a ja ... no cóż. Jestem w związku z facetem, którego ileś tam lat tamu bym nie zaakceptowała. A wiecie co doceniam w tym związku? To że jesteśmy razem , przyjaciólmi dla siebie nawzajem. Ale jednak każde z nas ma sobą przeszłość, nie mówimy o niej.Liczy sie, to co jest teraz. Można powiedzieć, ze są to trzy zycia, moje, jego i nasze. Nauczyłam się to tolerowć, on też. Oboje zdajemy sobie sprawę z tego , że albo razem zostaniemy albo każdego z nas czeka samotność.
Na pewno każde z nas ma dni kiedy czuje się bardzo osamotnione. Może to właśnie nas zbliża.....
Nie raz chciałam uciec, zostać sama - ale wiem , że to by doprowadziło do depresji, przerabiałam już ten temat i nie chcę więcej. Więc kiedy mi naprawdę źle, uciekam w neta , w spotkania z przyjaciółmi, książki , krzyżówki i potem wracam bo tu jest moje miejsce. A najpiękniejsze jest to, ze on to rozumie .