Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Dziubus

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Dziubus

  1. slchajcie, a moj byly zadzwonil jak gdyby nigdy nic i zaczal wypytywac, co u mnie, jak sobie radze, czy kogos mam, bo on kogos poznal! I czy sie przypadkiem w kims nie zakochalam. Łajza...
  2. ja mam z kolei nadzieje, ze moj byly nigdy nie pkocha zadnej innej tak, jak mnie. Zycze mu, zeby byl w zyciu szczesliwy, ale niech kiedys siegnie pamiecia do tego co bylo... Chociaz ostatnio mniej o tym wszystkim mysle- jestem oczarowana kims innym. To jest naprawde dobry sposob. Wyjdzcie gdzies dziewczyny, poznajcie kogos, umowcie sie na randke!
  3. łezka- to sie jeszcze obroci przeciwko niej. Moze nie za miesiac ani za dwa, ale wroci to do niej. Zreszta mysle, ze on szybko zauwazy, z jaka manipulantka sie zwiazal...i wtedy wspomni, ze Ty bylas inna, lepsza
  4. dobrze buba mowisz- znajdziemy swoje szczescie. Mnie krotko zajelo poznanie kogos nowego. :D
  5. a ja pod koniec bylam zimna, bo nie dawalam sobie rady z jego problemami. Ale pamietaj, ze zachowanie czlowieka w zwiazku to akcja-reakcja. Nie mozesz sie tym zadreczac, bo jest Ci tylko gorzej. Ja sobie na poczatku myslalam: jaka musialam byc chujowa, skoro chlop mnie zostawia kilka miesiecy przed slubem? A potem troche zmienilam tok rozumowania i na dobre mi to wychodzi. :)
  6. buba-nigdy nie jest tak, ze jedna strona jest winna, a druga nie. Nikt nie jest krysztalowy, ja mam sobie co nieco dozarzucenia, ale przynajmniej wiem, co mam w sobie zmienic. Nie mozesz sobie zarzucac nie wiadomo czego, bo to jest totalnie niekonstruktywne. Przemysl, co zrobilas zle, a potem zastanow sie, jak te zle zachowania wyrugować.
  7. łezko- mnie zostawil 3 miechy przed slubem, tez mialam zlamane. Nadal nie jest super, ale na pewno o wiele lepiej niz bylo. Kazdy sie z tego podnosi. A najlepiej poznac kogos. :)
  8. łezka- nie, nieprawda, bo z perspektywy czasu zobaczysz, ze to Ty bylas fair i bedziesz miala spokojne sumienie. On tego komfortu nie bedzie mial.
  9. buba- ja mnostwo spraw pozawalalam przez to rozstanie. Tyle tylko, ze zdalam sobie sprawe, ze teraz ja i tylko ja jestem odpowiedzialna za moje szczescie i powodzenie w zyciu. Wiec trzeba wziac sie za sprawy wazne typu matura.
  10. black- doskonale wiem, o czym piszesz. Ja tez wyciagnelam z tego wszystkiego wniosek- nigdy wiecej takiej zaleznosci psychicznej. I mysle sobie, ze wbrew temu wszystkiemu bedzie duzo szczesliwsze, kiedy damy rade i bedziemy mialy swiadomosc, ze to tylko dzieki nam samym.
  11. łezka- powiem Ci, ze ja tez chyba calkowicie nie zaufam...a juz na pewno nie dam sie tak poniesc uczuciom, narazie jestem na dystans. M Mam nadzieje, ze moje wywnetrzenia o nowym obiekcie nie dobijaja Was, dziewczyny, tylko wrecz przeciwnie. Ale jesli jednak tak jest, to napiszcie mi o tym, nie chce nikogo tutaj sciagac w dol.
  12. Mysle, ze juz niedlugo wyjdziesz takze poza to grono i poznasz kogos. Taka madra i silna kobieta to towar deficytowy! :) Powiem Ci, ze naprawde poznanie kogos nowego pomaga. U mnie to dopiero etap wczesno randkowy (btw. w piatek 3 randka), ale czuje, ze dzieki niemu jest mi po prostu lepiej.
  13. My jeszcze fizycznie wszystkiego nie podzielilismy, ale wiem juz mniej wiecej na czym stoje...a raczej leze. Poki co mam gigantyczny kredyt do splaty i jest ciezko jak cholera. Ale z drugiej strony wiem, ze jezeli sama dam sobie z tym rade, to bede silna i zadowolona z siebie...i bede mogla stworzyc normalny, zdrowy zwiazek. :) Dlaczego nie ma takiej opcji, zebys kogos poznala?
