-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez zielonaa
-
Muszelka- z tego, co pisałaś, wywnioskowałam, ze jest jakaś "furtka"- tak żal mi Ciebie, czuję jak cierpisz i dlatego napisałam "zrób to". Tak, ale bez poniżania się. Jeśli chodzi o mnie i Adama.... ja nie mogę ( to byłoby poniżenie) szukać z Nim kontaktu! Zna mój numer komórki i domowy, wie gdzie mieszkam, wie gdzie pracuję (odnalazł mnie, kiedy szalał, gdy ja nie odpowiedziałam na jeden, JEDEN, Jego telefon) Podczas ostatniej rozmowy ( chciałabym o niej zapomnieć) powiedział, że zadzwoni za jakiś czas i zaczniemy wszystko od nowa z pominięciem PEWNYCH SYTUACJI. Nie wiem , za jaki czas ( minęło pół roku) ja już NIE CZEKAM, przestałam się łudzić, choć.... tęsknię ( czasami mocno). Ale .... jest już ok i dlatego powiedziałam .... NIGDY WIĘCEJ!!! A już myślałam, że sen się spełnił ale.... niestety tylko na chwilę!!! Dobrej nocy- jeśli nie możesz nic zrobić.... życzę aby czas był dla Ciebie łaskawy..
-
Laska- brak mi słów.... a ja i Adam... też jesteśmy rodziną i to bliższą niż Ty z Twoim k.... Tylko na pierwszym spotkaniu rozmawialiśmy i to trochę o moim mężu , jego żonie, o dzieciach... Potem nie było takiego "tematu"!!! Byliśmy tylko MY!!!! Fakt- za szybko się skończyło ale, to inna BAJKA!!! Czytaj ze zrozumieniem i BĄDŹ SZCZĘŚLIWSZA!!!! Pa.
-
Laska- Ty WARIATKO!!! Czego Ty chcesz od życia .... przecież chcesz TYLKO ROMANSU- więc zostaw Jego życie osobiste i swoje i.... ŻYJCIE tylko SOBĄ- niech nic innego Cię NIE INTERESUJE! Na tym polega KOCHANKOWANIE! Koniec jest zawsze TAKI SAM- żyj więc CHWILĄ Czarownico!!! I do DIABŁA- czytaj to, co do Ciebie piszemy!!!!!!
-
Muszelka- wiem, że już żadne słowa nie potrafią Cię "dobić", więc Ci napiszę.... Jesteś na samym "dnie" rozpaczy i.... będziesz, będziesz jeszcze długo. Niestety, nie ma żadnej recepty na "odkochanie"- zresztą, mimo bólu, Ty teraz tego nie chcesz!!! Istny masochizm!!!! Im bardziej jesteśmy wrażliwi, tym bardziej cierpimy- fakt, to żadne pocieszenie... nie mogę też Ci napisać abyś się czymś zajęła, nie myślała, bo to NIEMOŻLIWE! Ale najgorsza rana, kiedyś się zagoi i tak będzie z Tobą! Wiem, że zniosłabyś wszystko aby On był z Tobą aby nie stało się to, co miało miejsce, nawet jesteś w stanie wybaczyć Mu te "słabości"- wiem, do czego jesteśmy zdolne! Wiem też, że Oni na to nie zasługują ale.... dziś jeszcze to do Ciebie nie dociera... Ty chcesz Jego, chcesz aby BYŁ!!! CIERPISZ-wiem! Nie wiem, co ja zrobiłabym na Twoim miejscu, bo nie wiem ( Ty musisz to ocenić) czy On, czy została jakaś "furtka", przez którą możesz "wejść" bez szkody na swoim honorze, bez poniżenia się...??? Jeśli JEST..... zrób TO! Z drugiej strony muszę Cię ostrzec, jeśli to był dla Niego "wypad" po motylki, adrenalinę (częściowo, to mnie dotyczy) i był tak nieuważny, że żona się dowiedziała......to nie masz szans. Z tego, co piszesz, nawet jeśli byście wrócili do "początku"- to będzie tylko romans, który musielibyście ukrywać mocno- bo On nigdy nie odejdzie od żony. A wiem, że Ty pragnęłabyś czegoś innego... On jedynie TO mógłby Ci ofiarować! Rozważ to wszystko! Możesz zadzwonić..... pewnie odpowie....spotkacie się... ( tak wnioskuję z Twoich opisów) ale.... to będzie tylko romans a nie życie "na zawsze". To dla Ciebie- http://www.youtube.com/watch?v=Zyyj4leVSwU KIEDYŚ... bez żadnych emocji powiesz Mu to- BĘDZIE TAK!!!!
