Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

TPM

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez TPM

  1. Szkoła rodzenia-fajna sprawa.Chodziłam w pierwszej ciąży.Można się podzielić dośwadczeniami,poćwiczyć,nauczyć oddychania przeponowego itd.Nasza nie była zbyt profesjonalnie prowadzona,a i tak dobrze ją wspominam i chętnie bym powtórzyła,tylko nie mam z kim Małej zostawiać. Olu-fajny ten Antoś.Jakie to niesamowite,że teraz te wszystkie istotki są w nas,a już wkrótce będzięmy je tulić do siebie.Myślałam,że za drugim razem będę mniej przeżywać widok na usg,ale daje mi to tyle samo wrażeń i radości. Dziewczyny-dziękuję za odwiedziny na bobasach i komplementy dla mojej Natalii-miód na serce mamy. Agosiuu-mam już 34 lata,a przewidywana płeć to dziewczynka. Alicjo-też źle sypiam,niestety,do tego boli mnie często kregosłup. Ale się rozpiasałam. Już baaaardzo lubię ten topik.Pa.
  2. Hej! To znowu ja. Widzę,że zrobiło się zakupowo.No tak,syndrom wici gniazdka się zaczyna tak ostro właśnie ok 7 miesiąca.Pamietam,jak w pierwszej ciąży w kółko sprzątałm,narażając się na gniew męża,że mi coś sie stanie.Bez przerwy myslałm o urządzeniu kącika dla dziecka i robieniu miejsca w szafach itd.Nie twierdzę,że teraz już nie myśę o tym wcale,le jednak absorbuje mnie opieka nad Natalką i silą rzeczy mniej mam czasu na planowanie.U mnie rzeczy bedą po Natace.Wózek kupiła swego czasu porządny i wygląda jak nowy,w łóżeczku już nie sypia,więc będzie dla drugiej Małej.Ale i tak sporo będę musiała kupić-na pewno rożek,bo ten poprzedni nieco sprany i poza tym jeden to za mało,ręczniczki z kapturkiem,przewijak,bo Natalki się zniszczył,jakieś ubranka,bo inna pora itd. Z doświadczenia wiem,że nie warto kupować za wielu ubranek w rozmiarze 62,bo dziecko brdzo szybko z nich wyrasta,rozmiar 56 można w ogóle pominąć,chyba,że usg wskazyje małe dziecko.Laktator mi nie był np.wcale potrzebny,choć karmiłam Natalię przez półtora roku,ona po prostu wszystko wypijała i nie miałam żadnych zastojów ani potrzeby odciągania.Tak więc wstrzymałabym się z jego zakupem.Butelkna pocżątek wystarczy jedna mała nsytuację awaryjną,bo przecież karmiąc piersią przez pół roku nie potrzeba dokarmiać ani dopajać.W ogóle to trzeba uważać,żeby nie ulec manii kupowania,bo masę rzeczy okazuje się póxniej ieprzydatnych.U mnie tak było np.z gąbką-wkładem do wanienki.Tylko bakterie się w tym gromadziły,wodę to dziadostwo chłonęło,do kitu.Sprawdził się leżaczek-na krótko,a później władanie na dno po prostu pieluszki.
  3. Cześć. Oj,Nesiu-widzę,że czara goryczy zaczyna się przelewać. Jak czytam Twoje ostatnie posty,jest mi bardzo smutno.Tak mi się wydaje,że czasem można życ w fikcji,oszukując lub będąc oszukiwanym przez całe lata,a potem człowiek orientuje się,że nie znał człowieka,z którym dzielił łoże,miał dzieci itd.Bardzo bym nie chciała,aby było tak,jak piszesz,tzn,że Łukasz Cię nie kocha.Najbardziej zszokowało mnie toże od oddaje swojej matce 1200 zł miesięcznie.Przecież to kupa kasy! A z tego,co pszesz,ona nie jest niedołężną,schorowaną emerytką wymagającą aż takiego wsparcia finansowego.Wrrrr! Domninisiu-ha,ha,ha! Teletubisie!
