Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

TPM

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez TPM

  1. Hej! To znowu ja. Agoosiu-fajnie,że o mnie pomyślałaś.Wiesz,łatwo nam nie jest z naszą dwójką,bo jak wiecie,nie mamy nikogo,kto by nas choć na trochę odciążył.Żadnej babci itp.Nawet tej nianii,co do Natalii gdy pracowałam przychodziła,już nie mam.Ale z drugiej strony jakoś się zorganizowaliśmy,żeby dzielić się opieką nad dziewczynkami.Gdy Jarek jest w domu,naprawdę jakoś można to ogarnąć.Njbardziej boję się kilku dzni w sierpniu,gdy Jarek wyjedzie i zostanę z nimi sama,ale liczę npomoc przyjaciół. Fajnie,że w takiej porze urodziłyśmy-jest ciepło,dużo czasu na dworze mija. Isa-pamiętam,że Twoj Majusia jest rówieśniczką Marcelinki.Buziaczki dla niej! Będziemy mogły tym bardziej dzielić się doświadczeniami.Jeśli chodzi o głośny śmiech,moja malutka wydaje takie radosne piski,jak się do niej zagaduje lub jak na macie się bawi. A tak w ogóle to ja się tylko modlę,by one obie zdrowe były,to jakoś się będzie układało. Życzę dobrej nocy,z mała ilością karmień i wybudzeń.Pa.
  2. Cześć Dziewczyny! Dawno mnie nie było,ale o Was pamiętam. Nesiu,często myślałam,co u Ciebie,że tak długo się nie odzywasz.Bardzo mi przykro,że tak wyszło z Łukaszem... A u mnie ok.Boże,dziewczyny-z Marcelinką początki macierzyństwa są zupełnie inne niż z Natalką.Pamiętacie,co ja przeżywałam,prawda?Teraz jest naprawdę dobrze. Mała od dwóch dni już bawi się na macie.Często się smieje,słodko gaworzy i jest przekochana. Drugiego sierpnia skończy 3 miesiące. Jak je widzę obie z Natalką,to serce we mnie rośnie,mimo wszystkich trudów.Natalka tak fajnie się do niej odnosi,\"rozmawia\"z nią. Pszczółko,może Lena też będzie spokojniutka,bo Marcysia w brzuszku harcowała,a teraz raczej do spokojnych dzieci należy,a z Nati było odwrotnie... Pozdrawiam Was wszystkie gorąco i zapraszam na www.yarucha.bobasy.pl www.marcelina.bobasy.pl
  3. Cześć Dziewczyny! Mam nadzieję,że jeszcze mnie pamiętacie... Mam sporo zaległości w czyaniu Was,bo długo tu nie zaglądałam z brku czasu. U mnie ok.Marcelinka to bardzo pogodne dziecko. Czas z nią tak szybko mija,aż trudno uwierzyć,że 2 sierpnia skończy 3 miesiące! Bardzo ładnie się rozwija.Najbardziej cieszą mnie jsj uśmiechy i gaworzenie,a także to,że chwyta zabawki potrafi się na macie bawić naprawdę długo-ok godziny,półtorej,jak jest najedzona.To dobrze,bo w dzień śpi naprawdę mało i drzemki ma krótkie.W nocy jest raczej ok.Było już super-tylko jedno budzenie na karmienie.Teraz wróciła do 2-3 budzeń,ale to pewnie normalne przy karmieniu piersią. Teraz mi łatwiej,bo mąż ma wolne i zajmuje się starszą córką-teraz np. się z nią bawi/Ale ta sielanka się skończy... Gdybyście chciały obejrzeć moją córę,zapraszam na www.marcelina.bobasy.pl
  4. Aha,Motka ja to samo-gin polecił mi cerazette lub zastrzyk depo-provera,bo tylko to można przy karmieniu,ale jeszcze się nie zdecydowałam.