-
Muszelka- ale intuicja, właśnie usiadłam aby coś do Ciebie napisać, bo wcześniej miałam mało czasu, zresztą teraz także... Wiem, co przeżywasz, wiem jak to boli, wiem też, że Jego widok wywołuje u Ciebie kompletny bezwład, jakbyś przestała istnieć... nic nie widzisz, nic nie słyszysz- prawie omdlenie... No, niestety, mamy za swoje. Świadczy to jednak dobrze o Tobie, jako o człowieku,.... Tobą nie rządzi tylko seks, Ty kochasz i pragniesz być kochaną... tylko niestety często się zdarza, że źle lokujemy nasze uczucia. Uwierz jednak, że z czasem, będzie LEPIEJ, mówię tu o Twoim stanie, poczekaj jeszcze trochę, TROCHĘ, będzie bolało mniej... kiedyś przestanie....!!!! Nie mów jednak, że mam dobrze bo wszystko już za mną- to nie jest prawda!!! Myślę o Adamie, tęsknię, tak ,tęsknię, mimo wszystko ale.....jestem wyciszona, spokojna, żal mi tylko, że to się tak skończyło. Powinno się zupełnie inaczej zacząć, ha.... gdybym była bardziej cierpliwa, lub gdyby On nie wysyłał TAKICH SYGNAŁÓW do siostry!!!! Muszelka, wiem co mogę a czego nie mogę osiągnąć- no przecież się nie pochlastam.... Trzeba żyć dalej i starać się aby życie było piękne i aby przeżyć je dobrze.... Kiedyś Ty też PRZEJDZIESZ nad tym WSZYSTKIM do prządku dziennego..... MUSISZ! Pa
-
Witam Was Czarownice i "czytaczy" także, na zdrowie.... Laska- fajnie człowiek się czuje gdy jest adorowany, komplementowany.... Ty chciałaś zerwać ale... to, co On mówił i ten cudowny seks... Powiem C jedno, przykro mi..... On zerwie z Tobą ale..... NA JEGO WARUNKACH!!!!! I wtedy Twoje najpiękniejsze słowa do Niego, nic nie pomogą! Rozważ to wszystko! Zwyczajnym- wiesz, co sobie pomyślałam, gdy pojawił się "jegomość"? Pomyślałam o Tobie przez chwilę... napiszę krótko - dr Jackyl i mr Hyde- podwójna osobowość- być może nie mam racji ale.... Co do motylków, emocji- dobrze by było gdyby tylko one były.... bez zakochiwania się (mojego) i KOSZTÓW- cierpienia, łez, bólu nie fizycznego.... Dlatego powiedziałam- NIGDY WIĘCEJ!!!! Desperatką nie jestem, w domu mam i miłość i cudowny seks z ogromną czułością i szaleństwami... Przenoszę się za "szybę"...... bez możliwości dotykania Pozdrawiam
-
była kochanka- hm... Warszawiak, wiesz On mnie już "ani ziębi, ani grzeje"... To wszystko... przeszło łagodnie ( zresztą nawet kochanie się było wirtualne i... przez telefon>>>hahaha) Wtedy pojawił się Adam.... i On był najważniejszy... a teraz Nikt już nie jest tak ważny i NIE BĘDZIE! Ale wiesz... Warszawiak, będzie ZAWSZE moim PRZYJACIELEM... tak jak to było od zawsze!!!! Być może ma jakieś kłopoty.... może nie "wyszedł" z tego całkiem od ubiegłego roku!!!! (zmartwienia rodzinne) Ale teraz już NIGDY Mu NIE NAPISZĘ, że NIE CZEKAM!!! To Przyjaciel, więc jeśli ma kłopoty- poczekam, może mi powie!!! Nasza psychika, czasami może nas "wykończyć"! PRZYJACIÓŁKA- POCZEKA!!! Kochanka- NIE, nie poczekałaby!