  4. Agoosiuu-z przyjemnością dopiszę się do tabeli albo jak chcesz,to zrób to za mnie,bo nie wiem,czy dobrze rozgryzłam wszystkie dane w niej.Więc: TPM,imię: Asia,tydzień ciąży 25,termin 5 lub 20 kwietnia,przyrost wagi 7 kg.I co tam jeszcze ma być?
  5. Hej! Dzięki Alicjo! Olu-ale optymistyczny post,miło takie czytać. Życzę miłego dnia Wszystkim Brzuchatkom.
  6. Kilka zdań o mnie: TPM to skrót od Też Przyszła Mama.Nazwałam się tak,gdy dowiedziałam się o pierwszej ciąży.Jestem nauczycielem w gimnazjum,mam kochanego męża,z którym jestem od 1995 roku,a w sierpniu będzie nasza 10 rocznica ślubu.Niestety,nie mam już żadnego z rodziców i nie miałam rodzeństwa,więc mąż i córeczka sa miją najbliższą rodziną i całym światem.Jak widzicie,na miję Natlkę musiałam czekać dośc długo poślubie,za to później "poszło"dładko z drugą ciążą.To tyle-na początek. Aha-moim zdaniem jesteśmy teraz w 7 miesiącu,tzn j na pewno,bo to 25 tydzień. Od początku ciązy przytyłam 7 kg.Gdybyście chciały wiedzeć,jak wyglądamy: ja i moja córeczka,zapraszam na www.yarucha.bobasy.pl
  7. Dziewczyny,dziekuję za powitanie i odzew na moje obawy-bardzo sie cieszę,że będę mogła z Wami porozmawiać i mam ndzieję,że topik ten będzie żył długo i intensywnie. Pigi-masz rację,właściwie zamiast się niepokoić,mogę po prostu sama zrobic badanie,tym bardziej,że i tak korzystam z prywatnej opiek lekarskiej.Mocz mam badany częściej i wszystko jest ok. Minimisiu-to będziesz mieć parkę-gratuluję! Ja już się nastawiłam,że będzie druga laseczka,choć był czas,że chodziły mi po głowie myśli o chłopcu.Teraz myślę tylko o szczęśliwym rozwiązaniu z finałem w postaci zdrowego dziecka.Jak chyba każda z nas.
  8. Aha-co do porodu,bo widzę,że ostatnio w tej kwestii się wypowiadacie.Ja pierwsze dziecko rodziłam naturalnie bez zoo,był to poród rodzinny.Nie było łatwo,ale teraz też chciałabym rodzić naturalnie i koniecznie z mężem-bardzo mi to pomogło. Chodzi tez o to,że ja nie mam absolutnie żadnej pomocy do dziecka,prócz męża,który przecież pracuje i płatnej niani wynajmowanej na czas mojej pracy,więc szybko muszę być w formie,by zajmować się dwójką maluchów. Choć oczywiście zgadzam się z opinią,że to sprawa indywidualna i niektóre kobiety po cesarce odzyzkuję formę rówinie szybko jak po porodzie fizjologocznym. Pozdrawiam ,pa.
  9. Cześć Dziewczyny-jeśli mogę ,to się do Was przyłączę.Też mam termin porodu na kwiecień 2008.Tak właściwie to mam dwa terminy-z miesiączki na 5 kwietnia,a z usg na 20. Jestem już mamą .Moja córezka w lutym skończy 2,5 roku,no i prawdobodobnie będę mieć drugą dziewczynkę. Mam do Was pytanie-czy Wasi ginekolodzy zlecają Wam standardowe badanie moczu i morfologię co miesiąc? Bo mój nie i trochę mnie to niepokoi.Od początku ciąży dopiero dwukrotnie zlecił mi morfologię.W pierwszej ciąży jeździłam do profesora z Łodzi i rodziłam w Matce Polce.On co miesiąc kazał robić to badanie.Teraz na profesora mnie już nie stać( 250 zł za każdą wizytę,osobno za usg,do tego paliwo),a ten,do którego chodzę ma raczej w naszym mieście dobrą opinię.Tylko to jedno nie niepokoi...
