałam 5 jak poszłam do szpitala, zastanawiali się czy łożysko dobrze pracuje i pewnie dlatego też wzięli pod uwagę wcześniejszy poród. Jak wychodziłam miałam już 15 i przepływy też dobre. Ale nic mi w szpitalu specjalnego nie dawali, jakoś tak wszystko samo się unormowało. Tylko hemoglobinę mam beznadziejną jeszcze. Biorę tabletki, ale nie jest dobrze.
-
Cześć Kochane, pamiętacie mnie jeszcze? Chyba nie dam rady nadrobić zaległości :-(, tyle żeście naskrobały! Dzisiaj wróciłam ze szpitala, ile mnie to nerwów kosztowało, to brak słów! Ale od początku... Zajechałam na izbę przyjęć, okazało się, że jest jakiś problem z przyjęciem, zszedł ordynator patologii, zadzwonił przy mnie do mojego lekarza prowadzącego i przez telefon zaczęli się kłócić. Zdaniem ordynatora powinnam iść do kliniki do Poznania, bo jest niby z nami tak źle, a on nie będzie brał na siebie odpowiedzialności za odebranie porodu w 32tc! Powrzeszczeli na siebie i w końcu mnie przyjął, a ja wyszłam z pokoju i ryczałam jak krowa, bo nie myślałam, ze jest tak tragicznie. Potem badania w szpitalu: KTG, USG, badanie ginekologiczne przez samego ordynatora i po wszystkim szanowny ordynator mi powidział, że jest z nami tak dobrze, że w ogóle nie powinnyśmy leżeć w szpitalu, bo jest wszystko ok. No to powiedziałam, że mogę zaraz wyjść, a on na to z głupią miną, że skoro lekarz prowadzący mnie tu skierował, to on mnie teraz przetrzyma w szpitalu. No i leżałam tak bez sensu w szpitalu, jak się pokazał mój lekarz prowadzący na dyżurze, to miałam robione badania, a jak mój lekarz nie miał dyżuru, to nikt o mnie nie pamiętał. Wczoraj pytam się ordynatora, kiedy wyjdę, to mi powiedział, ze poleżę sobie do września, tylko, że nie dodał już którego - czy 1, czy 30 :-O! No to ja do poduchy i znów ryczę! Zadzwoniłam do mojego lekarza i powiedział, że zobaczy, co da się zrobić. Dzisiaj do południa nie było ordynatora, więc zrobili mi wszystkie badania, a ze badanka wyszły dobrze, to mnie wypisali! :-D Ale musze Wam powiedzieć, że leżałam w szpitalu 9 dni i jestam tak słaba, że nie mam siły chodzić. Zahaczyliśmy po drodze o market, ale tak naprawdę na małą chwileczkę, zjadłam w domu obiad i poszłam leżeć. Rodziły się w szpitalu jak leżałam takie maluszki w 26tc, 31tc i wozili takie kruszynki w inkubatorkach. A w ogóle 90% dziewczyn leżących na patologii u nas (co mnie bardzo zaskoczyło), to były osoby w 41-43tc czekające na wywołanie poodu! Pozdrawiam Was moje drogie cielutko! Tak się cieszę, że wróciłam, mam nadzieję, że odzyskam w domu choć trochę sił, bo i tak będę dużo leżeć. A... Najlepsze jest to, że wróciłam do domu, a tu remont :-O!!!
-
Cześć, ja jestem po wizycie u mojego gina. Mam małowodzie i jutro na 8 rano idę na patologiię. Z Igorkiem jest wszystko w porządku, prawidłowo się rozwija. Będzie mi Was brakować. Pa pa!