  5. Cześć Dziewczyny! Z przyjemnością donoszę,że moja Marcelinka dziś po ponownej kontroli zdrowa i wreszcie chce mi sie pisać,bo wcześniej to ani czasu,ani chęci nie było. 1967-jak Twoja malutka,zdrowieje? My miałyśmy skierowanie do szpitala,by tam wziąć zastrzyki,ale nasza pani dr pomyślała,że skoro Marcelinka "na piersi" ,to może uda się jej zwalczyć infekcję podczas leczenia w domu i tak się stało.Dziś już wreszcie od paru dni może spokojnie spać,bo jak ją zduszało,to co chwila się budziła i było ciężko.Właściwie to mogła spać tylko na mym ramieniu i brzuchu.No i tan okriopny katar.Dobrze,że jest coś takiego jak Frida.Ale dość już o tym,chcę zapomnieć i cieszyć się,że dziewczynki już zdrowe. Widzę kobietki,że dość swobodnie podchodzicie do sprawy diety przy karmieniu piersią.Ja dziś zjadłam dwa naleśniki i to moje największe szaleństwo od porodu i już się boję,czy nie zaszkodzą małej,bo do tej pory trzymałam rygorystyczną dietę. Dodałam aktualna zdjęcia na www.marcelina.bobasy.pl i www.yarucha.bobasy.pl Zapraszam,jeśli znajdziecie czas i ochotę. Gratulacje dla magisterek-ale Wy młódki jesteście.ja już prawie zapomniałam,kiedy to było.
  6. A tak miało być,że to malutka Natalce pcha te paluszki do oka-he,he.
  7. Dziewczyny,z przyjemnościa donoszę,że po ponownej kontroli Marcelinka zdrowa! Natalka już wcześniej wyzdrowiała i jestem baaardzo szczęśliwa. Natalka tak wspaniale odnosi się do Marcysi,aż mi serce rośnie.Każe sobie ją kłaść obok siebie i tak bardzo się cieszy,gdy malutkiej pcha palce do oka albo chwyta za włosy.I choć Nati ma swoje za uszami i potrafi dać popalić,to nigdy od urodzenia Marceliny nie zdarzyło się,by swą złość wymierzyła przeciw niej.No,ale trzeba ją pilnować w tej miłości,bo dziś wsadziła małej gryzaczek w buzię-oczywiście taki prosto ze sklepu.Ech... Dalka-Ty to jesteś wulkan energii twórczej,cały czas coś tam w tej chałupce działaśz. Mam nawe fotki na stronkach mych dziewczynek,więc zapraszam.pa.
  8. Cześć.Dawno mnie nie było.bo,niestety,miałyśmy ciężkie dni.marcelinka zarazila się od Natalii katarem,który przeszedł na gardło i oskrzela.Ale już zdrowieje.pa.
  9. Cześć.Trochę mnie nie było,a tu takie wieści! Mamo Natalki-GRATULACJE! I trzymaj się. Pszczoło -tak się cieszę,że ok u Ciebie i u Ciebie Misiu z tym domem. U mnie było ostatnio nie za dobrze,bo Natalka zachorowała i zaraziła Marcelinkę,u której zwykły katar\"rzucił się\"na krtań i oskrzela.Wczoraj byłam na kontroli i powoli wychodzimy na prostą,bo było ciężko.Miałyśmy nawet skierowanie do szpitala,bo okazało się,że wg nowych przepisów dzieciom do 3 miesiąca życia nie podaje się zastrzyków w warunkach domowych.No,ale pani dr liczyła,że przy karmieniu piersią Mała poradzi sobie tylko dzięki antybiotykowi doustnemu i syropom.No i radzi sobie,ale trudno jej.Tak mi jej żal,bo przeszkada jej to wszystko w jedzeniu i spaniu.Jakoś sobie jednak żyjemy.Mała fajnie rośnie.Zapraszam na www.marcelina.bobasy.pl Muszę się pochwalić ,że od porodu schudłam już 18 kg i w sumie wróciłam do wagi sprzed ciąży,ale powinnam zrzucić jeszcze ok 6 kg,żeby było ok. Buziaki dla wszystkich.Asia.