  10. Witam weekendowo! Mamo Natalki-ale masz fajnie! Bajkowa sceneria,wyjazd... Z tego co piszesz Natalka ma świetnych dziadków-trochę Wam tego zazdroszczę. Elu-ja,podobnie jak Dalka posyłam Natalkę do przedszkola od września.Bardzo boję się chorób,bo przecież młodsze dziecko będzie,ale kto mi zagwarantuje,że jak pójdzie od 4,to nie będzie chorować? Gdybym miała możliwość,to może na rok zostawiłabym ją jeszcze w domu,ale w mojej sytuacji przedzkole wydaje się najlepszym rozwiązaniem.Zresztą Natalka nie może się go doczekać,podobnie jak Twój Michałek lubi dzieci i często opowiada j będzie w przedszkolu,jak panie będą śpiwać,jak ona: \" będzie bawić i tańczyć z dzieciami\". Gruby Misiu-dziękuję za ciepłe słowa i rady! Widzę,że macie podzielone zdanie co do remontu-na pewno skorzystam z rady o nietoksycznych farbach i przeprowadzce na kilka dni do mieszkania po Dziadku. Z najnowszych tekstów mojej Natalki.Wczoraj zapytała mnie: Mamo,wszamałaś całą galaletkę? Natomiast do Jarka,który mówił,że doleje jej soku do herbaty,rzekła z dezaprobatą: \" Bez sensu\".
  11. Dominisiu-tekst Krzysia ubawił mnie bardzo.Rzeczywiście faj nie byłoby to zapisywać,bo później się zapomni.Ja napisałam list do Natalki na dwa latka i napiszę też taki na 2,5,w który postaram się odtworzyć jej niektóre zabawne teksty,opisać,jaka teraz jest,jakie ma upodobania itd.Pochowałam też na pamiątkę jej pierwsze rysunki. Nesiu-przykro mi z powodu sytuacji w Twoim małżeństwie.A tak z drugiej strony pomyślałam sobie,jak bardzo jesteś dzielną i niezależna kobietą.Ja szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie życia bez Jarka i to nie tylko dlatego,że bardzo Go kocham. Aha-wczoraj byłam na kolejnej wizycie.To już 24 tydzień,od początku ciązy przytyłam 7 kg,więc jest ok jak na przełom 6 i 7 miesiąca,ale startowałam z większej wagi niż z Natalką,więc czuję się jak balon.Ważę o kg więcej niż tuż przed urodzeniem Natalki.Kto by był ciekaw,jak wygląda Asia-grubasia,zapraszam na bobasy. Jedna z kobitek w poczekalni zafunowała taką opowieść,że wczoraj zaczęłam znów mieć obawy o zdrowie Maleńkiej. Do tego dowiedziałam się,że będąc w ciąży nie powinno się planować żadnych remontów,bo to może zaszkodzić,a ja na luty mam już zamówionego malarza.Chciałam mieszkanko odświeżyć. Co mi radzicie?
  12. Nesiu- dentysta,u którego byłam z Nataką w sprawie tego ułamanego ząbka twierdzi podobnie-tzn,że usunięcie mleczaka to ostateczność i robi sie to jedynie wówczas,gdy zrobi się przetoka ropna ,a i tak zaczyna od leczenia antybiotykiem.Nas też czeka wizyta,bo musi być ten ząbek sprawdzony,czy się nie psuje,bo taki odsłonięty po urazie jest bardziej narażony i być musi być zatruty.Co do leczenia,to z kolei słyszałam i czytałam,że mleczaki można i trzeba leczyć.Córka koleżanki jako dwuletnie dziecko miała wyleczonych pod narkozą 16 mleczaków! Teraz ma 4 lata i co trzy miesiące jest u dentysty na kontroli.Ma zalapisowaną jedynkę,w wyniku której ma na niej ciemną plamkę.Oj,zastanawiam się,co mnie jeszcze czeka z zębami Natalii.
  13. Elu,nawet Cię rozumiem,że możesz się niecierplić z tą mową Michałka.Ja już tak przywyklam,że Natalka mówi wszystko,że nawet nie pamiętam już,iż kiedyś było inaczej.Z tym akurat mamy fajnie.Ale wiadomo,że każde dziecko ma swoje tempo i niebawem Michałek zacznie tak wymiatać,że będziesz miała jeszcze momentami dość jego paplaninki.
