malinka3
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez malinka3
-
Do Jula-Jula Z tego co wiem potrzeba mniej więcej 3 miesięcy żeby praca jajników się uregulowała i wróciła do normy.tyle potrzebuje organizm.tylko bezpośrednio po odstawieniu pigułek musisz się dobrze zabezpieczać,bo istnieje duże ryzyko ciąży mnogiej.tak mi powiedział gin kiedy ja odstawiałam pigułki anty.u mnie było ok.dostałam okresik jak w zegarku,z tym że następne okresiki były już bardziej obfite niż podczas brania pigułek:)
-
Do Jula-Jula Z tego co wiem potrzeba mniej więcej 3 miesięcy żeby praca jajników się uregulowała i wróciła do normy.tyle potrzebuje organizm.tylko bezpośrednio po odstawieniu pigułek musisz się dobrze zabezpieczać,bo istnieje duże ryzyko ciąży mnogiej.tak mi powiedział gin kiedy ja odstawiałam pigułki anty.u mnie było ok.dostałam okresik jak w zegarku,z tym że następne okresiki były już bardziej obfite niż podczas brania pigułek:)
-
sorki że tak bez składu i ładu,ale robię kilka rzeczy na raz;)
-
poza tym zauważam że mi tych kontaktów brakuje i jestem wtedy nieszczęśliwa.nie lubię być sama.zaczynam wtedy rozmyślać i jeszcze bardziej się dołuję.mam chłopaka.już kilka lat,ale to ni to samo.on o niczym nie wie.wogóle przy nim jestem zupełnie innna.inaczej się zachowuję,jestem wyluzowana.jeździmy sobie gdzieś,pijemy winko i gadamy do rana.robimy dużo fajnych rzeczy i nigdy się ze sobą nie nudzimy.chociż chciałabym jeszcze mieć jakieś większe grono przyjaciół,znajomych,bo jak na razie to zawsze ogranicza się do 2-3 osób..a reszta jest gdzieś porozsiewana i nie mam z nimi stałego kontaktu.chyba boję się odrzucenia,bo miałam kilka takich sytacji jak byłam młodsza,że zawsze ze str. osób którym ufałam spotykało mnie coś nie miłego i pewnie stąd ten \'\'mechanizm obronny\'\' :P
-
ja też mam ten problem z wychodzeniem z domu,ale różnie z tym bywa.czasami wogóle nie mogę się przemóc i mogę tak siedzieć w domku przez kilka dni.nie wiem skąd to się bierze.czuję wtedy lęk przed czymś nieokreślonym,jakby faktycznie mi coś zagrażało.chciałabym się tego w końcu pozbyć.ze mną jest taka sprawa że np.jak mam gdzieś wtjść ze znajomymi to często sięd denerwuję,ale jak już jestem gdzieś na imprezie to jest ok i dobrze się bawię.z drugiej strony, nie mam jakoś w sobie chęci czy potrzeby żeby utrzymywać z nimi kotakty,ale w sensie żeby je jakoś cały czas reguralnie podtrzymaywać z mojej inicjatywy.ktoś ma podobie? pozdr wszystkie wrażliwe misie:) buziaki
-
ja sobie wogóle nie wyobrażam jak można tak się faszerować prochami i innymi wspomagaczami.to chyba raczej w samym człowieku jest siła żeby się podnieść z tego dołka.przecież są różne terapie itd.i inne alternatywne metody.czy komuś w takiej sytuacji pomogły leki? trzeba sobie samemu poradzić i znaleźć jakąś metodę,a takie dragi to chyba tylko zagłuszają lęk,a nie leczą przyczyny.ja osobiście nie dałabym się wbić w takie szambo.miałabym wyrzuty sumienia i świadomość,że to nie ja sama sobie poradziłam,że funkcjonuję tylko dzięki jakiejś chemii..poza tym myślę,że sama chemia i tak nic nie da skoro my sami nie podejmujemy żadnych działań żeby zmienić siebie.to nie z tej strony trzeba zaczynać,nie od pix.pozdrawiam was dziewczynki:)
-
słuchajcie dziewczyny kiedy to się u was zaczęło? przecież tak nie było od zawsze.jakie mogą być przyczyny? u mnie to trwa już od podstawówki,ale są okresy że wcale o tym nie myślę. wczoraj dół,dziś super.taka huśtawka..przeważnie jak przez jakiś czas jest ok,to później mam taką jazdę żę szkoda gadać.nie mogę znaleźć tego bodźca,który to powoduje..bo na pewno jest jakiś zapalnik..i tak się zastanawiam czy to jest we mnie,w mojej psychice czy płynie z zewnątrz..podzielcie się swoimi przemyśleniami.pozdrawiam:)
-
słuchajcie dziewczyny kiedy to się u was zaczęło? przecież tak nie było od zawsze.jakie mogą być przyczyny? u mnie to trwa już od podstawówki,ale są okresy że wcale o tym nie myślę. wczoraj dół,dziś super.taka huśtawka..przeważnie jak przez jakiś czas jest ok,to później mam taką jazdę żę szkoda gadać.nie mogę znaleźć tego bodźca,który to powoduje..bo na pewno jest jakiś zapalnik..i tak się zastanawiam czy to jest we mnie,w mojej psychice czy płynie z zewnątrz..podzielcie się swoimi przemyśleniami.pozdrawiam:)
-
cześć:) jest tu ktoś? trochę tu pusto..