-
Cześć Brzucholki :-D U mnie dzisiaj trochę chłodiej - jest czym oddychać. Dzisiaj mam wizytę u mojego gina i trochę się denerwuję, bo ostatnio tydzień temu po usg powiedzieli mi, że mam małowodzie, więc od ubiegłej środy to tylko piję i sikam :-O A cukier też sobie mierze codziennie i na czczo mam pomiędzy 60 a 70, więc do posiłku mogę sobie szklaneczkę mleczka wypić. :-D Lalune - wielka ta Twoja dzidziulka! fajnie, że się obróciła. U mnie w poradni KTG każą robić od 31tc raz w tygodniu, a od 35tc 2 razy w tygodniu. Małgorzata - synuś duży, a ztym remontem to nie zazdroszczę! Wszystko na Twojej głowie :-( Nieznajoma - ale masz fajnie z mężem, mój raczej nie chodzi ze mną na zakupy. Chociaż robi wiele innych rzeczy, więc nie mam do niego pretensji - przynajmniej mi nie marudzi! Jak dobrze, że lekarz ise pomylił i będziecie mieli swoją kruszynkę!:-D Monia_monia - ja wszystko prałam w pralce, nie cierpię prać ręcznie!A ze szpitala wyjdę w ciuchach ciążowych. Mam takie jedne spodnie, które w tej chwili sa na mnie za ciasne, a chodziłam w nich prawie od początku ciąży, więc na wielkie wyjście będą ok. I bluzeczkę ciążową, też taką jedną z pierwszych. Brzusiowa - jak było ;-)? S.U.R.I. - ja też mam 8kg na plusie, ale w poprzedniej ciąży przytyłam 17kg! Jedz kochana, jak urodzisz i będziesz karmić to wielu rzeczy będziesz musiała sobie odmówić! Betix - moja koleżanka miała wyrywanego zęba jakoś tak też na końcu ciąży. Dentysta powiedział jej, że na tym etapie jest to bezpieczne, bo wcześniej istnieje ryzyko, ze można uszkodzić jakiś nerw znieczuleniem. Zresztą jak jest dobry dentysta to wie co robi ;-)
-
Mi lekarz mówił, że jak twardnienie zdarza się kilka razy dziennie, to trzeba brać magnez. Niby to normlne, bo macica przygotowuje się do porodu, ale mimo wszystko każą temu przeciwdziałać. Mi brzuch też twardniał, ale miałam też skurcze nóg i zaczęłam brać magnez. Brzuch mi nie twardnieje i skurczów nóg też nie mam. Mój kopaczek też się rozpycha do bólu. Czasami jak idę i zacznie kopać, to muszę usiąść tak mnie boli :-O. Ale i tak jest super fajnie, że kopie :-D. Taki kochaniutki słodziak!
-
Wiem, że macie prawie wszystko kupione i urządzone w pokoiku dla dzidziusia, a ja dopiero dzisiaj zamówiłam pościel do mojego maluszka - oczywiście niebieściastą taką; http://www.allegro.pl/show_item.php?item=698497776 z żyrafką, do tego 2 - eleemtową z misiem koala na przebranie i taki rożek: http://www.allegro.pl/show_item.php?item=706246526 Mój mąż się ucieszył, bo powiedział, że już będzie można łóżeczko wyczyścić i wszystko uszykować! :-D Dzisiaj od rana prasowałam "spadkowe" rzeczy dla Igorka i wyprałam wszystkie nowe, jak wyschną, to też wyprasuję i będą grzecznie czekać w komodzie :-) A wczoraj, to chyba dzień był jakiś taki nieciekawy, ja też zrąbałam tego mojego męża bez sensu, nawet dzisiaj już dobrze nie pamiętam o co chodziło i warknęłam 2 razy na dziecko:-O. Ale dzisiaj na szczęście już jest chyba lepiej! :-D Oby do października! ;-) Chodzę i narzekam prawie cały czas, bo a to coś mnie boli, a to mi nogi puchną, a to mi się nic nie chce, okien nie mogę umyć, wykładziny nie mogę wyprać, wód płodowych mam za mało i takie tam podobne i podziwiam cierpliwość mojego męża! Momentami jestem nie do wytrzymania! Nieznajoma - z tymi cyckami, to normalne. Ja teraz tak nie mam, bo to moja 3 ciąża (druga się nie "udała":-(), ale jak byłam pierwszy raz w ciąży, to piersi nie mogłam dotknąć! Wszędzie pisało, ze trzeba brodawki hartować i wycierać szorstkim ręcznikiem, ale jak tu w ogóle wycierać jakimkolwiek ręcznikiem, jak one tak bolały, że bałam się czasami dotknąć! A teraz jest ok - piersi mnie nie bolą... Ech - chociaż jedno, co nie boli ;-)