  14. Cześć. Julio-gratulacje dla Krzaczka,kolejnego odpampersowanego dzieciaczka! Fajnie Wam to poszło.Natalka wczoraj ogladała zdjęcia Jaśminy i mówiła,że chce pojechać do Jaśminy w odwiedzinki pobawić się tymi zabawkami od Gwiazdora. Oglądałyśmy też Nicolaska i Dustinka.Często pokazuję jej maleństwa z rodzeństwem,żeby ją powoli oswajać.I ona świetnie reaguje,strasznie się cieszy ,tak słodko przemawia do zdjęć.Tyle,że ubzdurała sobie,że będzie wtedy znów pić z \"cycynki\" i już planuje,że \" z jednej cycynki Marcelinka,z drugiej Natalka\".Gdy jej tłumaczę,że tylo dzidzie piją z cycynki,ona niby ze zrozumieniem kiwa głową,po czym odpowiada: \"Z cycynki piją dzidzie i ...Natalka\". Oj,chyba będzie z tym kłopot.
  15. Tak,tak,byłąś też Gumijagodo po swiętach-gapcia ze mnie. Laseczki,ale u nas piknie przyśnieżyło,aż się chce na dwór,na sanki,dzieciństwo raz jeszcze przeżyć z dzieckiem własnym. My sylwester w domciu spędzamy zupełnie sami.Do znajomych pójść nie możemy na prywatkę,bo Jaro ma kolejny nawrót rwy kulszowej,ledwo chodzi biedaczek.A z kolei inni znajomi do nas nie mogą,bo dziecko im zachorowalo.Więc ciekwe,kto zje wszystko,bo mnie coś od rana chętka na gotowanie zebrała i co nieco zrobiłam,aż mnie plecy bolę od stania przy kuchni. Misiu,Carlo-gratulacje dl najmłodszych w rodzince,niech rosną zdrowo! Udanego sylwestra i Wszystkiego Dobrego w Nowym Roku!!!
  16. Hej! Gdzie się wszystkie podziałyście? Tylko ja i Gruby Misiu zajrzałyśmy tu po świętach. Gruby Misiu-podziwiam Cię,że przy czwórce dzieci udało Ci się przygotować kolację wigilijną dla całej rodziny,zysując jej uznanie. Przykro mi z powodu Twojego wujka.Gdy umiera ktoś taki,kto,jak piszesz ,nauczył wszystie siostrzenice i siostrzeńców grać w szachy i jeździć na rowerze ,to trochę tak,jakby odszedł kawałek dzieciństwa... A co do zatrucia-dobrze,że ominęło ono dzieci. Odwiedziła mnie dziś była dyrektorka z czteroletnią wnuczką.Natalka zachwycona Haneczką,wpatrywała się w nią jak w obraz.Widzę,że podobałaby się jej starsza siostra,ale cóż-może liczyć tylko na młodszą(ha,ha).Natalka tak cudownie i spontaniczne potrafi okazywać uczucia,strzasznie jest to fajne.A jak potrafi się zareklamować.Ostatnio nas rozśmieszyła w święta.Do rodzinki,u której byliśmy, przyszła znajoma z dorosłym synem.Natalia zaczęła się przed nim popisywać ,jak jakaś nastolatka i robić\"maślane oczy\".Myślałam,że pęknę,bo oczywiście młodzieniec było odporny na jej wdzięki.Aż w końcu usiadła obok niego i spojrzawszy mu w oczy,wypaliła: \" Jestem bardzo ładna\". A tak to zrobiła,że wszyscy buchnęli śmiechem. Zapraszam na bobasy-mam sporo nowych zdjęć.Pa.
  17. Miała tylko jedno traumatyczne przeżycie-wizytę wigiliarzy,czy też herodów.W ubiegłym roku wcale sie ich nie bała,więc nie przewidziałm,że teraz tak sie może przerazić.Mówi teraz,że nie chce żeby\" maski po nią przyszły\".A my plujemu sobie z Jarkiem w brodę,że nie zabraliśmy jej do innego pokoju.