-
Laska, bo ja popełniłam wszystkie TE BŁĘDY!!! "Ćwiczenie czyni mistrza"- to nie zarozumiałość ale sama sobie ślę złośliwość pod własny adres!!!! Nie wiem, czy w przyszłości nie popełniłabym błędów, czy czegoś się nauczyła???!!!! Zresztą - powiedziałam --NIGDY WIĘCEJ!!!
-
Bo widzisz... najfajniejszy etap już za Tobą- to było wtedy gdy się spotkaliście, Ty byłaś miła, zalotna, uwodzicielska (nieznana).... potem, potem zobaczyłaś, uwierzyłaś, poczułaś się PEWNIE i zaczęłaś pokazywać "pazurki'. Uwierzyłaś, że jesteś Zwycięzcą... a ten bierze, wszystko!!! I tu Niespodzianka ( nie bardzo miła), facet jest SILNY, traktuje Cię trochę pobłażliwie, jest Cierpliwy a co najważniejsze, czuje, że ma przewagę nad Tobą. Dla Niego Czas jest względny dla Ciebie NIE- chcesz "tu i teraz, zaraz". Wiem, że to trudno zmienić. A do tego działasz .... chcesz Mu pokazać, że Ty jesteś górą, że ma być (powinien być) u Twych stóp. Ale to wynika z Twojej bezsilności, może BĄDŹ GRZECZNA i trochę mniej do rozszyfrowania!!!
-
Oj Laska, bardzo dawno temu mój, .... powiedzmy, znajomy, powiedział, że życie człowieka jest i kończy się tak jak ryby na haczyku- poskacze, poskacze i w końcu "zawiśnie". Chodzi o to aby jak najmniej "skakć" bo wtedy można dłużej żyć! Więc nie bądź w gorącej wodzie kąpana! W tym wypadku też daj "czas" CZASOWI, ciesz się z tych chwil, które masz teraz i nie CHCIEJ iść na SKRÓTY! Bo czyż właśnie najpiękniejsze są te CHWILE do celu??? Tu jest przynajmniej jakaś pozytywna PERSPEKTYWA. Gdy osiągniesz CEL.... z perspektywą różnie bywa- najczęściej jej NIE MA, lub jeśli jest to... na chwilę!!!!
-
Laska- jestem jeszcze po wczorajszej imprezie, więc może napiszę więcej później ale... TERAZ... Dziewczyno, czego Ty chcesz, ...???? Spotkaliście się za PÓŹNO, - tak , jak my tu wszystkie!!!! On ma żonę , Ty męża! Ty... kochasz męża, On żonę (NA PEWNO). Taki "układ", akceptuj i bądź szczęśliwa albo NIE i .....nie pisz z Nim na gg i w ogóle nie pisz- ciesz się tym, że masz miłość męża.. a to nie mało!!! Jeśli On chce być z Tobą tylko "tak" ( bo inaczej się nie da) to albo to zaakceptujesz ( nie bądź zazdrosna) albo NIE i ZAKOŃCZ TO! Inaczej się się nie da!!! Jesteś "tylko" albo "aż" Kochanką a nie ŻONĄ!!!
-
Muszelka- przez Ciebie( sorry), nie... to nie tak! Słuchaj!!!! Każda żona , która kocha męża, postąpiłaby tak, jak żona Twojego "k". Ona zauważyła, że coś jest "nie tak"! Ty też byś to zauważyła gdyby Twój mąż tak się zachowywał! Nie miej jej tego za złe- ona BRONI-, tego co jej! A On? On.... jest słaby....a może.....( przykro, że to piszę) tu ma "stabilizację" i z pewnością kocha żonę, tylko... nie udał Mu się "skok w bok". Nie mówię, że Jego intencje nie były czyste ( dobre) wobec Ciebie ale... kłamał co do żony! Tacy są mężczyźni..... za dużo ma do stracenia!!! Przykre ale czasami MY jesteśmy dla Nich odskocznią od realnego życia..... CZASAMI....
-
Laska- chyba jesteśmy online! Co mogę Tobie poradzić???...... Nie bądź niecierpliwa!!! Nie pisz na gg!!! Dziewczyny pisały czym to grozi.... POCZEKAJ!!! Co się odwlecze, to nie uciecze!!! Zołzo! CIERPLIWOŚCI!!!!