  10. Cześć Dziewczyny! Liliankas-dziękuję za zauważenie mojej Marcelinki.Mała ma już miesiąc i tydzień,więc dorzuciłam nowe fotki,a zdjęcia Natalii znajdziesz na www.yarucha.bobasy.pl Dziewczyny,rozumiem Was z tym karmieniem piersią,bo mi też na tym tak bardzo zależy.Karmiłam Natalkę i klarmię Marcysię,z czego się bardzo cieszę.Moja Marcelinka znów spokojna,jak wcześniej.Dopiero między 19 a 21 jest trudny do ukojenia płacz,przechodzący w krzyk,więc pewnie kolka. Dziś w nocy jednak wcale nie pospałam,bo Natalia ma katar-chyba alergiczny-budziła się z wołaniem: Mamo,ratuj!Musiałam w nocy nosek czyścić i zakraplać.Teraz biedna odsypia,a malutka cośtam sobie gada w łóżeczku.Też bym się położyła,ale czuwam,by Marcysi gadanie nie ;przerodziło się w płacz,bo wtedy obudzi Natusię. Ech,chętnie bym się dla tych moich dziewczynek sklonowała...
  11. PS-ja nie mam zdjęć Marceliny na kwietniowej poczcie na razie,ale zapraszam na www.marcelina.bobasy.pl
  12. Witam dziewczyny! Pigi,Aleks,Lida,Agoosia,dzięki za skierowane do mnie słowa. Boże,dziewczyny,ja też nie popieram bicia.Nawet nie wiecie,jak podle się czułam po uderzeniu Natalii,jakiego miałam kaca moralnego,ile bym zrobiła,by cofnąć czas. Dzis nie piszę wiele,bo mam dalej złe dni.Tzn.wczoraj było w miarę ok,większosć dnia na dworze,mąż pomagał.A dziś kiepsko.Mała spać nie chce,sypnęło ją na buzi,placze i kończy się weekend-wszystko mnie dołuje.
  13. Cześć.Nie zaglądałam jakiś czas,bo od dwóch dni mam po prostu Sajgon ze spaniem,a raczej z niespaniem Małej.Wczoraj to juz był kryzys,na skutek którego zrobiłam coś,czego się bardzo wstydzę i żałuję.Marcelina od przyjścia ze spaceru,czyli od 12 do godziny 20 nie spała wcale! Uwierzycie?To znaczy zasypiała na parę minut,ale odłożona natychmiast płakała,nawet zanim dotknęła materaca w łóżeczku( Agoosiu-mówi ci to coś pewnie?).Próbowałam wszystkiego-ponownego karmienia,smoka ,kładzenia na brzuszku-nic nie skutkowało.A zmęczona była,bo ziewała non stop.Na moim ramieniu przysnęła raz,ale też się wybudziła po kilkunastu minutach.Pod koniec dnia ja już byłam umęczona,ona też,a Natalia(starsza)wróciła ze spaceru też zmęczona,bo w dzień nie spała właśnie przez płacz młodszej.Natalka zaczęła płakać podczas kąpieli,potem prawie że się drzeć,bo miała otarte nóżki i nie chciała,bym ją myła.Z pokoju dobiegał wrzask Marceliny,której nie koiło noszenie przez tatę. Mi już też chciało się płakać.Zaczęłam prosić Natalkę,by nie krzyczała i w końcu...uderzyłam ją w mokrą pupę.Zobaczyłam przerażenie w jej oczach i po chwili rozległ jeszcze gorszy płacz.Tak naprawdę to dostało się jej,bo...nie mogło się dostać Marcysi.Młodsza córa mnie umęczyła,a ja uderzyłam starszą,która przecież płakała ze zmęczenia i bólu a nie mi na złość.Poczułam się po tym fatalnie.Marcelina jeszcze jakiś czas wyła,nawet jej nie wykąpałam,Natalka od razu usnęła,a mała ok 22.Ja czułam się jak wrak. To był jeden z tych dni,w których wyjątkowo nie cieszyłam się macierzyństwem... Dziś Marcelina śpi lepiej,ale o 2godzinnych drzemkach w łóżeczku to ja już zapomniałam.Na szczęście Natalka się zdrzemnęła,gdy mała spała,więc jest pogodna. Marysiu-nie rezygnuj z karmienia.Ja tak miałm z 1 córką-nwet jej się co pół godziny zdarzało na początku w nocy,a potem to się wyregulowało,a jak słyszysz na butli wcale może nie być lepiej. Kończę,bo oczywiście Malutka zakończyła swą kilkunastominutową drzemke i mnie woła...