-
Rumianelka - po prostu powiesić gościa za .... ! Monia monia - dla mnie ważne przy wózku, żeby była dużą gondolka, bo nasze maluchy urodzą się na zimę, więc prawie do wiosny będą jeździć w gondoli. Fotelik musi być montowany na stelażu wózka, a nie jek niektóre wózki mają w spacerówce, bo wtedy jadąc na zakupy do bagażnika wkładam tylko stelaż, a fotelik i tak być musi w aucie. Spacerówka musi być dość duża, żeby dzidziuś miał miejsce i musi się rozkładać koniecznie do pozycji leżącej, bo dziecko na spacerach często zasypia. Wszystkie elememty muszą się łatwo wczepiać i wyczepiać ze stelaża wózka, wózek powinien się łatwo składać i rozkładać i po złożeniu zajmować możliwie mało miejsca. Ja biorę na kołach piankowych, bo do szosy mam kawałek drogi po ostrych kamieniach i nie będę pompowanych kół wulkanizować :-D. No i żeby lekko się prowadził i ważył jak najmniej. Ja dla mojego pierwszego dziecka też miałam wózek po kimś z rodziny i było ok. Brzusiowa - może lekarz wszytkim zleca badanie na odczyn Combosa. Skierowanie na badanie nie musi oznaczać żadnych podejrzeń, ale Ty masz wynik ujemny, więc wszystko w porządku, Gratuluję! ;-) Angela24 - śluczniusi brzunio! Agatek - współczuję, nie ma chyba nic gorszego, niż choroba swojego dziecka! Mała bezbronna istotka, a tyle musiała wycierpieć! K_Z_Kasia - ja też mam często humory... Szczególnie dokuczliwe, jak widzę moją teściową :-O
-
Renatinka - jak poszłam do lekarza na wizytę, to mi powiedział, że jeszcze sobie pochodzę w ciązy, bo nie zanosi się na poród - to było jakieś 4-5 dni przed terminem. To jak w domu wzięłam się do pracy jak mąż był w pracy: sprzątanie, mycie podłóg na kolanach itp, to w nocy mi odeszły wody. Pojechałam do szpitala, bez bóli, bez rozwarcia i cały poród od zera miałam wywoływany - koszmar! Ale dało się jakoś przeżyć te 8 godzin ;-) Teraz będę grzecznie czekać na swój czas ;-) Dużo łatwiej jest, jak się jedzie do szpitala z bólami i rozwarciem. Nic na siłę.
-
Beagle ----- fajnie, że się odezwałaś i że wszystko u Ciebie w porządku! Nieznajoma ----- mi też marzy się kileliszek wina, albo zimne powko. Jak mój mąż pije wieczorkiem piwko, to czasami sobie takiego malutkiego łyczka wezmę - tylko odrobinę w usta, żeby smak poczuć ;-). Śliczniusi masz brzucio! :-D Brzusiowa ----- nie przejmuj się mężem! Mój jak przyjeżdża z pracy, to też ma kżde popołudnie zaplanowane i nawet mu nie mówię, żeby wyskoczył ze mną na zakupy. Jeżdżę sama kupować rzeczy dla dzidziusia, a jak chce jechać koniecznie z mężem, to nawijam mu już z tydzień wcześniej! A on popołudniami cały czas coś robi albo w domu, albo na działce. Perełka ----- ja kupiłam sobie koszulkę przez internet, a potem poszłam na bazarek u nas i były lepsze gatunkowo, ładniejsze za mniejsze pieniądze! Oglądałam na bazarku koszulki muzzy - bardzo fajne. Renatinka ----- ja też się na początku napaliłam na leviroo, ale coś z tym wózkiem jest chyba nie tak. Sporo ludzi sprzedaje te wózki prawie nowe na allegro, jak dzidziuś wyrasta z gondoli, to pozbywają się wózka, a gdyby był dobry, to by go używali conajmniej 2 do 3 lat! Ja kupuję taki http://www.allegro.pl/item702018915_wozek_dzieciecy_vesper_gleboko_spacerowy.html