misiu pysiu juz sie o ciebie martwilam...nie pokazywalas sie i myslalam ze nas zostawilas:(no ale fajnie ze jestes..:)
szczesliwaa kiedys---nie poddawaj sie!!Nie mozesz teraz rzucic diety bo przytyjesz dwa razy tyle co stracilas,uwierz..ja zawsze tak mialam a pozniej wylam w poduszke nad wlasna glupota:(Jesli nie dajesz rady az tak drastycznie to poprostu jedz wiecej,sluchaj swojego organizmu a schudniesz..tylko nie wolno ci rzucac sie na jedzenie bo naprawde uwierz ze bedziesz zalowala.
Zbierz reszte sil i do roboty.Narzuc sobie wlasne tempo ,najwyzej zajmie ci to troche wiecej czasu niz myslalas na poczatku ale schudniesz..
moniamoni---a w jakim wieku masz synka jesli mozna spytac?
I desperansy cos dzisiaj nie widac...eh ten weekend,nikt sie nie pokazuje;)