  14. Cześć Dziewczyny! Lida,Suzanke- u mnie to samo z usypianiem.Na dworze ok,choć do 3 h nie da rady-dwie,dwie i pół.A w łóżeczku maksymalnie pół godziny. Agoosia-dzięki za podpowiedź z tym bujaczkiem.Moja Natalka nie nie chciała w tym za nic wyleżeć,więc ja nie próbowałam z Marceliną.ale wzoraj po tym,jak nie chciała spać za nic w świecie w łóżeczku ani w nim leżeć ,mimo że była nakarmiona i przewinieta,a my chcieliśmy w spokoju zjeść obiad ,mój mąz ją w tym przyniósł do kuchni i wyleżała.Teraz też ją w tym mam i bujam nogą,pisząc do was.Czeakam aż zaśnie,by w końcu ogarnąć się trochę i zabrać za obiad.Uwielbiam weekendy,bo mąż mnie przy starszej odciąża,a od jutra znów zapierdziel. Wszystkiego Najlepszego dla dzieci i tych,którzy nimi być nie przestali i ZDROWIA!
  15. Agoosiu-dzięki za odpowiedź.Nie,nie próbowałam żadnego bujaka,ale już zuważyłam,że jaj najbardziej jej pasuje spać\"na misiaczka\",u mnie na brzuchu.To samo miła przez długo czas starsza córka,tyle,że przy niej mogłoam sobie na to pozwolić,bo miałam tylko ją.Konsekwentnie odkładam młaa do łóżeczka,gdzi wytrzymuje po ok 15 minut i przez te 15 minut bawię się ze starszą z doskoku. Wiele rzeczy robie tak z doskosku,jak 1967 te kanapki do szkoły. Muszę przyzwyczajać Malutką do łóżeczka,bo nie dam sobie rady.
  16. Cześć! Pigi-no nie dziwię się,że się przejęłaś i wkurzyłaś.Trzymam kciuki,aby wszystko było dobrze. Co do bioderek,to u ns kazano zrobić usg po 4 tygodniach,więc w sumie już niedługo,a do drugiego miesiąca szeroko pieluszkować-dotyczy to zwlaszcza dziewczynek. Ja kobiety normalnie nie wyrabiam.Od wczoraj mam doła.Już się boję,że powtórzy się to,co przerabiałam z Natalką,kiedy miałam przdłużający się baby blues,a może nawet dpresję.Teraz moj Mała się drze,a ja do Was piszę,bo nie mam siły już jej kioć.Starsza poszła na trochę na dwór z mężem,który na 16 wraca na naradę do pracy,więc znów mi się szykuje Sajgon.Moja Marcelina tak ładnie sypiała w pierwszym,drugim tygodniu,a teraz jest fatalnie.Dziś od rana odbyła dwie ok godzinne drzemki,a teraz od paru godzin nie chce zasnąć.Co chwila ją wyciągam z łóżeczka,karmię,przewijam,chwilę poleży i koncert.Raz zasnęła na moim brzuchu,a gdy ją odłożyłam-ryk.Ja oszaleję, mam przecież drugie dziecko i nie mogę malutkiej non stop zabawiać,a starszą zaniedbywać.Już i tak ona musiała z tylu naszych wspólnych chwil zrezygnować,a przecież nie ma jeszcze 3 lat,też jest mała.Czasem czuję się,jakbym ją okradała z czasu,z siebie. Nie wyrabiam się przy nich,.Do tego mała zaczęła źle sypiać także w nocy. Ok,idę do niej ,bo sie drze coraz głośniej.I tak czuję się jak wyrodna matka,choć tak bardzo je kocham.