-
Cześć Czarownice! Fantazy, to pięknie napisała " magia słów i magia spojrzeń"-i to jest właśnie TO!!! Piękny stan i dlatego, tak łatwo mu ulegamy. Prawda jest taka, że chyba właśnie dlatego nawet te z nas, które kochają mężów dają się ponieść CHWILI.... chwili, bo chciałyby aby ona trwała cały czas, bo przecież była, była nam dana i... z naszymi mężami!! Tylko.... już (przynajmniej ja) wiem, ze to nie może trwać CAŁY CZAS, potem jest prozaiczne życie z wstawaniem rano do pracy, troską o dzieci, chorobami, zapłatą rachunków, niegodziwościami które nas spotykają, niemożnością załatwienia różnych rzeczy.... czasami nas to przerasta. Wtedy chcemy uciec, uciec od rzeczywistości ale... no niestety, ŚWIĘTO, prędzej, czy później kończy się. Rzecz w tym aby zrozumieć, że ŻYCIE to nie ciągłe święto! Ha, tylko, że nam jest tak trudno się z tym pogodzić. Nie wiem, czy to nasza słabość- chyba tak! Z drugiej strony jednak, ta nasza "walka" o szczęście nie może być do końca potępiana.... nawet o to nasze szczęście ULOTNE!!! Tylko... i to nasza ( MOJA) wina dlaczego nie potrafimy docenić tego, że bez względu na OKOLICZNOŚCI, mąż jest zawsze PRZY mnie i ZE mną???!!! Dziewczyny- wróciłam we środę ale w czwartek i w piątek byłam na dwudniowym szkoleniu ( wiecie gdzie pracuję) a... dziś do 15-tej jestem sama... i trochę się rozpisałam... W leśniczówce było ok- tyle ile nachodziliśmy się po lesie z mężem, mamy piękne zdjęcia... polowaliśmy " aparatem fot". Poprzednia niedziela była taneczno- pijana. Dobrze się bawiłam z kuzynami (hahahaha) męża..... intelektualista i podrywacz- amator ale.... wszystko BEZPIECZNE i w granicach NORMY, flirciki, o których rano się nie pamięta i jest tylko miłe wspomnienie, bez niesmaku i oczekiwań na JESZCZE!!! Słowem RELAX! Elewacja-czasami nie mogę Cię zrozumieć.... jesteś mądrą DZIEWCZYNKĄ, ale w jakiś sposób Twój Artysta, uzależnia Cię od siebie.... musisz być bardziej asertywna- może właśnie tak Mu pomożesz- a, z tego, co piszesz, wiem, że tak chcesz! Wiem też, że łatwo doradzać, trudnej, gdy jest się w CENTRUM sytuacji!!! Śliwka- już Tobie kiedyś pisałam, że jesteś w przecudownej chwili, tej, "między ustami a brzegiem pucharu"- nie poganiaj niczego.... Jesteśmy tak zachłanni, chcemy "już, tu i teraz" ale pamiętaj, wszystko ma swój kres, niestety- delektuj się więc tymi chwilami, co trwają! Co do teściowej.... z czasem, nawet ona ( tak jak moja) powie Ci, że jesteś najlepszą synową ( nie mówię o wyjątkach!!!) mila- mila... wiem, czego byś chciała- jak każda z nas.... ale, wiesz życie... I tak mogę Ci zazdrościć tego " kontaktu", tego, że On "jest". Nie wymagajmy za dużo- faceci już tacy są.... my pożądamy i chcemy być kochane i..... najlepiej, ha, dla nas aby nam pierwszym się to znudziło!! Wtedy, zupełny brak cierpienia! Decyzja jest Twoja, co z tym zrobisz!!! Pamiętaj jednak, że wszystko, prędzej, czy później się wypali... Albo, tak jak u mnie- przyjdzie refleksja, że źle ZACZĘŁAM.... choć to całkiem inna bajka! Był piękny sen- skończył się.... ale teraz już nie wiem, czy chciałabym dalej śnić, czy chciałabym aby jawa TRWAŁA.... Na pewno WIEM, że moje małe NIE .... wtedy, sprawiłoby, że miałabym