Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

trishya

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Witam was!! (cos sie dzialo z caffe bo nic nie moglam wpisac) Enia, z 2 porownywalam 1 owszem, ale to juz za mna. Czepiam sie mm bardziej z tego powodu zeby sprowokowac klotnie, nie wiem czemu to robie czasem mysle nawet , ze chcialabym zeby tak sie wsciekl i sam chcial odejsc, bo ja nie potrafie... Co do rozlaki, to bylismy osobno przez rok, tez mieszkam za granica (napisz gdzie jesli chcesz, ja w Walii) i wlasnie przez ten rok czulam sie bardzo dobrze, a teraz mieszkamy razem, przyjechalam do niego razem na naszym dzieckiem i po prostu sie dusze... brakuje mi swobody i kontaktu z ludzmi, jestem bardzo zywiolowa osoba i zawsze otaczalam sie mnostwem znajomych, nie wiem czy pogubila sie sama czy gdzies sie minelismy z mm po drodze i sama juz nie wiem co powinnam zrobic... Wrozko - ciesze sie ze tobie sie udalo, mysle ze jestes starszam, od wiekszosci z nas (tak sie domyslam bo nie wiem kto ile ma lat) i dlatego latwo ci krytykowac nasze wpisy, ale sama na pewno wiesz, jakie to trudne, ja nie jestem z 2, nigdy nie powiedzialam o tym mezowi, ze w ogole kiedys bylam i nie zaluje tego. Nie sadze, zebym mm byl az tak wyrozumialy i wybaczyl a jeszcze zrozumial i pomogl... jakos sobie tego nie wyobrazam, poza tym zawsze ciezko mi bylo przyznac sie do bledu, wiec sama rozumiesz... To ze masz super meza to naprawde fajnie i to ze umialas to zauwazyc i ze mu zaufalas. Zycze ci wszystkiego dobrego i samych dobrych wspomnien samsamiec - moglabym odpowiedziec na twoj niezbyt grzeczny wpis, ze to wy jestescie zalosni, ze wierzycie w te nasze bajeczki, ale mysle troche inaczej, to ze ktos wybacza to nie znaczy ze jest zalosny to twoja sprawa, jesli nie chcesz porozumiec sie z twoja zona, ale nie powinienes krytykowac innych. Ludze czasem robia zle rzeczy i popelniaja bledy, ktorych potem bardzo zaluja i to nalezy wziac pod uwage.
  2. Enia, skad ja to znam... nie daj za wygrana, niech uswiadomi sobie , ze jego meska duma to nie koniec swiata.. moj maz nie robi mi az takich \"cyrkow\", raczej to ja szukam zaczepki, ale tak sobie czytalam co napisalas i doszlam do wniosku, ze on tak naprawde nigdy nie potrafil zawalczyc o mnie. Byl zazdrosny, ale nie na tyle zeby sie mnie czepiac bez przerwy o cos, jak spotykalam sie z 2 to niby cos zauwazyl, ze cos sie zmienilo, ze ja sie zmienilam, ale generalnie nie mialam wiekszego problemu zeby sie z tego wymigac i przekonac go do swoich racji. Ostatnio wytykam mu na kazdym kroku jego wady: biernosc, brak organizacji i umiejetnosci planowania a potem mam wyzuty sumienia, ze taka suka ze mnie. ale z drugiej strony brakuje mi wlasnie tej ikry w nim, tej checi do zycia i zapalu do planow na przyszlosc..., mysle, ze gdzies po drodze sie rozminelismy ze swoimi oczekiwaniami.. to przykre, tym bardziej ze nie mam odwagi poza tym szczekaniem na niego, cos na prawde zmienic w swoim zyciu...
  3. wielkie dzieki, juz sobie zapisalam:) wypilam winko i spadam do lozeczka, a Wam zycze milego wieczoru i dobrej nocki, buzia dla was.
