Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

od zera

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez od zera

  1. od zera

    on Turek, ja Polaka

    Dla jasnosci mieszkwam w Niemczech. Turkow jest tu tak duzo ze czasami czuje sie jak na jakiejs glosnej ulicy w Stambule. Ide spac bo pewnie sie nie doczekam Buziaki dla wszystkich pan ktore jak ja czekaja na swoich panow. Az mi sie zle robi ze potrafie tak o sobie pisac Dobranoc
  2. od zera

    on Turek, ja Polaka

    Turka raczej nie da sie odmienic. Moj maz jest w sumie dobrym czlowiekiem,oczytanym, zaradnym ale tak czy owak innym. Bedac w Polsce nic mu sie nie podoba.Wszystko jest zle zrobione,zbudowane,zorganizowane...Jada w sumie za przeproszeniem tylko to tureckie zarcie. Muzyka tylko turecka,wszystko tureckie.Az mi glupio tak o nim pisac ale uwierzcie z turkiem nigdy nie bedzie latwo.Kiedys lubilam ten kraj i ludzi ale wtedy to wszystko bylo nowe i ciekawe i takie orientalne.Teraz po siedmiu latach mam dosc wszystkiego co tureckie .Wszystko mnie drazni, nie nawidze tych jego turkow kumpli,ktorzy probuja jakby sciagnac mego meza na zla droge. Wkurza mnie ze oni wychodza osobno tj.kobiety razem ,mezczyzni razem. U jego rodziny kobiety w kuchni faceci w salonie nic nie robia tylko chca byc obslugiwani przez corki,siostry,matki... Dzis tez siedze sama w domu,pada deszcz,mysle jak to wszystko zorganizowac ,jak rozegrac ta bitwe o normalnosc,gdyz ja juz sie zdecydowalam na rozstanie niestety.... uwazam ze bez uleglosci ze strony kobiety zwiazek z turkiem nie ma szans ja ulegalam ale teraz szkoda mi zycia robie dla niego wszystko a jego nie ma nigdy przy mnie. koniec kropka
  3. od zera

    on Turek, ja Polaka

    A ja jestem juz 7 lat z turkiem. I mam juz dosc.wkurza mnie wszystko w nim ,w jego rodzinie. Zaczynam nienwidziec tych ludzi,mam dosc tureckiego jedzenia,ta mentalnosc mnie dobija. Moj maz nic nie potrafi naprawic,zero zainteresowania domem,jego urzadzeniem,brak ochoty na aktywny wypoczynek,on chyba nawet nie dostrzega zmiany krajobraz,por roku.Jestesmy zamozni i jakos do tej pory bylo ale jest coraz gorzej. Moj nastroj jest coraz gorszy a on to widzac po prostu znow cos mi kupuje...Dzieci nie chce miec i nawet nie ma szans na jakas "wpadke"taki jest przekalkulowany.wlasnie jestesmy po klotni. jego nie ma,pojechal do jakiegos baru a ja siedze w domu przygnebiona.Szafy pelne ciuchow,auto pod domem a ja nigdzie nie wychodze.Chyba mam depresje,zrobilam sie niemila,wredna z wyraznym brakiem ochoty na zycie.a kiedys bylam wesola,pogodna i pelna zycia..... nienawidze siebie ze tak marnuje swoje zycie.dzis wyciagnelam walizke chyba rzuce to wszystko i zaczne wszystko od zera sama ale moze szczesliwa..
×