BRATA, brata, który ma dla mnie uczucia większe, niż dla siostry.... i to na stałe!!! Ach, ta moja zachłanność!!! Muszelka- "wywaliłaś" wszystko z siebie, powiedziałaś Mu, co myślisz-masz satysfakcję.... "obroniłaś" swój honor- PIĘKNIE!!! Ale.... czy zawsze potem, jesteśmy szczęśliwe??? Nie wierzę, że tak do końca jesteś zadowolona, bo przecież On okłamywał Ciebie - Muszelkę, i nie miał (cham) skrupułów!!! A najgorsze jest to, że potrafiłybyśmy WYBACZYĆ, choć nie umiemy się do tego przyznać!!!! Laska- elewacja, było-minęło i inne dziewczyny- napisały Tobie już wszystko o Twoim "łowcy". Ciesz się chwilą, bo żadna z nas Cię nie potrafi zatrzymać, swoimi przestrogami, zresztą..... my pewnie też postępowałybyśmy, tak, jak Ty ( mimo wszystko!!!). Scenariusz znasz.... ale najpierw są piękne chwile, więc.... żyj Nimi, tak długo, jak się da! Przestroga- nie lekceważ męża, ..... nasi mężowie, potrafią być czujni, gdy my jesteśmy nieuważne!!!! Było- minęło- no cóż- życzę powodzenia. Przed Tobą wciąż "drzwi" otwarte, chociaż mężczyźni są dziwni- my tak nie postępowałybyśmy!!!! My zawsze stawiamy na MIŁOŚĆ! Fantazy- ja ciągle komuś zazdroszczę.... Tobie też, też chciałbym abym aby TO się tak "naturalnie" wypaliło a nie "ostre cięcie"!!!! Ale to pewnie moja wina- raz za dużo daję z siebie, za bardzo się odkrywam, za wiele wymagam, za bardzo czuję się pewna! Do diabła.... NIE ! To On zachował się jak wampir.... nasycił się tym, co chciał i ŻEGNAJ laleczko! Ale przecież, jestem kimś bliższym, niż inne..... jestem Jego siostrą!!! W Poznaniu słoneczko..... zaraz wychodzę na zakupy, powietrze chyba dobrze mi zrobi!!!! Mam ochotę przejść się na Maltę....ciągle o Nim myślę- tęsknię i... z czwartku na piątek śnił mi się ( a to rzadkość!)ale nie pamiętam co mówił.... Pozdrawiam
-
Hej- ŚPIOCHY! A ja dziś jestem w leśniczówce.... ( u rodziny Elewcja w zachodnio- pomorskim). Towarzystwo śpi ( po wczorajszej KOLACJI) a ja, w gabinecie leśniczego dorwałam się do komputera, za oknem za chwilę ... dobrą zacznie się świt- tak tu pięknie, że szkoda czasu na sen. Dziś w południe kulig z prawdziwymi saniami ( chyba stuletnimi)- ognisko, tańce, hulanki ( bez swawoli- myślę). Było- Minęło- a mnie się właśnie wydaje, że najtrudniej sobie poradzić z tą TĘSKNOTĄ- to uczucie najdłużej pozostaje. Gdy stracisz to, czego pragnęłaś najbardziej... bliskości, uniesień, pocałunków- zostaje tęsknota, która najdłużej "trzyma". Muszelka- już wczoraj chciałam Tobie to napisać- jesteś spragniona, obojętnie, co to znaczy, podświadomie "przywołałaś" tego faceta. Nie wierzę też, że tylko potrzebny Tobie jest do rozmów- chcesz tego, co tak nie dawno było w zasięgu ręki i "uciekło". Jeśli Ci się uda, to... żyj chwilą. I obojętnie co wydarzy się POTEM.... mimo wszystko warto http://www.youtube.com/watch?v=zBZCKBChMbw Pozdrawiam- buziaczki!!!
-
Nie wiem i.... NIE WIEM , czy kiedyś się DOWIEM! Ja nie mogę nic w tym kierunku zrobić i nie chcę, za bardzo czułam się poniżona! Teraz gdy wspominam, to tylko wszystkie chwile "przed". To, co usłyszałam od Niego na koniec, to dla mnie straszna porażka.... i jeszcze sama się poniżyłam... ach.... Pozdrawiam Cię i inne Czarownice- pa! Znów online!