Oglądałam w sklepie i jest bardzo fajny, tylko, że bedę chciała z czarną gondolą, z fotelikiem, śpiworkiem i parasolką w kolorze wózka, razem będzie to kosztowało około 1100zł. Fotelik jest montowany bezpośrednio na stelażu wózka. K_Z_Kasia ----- fajnie, że z maluszkiem wszystko ok. Ja ZZO trochę się boję. Pierwszy poród miałam straszny, trochę na własne życzenie - bo sobie go przyspieszyłam i odeszły mi wody, ale teraz też chciałabym rodzić naturalnie. U nas dla dzidziusia nie trzeba nic brać do szpitala, chyba, że się leży dłużej niż 3 dni, to trzeba swoje papmpersy przywieźć. Betix ----- my się rzadko kochamy niestety, bo ja jestem tak cholernie spięta zawsze, że nie jest fajnie. Jak się zabieramy, to mały tak zaczyna kopać, że ani na chwilkę nie da o sobie zapomnieć!
-
Cześć Brzuszki ;-) Dzisiaj trochę lepsza pogoda - jakoś tak chłodniej jest u mnie. W te upały nie mogłam się zdobyć, żeby coś skrobnąć, ale czytałam regularnie. Wczoraj miałam robione USG - ogólnie nie jest źle, Igorek rozwija się prawidłowo, termin z USG odpowiada terminowi z OM, malutki waży prawie 2kg na koniec 32tc, ale mam małowodzie, a jeszcze 2 tygodnie temu było dobrze. I znów mam schizy, bo pani doktor powiedziała, że jakby mnie cokolwiek zaniepokoiło to mam lecieć biegiem do szpitala! A we wtorek idę do mojego gina. Nieznajoma - ja też uważam, że nasze forum jest super, choć nie udzielam się az tak często. Zawsze można na Was liczyć i podzielić się swoimi przezyciami :-D Masz bardzo dobre serduszko! Kochana jesteś Lalune, Ty byłaś 3 godziny u diabetologa, ja też byłam wczoraj, ale wysiedziałam się wczoraj tam prawie 6 godzin. No i za 2 tygodnie znów jadę, tylko kazali mi więcej jeść, bo cukier miałam czasami bardzo niski. Małgosia 39 - ja do szpitala biorę spodnie ciążowe na wyjście i jakąś dłuższą bluzkę. Nie będę brała nic ciaśniejszego, bo po porodzie to wszystko boli, a ciążówki nie będą tak uciskać. Tylko, że wezmę te najciaśniejsze ciążówki ;-). A ciuchów sprzed ciąży nawet nie wyciągam. Już mi wystarczy, że czuje sie jak słonica, to po co się jeszcze sylwetką dołować? :-P Brzusiowa - powiedz żonie majstra, że lekarz kazał Ci odpoczywać i że może przyjść, ale Ty musisz cały czas leżeć! Dziękuję bardzo za takich gości! Ja w ogóle ostatnio robię wszystko, żeby jak najmniej ludzi do mnie przychodziło, nie chce mi się nad nikm latać z kawkami, lodami i ciastem, tymbardziej, że sama sobie odmawiam słodkości. Oszczędzaj się, a remontu szczerze współczuję! Mój M chce zrobić u nas remont po połowie sierpnia :-( Tymczasem - zazdroszczę Ci werwy i kondycji! Ja się czuję jak przerośnięty hipopotam, ledwo chodzę. Spać bym mogła prawie cały czas z przerwami na siku. Renatinka - ja mam położenie główkowe podłużne, Igorek zajął prawą cześć brzucha i czasami jak się przeciąga, to straszliwie boli! Może to też dlatego, że mam mało wód płodowych. Dagar - ja mam łóżeczko 120/60, a pościel kupuję 135/100. Łóżeczko 120/60 jest moim zdaniem wystarczające, potem jak mały podrośnie, to i tak nie bedzie chciał spać w łóżeczku za długo. Betix - mój w połowie 6 m-ca położył się główką w dół. Koleżanka opowiadała mi, że jej kuzynka miała dziecko ułożone pośladkowo, umówiwony termin cesarki, w którym się grzecznie stawiła w szpitalu, a tam niespodzianka na ostatnią chwilę - corunia ułozona główką w dól i poród naturalny! Tak wię jest jeszcze mnóstwo casu, żeby dzidziuś zmienił pozycję! ;-) Angela 24 -mój mały tak się nie trzęsie.