  17. Cześć! 1967-piękna córcia! Minimisiu-bardzo mi bliskie to,co piszesz.Twój mały marudził z powodu oczka,a moja Natalia dziś od rana z powodu kataru.No i ja oczywiście z złym humorze od rana,bo ta marudzi,mała ryczy,a ja sie boję żeby sie od starszej nie zaraziła.W końcu ok 10 wybrałysmy sie na spacer po wcześniejszym zaaplikowaniu młodszej-cyca,a starszej kropli i syropu z cebuli.Byłyśmy 2 i pół godziny.Slońce,spotkani znajomi,świeże powietrze sprawiły,że humor mi sie poprawił.Po powrocie obie panny zjadly i teraz obie( o trwaj rzadka chwilo) śpią!Ciekawe,jaka będzi natalka po przebudzeniu-czy się jej ta infekcja rozwinie czy nie.Trzęsę portkami,bo katar u niemowlęcia jest niebezpieczny i oan może gio zwalczyć,ala jak Marcyśkę zarazi...Ale nie będę na zapas się martwić. Uhm-co to teraz robić.Odpoczywać przy kompie,kłaść się i \"łapać\"sen ,a może coś w domu,bo potem jak obie wstaną,to juz kalplica. No i masz...Mała już ryczy.
  18. Dziewczyny-Wszystkiego Najlepszego z okazji Dnia Matki! Ja jestem też dziś z siebie dumna.Udało mi się bez żadnych zgrzytów odbyć dwugodzinnny spacer z dwiema moimi pannami.Miałam obawy,czy mi Natalka nie zacznie uciekać lub robić czegoś,co będzie wymagało natychmiastowej interwencji albo czy Marcelina się nie obudzi w stojącym wózku(tak było z Nati).Ale wszystko poszło gładko.Młodsza cały spacer przespała,a starsza była bardzo grzeczna.Hurrrra! Rano jeszcze zaliczyłyśmy wizytę położnej,która pochwaliła Marcysię,ze dawno już nie widziała tak zadbanego i dorodnego dziecka w wieku 3 tygodni.No bo Marcelina jest naprawdę duża.Mówię Wam-ona na 2 miesiące wygląda.Już wyrosła z rozmiru 62,a 56 wcale nie nosiła. Własnie się budzi,więc zmykam.Pa.
  19. Hej! Wszystkiego Najlepszego Kochane Mamusie! Ja mam dziś jak dotąd naprawdę udany dzień.Marcelinka pospała do 7 rano bez dłuższych nocnych przerw(prócz 3 na karmienie,ale od 21 wieczorem). Rano trochę powojowała,ale po konsekwentnym odkładaniu do łóżeczka,zasnęła w końcu ok 9 i spała tak mocno,że nawet wizyta i oględziny położnej jej nie obudziły. ja w czasie tej drzemki szybkie porządki i przygotowanie do obiadu.Położna oceniła,że pleśniawek już niewiele i pochwaliła mnie i małą,że dawno nie widziała tak zadbanego i dorodnie wyglądającego dziecka.Byłam dumna. Oo obudzeniu karmienie i wyprawa z dwiema córkami na dwugodzinny spacer.Byłam z nimi po raz pierwszy ,bo wcześniej to mążz jedną,ja z drugą i miłam obawy,jak to będzie,gdy mi Natalka zacznie gdzieś uciekać itp,ale była brdzo grzeczna,a Marcysia cały spacer przespała.Po powrocie znów karmienie,trochę wojowania i znów śpi,a my ze strarszą zjadłyśmy obiad.Wprawdzie starsza teraz msrudzi,bo też spiąca,ale jej nie kładę,bo mi będzie w nocy do 23 buszować.Na odpoczynek czasu brak,ale jak by było tak jak dziś,to można sobie z tą dwójką poradzić.Jak mąż wróci ok 17,to starszą weźmie na dwór,a mi zostanie do zajmowania \"tylko\"młodsza. Teraz się biorę za poczytanie Was i pozdrawiam,pa.
