Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Dziubus

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Dziubus

  1. czesc dziewczyny, troche nie tu nie bylo. Jestem w calkowite rozsypce, rano nie moge spac, budze sie z ogromnym strachem i ciezarem w zoladku. Za cholere nie moge sie pozbierac :(
  2. kontaktu nie mamy, tak jest łatwiej, nie chcę wywierać na nim jakiejkolwiek presji przed rozmową.
  3. Black- mądra z Ciebie kobieta, bardzo mądra :) i właśnie dlatego, że nic nie dzieje się bez przyczyny, boję się tej rozmowy...bo wiem, że powód do rozstania był...a czy w jego odczuciu jest powód, żeby wrócić...?
  4. pod koniec miesiąca...straszznie się boję, że powie mi wtedy dobitnie, ze przemyslal sprawe i koniec. :(
  5. u mnie nienajlepiej mówiąc eufemistycznie...wyobraźnia płata mi figle, widzę go z innymi, zadowolonego, szczęśliwego. Poza tym coraz bardziej zaczynam bać się naszej rozmowy. Jak u Was?
  6. mam full pracy teraz, bedziecie wieczorem? :) Ściskam mocno, mocno! :) trzymajmy się!
  7. black- tylko ze mnie sie wydaje, ze chemia to nie wszystko, szybko zobaczy, ze jego nowa blond zdobycz nie jest taka cudowna i wtedy chyba wiesz, co zrobi.
  8. black- czytalam w jednej z madrych ksiazek, ze tzw. chemia trzyma nas do ok. 3,5-4 lat od poznania sie...
  9. Słodka- u mnie to jeszcze dluga droga, bo nie potrafie sobie wbic do tej glupiej blond łepetyny, ze to KONIEC. motylek- strasznie to przykre, kiedy tos przestaje kochac, ale z drugiej strony wtedy rzeczywiscie wszystko jest jasne, nie ma czego ratowac. Nie ma tego zalu, ze nie dal drugiej szansy, ze skapitulowal, gdy pojawil sie problemy albo poszedl do innej...
  10. wiesz, z jednej stroy o niczym innym nie marze tak, jak o powrocie do niego. Z drugiej jednak wiem, ze w tym przypadku zbyt szybko, kierujac sie tylko uczuciami, nie ma sensu...Jemu potrzeba czasu i staram sie to uszanowac, chociaz tesknie jak cholera
  11. black- bardzo sie ciesze, ze potrafisz myslec w ten sposob, ze spotkajsz jeszcze kogos. To znaczy, ze zdrowiejesz nam :) U mnie chyba jeszcze duzo czasu minie, zanim slonce dla mnie zaswieci
  12. black- narazie ja sie wyprowadzilam i mieszkam u kolezanki. Nie wiem, czemu tam nie zostalam, chyba po prostu po tym, co mi powiedzial, chcialam wyjsc i uciec jak najdalej. Narazie nie potrafie trzezwo spojrzec na te sprawy, szczegolnie, ze rata jest cholernie wysokabedzie mi ciezko splacac samej ten kredyt. Z drugiej strony on ze swoimi niestalymi zarobkami bedzie mial jeszcze wiekszy klopot z tym. Ja chyba tez nie wiem, czego chce, przerasta mnie ta sytuacja.
  13. black- maseczki i inne tego typu bajery bardzo by mi sie przydaly, bo wygladam koszmarnie ;) tyle ze bardziej zastanawiam sie na dkwestia wspolnego mieszkania, ktore jest na kredyt i naszych 2 kotow...i zupelnie nie wiem, jak to rozwiazac...
  14. ehhh, wszyscy mi to mowia, ale ja nie chce i nie moge w to wierzyc. Musze sie zastanowic, jak teraz poukladac sobie zycie na nowo. A problemow mam tyle, ze moglabym 10 osob obdarowac ;) Jak wy sobie radzicie z takimi rzeczami? Z
  15. Słodka- 4 lata i 4 miechy, w grudniu mi sie oswiadczyl ;( PS. moj poki co nie znalazl sobie innej, sprawdzilam wszystko, co sie dalo. No ale to nie znaczy, ze szybko ktos sie nie napatoczy. probowalam z nim rozmawiac, nie dalo rady, znam go na tyle, ze widze, ze teraz to dla niego zbyt trudne.
  16. pomaranczko- trafia do mnie to, co piszesz, tyle ze on podjal decyzje i teraz jest zamkniety na dyskusje....nie przebije w tej chwili tego muru, jezeli on jest skoncentrowany na tym, zeby pomoc samemu sobie :(
  17. pomaranczko- ja na poczatku tez tego nie rozumialam, ale teraz juz wiem, czemu tak musi byc. Nie zrozumialam go, kiedy tego potrzebowal, przytloczylam go, bo jestem silna osobowoscia. Dla faceta, ktory zarabia nagle kilka razy mniej od kobiety i czuje sie jak nic niewarty, najlepsze wyjscie (chyba), to wziecie sie w garsc ale samemu.
  18. Słodka- jeżeli to drugi raz, to rzeczywiscie chyba nie ma sensu, dobrze, że zdajesz sobie z tego sprawe. A co do mojego- mysle, ze ta rozmowa to przychylenie sie do mojej prosby, zebym miala czarno na bialym, co go tak w moim zachowaniu dolowalo...a nie proba odbudowania relacji
  19. Black- musze najpierw przedstawic tlo calej sytuacji. Po rozstaniu widzielismy sie 2 razy (sprawy tzw. techniczne) przy czym to nie byly latwe spotkania, bo ja chcialam uslyszec konkrety, odbyc rozmowe, ktora nie opieralaby sie tylko na jego twierdzeniu, ze ma swoje klopoty i nie moze myslec o naszych, bo to go wybija z rytmu. On wtedy powiedzial, ze jezeli zdecyduje sie na taka rozmowe, to dopiero wtedy, kiedy poczuje, ze chce cos odbudowac. Wczoraj zadzwonil i powiedzial, ze oboje jestesmy poki co zbyt emocjonalnie nastawieni, ze musimy ochlonac, on musi na nowo uwierzyc w siebie. Doszslismy do wspolnego wniosku, ze zdzwonimy sie w koncowce miesiaca i pewnie wtedy pogadamy na zywo i rzeczowo.
  20. słodkaJa- nie jestes w stanie zapomniec mu tej zdrady? bo wyglada na to, ze on cholernie zaluje
  21. moj sie wczoraj odezwal i ze wszystkich sil staram sie zabic w sobie nadzieje, ale po jego telefonie za chuja mi nie wychodzi :(
  22. czesc kochane :) ja wczoraj wieczorem musialam pozalatwiac kilka spraw. Miedzy innymi umowic sie na wyklepanie maski, bo wladowalam sie wczoraj na slupek... SlodkaJa- zazdroszcze Ci, ze on sie odzywa, widac ze mimo tego co zrobil, kocha Cie. To chyba lepsze niz taki, ktory podjal decyzje i w ogole sie nie odzywa
  23. a wiecie, ze u mnie jest inaczej: nie idealizuje go, nie uwazam, ze lepszego nie ma...mnie sie po prostu wydaje, ze akurat ten byl stworzony dla mnie i ja dla niego. Koszmar jakiś :(
×