  18. Święta minęły szybko i intensywnie-wigilię i pierwszy dzień spędziliśmy u rodziny,a wczoraj byliśmy u znajomych,gdzie Natalka mogła w końcu poszaleć z dawno niewidzianym kolegą Bartoszkiem. Ja czułam się nieźle objedzona,a już mam niezły brzuszek,więc nie ma co mu dokładać.Natalka okazała się duszą towarzystwa.Była grzeczna,pogodna i bardzo rozgdana.Ciocie nie mogły sie jej nachwalić.Zauważono też,że wyładniała dzięki temu,że urosły jej włoski(wreszcie!) i ma drobniejszą niż kiedyś buzię.Było mi bardzo miło,gdy słuchałam tych kompementów,zwłaszcza,że Natalka nie ma dziadków,którzy by ją doceniali i chwalili,więc ja straram się to nadrabiać( i może czasem Was nudzę).
  19. Cześć Kochane! Nesiu-zasmucił mnie Twój post.Przypomniała mi sie taka piosenka Grzegorza Ciechowskiego,w której refren brzmi: \"Odchodząc,zabierz mnie...\" Tam też jest sytuacja,kiedy rozstanie nie oznacza tak naprawdę,że ktoś kogoś przestał kochać,bo wtedy byłoby łatwiej.Smutno mi tym bardziej,że próbuję sobie wyobrazić Twoje...Wasze... święta.Oj,jak się to wszystko pokomplikowało. Carla-dosłownie zmroziło mnie,jak przeczytałam o wypadkach Dustinka.Jak to dobrze,że skończyło się na strachu.Wyobrażam sobie,co przeszliście.Dobrze,że bębenek w uszku i ząbki całe. Puza-fajnie,że zajrzałaś i pamiętałaś o wszystkich. Isiu-no nie jest łatwe i nie jest do końca bezpieczne.Chyba trzeba pójsć na kompromis i robić to,co się daje,niekoniecznie porywając się z motyką na słońce.Ja robię na raty,gdy jest Jaro,będę chyba wieczorami,gdy mała pójdzie spać,jak mi sił starczy.Niektóre rzeczy udaje mi się przy Natalce,ale to trochę dłużej trwa i jest przy tym nieco zamieszania. Dalka-fajnie z tą wigilią. Gruby Misiu-mam 164 cm wzrostu i przed ciążą nosiłam 38-40,teraz ciążowe ubranie noszę L.Mam budowę taką,że jestem wąska w bodrach o mam szczupłe nogi,wszystko\" idzie\" mi w górę,więc na dole mam zawsze mniejszy rozmiar niż na górze,bo spory biust itd.Na pierwszą ciążę nie kupowałam zbyt wielu rzeczy,bo pożyczyła mi koleżanka,która teraz też spodziewa się drugiego dziecka i wszystko jej oddałam.Aktualnie mam dwie pary ciążowych spodni,sweterki,dwie eleganckie bluzki i 3 pary dresów po domu,więc na zimę mi starczy.Pewnie będę musiała coś zakupić później,zwłaszcza jakąś spódniczkę lub sukienkę. Pozdrawiam.pa.
  20. A jeśli chodzi o święta.Z jednej strony trochę mi smutno,bo nie ma już tylu moich bliskich,a jest tyle wspomnień z nimi związanych.A z drugiej strony cieszę się,bo święta nabierają szczególnej magii,gdy są dzieci w rodzinie.Nie mogę doczekać sie reakcji Natalii na choinkę.przyjście Mikołaja,prezenty,kolędy i szopiki w kościołach. Oby sie tylko wykurowała. Pa.
  21. Cześć Kochane! Gumijagodo-bardzo się cieszę,że Bartuś rozwija się prawidłowo i wynagradza Ci wszystko!To niezwykłe ,móc obserwować postepy dziecka i patrzeć,jak z tego zawinątka,które nie potrafiło nawet siedzieć ,robi się taki rozumny człowieczek mający swoją odrębną osobowość,temperament,przyzwyczajenia...Wszystkie doświadczamy tego każdego dnia. Dalka-u mnie to samo,na co dzień odkurznie,przecieranie podłóg i ścieranie kurzów, generalne porządki dopiero przede mną.W tym roku obiecałam ,że nie będę się tym przejmować jak zazwyczaj,bp jestem w ciązy,a poza tym-w lutym planujemy malowanie,małe zmiany na przyjście nowego członka rodziny,więc wtedy będzie czas na przewrócenie chaty do góry nogami. Nesiu-skoro teściowa i nieodcięta pępowina-to wszystko jasne.Co u Ciebie? Pszczoło-pracusiu Ty nasz.Wypocznij podczas wyjazdu. Kurcze,a u nas ta choroba się ślimaczy.Antybotyk Natalka skończyła kilka dnie temu,a nadal ma katar,kaszle.Wkurza mnie już to.