  14. Wiesz, my mielismy bardzo niemila rozmowe dotyczaca podzialu "majatku" i po tejze jakos zrobilo mi sie o niebo lepiej. Nie mowie, ze jest dobrze, bo mam milion innych klopotow wynikajacych z naszego rozstania, ale nie mysle calymi dniami. I wiem, ze to by sie nie udalo po raz drugi. Ta swiadomosc bardzo pomaga. :)
  15. u mnie minelo 5 tygodni, jest lepiej, ale on mi bardzo pomogl w tym, zebym czula do niego zlosc.
  16. łezko- tak, spotkalam sie i po tym spotkaniu stracilam resztki nadziei-powiedzial, ze ma za malo uczuc w sobie, zeby jeszcze raz sprobowac. Takze dyskusji nie bylo, bo z uczuciami jest tak, ze albo sa albo ich nie ma. Po tej rozmowie mialam kilka dni ryczenia i picia...az doszlo do mnie, ze to zamkniety rozdzial, ze sie niszcze podczas gdy on radzi sobie nienajgorzej, ze musze sie wziac w garsc.
  17. dzien dobry dziewczyny, ja jak zwykle ostatnio nieregularna z pisaniem. :( tak, jest starszy o ponad 10 lat, ale ja zawsze lubilam starszych. Zna moja sytuacje, nie potrafilabym nie byc szczera w tej kwestii. Nie angazuje sie, bo sie po prostu boje...
  18. No wiec generalnie sporo uczuc odplynelo mi po naszej rozmowie o wspolnym mieszkaniu, pokazal wtedy, jakim jest egoista, mimo tego, ze ja staralam sie, zeby wszystko zalatwic szybko i bezbolesnie. A ten nowy...? Mega inteligentny, sporo starszy, przystojny i cholernie meski. Traktuje mnie jak prawdziwa kobiete. Poznalismy sie przzez net, potem szybko 1 spotkanie w knajpie na kolacji i winie, w piatek porwal mnie do kina...no i zobaczymy ;) Narazie biore to na chlodno, chociaz buziak byl :D
  19. sluchajcie, powiem Wam tyle- naprawde nowy obiekt zainteresowan pomaga. Co prawda narazie byly dwie randki, ale on sprawia, ze nie mysle o tamtym.
  20. Dobry wiecor Paiom, mnie jak zwykle dlugo nie bylo, ale to dlatego, ze staralam sie podniesc i zaczac zajmowac czymkolwiek. Mysle o nim, jest mi przykro...ale poznalam kogos innego...:D
  21. nie, mialam z nim gadac w 4 oczy, ale wyszlo inaczej. Rozmawialismy przez telefon. moze i lepiej. On poeiedzial, ze sobie poukladal co nieco i widzi, ze nie czuje do mnie tego, co powinien czuc. Zapytalam, czy jezeli oboje bysmy sie zmienili w pewnych kwestiach, on moglby cos jeszcze poczuc? Powiedzial, ze takie rzeczy sa nie do przewidzenia, ale wazne jest dla niego, ze tego nie czuje i tyle. Pewnie nigdy nie zrozumiem, jak to jest, ze TAKA milosc sie konczy, ale musze to zaakceptowac, nie ma innej opcji.
  22. u mnie wczoraj byl dzien koszmaru...powiedzial, ze za malo ma uczuc, zeby chciec ze mna byc. Zycie mi sie skonczylo... Pozdrawiam Was kochane!
  23. Hmm...zapewne to jedyna opcja-czekac, az sie odezwie. Gorzej, jak tego nie zrobi. Daria- mysle, ze tak czy siak nadzieja w Tobie jest. Mysle tez, ze w nim sa jakies uczucia, skoro powiedzial, ze Ci napisze. Chyba nie bylby takim chujem, zeby trzymac Cie w niepewnosci, gdyby mial zamiar powiedziec Ci, ze ma Cie gdzies.
  24. aha, napisalam ta kartke. Patrze i patrze na nia, ale poki co niewiele to zmienia, tesknoa jak byla tak jest, uczucie tak samo. Zaczynam sie zastanwiac nad roznymi opcjami...czy moze zadzwonic sama do niego i przyspieszyc ta koszmarna rozmowe, zeby bylo juz po wszystkim? Albo powiedziec, zebysmy rozmawiali tylko o wspolnym mieszkaniu i kotach, tak, zeby mnie jeszcze bardziej nie zranil swoimi slowami? Nie wiem juz, nie wiem, glupia jestem... Daria- nie kusi Cie, zeby zapytac, kiedy o bedzie wolniejszy, kiedy da Ci znac? Bo ja bym na Twoim miejscu nie wytrzymala
  25. Kochane, silne kobiety! Odezwe sie jutro, bo dzis juz odpadam. Spokojne nocy Wam zycze. :)
×