-
Małgosia, napisałaś, że po 36 można kochać się bez prezerwatywy, a przed 36? :-)
-
Cześć ;-) A został już tylko miesiąc na oddanie zwierząt egzotycznych do zoo ;-), co prawda żyrafy można zostawić w domu, ale hipopotamy i małpy trzeba oddać w świetle ostatnich przepisów :-D :-D :-D, moje dziecko mówi, że wyglądam jak dinozaur - nie wiem gdzie mnie wezmą! ;-) Ale czuję się jak WIELKI SŁOŃ ;-) Dzisiaj byłam na zakupach i w końcu kupiłam małemu śliczniusi komplet na wyjście ze szpitala, jeszcze tylko musze kupić jakiś pajacyk welurowy, ale wszedzie mi mówią, że dopiero w sierpniu będą ściągać takie cieplejsze rzeczy. A na początku października niewiadomo jak będzie. Rzeczy takie maleńkie od 56 do 68 już mam, w zasadzie został mi kocyk, rożek, pościel, 1 łóżeczko bo drugie mam i WÓZEK. No i może w końcu zacznę spać spokojnie :-). Oglądałam kocyki i nie wiem jaki kupić, bo są polarowe, welurowe, z mikrofibry i dzisiaj w sklepie oglądałam nie wiem z czego, ale bardzo gruby. No i znów dylemat! :-( I oczywiście nie kupiłam, bo muszę się przespać z decyzją, a pewnie jak pójde kupić to już nie bedzie :-D. Ach, sprawdza się powiedzenie, że wybredne jak baba w ciąży! :-D Dzisiaj byłam u koleżanki obejrzeć maluszka - taki jest śliczniutki i fajniutki i tak się bosko uśmiecha, ze już się nie mogę doczekać tego mojego małego szkraba!
-
My na synusia w brzuszku mówimy Antuś, a ma być Igorek ;-). Dawid zdecydowanie bardziej mi się podoba niż Adrian, ale to Wy musicie sami ostatecznie zdecydować. Powiem Wam, że to nie ma za dużego znaczenia, czy jest literka R czy też jej nie ma. Ja mam córkę Julię i przez długi czas kuzyn na nią wołał Lulka zamiast Julka, a ona sama na siebie na samym początku mówiła Juja a nie Julia - ni musi być R, żeby się trudno wymawiało na początku. My też mieliśmy problem z imieniem, bo każde się z kimś kojarzyło i M z córką prawie każde odrzucali. Ocknęli się dopiero jak im powiedziałam, że jak się nie zdecydują na normalne imię, to damy np. Żymisław, Krzesimir albo Bożydar, bo takich imion nikt nie ma i z nikim się nie kojarzą :-D myśleli kilka dni i przystali w końcu na Igorka ;-) Ja wózek mam wybrany http://www.bobomarket.pl/x_C_I__P_27584044__PZTA_1.html Ma dużą gondolę, spacerówka rozkłada się do pozycji leżącej, można zamówić w wybranej kolorystyce, poza tymi podstawowymi kolorkami, z kołami pompowanymi, dobrze się prowadzi i fajnie wygląda w realu i nie będę więcej za wózkami chodzić, bo tylko zamieszania w głowie sobie narobię! Wózek zamówię w połowie sierpnia, bo nigdy nic niewiadomo i we wrześniu w każdej chwili można urodzić... ;-)