  22. Bo na co dzien to wiadmo-trzeci pokój by się marzył,jakieś zmany.Mój mąż jest tez dośc ostrożny(może za ostrożny) i zachowawczy i nie chce słyszeć o kredycie,by zamienic mieszkanie na większe.Poza tym mówi,że lubi to nasze mieszkanko.Wydaje mi się,że zrobi mu się ciasno,jak urodzi się Mała i wtedy będziemy musieli pomysleć o większym metrażu. Dominisiu-pytałaś o pomysły na prezenty.U nas to jest tak,że Natalka, jeśli chodzi o prezenty,to jest dziecko naprawdę tanie w utrzymaniu.Drogie zabawki stoją,zajmują miejsce i się kurzą,a ona i tak woli swoją szufladę pełną czsopism z \"dzidziami\" i jakimiś papierzyskami,których nie pozwala wyrzucić i garnek z wodą,w którym \"gotuje\" i myje swoje plastykowe talerzyki,foremki i smoczki dla lal.A z mikołajkowych prezentów najbardzej podoba się jej bajeczka o Agatce,która zainspirowała ją do zabawy w teatrzyk i wycinanki z ubrankami plus papierowa lala Anulka,która od ciągłego użytku już jest wymiętolona na maksa.No i co powiecie? Po co mam jej kupować jakieś drogie prezenty.Dostanie od nas płytę z bajkami i chyba sanki. Pozdrawiam i zapraszam na bobasy,bo chyba do mnie nikt nie zagląda(bububu).
  23. Cześć Dziewczyny! Caarla-tak jakoś ciepło to napisałaś,tyle w tym optymizmu,miło się czytało.Więc Nicolasek ma już miesiąc-ale to zleciało...Podobnie jak Ty,bardzo się cieszę,że istnieje to forum,traktuję to jak rodzaj pamiętnika,zapiski radości i smutków związanych głównie z macierzyństwem,pamiętam,że w moich początkach z Natalią to była dla mnie terapia w mojej depresji.Naprawdę-wiele razy mi pomogłyście,wzruszyłyście,rozśmieszyłyście,dałyście do myślenia. Nesiu-bardzo racjonalnie to wszystko wyjaśniłaś.I wiesz co-Twój Ł byłby głupcem,gdyby nie poszedł za taką wspaniałą kobieta jak w dym,a myślę,że nie jest i jakoś tak się łudzę,że szybko zatęskni i wprowadzi się tam wspólnie z Wami. Elu-rzeczywiście nieciekawe towarzystwo w tym waszym bloku. Kurcze,naszym problemem z mieszkaniem jest brak trzeciego pokoju,bo tak to wszystko ok/Metraż 52.mieskanie jest własnościowe,sąsiedzi porządni,fajni-większość to młóode małżeństwa,z którymi jesteśmy po imieniu,można liczyć na sąsiedzką pomoc,jest jasne ciepłe(blok z cegły,nowy).I właściwie,jak Was dziś poczytałam to doceniłam je bardziej niż na co dzień.
  24. Hej! Postaram się krótko: Jestem po wizycie u gina-Mała ma się dobrze i waży pół kg. Natalka znów chora,ma antybiotyk w zawiesinie-początki zapalenia krtani,na szczęście infekcja nie rozwinęła się aż tak jak ostatnio.jutro mamy iść do ewentualnej kontroli. Gruby Misiu-wszyscy zachwyceni fotkami,ja też chcę zobaczyć! Coś chyba przegapiłam.Gratulacje dla Wojtusia! Nesiu-może nie warto działać pod wpływem emocji-będą święta,czas rozmów,pojednania... Całuski!
×