  4. zakrecona - to moj mail; trishyaa@wp.pl
  5. ladny wiersz, taki... prawdziwy. na pewno nie jest tak zle, czas leczy rany, uwierz mi mezatko, przechodzilam przez to, tez cierpialam..., ale tak to juz nami jest, a tabletke proponuje odstawic, zamiat tego.. lampeczke winka, dla ciebie, zebys byla silna:)
  6. zakrecona - jesli chodzi o zone 2 to mialam ta sama obsesje, doskonale cie rozumiem, to okropne, jak sobie teraz o tym pomysle to az mi rece opadaja jaka byla glupia i niedojrzala, ale to na wlasnych bledach czlowiek uczy sie najlepiej. Ja czesto specjalnie prowokowalam ten temat zeby sie \"wyzyc\" na nim, odczuwalam dokladnie to co ty i to wlasnie w tym jest prawda, ze kobiety zadko angazuja sie bez uczucia... o ksiazce \"Kobiety sa z Wenus a mezczyzni z Marsa\" slyszalam pozytywne opieni, jesli masz ja w wersji elektronicznej to usmiecham sie do ciebie, bo chcialabym ja przeczytac, ale poniewaz przebywam za granicami polski, mam pewien problem w nabyciu jej, w kazdym razie z gory dziekuje. pozdrawiam Was serdecznie :)
  7. Enia - ciesze sie, ze odnajdujesz bartnie dusze:) wpisuj sie kiedy masz ochote, ja tez nieraz czytam nieraz nie, zalezy kiedy moge. Kupilismy drugiego kompa i np w tej chwili moj maz siedz na drugim i mam go z glowy:)) Co do wrozki to jeszcze dodam, ze to bardzo ciekawe przezycie, powiedziala mi, zebym trzymala sie z dala od 2 bo nic dobrego mnie oprocz lez przy nim nie spotka, nie posluchalam jej oczywiscie bo bylam zakochana, ale wiele razy plakalam przez niego, nie mialam sily odejsc i pomogla mi zmiana pracy (pracowalismy razem), spojrzalam chlodniej na to wszystko i po prostu powiedzialam, ze to koniec, bylo ciezko bo on nie chcial tego konczyc, mowil ze mnie kocha i takie tam.. same wiecie, ale bylam twarda, plakalam po kazdej rozmowie ale w trakcie zachowywalam kamienna twarz. Choc minal juz ponad rok to czasem nadal za nim tesknie, ale to juz tylko czasem... zycze Wam twardego tylka, bo serca to my mamy za miekkie
  8. Witam was, troche mnie nie bylo, poszlam do szkoly i troche zabraklo mi czasu :) Czemu nikt nie odpowiedzial temu nieszczesnemu Panu Adamowi??! jesli jeszcze nas czytasz, to sie odezwij, damy Ci pare dobrych rad :) Inna - ciesze sie, ze wreszcie nastapil ten krok, czujesz ulge? jakie to uczucie? ..ja nadal nie mam odwagi.. nic zmienic... dziewczyny a\' propos (czy jak tam sie to pisze) nic niemowienia 1 o 2 jedyne co moge wam powiedziec to Swieta Racja! jesli chcecie zachowac szacunek u 1 to nie mowcie mu o 2, oni nie postrzegaja uczuc tak jak my, mimo, ze powie ze wybacza i rozumie to nigdy tego nie zrobi, z jednego powodu: jego meskosc zostala zdeptana i nic tego nie zmieni. kiedys bylam u wrozki, powiedziala mi bardzo duzo roznych rzeczy, niektore sie nie sprawdzily, ale wiele tak! wtedy bylam z 2 i nie wiedzialam co robic, dlatego do niej poszlam, powiedziala mi bardzo wazna rzecz: nigdy nie przyznaj sie przez mezem ze kogos masz bo to bedzie koniec. Posluchalam jej i nie zaluje, nie jestem szczesliwa, ale skonczylam z 2 bez awantur z 1 i wypominania do konca zycia. Moze to egoistyczne, ale sama decyduje o tym co wie o mnie 1. pozdrawiam Was wszystkie i zycze duzo sily i wiary w siebie!
  9. Czesc dziewczyny blondi, jestes bardzo dzielna, tak trzymaj i nie daj po sobie poznac ze tak cierpisz, bo straci do ciebie szacunek. Zobczysz, jeszcze chwilka i nie bedzie juz tak ciezko. To super, ze tak cieplo mowisz o swoim malzenstwie i chcesz o nie walczyc, zazdroszcze ci tej postawy, ja nie mam tyle nadziei i milosci w sobie, moze co przeoczylam lub zaniedbalam w zyciu... zycze ci wszystkiego dobrego i powodzenia :) a dla was wszystkich milego dnia !