  20. Hej! No rany-więc też to macie? Co się nam te dzieci takie ostatnio niespokojne zrobiły.Jedynie Gosiek i Minimisia nie narzekają.Moja też coś bardziej marudna.Teraz właśnie odbywa w końcu swą drzemkę pierwszą od 6 rano,do której zresztą układałam ją z 5 razy do łóżeczka.Ja mam pokarmu dużo,ale ona ma kłopoty ze ssaniem,bo dopadły ją pleśniawki.Nie wiem skąd to dzadostwo,bo Natalka nigdy ich nie miała,a tak samo dbam o Marcelinę-myję piersi,wyparzam smoka.Może jak jej przejdzie,to będzie łatwiej z karmieniem. Pozdrawiam,Aśka.
  21. Cześć! Pszczoła,trzymam kciuki,aby wszystko było dobrze z malutką. Gruby Misiu,jak przeczytałam Twojego posta,to jakbym o sobie czytałam,bo dokładnie tak się czułam,jakbym "okradała"Natalkę z chwil,które były tylko nasze.Ale skoro Ty też tak miałaś,to znaczy,że tak po prostu jest na początku.Zresztą,już jest lepiej,bo Natalka naprawdę coraz bardziej przystosowuje się no nowej sytuacji.Najbardziej podoba mi się to,że jest tak czuła dla Marcelinki,opiekuńcza,nawet gdy jest jej smutno,że np,rzuciłam czytanie bajek,by biec do małejk,to jak do tej pory nigdy nie starała się "wyładować"tego na Marcysi.A właśnie tego się bałam,bo pezcież gdy jej jakiś dzieciak wlazie w drogę,to ona sobie w kaszę nie da dmuchać. Marcysia za to saje się płaczkiem,nie śpi już tyle co wcześniej,potrafi dać popalić,ale już wiem,że tak może być i nie podchodzę do tego tak histerycznie jak przy Natalce.Za wszelką cenę walczę,by jej nie nauczyć noszenie i spanie przy piersi,bo to już przerabiałam. Spadam,bo słyszę lament.Zapraszam na www.marcelina.bobasy.pl
  22. Cześć Dziewczyny! Motka,ale super,że już w domu i wszystko w porządku! Mówię Wam,jak mi Mała dała wczoraj popalić.Cały dzień spać nie chciała,to znaczy zaliczyła jakieś tam ze dwie pół godzinne drzemki i jedną piętnastominutową,a tak to płacz,jakieś prężenia się,aż się bordowa robiła.Dziś też nie jest lepiej.Bo już ją właśnie słyszę,a zasnęła 45 minut temu i lczyłam chociaż na godzinę spokoju. Nie wiem,czy to kolka czy co,ale żeby tak przez cały dzień??? Wycisza się dopiero ok 21. Jestem padnięta. PS-zapraszam na www.marcelina.bobasy.pl
  23. Cześć.Jak tak sobie Was podczytuje,od razu mi sie robi cieplej na sercu.1967-tyle w tobie optymizmu,że aż to się wirtualnie udziela! Wczoraj miałam ciężki dzień z moją dwójką,bo Marcelinka prawie wcale nie spała i co zaczynałam coś robić,musiałam do niej iść.Efekt-przypalony obiad.A tu jeszcze Natalka do\"obrobienia\". Ale wiecie co-paradokasalnie to ja sobie tak pomyślałam,że właśnie dzięki temu,że muszę zajmować się też Natalką,to mniej mnie rusza płacz Marceliny i mniej nerwowo na to reaguję.No bo np.nie mogę nagle przerwać jakiejś czynności związanej z Natalką,by biec do Marcyśki i to sprawia,że Maleństwo potrafi sie samo (chcąc nie chcąc )uspokoić.U Natallki reagowałam na każde kwęknęcie i przez pierwsze tygodnie jej życia prawie codziennie wyłam razem z nią.Teraz do tego nie chciałam dopuścić i póki ci się udaje.Dziś np.zaczęłam myć głowę,gdy rozległ się płacz z łóżeczka(mała została do niego włożona po nakarmieniu,odbiciu i przewinięciu),płacz był coraz silniejszy,ale postanowiłam,że umyję do końca te włosy.choć już miałam pokusę,by ,tak jak przy Natalii ,biec tam z niespłukaną głową. I wyobraźci e sobie,że ryk zamienił sie w kwękanie,było coraz rzadsze,aż w końcu Marcysia zasnęła i spała 2,5h! A ja w tym czasie uporządkowałam wreszcie pawlacz i poczytałam starszej. Teraz też śpi po podobnej akcji. Muszę tak robić,bo nie chcę dopuścić,by zasypiała tylko na rękach,jak swego czasu Natalia. Mówicie,że 5-6 tygodni to taki trudny czas z maluchami? Całkiem możliwe,nawet w poradnikach piszą,że to okres zwiększonej płaczliwości i kłopotów z laktacją.Więc \"najlepsze\"pezde mną. Aha-Marcysia wygląda już jak dwumiesięczne dziecko,choć ma trochę ponad 2 tyg.