-
Ja kochałam i pożądałm- On tylko pożądał!
-
Och! Elewacja- wróciły wspomnienia!!! DŁUGODYSTANSOWIEC! Szalony seks przez dwie, trzy godziny i cały czas "pełna gotowość"!!! Mózg , domagał się orgazmu....wszystko na granicy. A tu, mało i mało, nienasycenie, trwanie tej chwili tuż "przed"! Gdyby do naszych ciał przyłożyć żarówkę... pewnie by zaświeciła i pękła z "przesilenia"! Ale, no właśnie, to tylko (albo aż) ogromne pożądanie, bez ograniczeń zupełnych... .. Potrzebowałam więcej pocałunków, delikatności, czułości, przytulania. Po tym mogłam rozróżnić ( ale wtedy nie rozrózniałam) ... to pożądanie od kochania! Nie kochał, tylko szalenie pożądał... Pierwszy raz- zachowywał się jak ...był stremowany- ja siedziałam na kanapie, On na fotelu, piliśmy kawę... przez godzinę, nie wiedział jak się do mnie przesiąść....ha wspomnień czar!!! Było- minęło .... tak BYŁO!!!
-
mila- wybieraj zawsze to, co jest dobre dla Ciebie. Jeśli teraz się uśmiechasz, czujesz się lepiej, niz wtedy gdy unikałaś z Nim kontaktu, to ja "nie widzę przeciwwskazań"!!! było-minęło- to chyba (chyba) zawsze jest tak za pierwszym razem! Moje spotkanie z Adamem ( to intymne)- facet się spalił i... właściwie, oprócz pocałunków, dotyków, drżenia rąk, straszliwego pożądania do pełnej kosumpcji nie doszło! Wiem, że tak chciał mi udowodnić, że to był incydent i właściwie to wymusił na mnie drugie spotkanie za dwa dni!!!! I wtedy było już ok! No cóż, teraz to już tylko moje wspomnienia ale... nie żałuję tego, co było, czemu uległam- CHWILE były piękne!!! A wiesz, co do PRZYJAŹNI, po zakończeniu.... wiesz BYWA! Ja z Zielonym, rozmawiam normalnie, nie mam żalu ( bo nic erotycznego nie czuję)- można powiedzieć, że w jakimś stopniu jest przyjacielem. Kiedykolwiek poproszę Go o coś - jak tylko może, nigdy mi nie odmawia. Kiedyś mi tym swoim żargonem pakerskim powiedział " wszystkie mogę mieć zlew, tylko nie na ciebie". PA . Miłego dnia CZAROWNICE! A to o NASZYCH GIAURACH!!! http://www.youtube.com/watch?v=HJweflRkdh8 http://www.dailymotion.pl/video/x7b7p3_budka-suflera-bal-wszystkich-witych_music
-
Fantazy- wiesz jaka to ulga, gdy znajdzie się Ktoś, kto Cię rozumie? Pewnie wiesz! Gdyby zdrada dla mnie była "sztuką dla sztuki" to może całkowicie można byłoby mnie potępić. Przecież nie rzucam się na wszystko, co się rusza... jestem szczera, nie wyrachowana! Dostałam jednak za serce na dłoni dwa razy po dupie i to wystarczy! CHWILE, były PIĘKNE-nie żałuję ale teraz chowam się "za szybę"! Nie myślałam, że mogę być na tyle silna aby nie zwariować ale.... " co nas nie zabije, to nas wzmocni"! http://www.youtube.com/watch?v=qhsOHhu_JII
-
Tak, masz rację- mało i mało jest mi miłości! Wiem to. Kiedyś już o tym pisałam, może to kwestia wychowania- więcej rzeczy było mi NIE WOLNO, NIE WYPADA DZIEWCZYNIE, NIKT CIE NIE BĘDZIE CHCIAŁ (surowa matka). Dłuuuugo nie mogłam uwierzyć, że JA, mogę być ładna, zgrabna, mogę wzbudzać zainteresowanie, że jestem wartościowym człowiekiem. Weszłam po maturze w inne środowisko, zauważyłam, że .... poczułam się pewniej, stałam się otwarta, potem poznałam męża... zostałam , przykładną, kochającą i wierną żoną ( tak jak mnie wychowano)... Inni faceci dla mnie nie istnieli, nawet nie zauwazałam JAK na mnie patrzyli... Pewnego razu ZAUWAŻYŁAM- chyba dla kaprysu... pojawił się apetyt... spróbowałam- zasmakowało! Miałam jednak świadomość, że nie jest fer.... MAM WYRZUTY a jakże!!! I zachłysnęłam się- PŁACIŁAM za wszystko.... cierpieniem! Nie jestem doskonała ale..... też niczego nie żałuję!!!