  10. witam was ! troche mnie nie bylo, ale czytalam na biezaco, a nie zawsze mialam warunki by cos dopisac :) nutka ile masz lat? wydaje mi sie sie moze z 18... albo mniej. Spotykasz sie z 2 i planujesz dziecko z 1, a 2 jest z tego zadowolony, to jakis czeski film, slowo daje niezly miszmasz. Kto cierpi najbardziej w tym calym ukladzie? twoj 1 bo jest oklamywany na maksa, chcesz urodzic dziecko i wychowywac je w takim zaklamaniu??? zadna z nas nie jest swieta (dlatego tu jestesmy:) )ale staramy sie zachowac jakies pozory czy zasady i jestesmy swiadome tego ze z 1 nie jestesmy szczesliwe, szukamy odpowiedzi na pytania dlaczego w naszym zyciu pojawila sie 2 i co zrobic zeby wybrac jednego z nich, zeby nikogo juz nie krzywdzic... zdaje sie, ze u ciebie gdzies sie to wszystko pogubilo... zagubiona - to sie porobilo... czasem tak jest, niestety. Dobrze, ze wykazalas odwage cywilna, zdobylas na pewno uznanie u 1, on naprawde musi cie bardzo kochac... jak sie sprawy maja dzisiaj? ochlonelas juz troche? trzymam kciuki, badz silna :)
  11. Dziewczyny nie zadreczac mi sie przeszloscia ! myslcie o tym co jest teraz i co zrobic, zeby przyszlosc byla dla nas laskawsza :) Ja dzis rano rozmawialam z koleznaka przes skypa i tak sobie ponazekalysmy na naszych mezow, jacy sa nieczuli, jak sie nieodpowiednio zachowuja, jak nie mysla o nas... ze robilo mi sie cudownie lekko na sercu i dzien od razu lepszy:) dla Was, a ja ide zrobic sobie kawusie. malgorzatka gratuluje opanowania :) jestem pod wrazeniem, tez kiedys u mnie przez moment pojawila sie 3, ale kurde nie dalam rady, od razu poprawilas mi humor jak Cie poczytalam. Milego dzionka.
  12. co prawda nie jestem wielka milosniczka liryki, ale to mile ze odnajdujecie tam siebie:) ja dzis mialam calkiem niezly dzien - maz byl caly dzien w pracy:) a terz juz spi, ja popijam piwko, ogladam tv i odstresowuje sie, milego wieczorku i nocki dla Was
  13. kiedy spotykalam sie z 2 mialam 27-30 . dla mnie tez dziecko jest najwazniejsze i nigdy nie cofnelabym tego czasu, moj maz tez wyjechal za granice na rok, tuz po zerwaniu z 2, pomyslalam wtedy ze too doskonala okazja, zeby ochlonac, zeby poukladac sobie wszystko, z 2 rozstalam sie w pokojowych warunkach, staralam sie o to,zeby nie niszczyc tego co nas laczylo, on nalegal bysmy byli dalej razem, ale bylam stanowcza chodz serce krwawilo..., z 1 przez telefon relacje byly latwe, teraz przyjechalysmy do niego z dzieckiem, mieszkamy tu od prawie 3 miesiecy i juz wiem jak bardzo bylam naiwna. Samo rozstanie z 1 , czyli zycie na odleglosc tylko pozornie wydawalo sie ustabilizowane, jak zamieszkalismy razem okazalo sie ze jest okropnie, z mojego punktu widzenia,bo wg mojego meza jest \"normalnie\", wlasnie ta jego biernosc mnie dobija..., odzwyczailam sie od niego, sama decydowalam o sobie a teraz..., no coz, sama chcialam:)
  14. po pierwsze to przeciez nie musisz zrywac wszelkich kontaktow, ja utrzymuje \"grzeczosciowe stosunki z 2\" i nasze kontakty ograniczaja sie do \"co slychac, pozdrawiam i tp..) to daje mam poczucie szacunku, w koncu tyle nas laczylo, to bylo cos pieknego, dlaczego to przekreslac? co do ojca, to powiem cie, ze to widac na kilometr, przekonalam sie o tym tez po fakcie..., na szczescie moj 1 nic nie zauwazyl, ale inni, ktorzy mnie dobrze znaja i przy ktorych moze nie pilnowalam sie tal bardzo jak w domu widzieli, ze cos jest nie tak. Z 1 nie jetsem szczesliwa, bylam naiwna, myslalam ze jak wszystko zakoncze i bede uczciwa i samo sie wszystko ulozy, teraz widze ze to co sie zepsulo jest chyba nieodwracalnie, zdobylam troche doswiadczenia i tzw madrosci zyciowej (po drodze byly rozne inne przykre dla nas sytuacje i wydarzenia) i teraz wiem, ze to co sie stracilo nie da sie od tak przywrocic do zycia. A nawet moze nie utracilo, tylko kiedys mi pewne rzeczy po porstu nie przeszkadzaly, a teraz wymagam wiecej od swojego partnera, tylko ze on sie nie zmienil przez te wszystkie lata..., teraz mam poczucie, ze za wczesnie wyszlam za maz, ze powinnam jeszcze posmakowac zycia przed ta decyzja..., tylko wtedy nikt o tym nie myslal, liczylo sie to ze sie kochamy...
  15. po prostu jest konsekwentny, to na ogol bardzo pozytywna cecha. Bedzie dobrze, zobaczysz, potrzebujesz troche czasu, za pare tygodni stwierdzisz ze dobrze sie stalo, przechodzilam przez to, wiem co mowie :)
×