  24. Być matką dwójki maluchów to dopiero kołowrotek!Padam na ryj. Marcelinka zasypia na noc ok 21,ale starsza sparagniona mojego towarzystwa pada ok 23! Wtedy młodsza budzi się na karmienie(jedno z wielu oczywiście).Marcysia lubi sobie zrobić przerwę o świcie(jak Oskar)i nie spać np,od 4 do 6 rano,a kiedy przyśnie,to natlka rozpoczyna swój dzień.Szok!Nie wiem,ile godzin sypiam,ale mm wrażenie,że prawie wcale. Stwierdzam,że bycie z jednym dzieckiem to pryszcz! Kończę,bo trzeba zrobić tysiąc rzeczy,póki młodsza ma drzemkę, starsza pod opieką taty. Pozdrawiam.
  25. Niuninko,dzięki!!! Dalka,trzymajcie się.Daj znać, jak Ulcia.No ,mój by też chyba chciał zabić tego chirurga,tyle że od razu,na miejscu. Dziewczyny,życie z dwójką to istny kołowrotek.Czuje się jak Matka Polka! Aha,zapomniałam Wam napisać o jednej takiej chwili,którj nie zapomnę.Zacznę od tego,że gdy byłam w szpitalu,Natalka jakby wyparła mnie z pamięci.Nie chciała o mnie słuchać ani mówić, ani mnie oglądać na zdjęciach itd.Mówiono mi,że ona wcale nie tęski i że jest super,ale ja i tak wiedziałam,że to taki jej mechanizm obroonny.Może nie powinnam tego powrównywać,ale ja podobnie zachowywałm się od razu po śmierci mamy. Kiedy wróciliśmy do domu z Marcelinką,Natalka akurat była na dworze z nianią.Małą ułożyłam w łóżeczku i poszłam do przedpokoju.Natalka wbiegła i ...gdybyście widziały tę scenę.Najpierw rozrzerzyły jej się oczy,zrobiły się taaaakie ogromniaste,później promienny uśmiech,a pochwili już wisiała mi na szyi i ściskała tak mocno,jak nigdy wcześniej i całowała, a ja ją i aż się rozpłakałam.Nie chciała się ode mnie odkleić.Ale przyszedł moment karmienia małej i gdybyście słyszały ten płacz,gdy musialam odsunąć od siebie Natalkę i przytulić do piersi jej siostrę.Musiałam to zrobić,a jednak serce mi sie krajało,gdy tak leżała obok mnie i łkała tak żałośnie ,jak nigdy wcześniej. Jak mała zasnęła,od razu ją przytuliłam.ale tamtej chwili nie mogę wymazać z pamięci... W ogóle czasem tak mi żal Natalii,że nie mogę już jej dawać tyle z siebie,co kiedyś,choć bardzo się staram. Aha-od dziś nie mam opiekunki.
×