-
http://www.youtube.com/watch?v=QYZSppVunZg&feature=related To prawda, wszyscy chcą kochać!! http://daria24.wrzuta.pl/film/9IyRiCUGnKj/maryla_rodowicz_-_jest_cudnie To dla nas tych po 40-tce
-
Elewacja... tym razem- NAPRAWDĘ! Nigdy nie pojawi się nikt taki jak ( mimo wszystko) Adam! I ....tak się zawiodłam, choć prawie przez całe moje życie był, BYŁ w mojej podświadomości i .... podświadomie Go pragnęłam, choć nigdy bym się do tego nie przyznała, gdyby..... nie Jego inicjatywa! Jest już dobrze! Wiecie- myślę, że pojawiamy się tu i "rozmawiamy" dla trzech powodów: 1/ szukamy akceptacji, może rozgrzeszenia dla tego, co robimy ( konfesjonał), bo przecież kochamy a miłość nie jest ZŁEM, tylko, że to tzw. "zakazana miłość". 2/chcemy wsparcia, gdy cierpimy, chcemy się wyżalić, rozmawiać o tym, co boli, inaczej zwariowałybyśmy- można ( też to robiłam) wyć, krzyczeć gdy nas nikt nie słyszy ( np. w samochodzie- do pracy i z pracy!) ale tu, tu Wy jesteście i... rozumiecie ( gabinet psychologiczny) - właściwie powinnam od tego zacząć ale przyjemną rzecz zostawiam na koniec- 3/ gdy jesteśmy szczęśliwe, kochamy, kochają nas- musimy, MUSIMY, komuś o tym powiedzieć- to nas rozpiera, radość, uśmiech, to unoszenie się lekkie nad ziemią- nie możemy powiedzieć nikomu, tylko tu koleżankom, które , jeśli zazdroszczą, to w dobrym ,tego słowa znaczeniu i.... ciszą się, ptrafią się szczerze cieszyć z nami... Optymistycznie- prawda???? Pa- i tak wierzę, że będzie jeszcze PIĘKNIE!
-
Ale się napisałam i wszystko diabli wzięli.... A więc krótko, bo mam w domu towarzystwo!!! No i gdzie spotkałybyście takie koleżanki jak TU? Uśmiecham się czytając rozmowę Laski i Muszelki. Wiesz Laska, chyba mamy podobne temperamenty, choć może mniejsza ze mnie desperatka niż z Ciebie! Kiedyś Elewacja mi powiedziała, że zachowuję się jak kotka na rozgrzanym, gorącym dachu i chyba miała rację.... zresztą mam cechy bohaterki tego utworu, przynajmniej kilka!!! Dziewczyny ( te które są od niedawna) ja już postanowiłam po "krachu" z Adamem, On był moim, "ostatnim razem"! FINITO! Nie chcę więcej już TEGO wszystkiego, co jest PO, przeżywać. Wolę się uśmiechać, nie chcę płakać, nie chcę już patrzeć w okno i.... trochę dalej i nie chce już nawet tęsknić "troszeczkę". Przemeblowanie w głowie zaczęłam..... zobaczymy, czas pokaże! Pa
-
Laska- zawód, niesłowność, nie dbanie o nasze uczucia, lekceważenie- to jest to, co najczęściej otrzymujemy. To niestety- nasze ryzyko i musimy się z tym liczyć. Wiem, że jest Ci ciężko, wiem, co czujesz ale pamiętaj masz chociaż NAS. Wygadanie się- POMAGA! Mogę Cię tylko przytulić wirtualnie i powtórzyć, że to MY JESTEŚMY NAJWAŻNIEJSZE!!!!